niedziela, 6 grudnia 2020

CHŁOPIEC Z LASU - Harlan Coben [recenzja]

 Tytuł oryginału: The Boy From The Woods
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Liczba stron: 415
Gatunek: Thriller
Moja ocena: 4/6

"Porzucony chłopak odkrywa przeszłość i spisek"

Harlan Coben jest jednym z najpopularniejszych autorów na całym świecie. W Polsce też wystarczy zerknąć tylko do pierwszej lepszej księgarni, gdzie z pewnością znajdziemy co najmniej kilka jego książek, więc zawsze jest w czym wybierać. Ma wielu fanów i w sumie nie ma się co dziwić, bo jego książki są specyficzne i do tej pory trzymały odpowiednio wysoki poziom. A to za sprawą zawsze ciekawych i zawiłych fabuł i związanego z nimi nerwowego wyczekiwania finału, tak zwanych twistów fabularnych (szybkich, niespodziewanych i zaskakujących zwrotów akcji), fajnego klimatu, niezłych postaci i odpowiednio dawkowanego tempa i napięcia. Sam odkąd zacząłem czytać jego książki jeszcze ani razu się nie zawiodłem, więc często po nie sięgam, bo dla mnie nowy Coben jest zawsze spoko.
 
Chłopiec z lasu to najnowsza powieść amerykańskiego mistrza thrillera, która opowiada losy mężczyzny o tajemniczej przeszłości. W 1986 roku w Stanowym Parku Krajobrazowym Ramapo Mountain w New Jersey znaleziono kilkuletnie dziecko błąkające się zupełnie same. Brudne, w łachmanach i bardziej dzikie niż ucywilizowane, ale rozumiejące po angielsku. Nikt się po chłopca nie zgłosił, więc trafił do rodziny zastępczej. Mija trzydzieści, kiedy już dorosły Wilde stara się żyć jak najlepiej, chociaż bardziej ceni sobie samotność niż przebywanie w gronie ludzi. Jednak pewnego dnia znika pewna nastolatka i pewna ważna osoba z przeszłości Wilde'a prosi go o pomoc w jej odnalezieniu, ponieważ tym zaginięciem zdaje się nikt nie przejmować, włącznie z jej ojcem. Wilde postanawia się tym zająć, chociaż nie zdaje sobie sprawy, że zmusi go to do ponownego skonfrontowania się ze swoją przeszłością i powrotu do miejsca, w którym go znaleziono. 

Bardzo lubię thrillery Cobena. Właśnie za to o czym pisałem we wstępie. Każda jego książka zaczyna się tak, że wzbudza zaciekawienie i chęć dowiedzenia się co będzie dalej. Kim jest bohater, jaka była jego przeszłość, jak rozwiąże się tajemnica związana z czymkolwiek z nim związanym. Autor zawsze od początku odpowiednio dawkuje ilość przekazywanej informacji i umiejętnie balansuje tempem i napięciem. Zawsze podobały mi się u niego te specyficzne twisty fabularne, które pojawiają się szybko, nagle i niespodziewanie wywołując rozkojarzenie i wszelakie emocje u czytającego. Osobiście nie przemawia do mnie historia rodem wzięta z Tarzana czy Mowgliego, bo jest to motyw dość mocno wyeksploatowany, który znam od czasów dzieciństwa i w związku z tym niezbyt już dla mnie oryginalny. Ale Coben to Coben, więc zawsze można spodziewać się czegoś nowego. W tej książce muszę przyznać, że było tego jednak mniej. Mniej napięcia i jakichś zaskakujących momentów albo takich, które do mnie niespecjalnie przemawiały, bo były troszkę spłaszczone. Znaczy się historia jako taka jest poprowadzona i przedstawiona dobrze, jak to u tego autora zwyczajowo bywa, ale po prostu pojawiają się ze dwie sceny, które moim zdaniem są niepotrzebna albo mało realistyczne.

Niemniej jednak bardzo ciekawie autor snuje historię wokół głównego bohatera, z którego zrobił samotnika stroniącego od ludzi i jego nieumiejętne relacje z nimi. Ogólnie wszystkie postaci przedstawione w fabule wypadają dość dobrze i prawie każda skrywa jakąś tajemnicę. Nie ma jednoznaczności, każdy coś ukrywa, wiele z nich ma jakiś związek z zaginioną nastolatką lub Wildem i z każdą kolejną stroną wychodzi to na światło dzienne. Dopiero połączenie kilku odłamków daje na końcu jasną odpowiedź, czy też odpowiedzi, bo będzie ich kilka. Nie ma tutaj niepotrzebnych postaci, które służyłyby tylko za 'dekoracje' jak zdarza się to u wielu autorów. Każdej poświęcona została chwila i ma jakiś związek z główną osią fabularną. 

Chłopiec z lasu to ogólnie rzecz biorąc dobra książka. Nie najlepsza w wykonaniu amerykańskiego mistrza dreszczowców,  bo inne jego powieści czytałem bardziej rozemocjonowany i zachwycony, ale z tej jestem zadowolony i na pewno się nie wynudziłem. Nie powinien się zawieść ani fan Cobena, ani całkiem przypadkowy czytelnik, bo powieść trzyma odpowiednio wysoki poziom, wywołuje zaciekawienie i dreszczyk emocji, jak przystało na porządny thriller, oraz po prostu zapewnia przyjemną rozrywkę. 

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros!

6 komentarzy:

  1. Co jakiś czas książki tego autora przypominają mi o sobie i z jednej strony mam ochotę dać mu szansę, a z drugiej mam ciągłe wrażenie, że się zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie sięgnę po ten tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodzę dookoła Cobena, ale coś nie mogę dojść. Za to dobrze wspominam ekranizacje jego powieści: "Nie mów nikomu" oraz "W głębi lasu" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że co, dookoła nowej czy ogólnie Cobena, bo jeszcze nic nie czytałaś? Mi się ekranizacja "W głębi..." podobało tylko z początku, potem coraz gorzej. Książka wymiata. ;)

      Usuń
    2. Coś ostatnio nie możemy się dogadać :D
      Nie czytałam zadnej z jego powieści, dlatego chodzę dookoła niego ogólnie, jako autora ;) Dlatego też nie mam porównania ekranizacji z książkami, serial mi się podobał :)

      Usuń
    3. Ciężko w to uwierzyć, bo Coben to chyba niewiele mniej popularny od Kinga pisarz u nas. :) Ale zdarza się. Jakby Ci się spodobał to masz full wypas do wyboru. Ja polecałbym zacząć od jakichś singli, nie serii z Myronem. ;)

      Usuń