poniedziałek, 15 października 2018

Śląskie Targi Książki w Katowicach 2018 [relacja]


Jak co roku wybrałem się na największą imprezę literacką w mojej okolicy, czyli Śląskie Targi Książki organizowane w Katowicach w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Jednak tym razem nie w sobotę, a w niedzielę, bo znacznie bardziej odpowiadał mi program i obsada. Okazało się też na miejscu, że i mniejszy ścisk niż w sobotę, co również było mi na rękę. Chciałem wam zrelacjonować jak to wyglądało, bo był to wyjątkowy dzień.

Ogólnie to zaczęło się dla mnie od sporego zaskoczenia, bo po przekroczeniu drzwi Centrum Kongresowego moje oko przykuło uwagę kilka postawionych obrazów, które zalatywały mi klimatem surrealizmu, co ostatecznie okazało się słusznym przypuszczeniem. Muzeum Magicznego Realizmu 'Ochorowiczówka' z Wisły - ku mojemu wielkiemu zdziwieniu - zorganizowało mini wystawę, gdzie widziałem prace moich ulubionych artystów - Daliego i Siudmaka! Jeszcze do kompletu brakował Bosch, ale wierzę, że na miejscu mają i jego prace. Oczywiście musiałem bezwarunkowo pyknąć fotę na pamiątkę. Zaczęło się zatem bardzo dobrze już na wstępie. :)

Niestety fota nie wyszła dość wyraźnie, bo robiona pod słońce. Ale po lewej widać Daliego, a po prawej szkic Siudmaka.
W środku zapozował jakiś tap madyl :D
Dalej już w przebieżkę po hali i zorientowanie się, co w tym roku dla mnie. Miałem z góry oczywiście zaplanowane wizyty u autorów i konkretnych wydawnictw, ale zwyczajowo trzeba było obskoczyć wszystkie antykwariaty i stoisko Śląskich Blogerów Książkowych, gdzie znowu udało mi się zgarnąć nowe pozycje biorąc udział w wymianie. Oddałem swoje niepotrzebne, wziąłem czyjeś, które mnie zainteresowały. I gites. Idziemy dalej.

Z rozgadanym i mega serdecznym Stefanem Dardą

Następnie udałem się na koniec spotkania autorskiego ze Stefanem Dardą, gdzie też przy okazji spotkałem się z jednym z dwóch ulubionych polskich grafików, czyli Darkiem Kocurkiem. W końcu miałem okazję poznać Darka, z którym od kilkunastu miesięcy mam kontakt przez internet i okazał się być tak fajnym facetem, jak myślałem. Oczywiście obowiązkowo fota i autograf musiały być - i tutaj stała się mega fajna sprawa, bo wybraliśmy się razem na podpisywanie do pana Stefana, a - jak może nie wiecie - Darek jest autorem grafik do jego książek i miałem właśnie jedną z takich do podpisu. Śmiałem się z autorem, śmiałem z Darkiem i do teraz z uśmiechem wspominam, że nie często się spotyka sytuacja, że zdjęcie z autorem książek cyka Ci autor jego grafik, a potem obaj podpisują się w tej samej książce (w końcu nazwiska ich obu znajdują się w tej pozycji, tylko jednego na pierwszej stronie wielkimi literami, a drugiego małym druczkiem za stroną tytułową). Mega pozytywna akcja, a i sam Stefan Darda bardzo fajny i rozgadany facet, którego książkę "Dom na wyrębach" mam w końcu zamiar rychło przeczytać!

Z Darkiem Kocurkiem, grafikiem m.in. książek Dardy, Kinga i Carda
Kolejny przystanek to stanowisko Roberta Małeckiego. Autor dotąd zupełnie mi nieznany, ale czytałem sporo pozytywnych opinii i recek na temat jego książek, że postanowiłem zamówić ostatnią, najlepiej ocenianą, czyli "Skazę", i wybrać się po pierwszy podpis. Pan Robert bardzo sympatyczny człowiek, który z chęcią się podpisał z dedykacją i zrobił focię. Liczę, że kolejnym razem będę brał do podpisu kolejną jego książkę znając już zadowolony jego twórczość. :)

Z Robertem Małeckim 
Potem udałem się odwiedzić ulubione wydawnictwo Vesper mając nadzieję spotkać w końcu Bartka Żujewskiego, z którym jestem w stałym kontakcie. Bartek pojawił się w Kato, więc była okazja się spotkać na żywo i odbyć dość ciekawą i zdecydowanie najdłuższą na tych targach rozmowę o książkach grozy, tych wydawanych przez Vesper i ogółem. Dla takich spotkań zawsze chętnie się na targi jedzie, bo widzenie się nie sprowadza do samego przywitana, zgarnięcia autografu czy kupienia książki, ale do tej właśnie ważnej kwestii jaką jest zajmująca i ożywcza rozmowa na temat literatury, a Bartek kilka razy wywracał rozemocjonowany oczami mówiąc o niektórych pozycjach. Dzięki wielkie, stary. Miło było poznać i chętnie spotkam się z Tobą po raz kolejny,  być może znów w przyszłym roku. Vesper rządzi! :)

Stanowisko Wydawnictwa Vesper
Dalej była kontynuacja przebieżki po hali i odwiedzenie przy okazji stanowiska Vectry, która wydaje książki polecanego przez mnie polskiego Cobena, czyli Thomasa Arnolda. Jakież było moje zdziwienie, gdy samego Arnolda dojrzałem stojącego przy stanowisku, chociaż jego spotkanie było w piątek i zapewniał, że pojawi się tylko wtedy! Bardzo się ucieszyłem, że się pojawił i odbyliśmy obowiązkowo rozmowę. Miałem przyjemność poznać jego żonę, szwagra i ich mamę. (Po samym spotkaniu w rozmowie na fejsie zdążyłem się dowiedzieć, że sympatyczna pani Natalia zajmująca się obsługą stanowiska, to siostra żony autora). Oczywiście obowiązkowo focia i tutaj po raz pierwszy udało się zrobić ją razem z małżonką. Ciekawe czy jeszcze kiedyś w życiu przyjdzie mi się sfotografować z autorem i jego żoną, ale nie wydaje mi się. Dzięki wielkie Arnold i do rychłego ponownego zobaczenia - wierzę, że wcześniej niż za rok. ;)

Małżonka Anna, ja, Thomas Arnold
Zwyczajem jest, że na Targach widuję się z Jagodą (Blue Carmen z POCZYTAlna), którą poznałem na żywo jako pierwszą zaczynając przygodę z blogowaniem, recenzowaniem i tym podobne. Jak zwykle wspólna przechadzka po hali, pogaduchy i wymiana opinii. Udaliśmy się wspólnie do Jakuba Ćwieka po podpisy i fotki. Tak jak widać w necie, tak jest i na żywo. Kuba mega wyluzowany, serdeczny i pełen energii gość, z którym (i który też sam) chętnie chce się pogadać. Na pewno teraz szybciej i chętniej sięgnę po coś nowego od tego autora.

Z Kubą Ćwiekiem
Po spotkaniu jeszcze chwilę porozmawialiśmy z Jagodą i trzeba było się zbierać. Super było Cię znowu zobaczyć Jag i do zobaczenia ponownie za rok. ;)

Z Jag :)

Po pożegnaniu się z Jagodą udałem się do domu i tak się zakończył mój udział w Targach. Było to zdecydowanie bardzo przyjemnie i obficie wykorzystane cztery godzinę, dla których warto było czekać rok. Za dwanaście miesięcy powtórka, a poniżej możecie zobaczyć foty zdobytych książek i autografów. :)



Kupione i/lub wymienione ze Śląskimi Blogerami:
Robert Ziębiński - Stephen King. Sprzedawca Strachu
Neil Gaiman - M jak Magia
Margaret Atwood - Opowieści podręcznej

