Tytuł oryginału: The Shikanoko Series - Book One: Emperor of the Eight Islands
Cykl: Opowieść o Shikanoko, tom: 1-2
Cykl: Opowieść o Shikanoko, tom: 1-2
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 397
Gatunek: Fantasy
Moja ocena: 5+/6
"Dziecko jelenia"
Gillian Rubistein, znana bardziej pod pseudonimem Lian Hearn, to angielska pisarka, która urodziła się, wychowała i studiowała w Anglii, ale w wieku trzydziestu jeden lat wyemigrowała do Australii, żeby być bliżej Japonii, czyli kraju, który był marzeniem jej dzieciństwa. Marzeniem, które znalazło odzwierciedlenie również na kartach jej powieści, których akcja toczy się na terenach Kraju Kwitnącej Wiśni. Jej najpopularniejsza saga "Opowieści rodu Otori" została dobrze przyjęta przez fanów fantasy na świecie, ale po ukazaniu się kilka lat temu w Polsce przeszła bez większego echa. Wydawnictwo Mag postanowiło jednak wydać jej drugi japoński cykl "Opowieści o Shikanoko" i spróbować jeszcze raz dotrzeć z tym nazwiskiem do świadomości fanów fantasy, którzy może tym razem zwrócą większą uwagę na autorkę i docenią jej twórczość, która na mnie zrobiła bardzo pozytywne wrażenie i nie mogę doczekać się kolejnej części tego cyklu.
"Mężczyzna nie ucieka od świata, tylko dzielnie znosi trudy życia i wypełnia swoje obowiązki"*
Podczas gry w go z demonami tengu ginie ojciec Kazumaru, którego pod opiekę bierze surowy wuj, Sademasa. Ten jednak pewnego dnia postanawia pozbyć się bratanka, żeby przejąć jego majątek i ziemie. Wybierają się wspólnie do lasu, gdzie Kazumaru miał zostać przypadkowo postrzelony i zabity. Ale udaje mu się cudem uniknąć śmierci przed lecącą strzałą Sademasy i uciec z lasu. Młody i zdruzgotany chłopak wyruszył w samotną podróż, gdzie w końcu poznał czarownika, który postanowił się nim zaopiekować i uczynić go potężnym człowiekiem.
W tym samym czasie warzą się losy pana Kiyoyori, który jest najstarszym synem i prawowitym dziedzicem ziem Kuromori i klanu Kakuzakich. Zgodnie z wolą ojca, który jest jednym z najpotężniejszych i najbardziej poważanych szlachciców, nie może władać majątkiem, póki nie znajdzie żony, co jeszcze mu się do tej pory nie udało. Ale jego ojciec postanawia mu w tym pomóc i uparcie nakazuje jego młodszemu bratu, żeby oddał Kiyoyoriemu swoją młodą i piękną żonę. Może to jednak w przyszłości przynieść przykre konsekwencje całemu klanowi Kakuzakich.
Dramatyczne sytuacje obu bohaterów wydają się być jednak przyćmiewane przez potężnego kapłana, który zaczyna się mieszać w sprawy Cesarstwa i Lotosowego Tronu, na którym ma zasiąść nowy cesarz. Kapłan chce zrobić zamach na życie kilkuletniego dziedzica tronu, Yoshimoriego, żeby w zamian osadzić na nim swojego człowieka. Następy tronu udaje się na szczęście uciec z jego młodą przybraną siostrą Akihime, która jest córką ważnego szlachcica Hidetake. Ale Yoshimori będzie musiał jednak w końcu wrócić do Cesarstwa, żeby móc objąć należny mu tron.
Brakująca mapa świata Ośmiu Wysp |
Powieść Hearn to świetna książka, która idealnie nadaje się do czytania w takim kwitnącym, wiosennym okresie, jaki nam się powoli pojawia za oknem. Akcja zamieszczona w Kraju Kwitnącej Wiśni nasuwa na myśl wiele pięknych miejsc i bardzo mi się spodobała, bo lubię ostatnimi czasy zaczytywać się w azjatyckiej fantastyce. Zawsze podobała mi się u Azjatów ta wytrwałość, hart ducha, idealizm i ta cała społeczno-obyczajowa warstwa z przepięknymi terenami w tle. Sięgając w głąb tej książki czeka czytelnika typowa azjatycka charakterystyka, gdzie liczą się przede wszystkim honor, duma, dobra pozycja rodzinna, nienaganna postawa życiowa, surowość, posłuszeństwo, idealne panowanie nad ciałem i umysłem, gdzie nie można okazywać słabości, żelazne idee, wartości i tradycje. Dodatkowo, jak przystało na fantasy, został wykreowany piękny malowniczy świat, stworzone świetne postaci ludzkie i nadprzyrodzone (tengu, dziecko smoka, magiczne jastrzębie, fałszywy wilk czy duchy) i przedstawiona bardzo ciekawa historia pełna przygód, spektakularnych akcji, walk, podchodów, zdrad, intryg i knowań.
