czwartek, 3 stycznia 2019

OPOWIEŚCI Z NIEBEZPIECZNEGO KRÓLESTWA - John R. R. Tolkien [recenzja]

Tytuł oryginału: Tales from the Perilous Realm
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski, Aleksandra Jagiełowicz, Agnieszka Sylwanowicz, Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Cezary Frąc, Joanna Kokot
Liczba stron: 320
Gatunek: Fantasy, high fantasy, baśń, esej
Moja ocena: 5/6

"W Krainie Czarów"

John R.R. Tolkien niemal od początku widzi mi się jako taki super dziadek, którego uwielbia się odwiedzać, bo zawsze przyjmie Cię z otwartymi ramionami i czujesz się w jego domu i otoczeniu zawsze odprężony i szczęśliwy. Dobry, wesoły i życzliwy ma też stale jakąś ciekawą opowieść do opowiedzenia. Na całym świecie wśród tysięcy czytelników zasłynął wieloma takimi opowieściami, zwłaszcza tymi najpopularniejszymi dziejącymi się w Śródziemiu, czyli "Hobbitem", "Władcą Pierścieni" i "Silmarillionem". Zawsze chętnie udaje się do jego Zaczarowanego Królestwa, żeby popuścić wodzy wyobraźni i świetnie się bawić. I teraz ponownie postanowiłem to uczynić sięgając po zbiór historyjek o Śródziemiu, ale i poza nim, czyli Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa.

Zbiór otwiera ciekawy i bardzo merytoryczny wstęp Toma Shippey'a. Jednakże pragnę od razu uprzedzić, że może zepsuć dalszą lekturę, bo autor dość mocno przybliża (i jednocześnie analizuje) to, co czytelnik za chwilę będzie miał okazję sam przeczytać, więc można natknąć się na spoiler i zepsuć sobie przyjemność. Lepiej zostawić sobie ten tekst na koniec albo czytać fragmentami po każdym przeczytanym opowiadaniu. Dalej czeka na nas już meritum tej książki, czyli pięć rozdziałów i osobnych historii.

Pierwsza z nich to 'Łazikanty' przedstawiająca historię pewnego psiaka, który pewnego razu nie odezwał się stosownie (czytaj grzecznie) do czarodzieja i został za karę zmniejszony do rozmiarów zabawki, a potem trafił do małego chłopca, żeby ten mógł się nim bawić. Pies jednak ucieka i postanawia odzyskać swoje poprzednie wcielenie.  Tekst powstał jako opowiadanie mające na celu pocieszenie małego chłopca po stracie ulubionej zabawki – pieska. Tym chłopczykiem był nie kto inny, jak syn Tolkiena, Christopher, który rzeczywiście stracił zabawkę podczas jednego ze spacerów po plaży. Jest to kwintesencja wyobraźni i stylu profesora Tolkiena i bardzo przyjemna i ciekawa bajka dla dzieci, która zawiera mnóstwo przygód. 

'Gospodarz Giles z Ham' to  historia dziejąca się po okresie panowania króla Coela a przed królem Arturem. Gospodarz Giles jest bogatym i bardzo szanowanym człowiekiem wśród ludności wsi Ham. Jest także jedynym posiadaczem miecza, Gryziogona, który był specjalnie stworzonym mieczem na smoki. I niedługo będzie miał okazję go wypróbować, bo wieść niesie, że niedaleko pojawił się pewien smok, który zaczął pustoszyć okoliczne wsie królestwa i ludność z błaganiem zwraca się do Gilesa, który jest ich jedyną nadzieją. Historia dość humorystyczna, ale z humorem bardziej dojrzałym, a nawet i uczonym. I też powstała pod wpływem dzieci Tolkiena, którym była opowiadana.

Osobiście czekałem najbardziej na 'Przygody Toma Bombadila', bo Tom to chyba najbardziej tajemnicza i bajkowa postać w całej twórczości Tolkiena, a już na pewno w całym Śródziemiu, którą pominął Peter Jackson w swojej ekranizacji. Część zajmująca aż 71 stron to jednak nie opowiadanie, a 16 wierszy napisanych w ciągu czterdziestu lat i traktują zarówno o Śródziemiu, jak i poza nim . O samym Bombadilu są niestety tylko 2 wiersze, z których wynika jedynie tyle, że Tom jest ucieleśnieniem angielskiej wsi, jej mieszkańców oraz tradycji, a także potężną istotą, która mogłaby sprawować władzę, ale tego nie pragnie. Niemniej jednak ciągle jest w niebezpieczeństwie i musi się ratować. Reszta wierszy jest między innymi o księżniczce Ya, człowieku z księżyca, kamiennym trollu, olifancie, wargulach, kocie czy morskim dzwonie. Wiersze są dobre i przyjemne, aczkolwiek nie jestem zbytnio entuzjastą takiej formy literackiej i zdecydowanie byłem zawiedziony, że nie otrzymałem typowej opowieści o Bombadilu.

