Wyróżnienie Liebster Blog Award otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę.Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na dziesięć pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła, Następnie również wyróżnia dziesięć osób, informuje je o tym wyróżnieniu i zadaje dziesięć pytań. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.
Kolejny już raz zostałem zgłoszony do wzięcia udziału w tej zabawie. Tym razem zostałem nominowany przez kolegę Łukasza - czytającego książki równie szybko jak Indianin strzelający z łuku czy machający maczetą - z bloga Świat fantasy . Dzięki serdeczne za nominację. ;)
Oto moje odpowiedzi, Łukasz:
1. Trzy książki, bez których nie wyobrażasz sobie życia?
Swojego życia to ja nie wyobrażam sobie tylko bez udziału w nim Wielkiego marszu Kinga. Poza tym jest wiele książek, których istnienia sobie nie wyobrażam. Między innymi są to: Władca Pierścieni Tolkiena, cykl Wojny wikingów Bernarda Cornwella czy ogólnie książki Steinbecka. :)
Swojego życia to ja nie wyobrażam sobie tylko bez udziału w nim Wielkiego marszu Kinga. Poza tym jest wiele książek, których istnienia sobie nie wyobrażam. Między innymi są to: Władca Pierścieni Tolkiena, cykl Wojny wikingów Bernarda Cornwella czy ogólnie książki Steinbecka. :)
2. Oglądasz ekranizację książek i porównujesz je z pierwowzorem?
Oczywiście. Tak często, jak to tylko możliwe. Ale nie rzucam się od razu na ekranizację po przeczytaniu książki. Muszę dać sobie chwilę, żeby te wrażenia z książki ostygły i na spokojnie podejść do filmu. Kiedyś oceniałem bardzo rygorystycznie, wyłapując każdy najmniejszy element i nieścisłość, toteż często bywało, że książkę oceniałem np. na 6, a film na 3. Ale czytałem kiedyś jedną z wypowiedzi Stephena Kinga, który ten wypowiadał się na temat jakiegoś filmu kręconego na podstawie jego książki i powiedział bardzo fajną rzecz. Mianowicie, że książka to dzieło i własność jednego człowieka, a film drugiego. I jeśli mówimy tutaj o ekranizacji, to książka jest w głównej mierze punktem wyjściowym, z którym reżyser może zrobić co chce. A prawda jest też taka, że albo technika nie pozwala zrealizować odpowiednio niektórych kwestii, albo osoba odpowiadająca za film dostrzega pewne elementy, które na potrzeby filmu można zmienić na jego zdaniem lepsze, stąd też te zmiany są konieczne i wychodzą przy porównywaniu - co irytuje fanów. Od tej pory znacznie przychylniej oceniam ekranizacje, bo King miał niewątpliwie rację. Ale nie powiem, że nie irytują mnie mimo to niektóre kwestie i też to ma czasem wpływ na ocenę, bo bym skłamał. ;)
Oczywiście. Tak często, jak to tylko możliwe. Ale nie rzucam się od razu na ekranizację po przeczytaniu książki. Muszę dać sobie chwilę, żeby te wrażenia z książki ostygły i na spokojnie podejść do filmu. Kiedyś oceniałem bardzo rygorystycznie, wyłapując każdy najmniejszy element i nieścisłość, toteż często bywało, że książkę oceniałem np. na 6, a film na 3. Ale czytałem kiedyś jedną z wypowiedzi Stephena Kinga, który ten wypowiadał się na temat jakiegoś filmu kręconego na podstawie jego książki i powiedział bardzo fajną rzecz. Mianowicie, że książka to dzieło i własność jednego człowieka, a film drugiego. I jeśli mówimy tutaj o ekranizacji, to książka jest w głównej mierze punktem wyjściowym, z którym reżyser może zrobić co chce. A prawda jest też taka, że albo technika nie pozwala zrealizować odpowiednio niektórych kwestii, albo osoba odpowiadająca za film dostrzega pewne elementy, które na potrzeby filmu można zmienić na jego zdaniem lepsze, stąd też te zmiany są konieczne i wychodzą przy porównywaniu - co irytuje fanów. Od tej pory znacznie przychylniej oceniam ekranizacje, bo King miał niewątpliwie rację. Ale nie powiem, że nie irytują mnie mimo to niektóre kwestie i też to ma czasem wpływ na ocenę, bo bym skłamał. ;)
3. W jakich wyzwaniach bierzesz udział?
Sprawdzasz mnie? :D W Twoim, związanym z czytelnictwem Tolkiena, od Kyou z blogu Papierowe Miasta , gdzie zgodnie z rozpiską trzeba przeczytać książki według odpowiednich punktów, i od Ami z Recenzje Ami, gdzie czytamy książki przekraczające 400 stron tekstu. :)
Po konkrety odsyłam tutaj.
