Zbliża się koniec roku i tym samym przed ostatni raz zaglądam do zapowiedzi. I jak to zwykle bywa w tym okresie, znowu znalazłem sporo rzeczy dla siebie. Oto one:
Prószyński:
Dziewięcioletnia dziewczynka jest świadkiem porwania na ulicy Manhattanu: w biały dzień jakiś mężczyzna zostaje obezwładniony, wepchnięty do bagażnika samochodu i uprowadzony, a sprawca zostawia w miejscu zdarzenia swoistą wizytówkę, miniaturowy stryczek zrobiony ze struny instrumentu. W internecie pojawia się film przedstawiający ofiarę z pętlą na szyi, bliską śmierci, na tle muzyki z wplecionym w nią ciężkim oddechem umierającego mężczyzny; autor wideo przedstawia się jako Kompozytor. Badający sprawę Lincoln Rhyme i Amelia Sachs wkrótce się dowiadują, że do bliźniaczo podobnego przestępstwa doszło we Włoszech, w niewielkiej miejscowości pod Neapolem, gdzie porwano uchodźcę z Libii. Wyruszają za Atlantyk, by pomóc w śledztwie włoskiej policji, która nie przyjmuje ich wsparcia tak przychylnie, jak się spodziewali. Pościg za porywaczem zmienia się w sprawę o wymiarze międzynarodowym, a Rhyme i Sachs odkrywają, że uczestniczą w rozgrywce między tajemniczymi grupami interesu z różnych stron świata, która toczy się na tle problemu fali uchodźców zalewających Europę.
Po raz pierwszy w jednym tomie!
Zbiór "Wracać wciąż do domu" jest doskonałym uzupełnieniem poprzednich tomów Ursuli K. Le Guin, jednej z najwybitniejszych i najczęściej nagradzanych autorek SF i fantasy. W skład zbioru wchodzą: "Kroniki Zachodniego Brzegu", "Wracać wciąż do domu" oraz "Międzylądowania".
Zysk:
Bogato ilustrowany przewodnik po dramatycznych zmaganiach sił dobra i zła w świecie Tolkienowskiego Śródziemia.
Książka Bitwy w świecie Tolkiena przywołuje największe starcia, jakie miały miejsce na przestrzeni trzech er istnienia Ardy, a także przed jej stworzeniem. David Day zwięźle opisuje ludy i bohaterów zaangażowanych w poszczególne konflikty, omawia stosowaną w nich taktykę i przedstawia plany bitew oraz dokładnie umiejscawia je w czasie, najwięcej miejsca poświęcając Trzeciej Erze, a zwłaszcza walkom stoczonym w trakcie Wojny o Pierścień. Niewątpliwą zaletą książki jest porównanie konfliktów i bohaterów stworzonych przez Tolkiena z konfliktami i bohaterami znanymi z legend naszego świata, i to nie tylko z tymi najbardziej oczywistymi, jak greckimi i skandynawskimi, lecz także tybetańskimi.
Ścinający krew w żyłach mistrzowski horror w stylu klasyki gatunku. Książka, która zainspirowała twórców serialu Stranger Things.
Lato 1960 roku. Old Central School to potężny, mroczny gmach w miasteczku Elm Haven w Illinois. Dla bohaterów ta szkoła właśnie przechodzi do historii. Ostatni dzień nauki jest również ostatnim dla tajemniczego, skrywającego wiele tajnych przejść budynku, o którym przez lata krążyły legendy. Teraz budynek ma zostać zamknięty, a w niedługim czasie również wyburzony.
Kiedy w Elm Haven zaczynają ginąć dzieci, nikt nie przypuszcza, że w miasteczku zagnieździły się demoniczne siły. Garstka dzieciaków odkrywa tajemnicę związaną z Old Central oraz z pewnym dzwonem, którego złowieszcze dźwięki rozlegają się po nocach w całym miasteczku. Od tej chwili zło zdaje się deptać im po piętach., a dzieci nie mają wiele czasu – opracowują plan działania i stają do nierównej walki z siłami, o których istnieniu nie zdawały sobie dotąd sprawy.