Podobał mi się za to bardzo 'Kowal z Przylesia Wielkiego', który opowiada o kucharzu usiłującym upiec tort na przyjęcie dla dzieci, które odbywa się co 24 lata . Podczas przyjęcia pewien kowal otrzymuje porcję tortu i połyka kawałek, w którym znajdowała się czarodziejska gwiazdka pozwalająca mu udać się do Krainy Czarów. Opowiadanie opisuje codzienne życie kowala, jak żyje, czym się zajmuje i co porabia oraz niektóre momenty z jego pobytów w Zaczarowanej Krainie. Opowiadanie jest w istocie magiczne i bajkowe, ale można wyczytać między wierszami bardziej przyziemny wydźwięk, z którego wynika, że Tolkiena nękało poczucie utraty i starości.

Ostatnie to 'Liść, dzieło Niggle’a', a jej bohaterem jest tytułowy Niggle, człowiek leniwy, zrzędliwy, szybko tracący cierpliwość i niecierpiący podróży, ale jednocześnie bardzo życzliwy i pomocny. Malował obraz drzewa zaczynając od ukazania idealnego liścia. Ale nie potrafił go skończyć, bo coś lub ktoś ciągle go odciągał od malowania, czy to prosząc o jakąś pomoc, czy to żądając wykonania danej rzeczy lub czynności. Tolkien przedstawia tutaj swoją wizję innego świta, a opowiadanie zrodziło się z jednego ze snów, które go nawiedziło i od razu po przebudzeniu postanowił je spisać. Opowiadanie, jakkolwiek bajeczne i przyjemne, ukazuje jednak poczucie strachu, które ciążyło na bohaterze, żeby ukończyć swoje dzieło, nad którym pracuje już zbyt długo. Jest to też analogia do życia autora, nad którym ciążyła niemożność ukończenia najważniejszego dzieła, czyli 'Silmarillionu'

Po opowiadaniach mamy do przeczytania esej samego autora zatytułowany 'O baśniach', w którym na 60 stronach dowiadujemy się o tym, czym według niego są baśnie, jaki jest z nich pożytek, skąd się wzięły, o ich adresatach (nie tylko dzieciach) czy  o tym co oferują. Są jeszcze do przeczytania noty do pobocznych tematów, które pojawiły się w trakcie omawiania głównego tematu w eseju, czyli baśni. A na koniec pojawia się jeszcze krótkie posłowie Alana Lee, którego ilustracje  (kolorowa na obwolucie i oprawie oraz czarno-białe szkice w środku) zostały zamieszczone w tej książce. 

Całość Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa prezentuje się świetnie. Bardzo ładne wydanie w twardej okładce z klimatycznymi ilustracjami każdy fan z przyjemnością postawi na półce. A sam zbiór wart jest przeczytania nie tylko przez samych fanów Śródzemia i innych opowieści Tolkiena z Krainy Czarów. To także bardzo dobra książka na początek przygody dla każdego innego czytelnika, który jeszcze nie miał okazji zapoznać się z piórem tego rewelacyjnego pisarza. Zdecydowanie polecam.

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.


4 komentarze:

  1. Musiałabym w końcu sięgnąć po twórczość Tolkiena 😱
    Mam sporo do nadrobienia...
    Lubię jak w książkach są ilustracje 😍 sądzę, że by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałaś zupełnie nic od Tolkiena? :)
      Te wydania Zysku wznowione w ciągu ostatniego roku (WP, H i S) są rewelacyjne. Opowieści do nich dołączają i czekam na inne. :)

      Usuń
  2. A tego eseju chyba nie doczytałam i warot byłoby nadrobić. Ale ogółem bardzo Opowieści lubię, Liść czytałam dwa razy i powiem Ci, że mając wersję kieszonkową nie zamieniłabym jej na normalny format za żadne skarby, jakoś się przywiązałam do tego wydania. I mega mi wpadła w oko grafika z okładki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz o tym?
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/54341/drzewo-i-lisc-oraz-mythopoeia

      Usuń