4. Jakie masz plany czytelnicze na 2016 rok?
O, tych planów i postanowień trochę jest, o czym pisałem w podsumowaniu roku 2015, więc pozwolę sobie przekopiować:
1. Zakończyć cykle; Malazańska Księga Poległych - Stevena Eriksona, Trylogia ryfterów - Petera Wattsa, Opowieści z meekhańskiego pogranicza - Robert M. Wegnera (wszystkie aktualne), Pierwsze prawo i Morze Drzazg - Joego Abercrombiego.
2. Rozpocząć przygodę Wiedźminem(co najmniej te 2-3 książki), cyklem barokowym - Neala Stephensona i Diuną - Franka Herberta
3. Przeczytać co najmniej 2-3 książki z Harrym Potterem.
4. Przeczytać 2-3 książki klasyki horroru (głównie Biblioteka Grozy) i Uczty Wyobraźni.
5. Przeczytać chociaż jednego e-booka w miesiącu.
6. Przeczytać ogólnie minimum 40 książek.
7. Zorganizować kilka konkursów i stworzyć własne logo bloga.
8. Dokupić do kolekcji pozostałe książki Stephena Kinga, których mi brakuje, aby mieć całość.
Dołożyłbym do tego jeszcze ukończenie Biblii i kilka innych, pojedynczych książek, ale nie będę punktował wszystkich, bo nie ma sensu. ;)
5. Jaki jest Twój ulubiony autor?
Jest ich kilku. Ale pozycja tylko jednego z nich jest nie do ruszenia i na samym szczycie. Stephen King - mówi Ci to coś? :P
6. Pięć książek, które zabrałbyś/ałbyś na bezludną wyspę?
Zabrałbym czytnik, zamiast papierowych książek, i miałbym ich ile chcę. :D A tak serio, hm.. ciężka sprawa, bo o ile 2 z nich, o których wspominałem wcześniej, wybrałbym bez zawahania, o tyle 3 kolejne już ciężej, bo czytałem mnóstwo świetnych książek w życiu i nie wiem, na które bym się zdecydował. A na to pewnie miałby wpływ dnia, czy wieku. Ale na teraz powiedzmy, że moja piątka byłaby taka:
1. Wielki marsz - Stephen King (czytałem już 5 razy, to przeczytałbym jeszcze z 50 :P).
2. Władca Pierścieni - John R.R. Tolkien (w chwilach smutku i zwątpienia recepta na wszystko, a już na pewno na odpłynięcie myślami gdzie indziej).
3. Dallas '63 - Stephen King (jedna cegła mistrza musi być).
4. Gronia gniewu - Johna Steinbecka (co prawda tego jeszcze nie czytałem, ale autora szalenie cenię, więc na pewno chciałbym jedną jego książkę i najlepiej, żeby była ona większych gabarytów).
5. Kamasutra (oprócz samej treści ma bardzo dużo fajnych obrazków! Nie wierzyłem, póki nie zobaczyłem. Ale serio ma. Widziałeś jakie fajne? Więc tak, wziąłbym tę książkę i mógłbym sobie czytać, i oglądać, czytać, i oglądać. :D).
7. Twarda, czy miękka oprawa?
Twarda. :)
8. Film, który mógłbyś/mogłabyś oglądać wiele razy i wciąż Ci się nie nudzi?
Wiesz co, ja mam wiele takich filmów i są to filmy lat 70.,80. i 90., na których się wychowałem. Czyli wszelkie bijatyki z Brucem Lee, Saegalem, Van Damme, Norrisem. Kino akcji ze Stallonem, Willisem, Pacino, De Niro, Schwarzenegerem. I przede wszystkim klasykę horrorów i sf, czyli Obcy, Predator, Terminator i wiele innych.
