Ze strony Wydawnictwa MAG pojawiła się oficjalna informacja o pojawieniu się jednej z z najbardziej oczekiwanych pozycji w ostatnich latach, czyli Domu z liści Marka Z. Danielewskiego:
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Oprawa: twarda
Ilość stron: 736
Cena detaliczna: 69,00 zł
Data wydania: 28 Września 2016
"Johnny Wagabunda, były pracownik salonu tatuażu w Los Angeles, znajduje notes Zampano, starszego pana i odludka, który zmarł w swoim zagraconym mieszkaniu. Notes zawiera opatrzoną licznymi przypisami historię "Relacji Navidsona".
Fotoreporter Will Navidson wprowadził się z rodziną do nowego domu - dalsze wydarzenia zostały zarejestrowane na taśmach filmowych oraz w postaci wywiadów. Od tamtej pory Navidsonowie stali się sławni, a Zampano - robiąc notatki na luźnych kartkach papieru, serwetkach i w gęsto zapisanych notatnikach - skompilował wyczerpującą pracę na temat wydarzeń w domu przy Ash Tree Lane.
Jednakże ani Wagabunda, ani nikt z jego znajomych nigdy nie słyszeli o "Relacji Navidsona". Teraz zaś im więcej Johnny czyta o domu Navidsonów, tym bardziej zaczyna się bać i popadać w paranoję. Najgorsze jest to, że nie może potraktować znalezionych zapisków jako zwykłych majaczeń starego wariata. Zaczyna zauważać zachodzące w otoczeniu zmiany..."
No w końcu! Ale ja się jeszcze na 100% nie cieszę, póki nie zobaczę tego na półce. Co powiecie na okładkę i opis? :)
No w końcu! Ale i tak na 100% uwierzę, kiedy będę fizycznie trzymać ksiażkę w ręce ;)
OdpowiedzUsuńTo masz to samo, co ja. :P
UsuńPierwsza oficjalna zapowiedź po kilku latach oczekiwania ;) O książce wiem właściwie wszystko co chciałem, wiele razy przeglądałem oryginalne wydanie więc pozostaje jedynie czekać do września.
OdpowiedzUsuńOkładka fajna ale bez szału choć może na żywo będzie wyglądać lepiej. Na Katedrze AM napisał, że będzie to wydanie full kolor więc szacun, że zdecydowali się na taki krok.
Żebyś wiedział, że po latach. Odkąd jestem na forum MAGa czytam o tym Danielewskiem i Ilionie/Olimpie. A to jakieś 5 lat.
UsuńMi średnio pasuje. Bardziej podobała mi się ta, którą pokazywali na forum. Ale wydanie full kolor mi odpowiada bardzo. :)
Ja się nie mogę jej doczekać! :D
OdpowiedzUsuńjak i większość osób na Katedrze i forum MAGa. :)
UsuńNa pierwszy rzut oka okładka bardzo przeciętna, ale to o niczym nie świadczy, bo "na żywo" może się o wiele lepiej prezentować. Tu idealnym przykładem jest "Reamde" Neala Stephensona, której okładka w zapowiedziach wyglądała generalnie słabo, a w rzeczywistości o niebo lepiej :)
OdpowiedzUsuńCo do treści, to ja się nadal zastanawiam. Poczekam na fragmenty i recenzje, wtedy zdecyduję. Felieton Dukaja zachęca. Zdjęcia książki z amerykańskiego wydania robią duże wrażenie. Generalnie byłbym na tak, ale ciekaw jestem czy to w ogóle da się czytać. Jeśli jest podobne do "Miasta szaleńców i świętych" Jeffa VanderMeera, to szykuje się niezła lektura. W innym przypadku może to być przerost formy nad treścią. Ponadto argumentem przemawiającym za nieczytaniem jest fakt, że to niby jest horror... a ja badziewia nie czytam :)
No nic, zobaczymy.
Dokładnie tak. Ja już się o tym przekonałem kilka razy, dlatego nie oceniam na 100%. Po prostu się nie podoba, ale zobaczymy w realu. :)
UsuńHehe, spoko. Ja na pewno będę czytał około premierowo, więc swoje 2 grosza dorzucę. Ja czekam bardzo, podobnie jak na tego Simmonsa do zeszłego roku. Obym się nie rozczarował.
Czyli 28 września zamawiam wersję anglojęzyczną. Już nawet nie chodzi o słabą okładkę, bo takie kwestie mają dla mnie drugorzędne znaczenie, a o fakt, że przetłumaczono nazwisko bohatera i to w sposób niezbyt precyzyjny. Jeśli w opisie książki znajduje się aż tak irytująca rzecz, to obawiam się o jakość tłumaczenia całości.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że do Szypuły był problem o tłumaczenie jakiejś zeszłorocznej książki, ale nie pamiętam jakiej. Dla mnie jednak nie jest to aż tak istotne, bo nie władam językiem angielskim na tyle dobrze, by móc się cieszyć oryginalną wersją. Ale jeśli Ty potrafisz to dobra rzecz, tylko dziwię się, że do tej pory czekałeś.
UsuńCzekałem, bo liczyłem, że MAG stanie na wysokości zadania i przekona mnie do zakupu polskiej wersji językowej (ot, lokalny patriotyzm). Ale niestety mam awersję do tłumaczy zmieniających nazwiska bohaterów.
UsuńA co do znajomości języka, to nie przesadzajmy. Znajomość na poziomie B2/C1 to obecnie standard.
Swoją drogą jak jesteśmy już przy słabych tłumaczach to polecam Ci lekturę artykułu o tłumaczeniu "Marsjanina" (można go znaleźć na blogu Pawła Pollaka, nie linkuję, bo nie wiem jakie masz ustawienia komentarzy). Po czymś takim strach wziąć do ręki jakąkolwiek książkę ;)
Ja też za tym nie przepadam za tłumaczeniem nazw własnych, ale niekoniecznie musi się to przekładać na jakość tekstu. Z tego co wiem, to Szypuła dobrze tłumaczy.
UsuńPewnie. Dla każdego, kto porównuje samemu tłumaczenia, jest świadom błędów to takie coś może razić. Ja osobiście nie porównuję tłumaczeń polskich między sobą, bo nie mam na to czasu. A opcji czytania w oryginale i potem po polsku, dla porównania, w ogóle nie widzę. Dlatego mnie to aż tak nie boli.
Skoro już wiesz, że nie kupisz polskiej wersji po co chcesz czekać z zamówieniem oryginalnej aż do 28 września ;) ?
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tłumaczenia nazwisk i nazw własnych. Zakładam jednak, że w przypadku tej książki sprawa została przemyślana. Ztcw w oryginalnym tekście poukrywane są różnego rodzaju zagadki w stylu: litery w ostatniej kolumnie tworzą słowo. Przy tłumaczeniu "z marszu" książka zostałaby zwyczajnie zniszczona dlatego tłumacz musiał być w stałym kontakcie z autorem, ba, musiał poznać sekrety tekstu, których sam mógłby nie wyłapać.
Nie sądzę zatem, żeby tłumacz czy wydawnictwo olali sprawę.