sobota, 15 września 2018

OMEN - David Seltzer [recenzja przedpremierowa]

Tytuł oryginału: The Omen
Wydawnictwo: Vesper
Tłumaczenie: Lesław Haliński
Liczba stron: 240
Gatunek: Horror
Data wydania: październik 2018
Moja ocena: 4+/6

"Szatańskie dziecko”

Szósty miesiąc, szósty dzień, szósta godzina – to w tym momencie według Starego Testamentu miały się zmienić losy świata. I zdecydowanie zmieniły się w książce Davida Seltzera o demonicznym dziecku, które przyszło na świat właśnie w tym momencie. A potem sprowadziło na naszą planetę wiele nieszczęść i zła. Dziecko, które pewnie wielu kinomaniaków będzie znało ze słynnego filmu. Powieściowy Omen pojawił się na dwa tygodnie przed ekranizacją, ale do dziś wydaje się być w jej cieniu, bo znacznie większą popularność zyskała wspomniana ekranizacja do czego niechybnie przyczynił się Gregory Peck odtwarzając główną rolę. Czterdzieści lat po powstaniu książki polski wydawca postanowił ją wydać u nas, a ja zdecydowałem się w końcu ją poznać. 

Katherine Thorn to osamotniona i cierpiąca na depresję kobieta, która nie potrafi dłużej znieść ciągłej nieobecności męża Jeremy'ego, który jest amerykańskim ambasadorem Wielkiej Brytanii i bywa stale w delegacjach. Chce zmienić swoje życie i sprowadzić na świat upragnionego potomka, który da jej więcej szczęścia i być może też pozwoli utrzymać męża dłużej w domu. Niestety już dwa razy poroniła, a za trzecim razem noworodek zmarł zaraz po porodzie. Ale Katherine jeszcze nic o tym nie wie, a Jeremy otrzymuje propozycję od pewnego księdza, że może przyjąć inne dziecko od kobiety, która zmarła i je osierociła. Thorn zgadza się na propozycję duchownego i nie mówiąc nic żonie przyjmuje chłopca, któremu potem wspólnie z Katherine nadają imię Damien. Dziecko od początku jest wyjątkowe. Bardzo milczące, fenomenalnie zdrowe, silne i opanowane. Ale też niepokojące, bo kiedy osiąga wiek czterech lat zaczynają się dziać tajemnicze i nieszczęsne wydarzenia wokół niego. Wszystko zaczyna się w dniu jego urodzin od niespodziewanego samobójstwa jego ulubionej niani. A potem jest już tylko gorzej...

Najsilniejszą stroną książki jest bez wątpienia jej mroczny klimat i odpowiedni suspens, wiele krwawych i odważnych scen, ciągła akcja oraz bardzo dobre zakończenie, które jest zdecydowanie w moim guście, bo bez happy endu. Trzeba przyznać, że niektóre sceny Omena szokują i z pewnością nie są dla ludzi o słabych nerwach. Dla bardzo religijnych również może być w niesmak czytanie o szatańskim potomku i takich praktykach. Ale wprost nie wyobrażam sobie, że osoby, które uwielbiają horrory miałyby nigdy nie sięgnąć po tę powieść, która to przyczyniła się do tego, że jej ekranizacja zapisała się na stałe w popkulturze. Każdy, kto czytał i oglądał "Egzorcystę" czy "Dziecko Rosemary", musi koniecznie to samo uczynić z dziełem Seltzera, który jest też zresztą scenarzystą tego filmu nakręconego przez Richarda Donnera. Film widziałem bardzo dawno temu i pamiętam go jak przez mgłę, toteż bardzo chętnie zdecydowałem się sięgnąć po książkę, żeby za chwilę móc zasiąść do ponownego seansu, jako bardziej świadomy widz, który też pewnie będzie gdzieś pobocznie analizował jakość tej ekranizacji względem książki. 

Nie mogę powiedzieć, że jest to dzieło wybitne i szalenie dobre, bo  czytałem lepsze horrory, chociażby najbardziej zbliżonego tematyką "Egzorcystę",. Ale jest to zdecydowanie dobrze napisana książka, podczas której nie nudziłem się ani przez chwilę, bawiłem się bardzo dobrze i w końcu miałem okazję poznać pełną historię słynnego dzieła popkultury od samej podszewki. David Seltzer nie zasłynął żadną inną powieścią, więc trzeba przyznać, że wykorzystał maksymalnie 'swój czas', bo o jego dziele usłyszał cały świat. Faktem jest, że bardziej za sprawą filmu, który przyczynił się do większego spopularyzowania horrorów satanistycznych, ale miał też w nim swój udział pisząc scenariusz, więc ostatecznie wypadł na tym bardzo dobrze. 

Warto też dodać kilka słów o wydaniu. Pojawiło się w nim posłowie samego autora specjalnie napisane dla polskiego czytelnika, gdzie Seltzer pisze między innymi jak po sukcesie „Egzorcysty” sam postanowił stworzyć coś równie popularnego do czytania i sfilmowania. Szukał natchnienia w Księdze Objawienia, gdzie też je w końcu znalazł. W samej książce zresztą niejednokrotnie bohaterowie odnoszą się do Biblii cytując jej fragmenty i opierając na nich swoje działania. Wbrew temu, co można by sądzić, taki wątek religijny i satanistyczny nie przysporzył autorowi wrogów ze strony Kościoła, bo - jak stwierdził - środowisko kościelne po tej produkcji zaobserwowało wśród wierzących i niewierzących większe zainteresowanie Biblią, a tym samym odbiło się to także na większej popularyzacji książki i filmu. Drugie, bardzo obszerne posłowie jest już polskiego pióra, Mateusza Zimmermana pt. „Diabelskie nasienie/Witaj, Szatanie”, gdzie jego autor dość szczegółowo analizuje powieść i film, przedstawiając np. poszczególne sceny, aktorów, znaczenie w popkulturze czy kolejne powstałe sequele. Całość zdobią klimatyczne czarno-białe szkice Krzysztofa Wrońskiego, które nadają jeszcze mroczniejszego charakteru książce.

Podsumowując, "Omen" Davida Seltzera to jeden z tych horrorów, które śmiało można nazwać klasą powieści grozy i warto się z nim zapoznać, bo dzisiaj już się w ten sposób nie pisze. Klimatyczny, straszny, krwawy, szokujący, bogaty w akcję i zajmujący. Bardzo odpowiednia książka na coraz dłuższe, zimniejsze i mroczniejsze noce, które są przed nami.


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!

30 komentarzy:

  1. Film oczywiście znam, ale książkę dopisuję do swojej listy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka na półce :) Teraz jestem w trakcie Ostatnich dni Jacka Sparksa i też jest niezła. A z Omenem to poczekam, jak mąż będzie chodził na pierwszą zmianę do pracy, bo nie uśmiecha mi się lektura w pustym mieszkaniu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, aż tak? Myślałem, że jesteś twardzielką, jak Twój brat z Bytomia. :> :D

      Usuń
    2. Jestem prawdziwym twardzielem, ale tylko w świetle dnia :D :D :D

      Usuń
    3. Hehe, to przy zapalonym świetle w całym domu siedź. :P

      Usuń
    4. Ale jak się zapali światło, to wtedy pojawiają się cienie :) A z cieniami to nigdy nic nie wiadomo, jak w nocy wyobraźnia pracuje na zwiększonych obrotach :)

      Usuń
    5. Zapewne. Jak człowiek się wkręci. :) JA się tylko na "Klątwie: autentycznie zestrachałem, ale to film. Książka mnie nigdy tak mocniej nie ruszyła.

      Usuń
    6. Masz na myśli ten tajski horror, z duchem siedzącym facetowi na karku? :)

      Usuń
    7. Mówisz o Shutterze, nie, ale też był dobry. Mi chodzi o to:
      https://www.filmweb.pl/Grudge.Klatwa
      https://www.filmweb.pl/2.The.Grudge.Klatwa

      Miałęm jakieś 15-16 lat jak to oglądałem i srałem. To amerykańska wersja, a podobno japońska (oryginalna) jest straszniejsza. Do dzisiaj nie oglądałem... :D

      Usuń
  3. Flimu nie znam, ale to nic nadzwyczajnego w moim przypadku.
    Z Vesperu ciągle gromadzą mi się kolejne tytuły do kupienia i coś nie moge z tym ruszyć, jak mam okazję, to wrzucam do koszyka kolejną Ucztę wyobrażni. Bardziej mnie ciekawi ten nadchodzący Straub w Vesperze, ale Omen też sobie kiedyś tam sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Film znam i na samą myśl o nim, aż mnie ciary po plechach przechodzą.
    Co zaś do książki, to nie wiem czy jako klasyczne strachajło, chcę ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie na dniach odświeżę, bo dawno nie widziałem. :)

      Usuń
  5. Nie wiedziałem nawet, że to książka była, film zrobił kapitalne wrażenie, ale to już bardzo dawno temu...

    Ciacho nie dałoby radę funkcji disqus zainstalować na blogu? Łatwiej byłoby się logować... Sporo ciekawostek tu piszesz, muszę tu częściej zaglądać :p

    Grot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiedziałem, póki mi Vesper jakoś na początku roku z zapowiedzią nie wyskoczył. :P

      Myślałem nad tym disqusem, ale nie podoba mi się, że to program zewnętrzny jest, który się archiwizuje na osobnym serwerze. Tutaj jak robię arch to całego bloga, posty łącznie z komntami.

      Usuń
    2. Może się kiedyś, w dalszej przyszłości na tego disqusa zdecydujesz :) Cieszyłabym się :P

      Usuń
    3. A nie ma z tym problemu potem, żę coś tam się wiesza czy coś? I ogólnie łątwe i szybkie to do założenia?

      Usuń
    4. Korzystam z Disqusa już od dawna. Jak dotąd nic się nie zawieszało, tylko problem jest taki, że dotychczasowe komentarze mogą Ci się całkowicie zmiksować :(

      Usuń
    5. W jakim sensie? Poprzestawiać czy częściowo zniknąć?

      Usuń
    6. Ustawiają się wtedy chronologicznie (przynajmniej u mnie tak było), czyli jak masz poprowadzone dyskusje w kilku "drzewkach" to się potem połączą i pomieszją.

      Usuń
    7. Aha, ale jak by mnie to bardzo wnerwiało to mogę usunąć disqusa i będzie okej, ja myślę? A na samym disqusie masz archiwizację, żeby rzucić na dysk, czy tylko serwer od nich?

      Usuń
    8. Szczerze to nie wiem, pewnie Emil będzie się lepiej orientował :) ALe wydaje mi się, że niekoniecznie można to odwrócić.

      Usuń
  6. No i muzyka do filmu fantastyczna. "Ave Satani" wymiata :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzyki nie pamiętam, bo film widziałem stosunkowo dawno. Niedługo sobie chce odświeżyć.

      Usuń