Muszę powiedzieć, że październik rozpoczął się świetnie. Jak zapowiadałem w podsumowaniu, w sobotę 1.10 wyruszyłem z Bytomia do Katowic na Targi w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Parkowanie w centrum Kato potrafi wyciągnąć z człowieka najgłębsze pokłady nerwowości, bo znaleźć tam wolne miejsce to sztuka. Na szczęście udało mi się stanąć idealnie pod samym obiektem (przez co byłem w szoku), więc tak prozaiczna sprawa przyprawiła mnie już na początku o pozytywny humor i wiedziałem, że ten dzień będzie zajebisty.
Wstęp to w zasadzie obejście całej hali wystawowej, żeby zorientować się, gdzie co się znajduje i jak to wygląda organizacyjnie. Kiedy już atmosfera Targów mi się udzieliła zacząłem odwiedzać stanowiska wydawnictw, antykwariatów i księgarni. Nie pamiętam co w jakiej kolejności pozwiedzałem, ale byłem m.in przy stanowiskach wydawniczych Świata Książki, Rebisu, Muzy, Soni Draga, Wiatru od morza, Czarnej Owcy, SQN czy Znaku. (Szkoda, że nie było Albatrosa i MAGa, bo chociaż byli zaznaczeni na liście wystawców, w rzeczywistości było to stanowisko Olesiejuka, na którym znajdowały się po prostu ich książki na półkach. Podobnie było w zeszłym roku, co nie za bardzo mi się podobało). Ostatecznie nie kupiłem od nich prawie nic, bo ceny 30% od okładkowej nie zachęcają zbytnio, jeśli na co dzień człowiek zamawia na nieprzeczytane.pl czy arosie/bonito, gdzie taka obniżka to jest norma. Ale liczyłem na kosze po sporej obniżce, które wydawnictwa wystawiają i też niestety w tym roku nic nie wyszperałem.
Dużo czasu spędziłem natomiast przy stoiskach antykwariatów, których naliczyłem około 8 i wygrzebałem za grosze między innymi Zajdla czy Brunnera. Najbardziej chyba jednak zapamiętały mnie dziewczyny ze stanowiska Śląskich Blogerów Książkowych, gdzie przez całe Targi odbywała się u nich wymiana książkowa na zasadzie oddajesz swoje, bierzesz cudze oddane, co tylko znajdziesz i zechcesz wziąć w stosunku 1za1. Byłem u nich kilka razy licząc, że kolejne osoby, które ich odwiedzają, zostawią coś co mnie zainteresuje. Szału nie było, ale 3 książek się pozbyłem i przygarnąłem na ich miejsce nowe pozycje, bardzo dobrze znanych mi autorów (Bacigalupi, Sanderson, Llosa), więc jestem zadowolony.
Kolejnym punktem programu były spotkania autorskie, ale nieco wcześniej było trochę blogowego charakteru, bowiem miałem okazję spotkać się i poznać na żywo z Adrianem (Secrusem z Tramwaju nr 4), który często odwiedza i komentuje moje wpisy u mnie na blogu i utrzymujemy kontakt. Na żywo, jak i w wirtualu Adrian okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem i dobrym rozmówcą, z którym od początku nie miałem najmniejszego problemu się dogadać i gęby nam się nie zamykały już do końca. Razem udaliśmy się na spotkanie autorskie z Anią Kańtoch i Romkiem Pawlakiem. Niestety nie zabawiłem tam w całości, bo w międzyczasie były jeszcze spotkania z Maciejem Płazą i Katarzyną Bondą, na które też poleciałem zerknąć. W zasadzie to nie wiem z tych spotkań niemal nic, bo latałem od jednego do drugiego, żeby zobaczyć autorów i wyczaić okazję do podpisu. Skończyło się na tym, że wróciłem bez niczego jeszcze na koniec spotkania z Anią i Romkiem, żeby pogadać z Adrianem. A zaraz potem miał się zacząć szał.
