niedziela, 21 lutego 2021

ŻYCIE I CZASY STEPHENA KINGA - Lisa Rogak [opinia]

Tytuł oryginału: Haunted Heart: The Life and Times of Stephen King
Wydawnictwo: Albatros 
Tłumaczenie: Robert Ziębiński
Liczba stron: 387
Gatunek: Biografia
Moja ocena: 5/6





Pierwsza biografia mojego mistrzunia jaką przeczytałem. Ale to z premedytacją, bo nigdy po takowe pozycje nie sięgam, jeśli dotyczą one autorów, których czytam na co dzień. Zawsze najpierw książki autora, potem o nim samym. A że King tych książek trochę na koncie ma...(co oczywiście jest błogosławieństwem dla mnie i każdego innego fana) to biografia ta trochę też sobie u mnie poleżała, czekając na swoją kolej. 

Książka składa się ze wstępu, czternastu rozdziałów i normalnych w tego typu książkach dodatków zamieszczonych na końcu (podziękowania, przypisy, bibliografia, porządek chronologiczny, indeks). Każdy rozdział zatytułowany jest tytułem jakiejś książki lub opowiadania Kinga, aczkolwiek warto zaznaczyć, że nie z uwagi na fakt, że temu danemu dziełu będzie rozdział poświęcony, tylko że w jakimś sensie metaforycznym odnosi się do życia samego autora. 

Rogak zaczyna od samego początku, czyli od przybliżenia - jak tylko mogła - rodziców Kinga i samych jego narodziny. Poznajemy go zatem od dzieciństwa i przedzieramy się przez cały życiorys poznając po drodze rosnącego i dojrzewającego autora, który w przyszłości stanie się jednym z najpopularniejszych pisarzy tego świata. 

Bardzo ciężko jest napisać biografię danego człowieka, jeśli nie jest się jednym z członków jego rodziny albo przynajmniej najbliższego otoczenia - a nie doczytałem się nigdzie, aby Rogak taką była. Tym bardziej ciężko jest spisać biografię kogoś, kto jest kimś tak znaczącym w danym środowisku, i w którego życiu tak wiele się działo. Przedrzeć się przez cały ten monumentalny zbiór informacji i zapanować nad ogromnym chaosem (wszak to nie tylko dziesiątki książek SK, ale dziesiątki wydarzeń związanych z promocją każdej z nich, ekranizacjami, współpracami i wieloma, wieloma nowymi inicjatywami), które jakoś trzeba ogarnąć, przebrać i wykorzystać do ogólnego zakresu. 

Bardzo fajne jest, że Lisa od początku pisze we wstępie, że biografia Kinga to biografia Kinga, a nie jego książek, i tego się przez całą swoją pozycję trzyma. Oczywiście nie sposób nie pisać o książkach, jeśli stanowią one 'cały świat Kinga' od jego dzieciństwa. Ale biografia poświęca im dokładnie tyle uwagi, ile tylko trzeba, żeby nie przynudzać, niepotrzebnie wydłużać książki czy zaspoilerować dzieł mistrza, czego wielu  czytelników bardzo nie lubi. W porządku chronologicznym poznajemy życie tego rewelacyjnego autora i wszystko to, co się w tym życiu działo. A działa się masa rzecz!

Najlepsze w tej całej biografii jest to, że nie czyta się jej wcale jak biografię, które często przedstawione są w nieco sztywny i akademicki sposób, a bardziej jak taką lekką opowieść o prawdziwej historii pewnego przerażającego człowieka z Ameryki. Nie sposób mi było się przy tym nudzić i w zasadzie do niewielu rzeczy można się przyczepić. Sam w sumie nie wiem do czego mógłbym. Pewnie część fanów po przeczytaniu stwierdzi: ale co w tym nowego, o czym nie wiem? No właśnie niewiele jest rzeczy, których żyjący na co dzień z twórczością Kinga fan mógłby nie wiedzieć, ale tutaj powinniśmy sobie zadać pytanie: czy aby na pewno do fanów Kinga ta książka jest w głównej mierze skierowana? Bo który fan nie zna biografii człowieka, którego uwielbia? Kilku drobnych rzeczy może nie wiedzieć, fakt. Jednak całość go na pewno nie zaskoczy. No ale osobiście jako fan uważam, że książka jest bardzo dobrze napisana, pełna anegdotek, zwięzła na tyle ile trzeba, żeby nie pomijać istotnych kwestii i nie przegadać tych mnie znaczących, i przede wszystkim szczera, ponieważ nie pomija także i tych mroczniejszych momentów w życiu Kinga, kiedy np. ćpał i chlał na potęgę.  Moim zdaniem książka Lisy Rogak świetnie przedstawia niezwykle ciekawe i pełne wydarzeń życie Stephena Kinga i bez wahania ją polecam. 

2 komentarze:

  1. Nie przepadam za biografiami, dlatego baaardzo rzadko je czytam. Dla Kinga oczywiście mogłabym zrobić wyjątek, ale do tej pory planowałam, że najpierw poznam całą twórczość, a dopiero potem wezmę się za biografię. Ale jak wiesz, ślimaczę się z tym czytaniem, więc może powinnam ogarnąć tę książkę wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też raczej rzadko czytam i tylko te, które naprawdę są warte. A King to King, wiadomo. Nie ma tu jakichś większych spoilerów, ale ja ogólnie wolę biografie czytać na koniec albo przynajmniej jak mam większość przeczytane.

      Usuń