Ale absolutnie największy rekord oglądalności u mnie dzierży horror, który był popularny na VHS (Ty raczej tych czasów nie pamiętasz). A był to film Wężoidy, teraz znany bardziej pod nazwą Wstrząsy. Oglądałem to setki razy i mówię całkiem poważnie, bo zacząłem od wieku 5-6 lat, kiedy te VHSki były jeszcze w użyciu. Dziennie po 2-3 razy, rodzice przysuwali mi do wersalki stół, dawali klocki Lego czy dinozaury, i mieli spokój przez większość dnia. :D Do dzisiaj oglądam przynajmniej dwa razy w roku. :)
9. Wśród przeczytanych książek przeważają książki posiadane, czy te pożyczone?
Posiadane. Zdecydowanie. ;)
10. Ulubiony gatunek literacki to...?
FANTASTYKA. Jestem cwaniak, wiem, bo ten gatunek to mnóstwo podgatunków. :P Ale tak się ogólnie nazywa, i tego najwięcej czytam, więc ten gatunek. ;)
11. Jakiej muzyki najczęściej słuchasz?
Radiowej. :P I mówię całkiem serio. Kiedyś się trzymałem jednego typu, miałem rożne okresy, na słuchanie hip hopu i rapu, na techno, na punk rock, soundtracki z filmów, nawet przez jakiś czas klasykę. Teraz słucham tego, co aktualnie leci w radiu i mi się podoba. Najwięcej tam jest chyba Pitbulla, którego piosenki w większości mi się podobają, chociaż wiem, że teledyski to głównie cycki, dupy, nagość, zajebiaszcze fury i fruwające przed kamerą banknoty. Ale za to sam śpiewak pełna kulturka, bo w klasowych garniturach występuje. I ta muza najzwyczajniej w świecie wpada w ucho, że aż chce się tańcować. ;)
To tyle ode mnie. Ja nikogo nie nominuję. ;)
Piękna lista planów na ten rok, oby się wszystkie spełniły ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Ano, nie wiem czy jest wszystkie spełnię, ale zawsze jakieś cele trzeba mieć, żeby móc do czegoś dążyć. :)
UsuńŚwietne odpowiedzi. Pośmiałam się :D
OdpowiedzUsuńCo do ekranizacji, kiedyś też oglądałam dość wnikliwie, ale teraz sobie trochę odpuściłam, bo przez takie analizowanie tylko traciłam przyjemność z oglądania.
P.S. Przytnij ten baner ;P
Pozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Hehe, to dobrze. Pośmiać się trzeba koniecznie. :)
UsuńNo właśnie, traci się, traci. Dlatego m.in. przymykam oko na takiego czarnego Rolanda, głównego bohatera cykl "Mroczna Wieża" Kinga, który jest biały. :P
PS: Już sobie poradziłem. Bo ja to wcześniej wklejałem kod html do tego dodatku html. A wystarczyło dodać jako obraz i już jest dobrze. :) DUMA jest, bo doszedłem do tego SAM. :D
Mega odpowiedzi! :D Nie spodziewałem się takich rzeczy :D To znaczy, że dobre pytanka wymyśliłem :P
OdpowiedzUsuńU mnie na pracowni, gdzie robię swoją pracę mgr non stop jest włączone radio Złote Przeboje i już dawniej je uwielbiałem i wciąż nie przestaje. Zarówno nowości, jak i starsze piosenki bardzo fajne radio :)
Hehe, spoko. No, dobre pytanka. :)
UsuńU mnie też czasem puszczą Złote Przeboje. I muszę kiedyś normalnie siąść w domu i taką składankę na płytkę wrzucić i na imprezę. Przy takiej muzie się świetnie bawi, Modern Talking, Boney M itp. ;)
Świetne odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńŻyczymy powodzenia w wyzwaniach i planach na ten rok :)
Pozdrawiamy gorąco i zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Dziękuję. :)
Usuń"Wielki marsz" - do tej pory mam dreszcze, jak pomyślę o tej książce....
