piątek, 25 sierpnia 2017

TRUPIA FARMA. SEKRETY LEGENDARNEGO LABORATORIUM SĄDOWEGO, GDZIE ZMARLI OPOWIADAJĄ SWOJE HISTORIE - Bill Bass, Jon Jefferson [recenzja]

Tytuł oryginału: Death's Acre: Inside the Legendary Forensic Lab the Body Farm Where the Dead Do Tell Tales
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 344
Gatunek: Literatura faktu, psychologia kryminalna, psychologia sądowa, biologia, esej
Moja ocena: 5+/6








Dzisiaj trochę nietypowo, bo zauważyłem w zapowiedziach Wydawnictwa Znak cholernie ciekawą pozycję, którą czytałem jakiś czas temu i bardzo sobie chwalę, a jest ona szalenie ciężko dostępna od jakichś 2 lat. Mowa o Trupiej farmie - to placówka, na wspomnienie której mogliście się natknąć w niektórych książkach, głównie u Simona Becketta (np. w Chemii śmierci). Ogólnie jest to autentyczne laboratorium w Stanach, gdzie studenci uczą się na prawdziwych trupach. Beckett tylko nieco napomknął o pomysłodawcy i założycielu Billu Basie oraz samej placówce, a jest to niesamowicie miejsce i w książce można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. To nie akcja marketingowa, tylko autentyczna zachęta z mojej strony, bo znam wielu z was i wiem, że szukacie wyjątkowych książek i też często jesteście fanami literatury grozy, a ta pozycja jest wręcz obowiązkowa dla fanów mocnych, pełnokrwistych kryminałów, horrorów i thrillerów. Wznowienie pojawi się 4 września tego roku. Polecam bardzo! 


Poniżej moja opinia z LC, którą pisałem 28 lipca 2014 toku, czyli na krótko przed założeniem bloga:

Niewiele mam na co dzień do czynienia z literaturą popularnonaukową; miałem ładnych parę miesięcy temu, kiedy studiowałem i edukowałem się we wcześniejszych latach, ale rzadko było to coś, co sprawiało mi frajdę czy satysfakcję. Ot po prostu, trzeba było parę razy zajrzeć, zakuć najważniejsze i zdać. I to by było na tyle. Każdy z nas to zna na własnej skórze. Z Trupią farmą jest jednak całkiem inaczej. Zetknąłem się z nią przypadkiem czytając całkiem niezłą "Chemię śmierci" Simona Becketta, gdzie mocno zainteresowany przez autora antropologią i powodowany typową dla mnie ciekawością poszperałem na internecie na temat Trupiej farmy, o której autor w tej książce napomknął. Nie zawsze ciekawość prowadzi do piekła, tym razem doprowadziła mnie do kapitalnej książki, o takim właśnie tytule, która pogłębiła moje najnowsze zainteresowanie i zaspokoiła kilka interesujących kwestii oraz odpowiedziała na parę pytań na temat antropologii sądowej. (Już nie mówiąc o tym, że sprawiła wiele frajdy, że mogę się w ów temat bardziej i konkretniej zagłębić, tym razem już nie dzięki powieści, a bardziej poważnej i fachowej literatury).

Za szpitalem na wzgórzach Tennessee w miasteczku Knoxville znajduje się instytucja Billa Bassa - szefa wydziału antropologii na Uniwersytecie Tennessee - o osobliwej nazwie: Trupia Farma. Jest to jedyne laboratorium na świecie, gdzie pracownicy i studenci zajmują się badaniami dotyczącymi rozkładu zwłok na prawdziwym materiale ludzkim, który placówka otrzymuje zgodnie z prawem od zakładów pogrzebowych i, co ciekawe, od zaistnienia placówki w mediach, wielu zwykłych obywateli z własnej woli podpisuje dokumenty o przekazaniu ich zwłok do Trupiej Farmy w poczet nauki.