Podczas tego przemieszczania się zauważyłem tworzącą się dziwnie kolejkę. Okazało się, że już podczas rozmowy z Katarzyną Bondą, przy jej stanowisku, gdzie miała potem dawać autografy, zaczęła się już tworzyć kolejka, wobec czego sam niedługo potem tam zawitałem, mając nadzieję że zdążę jeszcze wybrać się na spotkanie z Grahamem Mastertonem, na które poszedł Adrian. Samo spotkanie z Brytyjczykiem było oblegane niemiłosiernie i niewiele było słychać, a kolejka do Bondy coraz bardziej rosła, więc ja się stamtąd nie ruszałem i czekałem, a Adrian przyszedł jeszcze na chwilę, żeby zamienić kilka słów i się pożegnać. Miło było Cię poznać i pogadać na żywo, Secrusie, liczę, że zobaczymy się jeszcze na Targach w Krakowie, jeśli dam radę się tam pojawić. :)
Kolejka do Katarzyny Bondy utworzyła się niezła, ale osobiście długo w niej nie stałem i stosunkowo szybko przyszła moja kolej. Muszę się przyznać bez bicia, że nie czytałem jeszcze nic Królowej Polskiego Kryminału, bo zawsze było nie po drodze, zawsze coś innego pojawiało się do czytania i tym podobne, a jej książki nie należą do najcieńszych, więc tak wyszło, że podchodziłem nieco skruszony. Ale autorka jest mi bardzo dobrze znana, bo popularność ma szalenie ogromną i cieszy, że wychodzi to daleko poza granice naszego kraju. Poza tym jaka może być lepsza motywacja jak spotkanie na żywo, zamienienie kilku słów, zrobienia fotki i otrzymanie autografu i ładnego uśmiechu od samej autorki? No nie ma lepszego motywatora i to spotkanie było dla mnie bardzo ważne i owocne. Dodam też, że na żywo aparycja Pani Kasi prezentuje się jeszcze lepiej i jest naprawdę bardzo ładną i elegancką kobietą, która tworzy wokół siebie bardzo pozytywną aurę, która udziela się innym. Podpisana przez nią książka na pewno nie będzie długo czekała na przeczytanie. ;)
W międzyczasie miałem okazję jeszcze "z kolejki" - hahaha, no cały ja, jeśli da się załatwić 2 sprawy w 1 to tak czynię :D - wypatrzeć i zaczepić Macieja Płazę, który rewelacyjnie przetłumaczył i opracował Zgrozę w Dunwich i Przyszła na Sarnath zagłada, a jako że nie zdobyłem jeszcze jego książki Skoruń, poprosiłem o autograf do zabranej ze sobą Zgrozy..., którą bardzo chętnie mi podpisał. Okazał się być bardzo fajnym i otwartym człowiekiem, z którym również zamieniłem kilka słów na temat HPLa i jego książki, i następnym razem już na pewno podejdę do niego po podpis jego książki.:)
No i na koniec najważniejsze, czyli spotkanie z podpisującym książki Grahamem Mastertonem, jednym z moich ulubionych pisarzy, którego wiele książek mam i przeczytałem. Po krótkim zastanowieniu w sumie tylko od Kinga przeczytałem więcej pozycji, więc to daje wyraźny obraz jaki mam stosunek do twórczości Brytyjczyka. Kolejka była jeszcze większa niż do Bondy. Była OGROMNA. Nie pamiętam czasów stania za komuny, ale z zasłyszenia u starszych jestem przekonany, że to było coś w tym stylu. Ja byłem na oko gdzieś ok 50-60 i tak miałem stać, i stać. Jednak życie ma to do siebie, że czasem rządzą nim niespodziewane spontany i jednym z nich było poznanie Patrycji, która przyjechała aż z Olkusza, specjalnie na spotkanie z Grahamem. Wspólnie zdążyliśmy porozmawiać o książkach i poznać się bliżej w zmniejszającej się kolejce. Patrycja okazała się być miłą, otwartą i sympatyczną dziewczyną, która również bloguje, chociaż od niedawna. Możecie ją odwiedzić na blogu Z książką. Było mi bardzo miło Cię poznać, Patrycja. Dzięki za fotkę z Grahamem i mile spędzony czas w takich warunkach. Liczę, że blog Ci się rozwinie i w przyszłości nadarzy się jeszcze okazja, żeby się spotkać. :)
I to w zasadzie tyle. Skończyło się na spotkaniu Mastim, który był w rzeczywistości dokładnie takim serdecznym, wesołym i przyjaźnie nastawionym człowiekiem jakim go widziałem. Wziąłem autografy, Patrycja zrobiła fajne fotki, pożegnaliśmy się i mój udział w Targach dobiegł końca. Była to najlepsza taka impreza, w której brałem udział i mam tylko nadzieję, że nie ostatnia. Za rok liczę na powtórkę!