Pewne jest, że wielu z z czytelników przebywających w księgarni zatrzyma się chociaż na chwilę szperając przy półce z fantastyką, bo ich oko z pewnością przykuje przepiękne wydanie pierwszej części tej serii. Wydawnictwo zadbało o to, by ta powieść całą sobą mówiła, że jest książką z gatunku fantasy. I tak oprócz przepięknej orientalnej i kolorowej okładki w wykonaniu Darka Crayona, mamy też twardą oprawę, tasiemkę w formie zakładki i co najbardziej się rzuca w oczy, czyli grzbiety kartek farbowane na czerwono (same kartki są oczywiście kremowobiałe). Do tej pory spotkałem się z takim wydaniem tylko raz, też w wykonaniu wydawnictwa Mag, i może nie jest to specjalnie potrzebne dla wymagań czytelnika, ale z pewnością nadaje uroku temu wydaniu i książka prezentuje się jeszcze ładniej. Brakuje mi jednak tutaj dwóch rzeczy, które uważam za błąd wydawniczy. Raz, że nie ma wyraźnego zaznaczenia iż książka ta składa się z 2 części - ani nie ma spisu treści, ani nawet napisanego oryginalnego tytułu obu tomów na początku książki, na którą składa się część I - Cesarz ośmiu wysp i Część II - Jesienna księżniczka, Dziecko Smoka. Druga sprawa to brak mapki, która przy tego typu powieściach fantasy jest nieodzowna, bo większość fanów tego gatunku uwielbia podążać śladami bohaterów śledząc ich przemieszczanie się na przedstawionej graficzni powierzchni. Niby drobnostki, ale jednak całkiem przydatne i ważne.
"Jeśli będziesz czekać, aż skończy się zima, stracisz miesiące"**
Całościowo jednak "Cesarz ośmiu wysp" prezentuje się świetnie i muszę stwierdzić, że to jedna z tych powieści, jakich zawsze poszukuję, jakie cenię i jakie zawsze chętnie będę czytał, wychwalał i polecał. Rewelacyjne orientalne fantasy pełne cudownych i urzekających pejzażów, oryginalnych ludzkich postaci, ciekawych nadprzyrodzonych istot, fantastycznej magii i niesamowitych przygód, które sprawiają, że czytelnik dobrze się bawi. Polecam serdecznie każdemu fanowi fantasy.
*Lian Hearn, Cesarz ośmiu wysp, Wyd. Mag, Warszawa 2017, s. 33.
** tamże, s. 285
Za książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag.
Ha! Wiedziałam, że Ci się spodoba :) ja z niecierpliwością czekam teraz na Pana Ciemnego Lasu. Może w nim pojawi się mapka? Bo faktycznie jej brakuje w czasie lektury...
OdpowiedzUsuńJa też wiedziałem, bo Twojej opinii. Ale dobrze, że tak się faktycznie stało. Druga część podobno za kilka dni i na pewno nie będę z nią czekał, tylko od razu się zabieram jak przyjdzie. :) Wątpię w tą mapkę, ale Łukasz narzucił myśl, żeby to wydrukować, co też zrobiłem i już mam. A przez chwilę czytałem, kiedy na monitorze wyświetlała mi się mapka. :)
UsuńZ tym drukowaniem to niegłupi pomysł :)
UsuńAno nie najgorszy. :)
UsuńNie jestem fanką powieści z Kraju Kwitnącej Wiśni. Nie przepadam za samurajami i tego typu bohaterami. Fabuła też jakaś skomplikowana mi się wydaje no ale spróbuję i przeczytam;)
OdpowiedzUsuńSkomplikowana raczej nie, ale wiele się tutaj zmienia i dzieje. :)
UsuńCiacho a to jest generalnie poważniejsza książka czy taka zachowawcza ze wskazaniem na YA?
OdpowiedzUsuńChyba bliżej tu YA, ale nie takie zachowawcze, bo trochę jest tam scen ostrzejszych. Jeśli czytałeś Abercrombiego to ja bym tą książkę dał pomiędzy "Pierwszym prawem" a "Morzem drzazg", czyli nie o końca YA, ale też na pewno nie typowe, dorosłe fantasy. W każdym razie miałem Ci pisać PW, żebyś spróbował, bo to naprawdę dobra książka. No chyba, że nie lubisz azjatyckich klimatów.
UsuńAaa, czyli coś pokroju Sandersona? Abercrombiego nie czytałem, czekam na wznowienie Pierwszego prawa. Nie mam nic przeciw azjatyckim klimatom :)
UsuńU Abercrombiego więcej się dzieje i to takie bardziej barbarzyńskie fantasy. Na jego przykładzie pokazuje CI tylko na przykładzie jego dorosłego i młodzieżowego fantasy, gdzie bym umiejscowił książkę Hearn. Czyli nie tak za bardzo dorosłe, ale też nie do końca YA. Weź sam sprawdź, ja jestem pewien, że Ci się spodoba. :)
UsuńPo tej lekturze chyba sobie obejrzę w weekend Ostatniego Samuraja - świetny film i zdecydowanie w klimacie tej książki ;)
OdpowiedzUsuńHehehe, no, dobry klimat. TO jeden z moich ulubionych filmów w jednym szeregu z Gladiatorem, Braveheartem, Troją i 300. :)
UsuńMój również, ja dorzuciłbym do tych Twoich jeszcze Królestwo Niebieskie - świetny film w czasach wypraw krzyżowych :)
UsuńNo Królestwo w sumie też. :) A serial Spartakus i Rzym oglądałeś?
UsuńOglądałem chyba sezonów Spartakusa, ale niezbyt regularnie. U mnie z serialami, to jest dramat, jeśli chodzi o ich oglądanie. Podobnie z filmami - zazwyczaj obejrzę, jeśli leci w tv, ale i wtedy rzadko :P
UsuńJa właśnie ostatnie 3-4 lata to sporo tych serialów się naoglądałem, bo to zawsze można odcinek machnąć każdego dnia przed spaniem, a film to już nie bardzo - te oglądam tylko weekendami.
UsuńJuż jej wypatruję, mam nadzieje, że moje oczekiwania wobec niej zostaną spełnione. 5.5/6 daje już czytelny obraz sytuacji. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Powinno CI się spodobać. Bardzo dobre lekkie fantasy. :)
Usuń