Trupia farma powstała w 1980 roku, a ruszyła w 1981 po otrzymaniu od zakładu pogrzebowego pierwszego ciała pewnego alkoholika, które wydała jego córka. Od tamtej pory tysiące studentów, przyszłych antropologów sądowych, oraz dotychczasowych pracowników laboratorium z Billem Bassem na czele, uczy się na prawdziwych zwłokach, gdzie ciała poddawane są różnego rodzaju testom: od zanurzeń w wodzie, czy cięcia różnymi narzędziami, aż po wystawianie na żer drapieżnikom. Jednakże antropolodzy nie badają tylko samych ciał, badają również otoczenie wokół nich: glebę, na której leżały, wodę lub bagna, w których były zanurzone, czy samochody i inne miejsca, w których zwłoki specjalnie umieszczono. Dzięki temu autorzy są w stanie odpowiedzieć w tej książce na wiele pytań, m.in. :

-Z jakiej odległości ludzki nos wyczuwa rozkładające się ciało?
-Jakie owady pojawiają się na ludzkich zwłokach i jak przyczyniają się do ich rozkładu?
-Od jak dawna zmarły nie żyje?
-Jaka była płeć, wiek, wzrost i rasa zmarłego?

Dodatkowo w książce mamy krótki wstęp, który specjalnie napisała słynna amerykańska pisarka kryminałów, Patricia Cornwell, która to też miała bezpośrednią styczność ze słynną placówką i doktorem Bassem i miała niejako wpływ do nadania nazwy "Trupia farma" (taki tez tytuł nosi jedna z książek autorki), a na końcu autorzy załączyli jeszcze dwa aneksy: jeden, w którym przedstawione są schematy kości ludzkiego szkieletu i układ czaszki, oraz drugi, gdzie znajduje się słowniczek terminów antropologicznych i sądowych.

Trupia farma to bez wątpienia miejsce, które od początku pełne jest kontrowersji. Zdarzały się bowiem przypadki niezadowolenia wśród okolicznych mieszkańców, którym przeszkadzał ów "poligon ciał", który znajdował się blisko nich, czy niezadowolonej dziennikarki, która nakręciła kontrowersyjny film o ciałach poległych żołnierzy i pokazała opinii publicznej chcąc doprowadzić do zamknięcia placówki. Jednakże laboratorium i jego pracownicy ani razu nie przegrali żadnej sprawy w sądzie i funkcjonują sprawnie do dziś. Jest to jedna z najważniejszych instytucji, która przyczyniła się do wyuczenia wielu utytułowanych dzisiaj antropologów sądowych, a przede wszystkim przyczyniła się (i ciągle to robi) do identyfikacji zwłok oraz przyczyn ich śmierci, co często spowodowało ujęcie oprawcy i jego sprawiedliwe osądzenie.

Książka ta nauczyła mnie kilku istotnych kwestii odpowiadając na pytania związane z kryminalistyką i antropologią sądową zaspokajając tym samym zainteresowanie tematem, które jakiś czas temu się u mnie narodziło, i chyba jak z Mery Roach, także i ze mną jest coś nie w porządku, bo podobnie jak jej ta książka sprawiła mi cholerną przyjemność podczas czytania i pewnie jeszcze do niej wrócę. Bez wątpienia warta poznania (i obowiązkowa) pozycja dla zainteresowanych antropologią sądową i kryminalistyką do czego zachęcam. ;)

O Trupiej Farmie może Wam jeszcze opowiedzieć (a nawet oprowadzić) Bill Bass we własnej osobie, jeśli poszukacie na youtubie:

20 komentarzy:

  1. Trochę czasu już minęło, jak czytałam "Trupią farmę", ale potwierdzam. Faktycznie bardzo interesująca pozycja. Można wiele ciekawych rzeczy się dowiedzieć, szczególnie o kościach. Lubię sięgać po książki popularnonaukowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak już sam Beckett na wstępie "Chemii" pisał o rozkładzie ciała, kiedy się zaczyna, jakie kolejno pojawiają się na nim stworki. Bardzo mnie antropologia sądowa zainteresowała wtedy i mega się ucieszyłem na tą pozycję. :)

      Usuń
    2. To jak interesują Cię takie klimaty, to serial "Kości" pewnie też widziałeś. Tak? :)

      Usuń
    3. Nie oglądałem, chociaż zamierzałem. Ale ciężko się doszukać pierwszego sezonu. A w tv oglądanie odpada, zresztą nawet by mi się nie chciało szukać i wyczekiwać momentu na serial, bo ja tv nie oglądam.