(Wersja ilustrowana)
Jedyna edycja w jednym tomie czterech magicznych opowieści Tolkiena (Łazikanty, Gospodarz Giles z Ham, Kowal z Podlesia Większego, Liść, dzieło Niggle’a) oraz baśniowego cyklu wierszy Przygody Toma Bombadila, nawiązującego do jednej z najbardziej tajemniczych postaci z Władcy Pierścieni. Wydanie wzbogacają fenomenalne ilustracje autorstwa Alana Lee, najsłynniejszego ilustratora dzieł Tolkiena, nagrodzonego Oscarem za scenografię do filmowej ekranizacji Władcy Pierścieni.
Mag:
Tristan chce, aby Mel przetłumaczyła pewne bardzo stare dokumenty. Jeśli są autentyczne, ich znaczenie jest niemal rewolucyjne: dowodzą, że magia naprawdę istniała i była praktykowana od stuleci, a dopiero przybycie Oświecenia i rewolucji przemysłowej osłabiło jej moc i naraziło na zagładę jej adeptów. W roku 1851, w czasie Wielkiej Wystawy w londyńskim Kryształowym Pałacu, będącej świętem techniki i nowoczesności, magia przestała działać całkowicie. Coś we współczesnym świecie „zagłusza” używane przez magię „fale” i Tristan musi się dowiedzieć, co to takiego.
Powstaje więc Departament Od Diachronicznych Operacji – DODO – i rusza do pierwszej misji, której celem jest skonstruowanie urządzenia przywracającego magię światu, a potem posłanie w przeszłość Agentów Diachronicznych, aby udaremnili zagładę magii…. jednocześnie zmieniając odrobinę historię świata. Lecz doskonaląc tę naukę i technologię, Tristan i jego rozrastająca się organizacja ignorują zdradziecki i nieprzewidywalny czynnik – ludzką naturę.
Od nich to nie wszystko, bo jeszcze mają być chociażby książki Bradbury'ego i Maberry'ego. Ale ze względu na brak okładek nie wklejam. ;)
Albatros:
Scott Carey wciąż traci na wadze. Świetna wiadomość dla kogoś, kto zawsze miał lekki problem z nadwagą! Tylko że on wygląda wciąż tak samo. Nikt z jego otoczenia nie uwierzyłby, że waga, na którą codziennie wchodzi, za każdym razem pokazuje mniej kilogramów. Niezależnie od tego, ile Scott zje i co na siebie włoży. Nawet hantle, które w momencie ważenia trzyma w rękach, nie mają na nią żadnego wpływu. Jak gdyby otaczał go kokon nieważkości.
Scott podchodzi do całej sprawy ze stoickim spokojem, bo, o dziwo, czuje się wspaniale, jakby jego przedziwna przypadłość wyzwalała w nim wszystko co najlepsze. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że tajemniczy proces przyśpiesza i Godzina Zero być może nadejdzie znacznie szybciej, niż przewidywał. Ale zanim to nastąpi...
Źródła opisów i okładek:
www.proszynski.pl
www.zysk.com.pl
www.mag.com.pl
www.wydawnictwoalbatros.com
A co wy widzicie dla siebie? :)
Hmmm... dawno nic Kinga nie czytałem :D
OdpowiedzUsuńHehe. Ale to takie cienkie, że do łyknięcia w jeden dzień, niestety. I to bardzo jeszcze przypomina "Chudszego", który w mojej opinii jest średniakiem.
UsuńChudszy średniak. Uniesienie cienkie, ale już przebieram nóżkami na przesyłkę i każdy szmer na klatce biorę za listonosza :)
UsuńSzkoda tylko, ze do recki miękka, nie?
UsuńA tego jeszcze nie wiem. Ale z drugiej strony, nawet jeżeli, to pewnemu konikowi się w pewne miejsce nie zagląda ;)
UsuńW dupę? :D
UsuńCzasami, jak się trafi jakaś chabeta, to ciężko gębę od dupy odróżnić :D
UsuńRacja, racja. :D
UsuńU mnie w koszyku od zaraz znajdzie się Ursulka. :D
OdpowiedzUsuńSimmons później, Tolkiena mam w innym wydaniu. Nad Stephensonem jeszcze dumam. ;) :D
A nad czym tu dumać? :)
UsuńNad życiem. ;)
UsuńŻyciem Stephensona? Hm... :D
UsuńTo może kiedyś. ;) :P
Usuń;)
UsuńNie będzie czasu na nudę.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że koniec roku będzie dla mnie aż tak tolkienowski. Dostałam te Listy, okazało się, że wznawiają Dzieci Hurina i jeszcze te Bitwy, które koniecznie muszę mieć i w sumie można było się spodziewać ich wydania po pojawieniu się u nas Atlasu. Pięknych książek nigdy za wiele ;) Niebezpieczne królestwo na szczęście już mam toteż kolekcji mi nie za wiele zostało do uzupełnienia.
