piątek, 29 lipca 2016

Zapowiedzi sierpniowe

Pierwszy miesiąc wakacji za nami. To był chyba najszybciej mijający mi lipiec odkąd pamiętam. I mega deszczowy. Czy Polska nie przypominam już klimatem ten deszczowy znany z wysp? Niestety coraz bardziej. Może sierpień będzie lepszy, na co liczę bardzo. Lepszy na pewno będzie pod względem interesujących mnie pozycji, których jest więcej:

Wydawnictwo Rebis:


Pewnego letniego dnia 793 roku z morza na wyspę Lindisfarne wyszła śmierć. Ci, którzy napadli i złupili położony na niej klasztor benedyktynów, byli pierwszymi wikingami. Przez następne dwieście lat siali oni grozę w całej Europie. Ich długie łodzie, a nawet sama nazwa budziły paniczny lęk przed „furią ludzi Północy”. Jednak mimo reputacji krwiożerczych wojowników mieli wyrafinowaną kulturę – tworzyli urokliwe dzieła sztuki, literaturę o nieprzemijającej sile oddziaływania oraz zaskakująco trwałe państwa.

Philip Parker opowiada ich historię od pierwszych, drobnych wypraw łupieskich po inwazje wielkich armii, które wyruszały ze Skandynawii, by podbić całe połacie Francji, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Relacjonuje ich homeryckie podróże przez Atlantyk do skutych lodem fiordów Grenlandii i Ameryki Północnej, gdzie dotarli cztery stulecia przed Kolumbem, oraz na wschód, wielkimi rzekami Rusi, po bogactwa Bizancjum.



W Niebiosach szykuje się wojna. Po buncie Samaela, który nie mógł się pogodzić z wywyższeniem przez Boga ludzi i został strącony w piekielną otchłań, kolejni aniołowie podważają odwieczny ład. Zazdrośni o bożą miłość planują zagładę ludzkości.

Podczas najazdu wojsk Nabuchodonozora na Królestwo Judy ze świątyni jerozolimskiej zostaje wywieziony tajemniczy artefakt, którym zbuntowane anioły chciały się posłużyć, by zerwać przymierze ludzi z Bogiem. Buntownicy rozpoczynają poszukiwania, ślad jednak rozwiewa się jak dym…

Wydawnictwo MAG


Wersja preferowana przez autora. Zawiera nowy wstęp i opowiadanie "O tym jak markiz odzyskał swój płaszcz".

Pod ulicami Londynu leży świat, o którym ludziom nawet się nie śniło.
Kiedy Richard Mayhew pomaga znalezionej na ulicy rannej dziewczynie, jego nudne życie w mgnieniu oka zmienia się nie do poznania. Dziewczyna ma na imię Drzwi, ucieka przed dwoma zabójcami w czarnych garniturach i pochodzi z Londynu Pod.
Zwykły odruch litości poprowadzi Richarda w miejsce pełne potworów i aniołów, gdzie w labiryncie mieszka Bestia, a stary Hrabia urządził sobie dwór w pociągu metra.
Wszystko to jest dziwnie znajome, a przecież kompletnie obce...

Wydawnictwo Czarna Owca


Kate to spełniona zawodowo londyńska singielka. Jest jednak bardzo samotna – niedawno rozstała się z partnerem, a jej jedynymi przyjaciółmi są Lucy i jej mąż. Marzy też o dziecku. Wkrótce poznaje przystojnego mężczyznę, z którym jest jej coraz lepiej. Gdy zachodzi w ciążę  i  pragnie wyznać mu tę nowinę, on nagle znika bez śladu… Okazuje się, że jej kochankiem był psychopata, podający się za psychologa  Alexa Turnera, który na dodatek porywa jej najlepszą przyjaciółkę…


Bardzo zainteresowała mnie ta pozycja o wikingach. Chłonę temat niczym gąbka i uwielbiam wojowników północy i w książce, i w filmie, więc jestem tej pozycji ciekaw. Domagalskiego nie czytałem, ale fabularnie mnie przekonał, więc będzie okazja poznać się z tym autorem. Zastanawiałem się czy sięgnąć ponownie po Nigdziebądź, które czytałem niespełna 2 lata temu, ale uwielbienie do Gaimana i ciekawość nowej wersji wstępu i opowiadania są na tyle duże, że na pewno to sprawdzę. Ucieszył mnie też fakt, że w końcu pojaw się nowy Beckett - tym razem pod innym wydawnictwem, ale jakie to ma znaczenie?