      Usuń
  2. Na pewno zakupię :) Czytałem dwa felietony w Okolicy Strachu o prosektorium, więc Trupia farma na pewno również mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamówiłem :D Razem ze Słupem ognia - 3 tomem Filarów Ziemi Kena Folleta :)

      Usuń
    2. No i gitara. :) A tego Folleta to sam mam na uwadze od 3 lat jakoś. Tylko Filary ciężko było dostać w starym wydaniu, a te filmowe jakoś mnie tak odpychało. Ale przeczytam bankowo całą trylogię.

      Usuń
    3. Faktycznie może być ciężko, ale okładki mają bardzo ładne. Mnie osobiście akurat nie przeszkadza filmowa okładka, ponieważ najpierw poznałem serial, a później dopiero przeczytałem książkę :)
      Teraz czytam drugi raz Filary ziemi i chwilami są przestoje, ale Follet świetnie gra na uczuciach czytelnika, niesamowicie przedstawia losy postaci i nie sposób nie przejąć ich losami :D

      Usuń
    4. Wierzę. Ja Ci powiem, że nawet nie wiedziałem, że to ma być trylogia. Dowiedziałem się niedawno, jak zobaczyłem zapowiedź trzeciej części. :)

      Usuń
  3. To mi zrobiłeś niespodziankę! Poluję na tę książkę już od pewnego czasu, ale jak się pojawia gdzieś na allegro to w zaporowej cenie. Super, że wznawiają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się. Czasem się przydam. :) Dokładnie, na allegro rzadkość, a jak już to mega sobie za to życzą. Są jeszcze 2 książki z wydawnictwa o tej samej tematyce, bardzo ciężko dostępne, które bym chciał - Profil mordercy i Tajemnice wydarte zmarłym.

      Usuń
  4. Też zainteresowała mnie ta zapowiedz, jak tylko ją zobaczyłam. Moja wiedza antropologiczna nie jest jakoś szczególnie obszerna, ale chętnie bym ja poszerzyła :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym będzie lepsza. Książka ciekawa i świetnie się czyta.

      Usuń
  5. Nie kojarzę, abym czytała, ale widzę, że koniecznie muszę nadrobić to niedopatrzenie. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, zważywszy na fakt, ile czytasz na co dzień thrillerów i kryminałów. Pozycja idealna dla Ciebie. ;)

      Usuń
  6. Słyszałam o tej książce ze sto lat temu, a później zupełnie o niej zapomniałam. Wychodzi na to, że dobrze, bo bym się denerwowała, gdybym chciała ją zdobyć, a bym nie mogła :P. Z chęcią przeczytam - lubię takie zatęchłe klimaty ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na opinię. A że się spodoba to jest dla mnie niemal pewne. :)

      Usuń
  7. Rzadko sięgam po pozycje popularnonaukowe, chociaż na ogół ich lekturę wspominam b. miło. Z autorów, którzy zajmują się funkcjonowaniem ludzkiego ciała (chociaż jeszcze żywego) szczerze polecam dorobek Olivera Sacksa.

    A "Trupią farmą" jestem szczerze zainteresowany - słyszałem gdzieś o tej "instytucji", ale nie zgłębiłem tematu, a widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo rzadko, ale czasem jakiś autorów w powieści rzuci ciekawym tematem, że pogrzebię w necie i się zainteresuję bardziej. Najczęściej to się ma w przypadku sf (głównie hard), ale tutaj akurat w kryminale mnie ta antropologia i instytucja zainteresowały. :)

      Usuń