OdpowiedzUsuńI oczywiście Martin... :)
No widzisz, koniec roku z TOlkienem. :) Ja bardz bym chciał "Władcę" machnąć, ale już nie dam rady. Kusi "Niebezpieczne...", ale też nie wiem czy czasowo ogarnę. Zbyt dużo tego się teraz nazbierało.
UsuńA też się czuję trochę przytłoczona książkami, nie mam już gdzie je ustawiać tu gdzie mieszkam, a co za tym idzie, do lektury biorę największe cegły, żeby się trochę miejsca jednak zrobiło ;) Ale wolno to idzie...
UsuńHehe, normalne. :)
UsuńNajbardziej cieszę się ze Stephensona i Wegnera ale do koszyka na pewno wpadną jeszcze LeGuin, Tolkien, Bradbury oraz czwarty tom Expanse.
OdpowiedzUsuńO patrz, o Wegnerze zapomniałem. Ale czy to już na pewno klepnięte? Póki nie zobacze w zapowiedziach Powerrpaha, póty nie uwierzę.
UsuńZacytuję siebie z bloga Łukasza ;) :P
Usuń"Byłem na panelu Powergraphu na Polconie. Robert mówił, że tylko kataklizm spowoduje, że książka się nie ukaże w tym terminie. A Katarzyna Kosik dodała, że to gorący okres i musieli sobie zaklepać ten termin wcześniej więc teraz już muszą się wyrobić. Może po prostu kampania promocyjna będzie krótka ale intensywna ;)"
Widziałem też wpis na fb Powergaphu podsumowujący Falkon i tam również wspominają o 28 listopada.
A, no to bardzo fajnie. Już nie mogę się doczekać. Pragnę zajebistego fantasy. I ogólnie w tej części mają być dwie najlepsze grupy: Kennetha i Czaardan. Poprzednia była trochę męcząca.
UsuńPS: A tak ogólnie to czytam "Epokę diamentu" i powiem Ci, że nie spodziewałem się, że będzie mi się tak źle czytało. Tak męczę, że gdyby nie egzemplarz recenzencki to bym to zamknął i odstawił. Jestem w połowie a już bym chciał koniec.
Ostatnio mam wrażenie, że zajebiste fantasy to gatunek na wymarciu ;)).
UsuńMnie 4 tom nie zmęczył jakoś specjalnie. Jest po prostu inny od tomu nr 3, który był konkretnie naładowany akcją i emocjami.
Aż tak źle? Jak wiem, że czytałem to bardzo długo ale nie z powodu samej książki tylko braku czasu. Pamiętam, że tam fabuła była nieciągła, jakieś przeskoki, porzucanie bohaterów itp. ale wrażenie ogólne pozostałe w pamięci jest na plus. Oczywiście nie jest to Peanatema czy Cryptonomicon.
Czy ja wiem? Powiem Ci, że z tych całkowicie mi nieznanych bardzo dobrze zapowiada się ten McCllelan czy jakoś tak, bardzo dużo dobrych opinii. Tylko nie ma się kiedy za to zabrać. Poza tym dla mnie zajebisty jest Sanderson i Liu - ciekawe kiedy trzeci tom.
UsuńW 4 więcej było takiej kombinatoryki, spisków, skrytobójstwa. Mi się zawsze najbardziej podoba rozpierducha a la 300,czyli grupowo, bratersko, spekakularnie, czyli Kenneth i Czaardan. :P
No wiesz, Stephenson to Stephenson, pewien poziom jest nie do obniżenia i nie można zarzucić, że to książka przeciętna, po prostu męczy mnie ta Nell z jej baśniowym światem i jakieś z dupy pojawiające się wątki (i przeskoki właśnie), które nic nie wyjaśniały, a wprowadzały tylko więcej zamętu. Nakreśliłem reckę, ogólnie czekam na DODO, a w przyszłym roku koniecznie Cryptonomicon. Kiedy ja przeczytam tę trylogię historyczną....