OdpowiedzUsuńTeż dostałam te pytania, ale jeszcze nie zdradze odpowiedzi, bo posta wrzucę w weekend... Zainteresowałam się filmem Wstrząsy, najwyraźniej jest jeszcze jakiś film o zmutowanych zwierzętach, tudzieź robactwie (choć nie wiem jak Ty, ale ja insekty uznaję za zwierzęta, choć spotkałam się z inną wersją, że robale to nie zwierzęta), tkórego nie wiedziałam. Trzeba nadrobić!
OdpowiedzUsuńEm, ja tam Cię nie chcę martwić, ale też planowałam Cię nominować i tego chyba nie zmienię, bo wymyśliłam ciekawe pytania, znaczy nie wiem, czy ciekawe, ale według mnie są takie trochę inne i chyba Ci nie odpuszczę :P
Apropos tych zmian ze strony reżysera w ekranizacji - przypomniało mi się, jak rozmawialiśmy o Carrie i tam zabicie pewnej konkretnej postaci wyglądało inaczej w książce i w filmie i faktycznie, trochę w tym racji, że po rpostu książkowy pierwowzór był mało efektowny do pokazania na ekranie w takiej wersji, jak to wymyślił King. Ale na przykłąd to, że książka to punkt wyjściowy i reżyser sobie może z nią zrobić co chce - nie zgodzę się. CHoćby z takiego zwyczajnego szacunku do czyjegoś dzieła, bo takie skrajne przerabianie książki to po prostu film, który ma jakieś tam punkty styczne z książką, ale nie jest na jej podstawie. A taka skrajna przeróbka to jakby tworzenie nowej historii albo nawet innej wersji historii. ALe wydaje mi się, że to trzeba rozpatrywać w każdym przypadku inaczej, nie można wrzucać wszystkich ekranizacji do jednego worka...
One nie są za bardzo zmutowane w tej części. Są traktowane po prostu jako obcy spoza naszej planety. :) To w kolejnych częściach są mutacje i już nie tylko pod ziemią są, ale biegają na 2 kończynach, latają itp. W tamtym roku pojawiła się 5 część. Będę musiał zobaczyć. :) Jak zobaczysz to daj znać, jak Ci się widzi. Mój ulubiony aktor tam gra - Kevin Bacon (trudno, żeby nim nie był, skoro widziałem film setki razy :D).
UsuńHehe, spoko, nominuj. Nie mam z tym problemu. Jak tylko będzie czas to na pewno odpowiem. :)
NO właśnie, czasem lepiej to właśnie wychodzi w filmach, bo inną miał wizję reżyser i jak się okazało trafną. To samo jest z ekranizacją "Mgły" (opowiadanie ze zbioru Szkieletowa załoga). King zakończył inaczej, dobrze, ale bez porywu. Za to Darabont rzucił taką petardę, że gęba mi opadła. :)
Wyczuwam wspólne klimaty (suprajz!):
OdpowiedzUsuń1. Wojny Wikingów i Władca może nie są w moim top 3, ale na pewno bardzo wysoko.
2. OStatnio dosyć często (co w moim przypadku oznacza ok. jeden film na dwa miesiące :P)
5. Mistrz to Mistrz i tyle w temacie.
6. Musiałabym pomyśleć :P
7. Zdecydowanie twarda
8. Bez końca to może za dużo powiedziane, ale mam słabość do "Snatch" i "Fight Club"
9. Posiadane
10. Fantastyka
11. Radio w samochodzie i playlisty na youtubie, w zależności co mi się przypomni :)
Jeszcze chwila i zacznę Ci pisać siostro. :P
UsuńLepiej per siostro niż per matko, bo chyba starsza jestem :P
UsuńHehe. Mamę już mam, siostry nie. :) A jak już to jesteś starsza pewnie odrobinę. :)
UsuńLC mówi, że trzy lata :)
UsuńEee, to tyle, co nic. A ja zawsze chciałem mieć starszą siostrę. ;)
UsuńNiby już mam młodszych braci, ale mogę CIę przygarnąć ;)
UsuńHehe, serio? Ilu? :)
Usuńaż dwóch ;)
UsuńNo to widzisz, byłoby 3 muszkieterów :P
UsuńMuszę w końcu po ten Wielki Marsz sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się, zmarszczki będę mieć :)
OdpowiedzUsuńHehehe, może nie będzie aż tak z tymi zmarszczkami. ;)
Usuń