piątek, 12 grudnia 2014

KRÓLEWSKI SKRYTOBÓJCA - Robin Hobb [recenzja]


Tłumaczenie: Agnieszka Ciepłowska
Tytuł oryginału: Royal Assasin
Cykl: Skrytobójca (tom: 2)
Wydawnictwo: Mag
ISBN: 978-83-7480-451-6
Liczba stron: 767
Gatunek: Fantasy
Moja ocena: 5/6

"Ciąg dalszy przygód samotnego chłopca"

Pierwsza część historii Bastarda Rycerskiego skończyła się w momencie, gdy został on wysłany do Królestwa Górskiego z misją dyplomatyczną, którą niemal przypłacił utratą życia. Najpierw podtruty przez przyszłą żonę księcia Szczerego, a potem niemal utopiony przez księcia Władczego, wychodzi jednak z tej misji żywy, ale bardzo poturbowany. Razem z Brusem wracają do Księstwa Trzody, aby Bastard mógł odzyskać zdrowie.

Królewski skrytobójca rozpoczyna się  w momencie, kiedy Bastard przechodzi rehabilitacje i wraca powoli do pełni sił. Jego problemy z księciem Władczym nie pozostają jednak rozwiązane. Najmłodszy syn króla Roztropnego wyraźnie okazuje swoje wrogie nastawienie wobec Bastarda i prawowitego następny tronu, swojego brata, księcia Szczerego, który nagle postanawia wyruszyć do Deszczowych Ostępów, aby szukać pomocy w ocaleniu królestwa u Najstarszych, o których krążą legendy.  Te niespodziewane posunięcie i nieobecność Szczerego postanawia wykorzystać Władczy, który teraz już jawnie przedstawia swoje zamiary do objęcia tronu i podejmuje odpowiednie kroki, aby osiągnąć cel za wszelką cenę, nawet kosztem życia swojego schorowanego ojca, króla Roztropnego.

Drugi tom cyklu o skrytobójcy jest znacznie dłuższy od pierwszej części. Fabuła rozkwita. Nie skupia się już tak bardzo na samym Bastardzie, bo ten już dorósł i zmężniał, a na zapobiegnięciu całkowitemu upadkowi Królestwa Sześciu Księstw, które jest temu coraz bliższe przez działania księcia Władczego. Pojawia się coraz więcej intryg i gierek wśród rodziny królewskiej. Na scenę wkraczają postaci znane z pierwszego tomu i kilka nowych, które będziemy mogli poznać. Niektóre mniej istotne, inne bardziej. Co ważne u Hobb te znaczące to nie tylko ludzie. W Uczniu skrytobójcy już zdążyliśmy zauważyć, że Bastard i Brus bardzo cenią sobie w życiu obecność zwierząt, z którymi się zżywają. Nie inaczej jest w drugim tomie. Tu pojawia się z kolei wilk  - Bastard dostrzegł go na targu zlęknionego i zamkniętego w klatce, i postanowił wykupić. Główny bohater przygarnia dzikie zwierze z zamysłem podleczenia i wypuszczenia na wolność, ale w tym czasie między nim, a Ślepunem (tak się nazywał wilk) rodzi się silna więź, która przerodzi się w wielką przyjaźń.

Wydarzenia w drugim tomie to także powód do umocnienia się kontaktów między poddanym a księciem. Bastard jest już nie tylko narzędziem w rękach Szczerego, ale także przyjacielem, na którego książę może liczyć, więc ten powierza mu życie najważniejszych dla niego osób - swojej żony Ketrinken i swego ojca Roztropnego, którego trawi choroba. Nie brak tu także wątku miłosnego, uczucia które narodziło się już w dzieciństwie Bastarda, między nim, a Sikorską. Nie jest to jednak łatwa relacja do utrzymania. Bastard rozdarty między miłością do Sikorki, a wiernością królewskiej rodzinie, popełnia sporo błędów, które nie przynoszą mu nic dobrego. I musi sobie z tym jakoś radzić samemu.

Historia skrytobójcy wciąga i budzi zainteresowanie, mimo iż jest jednowymiarowa i czasem zachowania postaci bywają przewidywalne i naiwne. Same postaci bardzo dobre, idzie się do nich przywiązać i polubić, albo znienawidzić, przez wyraźny podział na tych złych i dobrych. Jednym może to odpowiadać, innym, którzy nie lubią z góry wiedzieć kto jest dobry, a kto zły, już pewnie nie bardzo. Moim zdaniem w tego typu fantasy nie jest to minusem, ponieważ od początku cyklu czuć, że jest on skierowany bardziej w stronę młodego czytelnika, toteż oprócz tego, że fabuła jest ugrzeczniona, to jeszcze autorka wszystko przedstawia w prosty i czytelny sposób, aby od razu się w tym wszystkim odnaleźć. Intrygi nie są specjalnie zawiłe, postaci, jak wspomniałem, są wyraźnie podzielone na dobre i złe, nie ma wielkiego przelewu krwi, nie ma w ogóle wulgaryzmów. Fabuła nie ma zgrzytów, czy niedopowiedzeń, wszystko wygląda na dopracowane w najmniejszym szczególe.

Recenzując pierwszą część podkreśliłem, że mimo przynależności gatunkowej niewiele w niej magii. W Królewskim skrytobójcy jest jej znacznie więcej. Jest Moc, która pozwala poznać ludzkie myśli i wpływać na ich uczynki. Jest Rozumienie, które pozwala zrozumieć język zwierząt. Jest też magia Skraju, która polega na wróżeniu z dłoni, czytaniu z wody, czy przepowiadaniu ze świetlnych refleksów w krysztale. Ale mimo wszystko dalej nie jest bo baśniowe, czy barwne fantasy, które na ogół tak się prezentuje u innych autorów. Ten cykl niemal od początku wydaje mi się mocno przytłaczający i melancholijny, pełen rozterek i problemów, które nie są takie łatwe do rozwiązania, i które są na pierwszym planie, mimo iż wartości takie jak przyjaźń, miłość, wierność, lojalność również tutaj występują, i to w sporej ilości.  Autorka wyraźnie gra na emocjach czytelnika i wychodzi jej to dobrze. 

W Królewskim skrytobójcy, oprócz tej przewidywalności, widzę właściwie  tylko jeden minus, który znajduje odzwierciedlenie w postaci zbyt obszernej ilości niepotrzebnej treści. Po przeczytaniu ostatniej, siedemset sześćdziesiątej piątej strony stwierdziłem, że samą fabułę mogę właściwie streścić w kilku krótkich zdaniach. Nie mogę powiedzieć, żebym się nudził i nerwowo wypatrywał końca, ale czasu na czytanie skradła mi ta książka sporo. Czy jest to duży minus? Dla mniej cierpliwych na pewno. Jednak fabuła wydaje się być w pełni przemyślana i dopracowana, więc chyba tak to miało wyglądać. Ja miałem w ostatnich dniach znacznie więcej czasu na czytanie, także lekturę pochłonąłem stosunkowo szybko. Teraz pozostaje mi tylko tom trzeci, po który sięgnę niebawem, a Was zachęcam do sięgnięcia po Ucznia skrytobójcy. ;)

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag. :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz