Tytuł oryginału: Une putain d'histoire
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 436
Gatunek: Thriller
Moja ocena: 5/6
"Mroczne tajemnice"
Glass Island, mała wyspa położona na północ od Seattle, należąca do archipelagu San Juan, który składa się z ponad siedmiuset wysp i wysepek. Pełno tu bezkresnych lasów, dróg i urokliwych widoków. Mieszkańcom często towarzyszy deszcz, a mgła jest tak gęsta, że nie sposób dopatrzeć się koron świerków. Największą atrakcję zaś stanowią orki, które w sezonie ogląda i fotografuje pełno turystów napływających z całego świata. Tutaj mieszka też główny bohater tej książki, szesnastoletni Henry Dean Walker, jego dziewczyna Naomi, i przyjaciele - Johnny, Kayla i Charlie. Wspólnie tworzą silnie zżytą grupę, która spędza ze sobą każdy wolny czas. Wszystko toczy się wolno, każdy z nich jest szczęśliwy, mieszkańcy znają się wzajemnie i każdego nowego, kto pojawia się na wyspie, nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Wszystko to do czasu, kiedy pewnego deszczowego wieczoru, dość nieoczekiwanie, Naomi postanawia zerwać z Henrym, co doprowadza między nimi do kłótni i delikatnej szarpaniny, a następnego dnia dziewczyna jako jedyna z grupy nie pojawia się w szkole. Sytuacja robi się nerwowa, kiedy Henry dowiaduje się, że policja znalazła na plaży ciało zamordowanej Naomi i wszystkie dowody wskazują na to, że on jest głównym podejrzanym.
"Orka drapieżna jest najbardziej okrutnym ze ssaków morskich, ale człowiek wędrowny to najbardziej okrutny ssak na całym świecie."*
W powieściach kryminalnych i thrillerach zawsze liczą się dla mnie najbardziej klimat, napięcie, intryga, dobre dialogi i logiczna fabuła. Bohaterowie nie muszą być za bardzo rozbudowani psychologicznie, ale fajnie, jeśli chociaż znacząco się od siebie różnią. Bernard Minier w swojej najnowszej książce zdecydowanie kładzie nacisk na różnorodność kreacji swoich postaci, ich mnogość i ciekawe historie (często mroczne). Dwie lesbijki jako matki zastępcze (w tym jedna głuchoniema), rodzinka Oatesów, która jest postrachem mieszkańców Glass Island (nawet dla miejscowej policji, która niechętnie odwiedza ich posiadłość przy okazji jakiejś skargi) za każdym razem, jak pojawią się na wyspie, prywatny detektyw gej, który długo nie wiadomo czy jest bardziej dobry, czy bardziej zły, miliarder kandydujący na wybory, którego władza jest tak wielka, że może śledzić każdą dowolną osobę na świecie, i nasz główny bohater, który od początku prowadzenia śledztwa podejmuje stanowczo kontrowersyjne działania, a jego odkrywana historia staje się coraz bardziej intrygująca i zaczyna się pojawiać pytanie: kim on tak naprawdę jest?
Zamknięta społeczność wyspy tworzy specyficzny małomiasteczkowy klimat i bardzo urozmaiconą paletę osobowości, w znaczący sposób wpływających na napięcie, rosnące w umiarkowanym tempie, i intrygę, która ze strony na stronę staje się coraz bardziej zawiła i ciekawa. Autor postanowił też przedstawić aktualny problem społeczeństwa, czyli jawność naszych danych w obecnym świecie, i jak łatwo możemy być szpiegowani. Nie trzeba zbyt dużo wysiłku, aby zwykłemu użytkownikowi internetu dotrzeć do wielu potrzebnych informacji na temat danej osoby, o której chce się czegoś dowiedzieć. Jaki problem stanowi zatem pozyskanie większej ilości znacznie bardziej istotnych danych dla człowieka, który zna internet i jego narzędzia jak własną kieszeń? Profile społecznościowe, telefony, tablety, domowe kamerki i sieć wi-fi to wszystko to, co daje ogromne możliwości hakerom do pozyskania ważnych informacji o drugim człowieku. I Bernard Minier świetnie przedstawia ten aktualny dla nas problem społeczny i jego konsekwencje w swojej książce.
"Wszyscy jesteśmy kłamcami. Przeinaczamy, podrabiamy, modyfikujemy, wypełniamy puste przestrzenie. Wszyscy jesteśmy mitomanami, różne są tylko rozmiary naszej mitomanii."**
Autor ma już na swoim koncie 3 inne książki, wydane u nas przez Wydawnictwo Rebis, które przyjęte zostały dobrze przez czytelników. Ciężko jednak jest mi porównać tę pozycję z poprzednimi z detektywem Servazem, bo ich nie czytałem, chociaż wydaje mi się, że tom 1 leży mi już gdzieś na półce i czeka na przeczytanie. Mogę się jednak odnieść do pozostałych pisarzy thrillerów, jak Coben, Beckett, Leahne, Deaver czy Chattam, których bardzo dobrze znam i na ich tle Minier wypada całkiem dobrze, bo jego książka spełniła wszystkie te wymogi, na których mi najbardziej zależało. Jeszcze zbyt wcześnie mówić, że autor jest na równie wysokim poziomie, co jego koledzy po fachu, ale aspiruje do bycia jednym z najlepszych i całkiem słusznie zrobiło się o nim w ostatnim czasie głośno.
Paskudna historia to książka bardzo dobra i ciężko się przy niej nudzić. W kryminałach i thrillerach bardzo istotna jest intryga, im bardziej złożona i zagmatwana, tym lepiej, a jeśli na końcu okazuje się być jeszcze w pełni logiczna i satysfakcjonująca, i fabuła jest ciekawa to są to wystarczające powody, aby się taką książką zainteresować.
PS: Myślę, że warto jeszcze przy okazji wspomnieć, że Bernard Minier pojawi się w najbliższy weekend na krakowskich targach książki, a potem będzie także gościem warszawskiego Empiku i Gdańskiej Afery Kryminalnej. Więcej informacji uzyskacie zaglądając tutaj. Na spotkanie z autorem zapraszają Wydawnictwo Rebis i organizatorzy.
*Bernard Minier, Paskudna historia, Wyd. Rebis, Poznań 2015, s. 14.
**Ibid., s. 292.
Za kolejną książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis. ;)
No bohaterowie rzeczywiście "barwni". Matki lesbijki, detektyw gej nie jednego polskiego czytelnika mogą zniechęcić do czytania tej książki. Jednak lubię takie postaci jak rodzinka Oatesów opisana przez Ciebie. Od pewnego czasu mam ochotę na thriller więc może sięgnę po "Paskudną Historię". Aż mnie trafia jak pomyślę o Targach Książki bo nie mogę na nich być :/.
OdpowiedzUsuńNietolerancyjnego czytelnika. :) Mam dziwne przeczucie, że Minier to autor, który w swoich książkach wychodzi na przeciw wszelkim problemom i kontrowersjom, żeby pokazać, że trzeba o nich mówić. Nie oszczędza też swoich bohaterów. Zwieńczenie tej historii dotyczące postaci Henry'ego jest nieprzewidywalne w żaden sposób. Nie ma opcji, aby ktoś wpadł na to, jak się sprawa z tą postacią skończy. Na początku irytowały mnie te jego śmiałe posunięcia, które uważałem za nazbyt prawdopodobne, ale w raz z kolejnymi stronami, jak historia Henry'ego zaczęła wychodzić na jaw, zmieniłem zdanie. Myślę, że jak masz ochotę na konkretny thriller to ten będzie dobrym wyborem. ;)
UsuńNawet nie wiesz, jak zazdroszczę Ci tej książki. Do tej pory poznałam wszystkie powieści Miniera, które zostały wydane w Polsce (cykl o komisarzu Servazie) i jestem zachwycona twórczością autora. Jego kryminały trzymają w napięciu do ostatniej strony, są świetnie skrojone, a atmosfera jest wręcz przytłaczająca. Postać Servaza znalazła się nawet w mojej pracy dyplomowej :D