Nabyte u wydawców i w antykwariatach:
Rafał Kosik - Kameleon
John Brunner - Telepata
Janusz A. Zajdel - Limes inferior
Jefferry Deaver, Tess Geerritsen, Stephen King i inni - W cieniu mistrza. Klasyczne opowiadania Edgara Allana Poego
Katarzyna Bonda - Pochłaniacz
Z wymiany ze Śląskimi Blogerami Książkowymi:
Mario Vargas Llosa - Dyskretny bohater
Brandon Sanderson - Stalowe serca
Paolo Bacigalupi - Zatopione miasta
Z autografem:
Rafał Kosik - Kameleon
Katarzyna Bonda - Pochłaniacz
Antologia - 31.10 Halloween po polsku (podpis Romka Pawlaka)
H.P. Lovecraft - Zgroza w Dunwich (podpis Macieja Płazy)
Graham Masterton - Wizerunek zła (trzy tomy)
Antologia - Epidemie i zarazy (podpis Ani Kańtoch)
Ekstra! Bardzo udane Targi :D Zarówno książek jak i autografów zdobyłeś pokaźną ilość a to niesamowicie cieszy a najbardziej chyba spotkania z ulubionymi pisarzami :D
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu na jakieś takie wybrać - Kraków być może, ale w przyszłym roku Warszawa to na pewno :)
Bardzo, to prawda. Autografy Mastiego, Bondy, Kańtoch, Kosika, Płazy, Pawlaka + fotki. Było świetnie. :)
UsuńJedź koniecznie, warto. Przeglądałem program i ma być kilku niezłych autorów, ja w sobotę naliczyłem 6-7 i możliwe bardzo, że pojadę. :)
No właśnie jakiś czas temu przeglądałem program tych w Krakowie i w sumie chyba nie bardzo miałbym od kogo brać autograf, ale bardzo szybko tylko przejrzałem listę autorów. No nic na pewno się zastanowię nad Krakowem, bo Warszawa to pewniak :D
UsuńJa widziałem tam Cherezińską, Orbitowskiego, Płazę i jeszcze ze 3-4.
UsuńE tam krótka relacja. :D Udane te targi, super!
OdpowiedzUsuńNapisał do ciebie e-mail z propozycją. :)
Pozdrawiam ^^
Napisałam*
UsuńAno udane, udane. :)
UsuńTak jest i już zdaje się odpisałem. :P
Ja też miałam okazję poznać Mastertona we Wrocławiu. Pamiętam jaka byłam rozgorączkowana, gdy popisywał mi książkę. Uwielbiam takie emocje!