Widzicie coś z tego dla siebie? :)

29 komentarzy:

  1. A jak się chcę zakochać w Gaimanie, to Amerykańskich bogów czy Nigdziebądź? Bo ostatnią szansę chciałam dać autorowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzievądź jest krótkie i konkretne. Jak to Ci się nie spodoba to nie ma sensu tracić więcej czasu, a na AB byś go straciła sporo, bo to cegła jest 600 stron.

      Usuń
    2. Ale AB się czyta błyskawicznie, dwa dni wystarczą, albo i jeden, a to świena książka. Muszę w końcu przeczytać "Nigdziebądź"...

      Usuń
    3. No nie dla wszystkich dwa dni, i objętościowo jest znaczna różnica, a dla mnie obie książki są rewelacyjne, więc wolę polecić tą krótszą dla osoby, która nie była przekonana wcześniejszymi powieściami. :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie widzę Furię ludzi Północy :)
    Co do Nigdziebądź - na pewno bym się skusiła, gdybym nie miała już w domu starego wydania.
    A do Domagalskiego jakoś nie mam przekonania, czytałam jedną jego książkę i chociaż poprawna, to mnie nie zachwyciła, a drugą odłożyłam po kilkudziesięciu stronach, więc... chyba się nie polubiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też o Tobie pomyślałem w jej przypadku. :) Trzeba będzie się odezwać do odpowiedniej jednostki o egzemplarz. :P
      Ja widziałem, że poprzednie książki takie oceny miały niezbyt wysokie, ale damy mu szansę, bo go jeszcze nie znam. :)

      Usuń
    2. Kurczę, chyba za dobrze mnie już znasz :P
      Do mnie jednak nie przemawia jego sposób pisania, więc się nie będę zmuszać, zwłaszcza że PRAWIE skompletowałam sobie już Malazańską :D

      Usuń
    3. Uwielbiasz cykl Cornwella, z chęcią czytałaś książki Szrejtera. Dodajesz do siebie i Ci wychodzi. ;)
      Ja się od razu na to nie będę rzucał. Przeczytam ze 2-3 rzetelne recki i jak będzie okej to wezmę, a jak będzie za dużo negatywów to oleję i tyle. Wrzesień dla mnie zdecydowanie bardziej ciekawszy jest, wystarczy zerknąć na zapowiedzi MAGa.

      Usuń
    4. To ja sobie poczekam nawet dłużej, bo na Twoją opinię :)

      Usuń
  3. To o Wikingach biorę na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam nic Gaimana (wiem wstyd)- "Nigdziebądź" mnie interesuje, ale chyba zacznę od "Księgi cmentarnej" - a później się zobaczy ;)
    Reszta raczej nie dla mnie - sierpień jest bardzo spokojny jeśli chodzi o nowości, co mnie niezmiernie cieszy - będzie czas na nadrabianie zaległości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Księga cmentarna" to książka dla dzieci. Niby fajna, ale bez szału. Pomyśl o tym "Nigdziebądź" w pierwszej kolejności. ;)
      Za to wrzesień będzie ciekawy. Zerknij sobie tylko do zapowiedzi MAGa na ich stronie. :)

      Usuń
  5. Dla mnie tylko ten Gaiman - muszę poznać w końcu książki tego faceta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęcie od teo Nigdziebądź będzie bardzo dobrym krokiem. ;)

      Usuń
    2. To ładnych kilkaset stron, okładka cudo - co chcieć więcej? :D

      Usuń
    3. 380. Grubo poniżej średniej cegły. ;)

      Usuń
    4. E tam :P to taki standard, niemniej to prawie 400 stron :D

      Usuń
  6. Gaiman na bank, po "Księdze cmentarnej" zaiskrzyło, więc kolejne jego książki przeczytam na pewno. Beckett też mnie cieszy, co prawda jeszcze dwie książki z cyklu Huntera na mnie czekają, ale widzę że tutaj coś z innej beczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przed "Księgą" było coś jeszcze? Na mnie też, ale podobnie jak Ty nie widzę w tym problemu. :P

      Usuń
    2. Gwiezdny pył, ale wieki temu to czytałam.

      Usuń
    3. Miał być w nowym wydaniu na jesień, ale chyba nic z tego.

      Usuń
  7. Wikingowie i Nigdziebądź by mnie zainteresowali. Ewentualnie Beckett.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie nic. Nudy panie, nudy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno. Wrzesień będzie dla Ciebie ciekawszy. :)

      Usuń