OdpowiedzUsuńA przestań. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, żeby iść do księgarni i kupić. To nie jest recenzja przedpremierowa. :) Ja z kolei nieco żałuję, że tak "obijałem się" z sięgnięciem po tego autora, bo już dawno o nim słyszałem wiele dobrego, a "Bielszy odcień śmierci", mimo iż kupiłem kilka miesięcy temu, leży do dziś nie ruszony. Nie będę przekłamywał, że sięgnę zaraz z miejsca, bo są jeszcze inne książki w zanadrzu, które koniecznie muszę sprawdzić w najbliższych tygodniach, ale "Paskudną historią" na pewno w znaczący sposób przyczynił się do szybszego sięgnięcia po cykl z Servazem. :)
UsuńJedna rzecz stoi na przeszkodzie i to poważnie - nazywa się zdrowy rozsądek ;) "Bielszy odcień śmierci", chociaż jest debiutem autora, mogę spokojnie nazwać jego najlepszym kryminałem. Ma swoje wady, jednak jest tak dobrze napisany i tak niepokojący, że te niewielkie minusy od razu zanikają. Późniejsze części również są dobre, dopracowane i zmyślne, jednak nie mają tak niesamowitego klimatu i trochę na tym tracą. Zatem polecam gorąco, myślę, że nie pożałujesz spotkania z Martinem Servazem :)
UsuńAha, czyli doskwiera Ci odwieczny problem każdego czytelnika, który dotyczy braku pohamowań przy nabywaniu książek i przyszedł w końcu taki moment, że powiedziałaś "stop"? :)
UsuńSzczerze liczę, że to będzie bardzo dobra alternatywa do Chattama i Deavera, którzy tworzą kapitalne thrillery i kryminały. Zwłaszcza do Chattama, bo to też Francuz. Jeśli nie znasz jego "Otchłani zła" to serdecznie polecam. :) A sam Servaza przeczytam na pewno, to tylko kwestia czasu. ;)
Każdy wolny czas? Chyba cały :D
OdpowiedzUsuńWidziałam już tę książkę i tak o niej myślałam, jednak w końcu odpuściłam. Na razie nie mam na nią ochoty, mimo, że Tobie się nawet podobała :D Okładka mi się podoba *wzrokowiec* :p Myślę, że na pana autora na targach spojrzę, acz jakoś mnie nie fascynuje na tyle, by kupić jakąś jego książkę i zgarnąć autograf :3
Wydaje mi się, że obie opcje są poprawne. :)
UsuńMi się podobała bardziej, niż nawet. Książka jest bardzo dobra i uważam, że warta poznania. A autograf autora już teraz po przeczytaniu brałbym samemu w ciemno. Weź sobie na wszelki wypadek, bo jak potem przeczytasz i Ci się spodoba, to będziesz żałowała, że tego nie zrobiłaś, a Rebis pewnie będzie miał spore promocje na jego książki tego dnia. :)
A dla mnie dziwnie brzmi :p
UsuńA czytałeś coś jeszcze tego autora, co warto by poznać? Ufam Twojej książkowej ocenie, więc autograf wezmę :3 Tylko już coś będę kupować, to muszę wiedzieć co :3 Może złapię za tą Paskudną historię, bo okładkę ma ładną :p
Mi się to gdzieś utrwaliło w pamięci z zasłyszenia u innych. Szukałem z ciekawości na internecie, czy są jakieś informacji na temat tego, że ten zwrot jest niepoprawny, ale niczego takiego nie znalazłem. :)
UsuńNie, to moja pierwsza książka. U nas są 4, 3 z Servazem, których nie czytałem, i ta opisywana przeze mnie wyżej. :) Ja myślę, że ta "Paskudna historia" Ci się spodoba. Nie wiem, jak Rebis organizuje takie spotkania autorskie, czy autor podpisuje wszystko, czy tylko nową książkę, więc na miejscu sama musiałabyś się zorientować.