OdpowiedzUsuńJa również. Nie da się tego za nic podrobić, i sama atmosfera takich wydarzeń szybko się udziela. :)
UsuńDzięki za Twoją relację. :) Po takich targowych emocjach, coraz bardziej mam chętkę na Krakowskie Targi! Tyle emocji, tyle spotkań i całkiem przyjemne łupy, jak widzę. :) Pozostaje tylko życzyć przyjemnej lektury i jeszcze lepszych wspomnień za rok. :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy. :) Ja już w trakcie Katowickich nabrałem ochoty na następne. Atmosfera, ludzie, w zasadzie wszystko bardzo fajne i warto coś takiego przeżyć, jeśli się czyta sporo i gromadzi samemu książki. :)
UsuńDziękuję bardzo, na pewno będą przyjemne. :)
O proszę, owocny miałeś wypad :) Fajnie! Oby takich więcej :)
OdpowiedzUsuńBardzo. I na pewno pojawię się jeszcze nie raz. :)
UsuńZazdraszczam strasznie tego Mastertona:)
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze okazja, żeby zdobyć, bo Masti akurat często jest u nas. ;)
UsuńO ranyyy jest mi niesamowicie miło, że o mnie wspomniałeś :). Przeczytałam Twój wpis i muszę przyznać, że bardzo fajnie to wszystko ująłeś. Tak jak napisałeś ja dopiero co zaczynam, więc muszę się jeszcze dużo nauczyć :). Ja również wspomniałam w moim poście o nowo poznanych przesympatycznych osobach, jedną z tych osób oczywiście byłeś Ty :). Myślę, że do Krakowa też zawitam, jeśli i Ty będziesz mam nadzieję na ponowne spotkanie i podyskutowanie o książkach :)
OdpowiedzUsuńHehehe, spoko, pisałem relację całości, a Ty się tam znajdujesz, to wspomniałem. :) Dzięki. Przed Tobą jeszcze sporo dobrego, niech tylko się rozkręci. Jakby co to pisz z wszelkimi pytaniami, chętnie pomogę. ;)
UsuńNie obiecuję tego Krakowa, bo to nie w pełni zależne ode mnie. Ale nastawiam się raczej na tak. W każdym razie będziemy w kontakcie, więc będziesz wiedziała na pewno. :)
Solidną relację jednak przygotowałeś, i to jak szybko! ;)
OdpowiedzUsuńJa też dziękuję za spotkanie, było przemiło i, tak jak mówisz, bez problemów z dogadaniem się (a bardziej z problemem, żeby wreszcie skończyć gadać :D). Jeśli tylko wpadniesz do Krakowa, jak najbardziej musimy się spotkać ponownie. Tym razem ja też będę się chwalił zdobytymi podpisami! Raz jeszcze dzięki.
Dzięki. A wena mnie dopadła to napisałem szybko. :)
UsuńNo właśnie, jakbyśmy się widzieli wcześniej. Bez kompleksów i dystansu. Ja to bardzo lubię u ludzi, bo sam nie mam problemu podejść do obcej mi osoby i gadać o byle czym. Dlatego jak już wcześniej miałem z taką osobą kontakt to nie uznaję takiego pierwszego spotkania jako dopiero co zawarcie znajomości, tylko pogłębienie jej w inny sposób. Ty masz widocznie podobnie, stąd kontakt złapaliśmy od razu. I dobrze! :)
Jak wpadnę to na pewno dam wcześniej znać. ;)
Przyjemna kolekcja dedykacji Ci się uzbierała - masz na te podpisane jakąś osobną półkę czy po prostu pamiętasz kto i gdzie Ci się podpisał? :P
OdpowiedzUsuńNie, stoją z pozostałymi. Mam osobną półkę na LC wszystkich autografów, a na kompie prowadzę takie zestawienie wszystkich książek, jakie mam, i tam tez zaznaczam. :)
UsuńPowiem Ci, że kiedyś podjąłem próbę katalogowania swoich zbiorów. Zrezygnowałem kiedy zacząłem rozmyślać nad stworzeniem webowej apki z relacyjną bazą danych... :D
