wtorek, 25 września 2018

UPIORNA OPOWIEŚĆ - Peter Straub [recenzja przedpremierowa]

Tytuł oryginału: Ghost Story
Wydawnictwo: Vesper
Tłumaczenie: Irena Ciechanowska-Sudymont, Jan Stanisław Zaus
Liczba stron: 614
Gatunek: Horror
Data wydania: październik 2018
Moja ocena: 4+/6

„O winie, zemście i duchach"

Peter Straub to jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy powieści grozy, za które otrzymał wielokrotnie prestiżowe World Fantasy Award czy Bram Stoker Award. Przyjaciel i kolega po piórze Stephena Kinga, z którym wspólnie napisał "Talizman" i "Czarny dom".  W Polsce jak dotąd niewiele znany, najbardziej w środowisku fanów horroru. Od dość dawna miałem zamiar poznać tego autora sięgając po jego najpopularniejszą i najbardziej zachwalaną książką, która na allegro osiągała astronomiczne kwoty, jednocześnie pozostawiając dużo do życzenia pod względem jakości danego egzemplarza. Jednakże po raz kolejny z pomocą przyszło nieocenione wydawnictwo Vesper, które oprócz tego, że słynie z wydawania bardzo dobrych i ciekawych książek klasycznej grozy, także od czasu do czasu wyławia dawno już zapomniane perełki, po które warto sięgnąć. Jedną z nich jest właśnie wspomniane przeze mnie opus magnum autora, czyli Upiorna opowieść, która pojawi się za kilkanaście dni w sprzedaży.

Ricky, Sears, Lewis, John, Edward to staruszkowie i bardzo bliscy przyjaciele od wielu lat. Żyją w latach siedemdziesiątych XX wieku w Milburn, niewielkim miasteczku stanu Nowy Jork. Tworzą grupę nazywającą się Stowarzyszeniem Chowder, która ma specyficzne hobby polegające na snuciu upiornych opowieści. Wszystkie są przerażające, ale rzadko kiedy prawdziwe, bo najczęściej to tylko zmyślone historie. Jednak nadchodzi czas, kiedy w tajemniczych okolicznościach jeden z przyjaciół ginie. Jego śmierć wiążę się z mroczną historią z młodzieńczych lat pięciorga bohaterów. Zrobili czemuś coś, co postanowiło powrócić i zemścić się po latach. Od tej chwili w Milburn zaczynają dziać się bardzo przerażające i nadnaturalne rzeczy.

Czekałem na ten moment trochę czasu i w końcu się doczekałem. Jeden z najbardziej wychwalanych horrorów w istocie okazał się być bardzo dobry i ciekawy. I przede wszystkim bardzo wyróżniający na tle innych tego typu gatunkowych książek. Powieść Amerykanina to jednocześnie hołd i nawiązanie do takich tuzów klasyki horroru, jak M..R. James, Artur Machen, Nathaniel Hawthorne, Henry James, Edith Wharton czy Bram Stoker, jak i współczesna powieść grozy napisana bardzo przemyślanie i stylowo. Wielowarstwowa, złożona i wybitna. Sam Stephen King wychwalał niejednokrotnie tę powieść i można doszukać się u niego inspiracji tym dziełem chociażby w słynnym "To" czy opowiadaniu "Metoda oddychania"

Style obu autorów są zresztą do siebie podobne, bo w Upiornej opowieści można zauważyć, że oprócz cech charakterystycznych dla horroru, mocny nacisk jest także na warstwę psychologiczną i obyczajową, z której słynie King. Jednak szczerze trzeba przyznać, że dzieło Strauba jest akurat bardziej dojrzałe i strukturalnie rozwinięte. Czy lepsze od "To" to już jest kwestia gustu. Niemniej jednak czyta się bardzo dobrze. Świetny jest klimat tej powieści, bardzo mroczny i osobliwy. Na pewno znacie to, jak nic nie widzicie i nie słyszycie, a mimo wszystko czujecie, że coś jest nie tak, coś się gdzieś czai, czuć jakieś napięcie i wiadomo, że zaraz się coś niechybnie złego wydarzy, ale nie wiadomo skąd nadejdzie. Tak się dzieje tutaj dość często. Opowiadane historie bohaterów też mają swój urok.

Ogólnie bardzo dobrze poznajemy wszystkie główne postaci i wiele drugoplanowych. Każdemu z pięciorga przyjaciół autor poświęcił wiele czasu i każdy z nich jest specyficzny. Jednak historię jednego z nich poznajemy już po jego śmierci, co przedstawiają liczne retrospekcje, które się pojawiają. Czasem trzeba się przez to chwilę zastanowić, w którym momencie dzieją się dane wydarzenia, ale nie sprawia to większego problemu. Powieść jest bardzo rozbudowana, zawiera wiele wątków, które są poruszane. Śmierć, zdrady, romanse, zemsta, duchy, pisarstwo, dotkliwe dzieciństwo, prześladowania, zafascynowanie młodymi kochankami, obsesja, mroczna przeszłość, nieuchronna tragiczna przyszłości, czyhające zło, indiański duch Manitu, ba!, nawet pewien polski pierwiastek się pojawił. A jest tego sporo więcej. Chociażby wiele nawiązań do dzieł wcześniej wymienionych klasyków, których nie sposób wszystkich wychwycić czytelnikowi, zwłaszcza takiemu nie znającemu dobrze słynnych dzieł. Ale można się dowiedzieć wiele z zamieszczonego na końcu posłowia Piotra Borowca, który ciekawie pisze o tej książce i jest bardzo przydatne na zakończenie.  

Upiorna opowieść to bardzo udana historia, która łączy ze sobą elementy klasycznej i współczesnej ghost story. To opowieść o duchach, winie i zemście po latach. Historia o obsesji, mrocznej przeszłości i widmie tragicznej przyszłości. Bardzo dobra, przemyślana, psychologiczno-obyczajowa i wielowątkowa powieść napisana w świetnym stylu i klimacie. Polecam.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!

18 komentarzy:

  1. Od dłuższego czasu (od przeczytania wspólnych książek napisanych z Kingiem) zastanawiam się nad sięgnięciem po jego powieści. Skoro polecasz i mówisz, że podobne do Kinga, to chyba pora zainteresować się tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzekomo mogłoby paść na "Talizman", ale tak naprawdę ciężko tam rozróżnić, czyje pismo i jakie pomysły są. "Upiorna" to będzie dobry wybór i myślę, że Ci podpasuje. Zwłaszcza, jeśli Ci się podobało '"To". :)

      Usuń
  2. No proszę, dwa pod rząd horrory. I to przedpremierowe. Nieźle :)
    Jako nastolatka częściej czytałam ten gatunek literatury, ale teraz niespecjalnie za nim przepadam. W przypadku Kinga też wolę te jego mniej horrorowate powieści. Gdybym jednak lubiła takie książki, to po recenzji pewnie bym się nią zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, Vesper mnie rozpieszcza. A ogólnie to 3 książki od nich dostałem, wszystkie straszne. :)
      Ja czytywałem kiedyś też znacznie więcej, i to nie dwa, a po kilkanaście pod rząd, King, Masterton, Koontz, na zmianę mogłem wiele. Teraz po prostu czytam co kilka książek, a i tak najczęściej w takim okresi ponurackim. :)

      Usuń
    2. Teraz masz ponuracki okres, czy po prostu to taki zbieg okoliczności? :)

      Usuń
    3. Chodzi mi o pogodę. ;)

      Usuń
  3. Coś tam Strauba czytałem tę powieść co z Kingiem pisał ale tak średnio mi podeszła, nie wiem czy nawet do końca przeczytałem, ale tu skoro Vesper wydaje to chyba coś lepszego... Czyżby Vesper zaprzestał tych urokliwych starych ramotek grozy? Coś to dziwnie wygląda..

    Grot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z Kingiem to niemiarodajne są, bo pisałem, że nie sposób rozróżnić, kto za co odpowiada. Podobne style. A nic innego prócz "Upiornej" nie czytałem. Ale to spokojnie mogę polecić, bo to wybitny horror. Najwyższa półka, a nie horrorek klasy B. ;)

      Usuń
  4. Wyobraź sobie, że autora nie kojarzę. Może dlatego, że do samego Kinga nie mogę się przekonać. A jak ma to być podobne do samego Kinga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straub broni się sam. MOże CI się spodobać bardziej niż King. ;)

      Usuń
    2. Bronić to się może, ale już mi w głowie utkwiło "podobny do samego Kinga" :P

      Usuń
  5. Zabieram się za Upiorną opowieść w weekend :D A może zacznę od Omenu? Uh, trudny wybór :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMen łykniesz szybciej. Upiorną będzie się lepiej delektować dłużej. Pytanie, czy weekend ma obłożony, czy wolny. ;)

      Usuń
    2. Najbliższe 2 miesiące obłożone tak, że masakra, ale książkę trzeba wcisnąć, nie ma bata ;)

      Usuń
    3. Hehehe, ja mam to samo od września i pewnie do końca roku już będzie samo czytanie recenzenckich, bo tyle dobrego. :)

      Usuń