Autografy:
Epidemie zarazy (wpis od Ćwieka, w zeszłym roku wpisała mi się Anna Kańtoch)
Jakub Ćwiek - Ciemność płonie
Stefan Darda - Dom na wyrębach
Robert Małecki - Skaza
Darek Kocurek - Lament paranoika i Dom na wyrębach






18 komentarzy:

  1. Super!!! Aż się nie chce wierzyć, że tyle ogarnąłeś w zaledwie cztery godziny. Spotkania z Kocurkiem zazdroszczę, bo mam wielki szacunek do tego człowieka. No i ogólnie ciesze się, że udała Ci się wyprawa. Może kiedyś i ja tam do Ciebie zawitam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, bardzo sprawnie i obficie to poszło. :) Można było być dłużej, bo przy Vesperze stałem i gadałem z Bartkiem z 40 minut na pewno. Ale ta niedziela to jednak niedziela, czas trochę goni, jakiś obiadek, trochę odpocząć, bo jutro do pracy. Nie mniej wykorzystałem maksymalnie jak się dało i cieszę się bardzo. Być może będzie dane nam się kiedyś spotkać na żywo na jakichś targach, na co zawsze jestem chętny. :)

      Usuń
  2. O, masz Opowieści podręcznej, nawet nie wiedziałam, że zdobyłeś :D też bym chciała :P Oby za rok udało się znów spotkać, może nawet na dłużej. Udanej lektury tego wszystkiego życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sam koniec właściwie, z dziewczyną przy stanowisku Blogerów. CHyba byłaś bardziej zaabsorbowana tym tęgim świrem, co to się prawie czołgach od kosza do kosza i nie dał nikomu pogrzebać. :P Pewnie się uda. Dzięki i wzajemnie. ;)

      Usuń
    2. Czekam na wrażenia z lektury. Serial porzuciłam, ale po Atwood i tak chciałabym sięgnąć :)

      Usuń
    3. A to raczej nie prędko, nie w tym roku na pewno.

      Usuń
  3. To jest dopiero udana wyprawa! SUper :)
    Ciacho, a wybierasz się w końcu na Targi do Krakowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie wybieram się, bo przypadła mi nocna zmiana, również właśnie w weekend. ALe niespecjalnie mi żal, bo nie ma szału wśród autorów.

      Usuń
    2. A to dobrze, bo ja też nie dam rady. To żal mi trochę mniej ;)

      Usuń
    3. Hehehe. To innym razem. :)

      Usuń
  4. Ty to chyba byłeś na jakimś dodatkowym wspomaganiu, że w 4h tyle ogarnąłeś. ;) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćpam sport, więc jestem szybki i zwinny. :D

      Usuń
    2. Ćpasz sport i zagryzasz ciastkami. ;)

      Usuń
    3. Ostatnio częściej wypiekami mamy, czyli wielkimi ciachami. Pół blachy ciasta zawsze moje! - i nie ma odstępstwa, ani dyskusji. :D

      Usuń
  5. Kurcze strasznie żałuję że nie mogłam tam być, ale wesele koleżanki zaliczam do bardzo udanych :P. Bardzo chcialam spotkać Dardę, książka nieprzeczytana, ale czeka na półce, tak samo Małeckiego, poluję na Skazę, ale jeszcze nie znam nic z Jego twórczości. Do Arnolda wybieram się obowiązkowo za tydzień i też nic nie znam, ale skoro mówisz że to polski Coben to zamierzam się obkupić :D. No i żałuję że nie mieliśmy okazji się spotkać, no i z Jagodą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wesele udane to spoko, nie ma co żałować. Za rok się widzimy znowu. :) Szkoda, że nie powiedziałaś o Dardzie, mogłaś podesłać do mnie albo kupiłbym coś na miejscu i wziął autograf, bo można było bez problemu. Małeckiego to łatwo dorwiesz. A do Arnolda idź konieczne, nie dość, że spoko facet, to jeszcze pisze naprawdę jak Coben, czyli dla Ciebie idealnie. :)

      Usuń