UsuńHehehe, ale zrobiłeś lubisz robisz taką apkę? :)
UsuńSuper, że tak fajnie się udało :) Zazdroszczę Ci spotkania z Mastertonem, paliłam się na nie, gdy był w zeszły piątek w Warszawie, ale niestety nie wyszło... I miło Cię zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńTeż się bardzo cieszę, bo spełniłem wszystkie zamierzenia i plany. Autografy, fotki, zobaczyłem się z Adrianem z tramwaju nr 4. Poznałem też 2 nowe osoby, w tym Patrycję, która też bloguje. Naprawdę było dobrze, w porównaniu do poprzedniego roku to przepaść. :) A Masti to ma teraz konkretną objazdówkę z Bondą, Masti przez bodaj tydzień jest u nas, a Bonda to ma trasę chyba do końca listopada. Będzie znowu u mnie w okolicy 2 razy, więc na dobrą sprawę mógłbym uzbierać autografy do wszystkich jej książek, jakbym się uparł. :) Dziękuję, mam nadzieję, że my na żywo też się kiedyś zobaczymy. :)
UsuńU mnie wyjazdy w najbliższym czasie nie wchodzą w grę, więc nawet ich rozbudowane trasy nie na wiele mi się przydadzą, ale dobrze dla innych :) Jestem pewna, że kiedyś się nasze drogi skrzyżują, jak już kiedyś pisałeś, młodzi jesteśmy :D
UsuńRozumiem. Myślę jednak, że i na Bondę, i Na Mastiego będziesz miała jeszcze okazję się załapać, bo oni raczej dalej bez problemu będą u nas. A my? Przyjdzie czas. :)
UsuńŚwietne spotkania, udane łowy książkowe i pamiątkowe dedykacje - czego można chcieć więcej? :) Cieszę się, że i Tobie udało się spotkać z Mastertonem, ja mam jego książki nadal przed sobą. W Warszawie nie wszyscy mogli liczyć na imienną dedykację, za dużo było chętnych, ale zdjęcie z pisarzem i jego autograf mam więc cieszę się z tego niezmiernie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo widziałem właśnie. Chyba nawet pisaliśmy u siebie w podobnym czasie. :P Fajnie, że Tobie też się udało. Liczę, że jeszcze przyjdzie mi się spotkać z Mastim w przyszłości, bo lubi i chętnie odwiedza nasz kraj. :)
UsuńSzkoda, że tak często na Targach wydawcy przedstawiają niezbyt interesujące rabaty na książki, które zupełnie nie opłacają się czytelnikom... Za to na pewno wspaniale jest zobaczyć swoich ulubionych autorów. :)
OdpowiedzUsuńSą jakieś kosze i niższe rabaty, ale generalnie rzadko kiedy. W większości 30%. Ale na nabytki ogólnie nie mogę narzekać, bo i tak więcej bym nie wziął. Brałem z uwagi na autorów, a resztę w antykwariatach. :) A spotkanie z autorami najlepsze bez dwóch zdań. :)
UsuńNo i po takich wpisach mam ochotę wsiąść w pierwszy lepszy bus i jechać na targi, choć jak kiedyś wspomniałam, raczej stronię od tłumów :)
OdpowiedzUsuńTo jest kwestia przełamania. Jak raz się to zrobi i przekona jak wygląda, jak ta atmosfera człowieka dopada to potem już nie ma opcji czy, tylko kiedy następne. :)
UsuńA do Krakowa się wybierasz? :)
UsuńTak myślę, bo planuję już od dłuższego czasu. Ale nie jest to pewne na 100%, bo nie wszystko jest zależne ode mnie. :)
UsuńSpotkania z Kańtoch zazdroszczę, była w Krakowie na Imladrisie, ale godzinowo jakoś się nie zgrałyśmy, pewnie okazja jeszcze będzie.
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że mnie osobiście ona nie przekonuje. Wydaje się jakby nie lubiła kontaktu z ludźmi. Ale może się mylę.
Usuń