Zaczynam lubić kryminały, czy też dobrze skonstruowane thrillery z tym obecnym napięciem i niepewnością, więc na pewno sięgnę kiedyś po książki tego autora :)
OdpowiedzUsuńProponuję sięgnąć wcześniej "Trylogię zła" Chattama. ;)
UsuńEh serio trzeba iść na jakiś kurs szybkiego czytania, by to wszystko przeczytać :) Muszę sobie zapisać tytuł i rozejrzę się za nim :)
UsuńKiedyś o tym myślałem. Ale na swoje tempo czytania i ilość czytanych książek nie jest w stanie ogarnąć tego wszystkiego. Jakbyś mnie zapytał ostatnie 10 książek, jakie czytałem w odpowiedniej kolejności to bym się nieźle napocił. Jakbyś mi podał nazwy tych 10 to powiedziałbym Ci o czym były bez większego problemu. Ale ogółem pamięć mam beznadziejną i cieszy mnie fakt, że posiadam androisa i dobry notatnik, bo inaczej bym był w dupie. :P
UsuńJa niekiedy mam problem ze szczegółami fabuł np. sprzed kilku miesięcy co było w danej książce. Ogólną fabułę zazwyczaj pamiętam, bohaterów też kojarzę jacy byli i ogółem czy mi się podobała. Niestety imiona, jakieś drobne szczegóły niestety już nie. A czasami nurtuje mnie np. dlaczego stało się to i to w tej książce a nie pamiętam choć czytałem ją niedawno :)
UsuńA to jest normalne akurat. ;) Ja mam to samo. Myślę, że żaden normalny mózg nie jest w stanie przetwarzać tak dużo przeczytanych książek jak w naszym przypadku, żeby móc bez problemu sięgać do nich pamięcią. Gdybyś czytał 12 książek na rok to alzheimer jak nic. Ale że czytasz 60-80 to raczej zdrowy jesteś. :P
UsuńWeź Ty mnie zapytaj o Cobena... Ja tam mam takie mgiełki, że jakbym miał Ci opowiedzieć jakąś książkę - poza tą przeczytaną całkiem niedawno - to weź zapomnij. :)
Dlatego, nawet gdy czyta się po kilku latach tą samą książkę można czytać ją z przyjemnością i być zaskoczonym. Weźmy chociażby Tolkiena - owszem film widziałem setki razy,ale książkę czytałem chyba w klasie maturalnej - dobre ponad 4 lata temu. Więc podejrzewam, gdy usiądę do niego to na nowo będę cieszył się z wielu scen, które pamiętam, ale tak wiesz dość słabo.
UsuńCzasami, gdy przeczytam jakąś Agathę Christie i po jakimś czasie dyskutuję o niej z dziewczynę to łapię się - Ale kto zabił? - Wiem, że mi się np. podobała, ciekawa historia i tyle :)
Nie ze wszystkim tak jest. Wydaje mi się, że właśnie najmniej z thrillerami, kryminałami, gdzie ważny jest element zaskoczenia. Przy drugim razie ciężko o ten sam efekt. No chyba że zapomnisz totalnie, o co chodziło. :)
UsuńW przypadku Christie to ja bym się łapał o co w której książce chodzi, przy takiej ilości pozycji. :P
82 książki w planowanej kolekcji no to jest co czytać i by spamiętać, chyba dość ciężko. Pewnie jakieś elementy będę pamiętał, ale ile to właśnie jest pytanie :) Na pewno po kilku latach już się zapomni takie szczegóły jak kto zabił itp. :)
Usuń82 książki samej Christie? Jak mi po roku będziesz w stanie powiedzieć fabuły 15 z nich to jesteś dobry. :D
Usuń82 książki ma mieć ta kolekcja kryminałów z prenumeraty :) Ja jeszcze 15-stu jej książek nie przeczytałem, więc o czym my tu w ogóle mówimy :D
UsuńAha. Spoko. Myślałem, że od samej Christie, bo ona w sumie jakoś tyle ich będzie miała. :)
UsuńAgatha Christie kolekcja kryminałów - to będą 82 książki, tylko i wyłącznie jej autorstwa :) A napisała jeszcze kilka powieści obyczajowych i sztuk, których tutaj nie będzie :)
UsuńSię zrozumieliśmy zajebiście widzę. :D
UsuńOj tam :D Już wiemy o co chodzi :) Na http://www.agathachristiekolekcja.pl/ możesz zobaczyć sobie wizualizację kolekcji :)
UsuńPierdzielnie tego. :) Pewnie kiedyś Kingowi zrobią coś takiego, bo nadaje się na to cholernie. Ale książki raczej droższe będą.
UsuńNo powiem Ci, że gdyby Kinga tak wydali oj to bym zbierał :D Mieć wszystkie w jednolitej szacie graficznej - marzenie :) Podejrzewam, że nie szybko to się jednak stanie :)
UsuńPewnie na długo po tym, jak zejdzie z tego świata, czego nigdy bym nie chciał. :)
UsuńGdzie można dostać ebooka? Może ktoś wie chodzi mi o książkę paskudna historia :)
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie wiem na temat ebooka. Póki co nie czytam, więc się nie interesuję.
Usuń