środa, 31 grudnia 2014

MYTO OGARÓW - Steven Erikson [recenzja]

Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Tytuł oryginału: Tool of Hounds
Cykl: Malazańska Księga Poległych, tom 8
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 978-83-7480-383-0
Liczba stron: 863
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 4/6





Kolejny tom niekończącego się cyklu Malazańskiej Księgi Poległych za mną. Spośród wszystkich ośmiu tomów przeczytanych do tej pory, ten, niestety, wypada mi tutaj najsłabiej. Wszyscy z Was, którzy mieli już okazję zapoznać się z częścią tego cyklu, zauważyli, że Erikson nie szczędzi w słowach i każdy tom ma grubo ponad 800 stron. Niemal żadna z takich cegieł nie potrafi się ustrzec nadprogramowej treści, której usunięcie niewiele zmieniłoby w całości, a nawet myślę, że odbiło by się to na jej korzyść. Do tej pory ta nadprogramowa treść mi nie przeszkadzała. Jednak w przypadku Myta ogarów te nadużycie jest grubo ponad normę. W przeszło 800-stronicowej książce nie dzieje się prawie żadna akcja do mniej więcej 650-tej strony. Mnóstwo gadania, filozofowania, knucia spisków, które są tak nużące i mało ciekawe. Z utęsknieniem sięgałem myślami w stronę rozrób związanych z Podpalaczami Mostów, masakrowaniem przeciwnika przez Karsę Orlonga lub Anomandera Rake'a, czy przygód Mappa i Icariuma. Każda z tych postaci tutaj występuje, ale swoją obecność zaznacza wyraźnie dopiero pod koniec.

Co jest na plus? Cała ta otoczka i klimat, które zostały wykreowane w pierwszych 2-3 tomach i bardzo dobrze utrzymywane są do tej pory. Jak ktoś polubił ten świat, te postaci i wszystko inne, to zawsze będzie to wpływało na korzyść książki. Plusem jest też na pewno te ostatnie 200-250 stron, gdzie ścieżki wielu ważnych postaci, jakie do tej pory poznaliśmy, nachodzą się na siebie i przychodzi nam pożegnać się z niektórymi z nich. Dochodzi do wielu pojedynczych i spektakularnych pojedynków, które z pewnością wynagrodzą nam te przynudnawe 3/4 książki. Akcja w książce prowadzona jest wielotorowo, więc śledzimy losy kilku grup postaci, ale wszystkie te grupy na końcu spotykają się w miejscu, które jest nam bardzo dobrze znane z wcześniejszego tomu. Darudżystan odegrał już raz bardzo ważną rolę w cyklu i nie inaczej jest w tym tomie, gdzie dochodzi do swoistej "masakry" w tym mieście, właśnie pod koniec książki. Pomyślcie sobie, że w jednym miejscu pojawi się Karsa Orlong, Anomander Rake, Wędrowiec, Nożownik, siostry Zawiść i Złośliwość, bogowie Kotylion, Kaptur i Tron Cienia, jednopochwyceni, Ogary Cienia i Ogary Światła. Czy ktokolwiek może przewidzieć kto tu wyjdzie cało i co tu się dokładnie wydarzy? Możecie mi wierzyć, że nikt.

Kilka zagadek zostanie wyjaśnionych, kilka pojawi się nowych. Powoli historia dobiega do końca. Zostały jeszcze 2 tomy, wiele postaci i wiele do wyjaśnienia, więc na pewno będzie się działo. Szykuje się porządne widowisko, więc nasze mózgi będą musiały ostro popracować, żeby wykreować ten obraz. Wszystko zależy tylko od tego na jakim poziomie to widowisko będzie. Mocno wierzę, że będzie to świetne i zakończenie spełni moje oczekiwania, ale zobaczymy. Następny przystanek Pył snów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz