środa, 12 września 2018

CUDOWNA BROŃ - Philip K. Dick [recenzja]

Tytuł oryginału: The Zap Gun
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Liczba stron: 295
Gatunek: Science fiction
Moja ocena: 4+/6

"Pozorna gonitwa po broń masowej zagłady" 

Philip K. Dick wyrobił sobie u mnie markę już dawno i sięgam po każdą jego wznowioną lub po raz pierwszy pojawiającą się na naszym rynku książkę bez najmniejszych zawahań. Nieważne, czy jest to powieść, czy opowiadanie, dzieło znane bardziej lub mniej, czy fantastyka naukowa, czy literatura głównonurtowa lub quasi-religijna, czytam z zachwytem, jak dziecko bawiące się najlepszą zabawką. Nawet jeśli fabularnie nieco mniej przypada do gustu jest to zawsze bardzo przyjemna zabawa na najwyższym literackim poziomie i jestem autentycznie szczęśliwy, że Amerykanin był tak płodnym pisarzem, bo mam jeszcze wiele jego książek do przeczytania, które na mnie czekają. Najnowsza z nich to wydana w sierpniu Cudowna broń, która jest o tyle ciekawa, że przedstawia nieszablonową wizję dotyczącą mody, zbrojenia i komiksu, jak i jednocześnie zawiera w sobie wiele charakterystycznych cech, wątków i motywów przejawiających się w całej twórczości pisarza, tutaj skumulowanych w jednym miejscu.

Akcja powieści dzieje się w 2004 roku w świecie podzielonym na dwa rywalizujące ze sobą bloki, Za-Blokiem i Oko-Wschodem, które toczą bój zbrojeniowy. Lars Powderdry jest głównym projektantem Za-Bloku odpowiadającym za tworzenie nowych broni i urządzeń, dzięki czemu może podążać za broniową modą. Lecz sam uważa, że jego praca jest bezsensu, bo tak naprawdę to tylko pozornie śmiercionośny sprzęt. Kiedy jednak na niebie pojawiają się wrogie, obce satelity sytuacja się zmienia, bo teraz potrzeba prawdziwej militarnej siły. W tej sytuacji obie strony konfliktu postanawiają dojść do porozumienia. Lars z Za-Bloku będzie musiał współpracować ze swoim odpowiednikiem w Oko-Wschodzie, Lilo Topczewą. Problem w tym, że jest to bardzo atrakcyjna i pociągająca kobieta, ale jednocześnie bardzo niebezpieczna. Lars będzie musiał żyć w ciągłej świadomości, że radziecka pracownica może go zabić w każdej chwili...

Wydana w 1967 roku Cudowna broń nie jest kanoniczna i jedna z najlepszych w twórczości autora, ale po raz kolejny daje przykład świetnej pomysłowości Dicka na kreację oryginalnych fabuł i postaci. Główny bohater to projektant broni, który żyje na świecie, gdzie uchodzi to za wielki prestiż, bo ciągle trzeba iść zgodnie z modą broniową. Wpada w specjalny trans (ciągle pod okiem personelu medycznego odpowiadającego za jego zdrowie i bezpieczeństwo), podczas którego widzi danego rodzaju sprzęt, a potem w rzeczywistym świecie przekształca wizje na rysunki, z których można tworzyć efekciarskie gadżety i broń. Jednakże jest to wyrzutek i samotnik ciągle obawiający się, że pewnego dnia, gdy wejdzie w trans, przebudzi się bez nowych rysunków i stanie się niepotrzebny. Boi się zatraty talentu, a jednocześnie jest przygnębiony, że jego praca tak naprawdę nie ma sensu, bo do niczego nie służy. 

Wyjątkowy, a nawet absurdalny wręcz zawód w świecie toczonym przez zimną wojnę pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, to dowód kunsztu autora, który zgrabnie utworzył tym samym wojenno-fantastyczną satyrę, w której przemykają znane i typowe u niego motywy, jak narkotyczne wizje, sztuczne inteligencje, zaawansowane technologie, najazd obcych, parapsychologiczne umiejętności, podróże w czasie czy odwieczny dickowski test na człowieczeństwo i poszukiwanie własnej tożsamości i sensowności egzystencji, jak i coś mniej znanego u pisarza, czyli ten satyryczny humor, forma szpiegostwa czy pewnego rodzaju nacechowanie komiksowe, które jest dość istotne dla całego utworu.

Książka, jak zwykle u tego autora, dzięki wydawnictwu Rebis, wzbogacona jest o rewelacyjne i klimatyczne szkice Wojciecha Siudmaka, a początek otwiera wstęp Michała Cetnarowskiego „Wyznania bardzo szczerego łgarza”, w którym pisze o książce (ale nie zdradzając nic istotnego z fabuły) oraz przybliża życie i twórczość Amerykanina udowadniając, że jest to autor cieszący się ciągle sporym zainteresowaniem i pojawiającymi się nowymi pokoleniami czytelników, którzy toczą zażarte dyskusje na temat jego i twórczości.

Podsumowując, Cudowna broń to może nie szczyt możliwości  Philipa K. Dicka, ale ciągle jest to bardzo dobra literatura i posiada motywy i elementy tak bardzo charakterystyczne dla stylu tego rewelacyjnego amerykańskiego pisarza. Bardzo dobrze nadaje się na początek przygody z jego twórczością, bo dzięki temu w znacznej mierze można się zorientować, czy czytelnikowi taka proza odpowiada, czy też nie. Jeśli się spodoba to warto mieć na uwadze, że istnieją jeszcze lepsze jego powieści, gdzie autor zachwyca wznosząc się na wyżyny literackie, które dla większości innych autorów fantastyki są nie do osiągnięcia. Polecam. 

Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej nowości znajdziecie na ich stronie.

6 komentarzy:

  1. Kusisz mnie tym Dickiem, ale ciągle coś innego mi po drodze wyskakuje. Wszystko przez to, że zdaję sobie z tego sprawę, że jak zacznę to "wsiąknę". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę! On jest naprawdę wart poznania. To jest ewenement nad ewenementy. Człowiek nie do podrobienia za żadne skarby. ;)

      Usuń
  2. Ja mam z Dickiem problem, nie ukrywam. "Kupił mnie" tylko Ubik, reszta czytanych przeze mnie książek pozostawiała spory niedosyt. Mało tego, w przynajmniej dwóch przypadkach (Raport mniejszości, Blade runner) bardziej podobały mi się ekranizacje, a to już niedobrze ;)

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się z kolei Blade bardziej ksiązkowo podobał, a film niemal wcale. Raport mniejszości to opowiadania, więc tam też różnie. Sprawdź np. Człowieka z Wysokiego Zamku albo Oko na niebie. :)

      Usuń
  3. Nie czytałam nic tego autora, wiec chętnie poznam jego twórczość, chociaż chyba niekoniecznie tą pozycją. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam "Ubika", "Człowieka z Wysokiego Zamku" lub "Oko na niebie" na początek. ;)

      Usuń