Autorów "fabrycznych" zwykle pomijam, Brett mnie nie przekonał (a ma oceny na poziomie 8/10) więc nie spodziewam się cudów po McClellanie. Z Liu czekam na ten trzeci tom właśnie, wstępne zapowiedzi są na 2019 rok. Sanderson, po Dawcy przysięgi, to już u mnie pewno przegrana sprawa. Facet z ciekawego, oryginalnego fantasty zrobił żenującą i infaltylną opowiastkę o superbohaterach. Z tego co ostatnio się pojawiło to najbardziej przypasował mi "Czarnoskrzydły". Srogo się za to zawiodłem na "Zawiści". Ta książka jest tak nijaka, że żal czytać. Gdyby ktoś opracował "generator powieści fantasy" to właśnie takie powieści by z niego wychodziły.
UsuńTeż czekam na DODO. Cryptonomicon to świetna książka, mam nadzieję, że kiedyś znajdę czas żeby do niej wrócić. Cyklu barokowego też jeszcze nie czytałem, może w przyszłym roku.
McDonald tak Ci się podobał bardzo? W sumie było okej, ale tyłka nie urywało. Zobaczymy, co w drugim tomie. Ale z tym Gwynne to mnie zaskoczyłeś, bo to bardo epicko i ciekawie się zapowiada. Znaczy się, że co, że z dystansem mam podejść? Bo chciałem czytać niedługo. A Sandersona szybko coś skreśliłeś, po jednym tomie? A co z pozostałymi cyklami?
UsuńSpodobał na tyle żeby czekać na kolejny tom, nie musi zaraz urywać zadku. Zresztą sam dałeś 5/6 :P
UsuńDo "Zawiści" najlepiej podchodź nie sugerując się moim zdaniem ;) Ta książka ma, teoretycznie, sporo żeby stać się kolejnym hiciorem. Problem w tym, że jedzie wyłącznie na zdartych motywach bez wartości dodanej. Zupełnie jak gdyby autor zrobił sobie listę "co powinno zawierać epickie fantasty", według tego napisał powieść i nie dołożył nic od siebie. 800 stron nijakości.
Czytałem obie trylogie Mistborn, Elantris, Rozjemcę, Bezkres magii i wszystkie 3 części ABŚ. I jeszcze pierwszego Alcatraza. I na razie mi na długo wystarczy ;)
No tak, bo był wyraźnie słabszy. Ale i tak bardzo dobre fantasy. A o "Zawiści" czytałem, że to schematyczne. Wiesz, Belgariada grubaśna też była, Kroniki Sullivana też są, a mimo to dobrze się czyta. Jak nie nudzi to jest okej. Gorzej jak takie flaki oleju, ze sie ciagnie,smeci i nudzi.
UsuńJa tez kilka tygodni spokój. A i teraz tylko ten komiks śmignę. Dużo Sandiego w krótkim czasie. Po nowym roku się sięgnę po coś innego. :)
Ja chcem wszystko z Zysku. :D Poszaleli na koniec roku. Do tego Ursula, Artefakty, Wegner, McClellan... Aż za dużo tego. :) Myślę też nad Stephensonem ale trochę boję się tego autora. Spróbować na pewno spróbuję, ale raczej nie teraz. :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj coś cieńszego, jeśli cegieł się boisz. Teraz czytam "Diementowy...". Co prawda ciężko mi to idzie, ale w sumie 400 stron to nie tak dużo jak 800 (u niego normalne), więc wiele czasu nie stracisz, a autora poznasz bardzo dobrze. A co do reszty, jest co czytać do końca roku, to na pewno. :)
UsuńNie widzę nic Vespera ani C&T więc chyba nic dla mnie z tego zestawu..
OdpowiedzUsuńGrot
Vesper będzie na nowy rok dobry, ale to dopiero za kilka miesięcy. O C&T to pewnie Paweł wie coś więcej.
UsuńA nie wiesz co z Vespera ma być? S-f które mnie średnio interesuje czy powrót do rasowej grozy, najlepiej jakaś powieść gotycka by się przydała :P
UsuńGrot
Wiem, ale nie powiem, bo to jeszcze tajemnica. :) Z najbliższych do wydania powiem tylko, że jakaś bardzo dobra zapowiadająca się powieść grozy rodzimego autora.
UsuńLe Giun i może Stephenson, a jak pisali inni powyżej też Wegner i Martin - choć trochę się boję, czy ten ostatni da radę jeszcze coś fajnego napisać...
OdpowiedzUsuńJa chciałbym mieć nadzieję, żęby skończył cykl czym prędzej, ale już jej nie mam.
UsuńHm, widzę dla siebie... wszystko :D
OdpowiedzUsuń