środa, 11 lipca 2018

UPADŁE ANIOŁY - Richard Morgan [recenzje]

Tytuł oryginału: Broken Angels
Cykl: Takeshi Kovacs, tom: 2
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie: Marek Pawelec
Liczba stron: 535
Gatunek: Science fiction, space opera, powieść sensacyjna
Moja ocena: 4/6







Takeshi Kovacs służy jako najemnik Protektoratu podczas nieustannej korporacyjnej wojny, toczonej pomiędzy Kempem i Klinem, na odległej planecie, Sanction IV. Decyduje się jednak zdezerterować, kiedy dostaje propozycję od pilota, Jana Schneidera, o dołączenie do wyprawy archeologicznej, mającej na celu odnaleźć i zabezpieczyć zakopany marsjański artefakt. Trzeba jednak wcześniej wykonać kilka innych zadań, żeby zrealizować misję. Najpierw uratować doświadczoną archeolożkę, Tanyę Wardani, która jest uwiąziona w jednym z obozów dla uchodźców. Potem należy pozyskać ogromne finansowe wsparcie od bogatej firmy, Mandrake Corporation, reprezentowanej przez jej menedżera, Matthiasa Handa, żeby móc przygotować i pozyskać odpowiednie zasoby techniczne, materiałowe i ludzkie do wyruszenia. A następnie przedostać się niezauważonym na teren frontu. Na koniec trzeba jednak wziąć pod uwagę najważniejsze, że artefakt może zmienić ludzkość, dlatego jest bezcennym i mocno poszukiwanym obiektem również przez korporacje, które będą chciały zrobić wszystko, żeby go zdobyć dla siebie.

Upadłe anioły to kontynuacja "Modyfikowanego węgla", którego protagonistą jest Takeshi Kovacs. Akcja powieści dzieje się około trzydziestu lat po wydarzeniach z pierwszego tomu i Takeshi nie jest już prywatnym detektywem, tylko upowłokowionym w ciało bojowe najemnikiem, który służy Protektoratowi w wojnie mającej zdławić rewolucję na Sanction IV. Autor zmienił tym samym nieco formę powieści. Z cyberpunkowej, mocno gibsonowskiej fantastyki i kryminału noir w bardziej militarne science fiction, space operę i powieść sensacyjną.

Jednak bez względu na formę Takeshi to ciągle cyniczny twardziel, który wychodzi bez większego szwanku ze wszelkich problemów i ciągle żyje w świecie przyszłości o ekstremalnych warunkach, gdzie rządzą wielkie, chciwe i pełne przemocy korporacje, skorumpowane rządy i nieczuli ludzie, których nie obchodzi śmierć i cierpienie innych. Bohater musi ciągle się z nimi mierzyć, a przy okazji dążyć do zrealizowania arechologicznej wyprawy, która przybliży czytelnikowi pozostałości wymarłej marsjańskiej cywilizacji. Zetknięcie się ze światem Marsjan budzi zainteresowanie na temat ich wiedzy, rozwoju i niezrozumiałych technologi, do których najsilniejsi i najbogatsi chcą dotrzeć za wszelką cenę i wykorzystać na swój sposób.

W tej części główny bohater musi zebrać odpowiednio wykwalifikowaną grupę, żeby odszukać i zdobyć cenny artefakt. Pomyli się jednak ten, kto pomyśli, że utworzy się z tego bliska sobie i walcząca jeden za jednego grupa. Tu wszyscy żyją w atmosferze wzajemnego braku zaufania, bo śmierć i zdrada mogą nadejść z każdej strony. A wszystko dla zysku, przetrwania i innych profitów. Tylko Kovacs wydaje się mieć bardziej wyraźnie nakreślone intencje. Powodują nim nieustanne żądze adrenaliny, krwawej walki i ostrego seksu, bo on nie potrafi w inny sposób funkcjonować. 

Trzeba przyznać, że Morgan umie przygnębić czytelnika przedstawiając przerażający świat przyszłości, w którym przetrwać mogą tylko najsilniejsi, bezlitośni, niewarci zaufania, bezwzględni i nieczuli skurczybyki żyjący na co dzień w zagrożeniu ze wszystkich stron. Liczy się ciągła rywalizacja i zdobywanie zysków, żeby przetrwać i żeby żyło się lepiej niż innym. Widać to bardzo dobrze po tej grupie najemców i wielokrotnych scenach walki, które momentami są naprawdę dość ostre (jak na przykład scena rozpruwania człowieka i wycinanie jednej z kości z kręgosłupa). W książce jest całkiem sporo akcji i dużo się dzieje, ale mimo tego trafiają się momenty przegadane, nużące i niepotrzebnie chaotyczne. Fabularnie powieść wydaje się być interesująca, ale jednak "Modyfikowany węgiel" czytało mi się lepiej, bo ciekawsze były dla mnie szerzej omówione i przybliżone możliwości technologiczne oraz bardziej spójna fabuła, więc oceniam tamten tom nieco wyżej od omawianego. 

Ogólnie rzecz biorą, Upadłe anioły to dość twarda, brutalna i pesymistyczna wizja świata przyszłości z dużą ilością dynamicznej akcji, wielu niespodziewanych zwrotów, z cynicznym i inteligentnym twardzielem w roli głównej oraz obcą cywilizacją. Powieść w sam raz dla fanów sensacji oraz militarnego i kosmicznego science fiction.

Takeshi Kovacs:
1. Modyfikowany węgiel
2. Upadłe anioły
3. Zbudzone furie

6 komentarzy:

  1. Widzę, że miałeś podobne odczucia, co ja po lekturze tej książki. Czekam teraz na 3 tom, który zapowiada się jeszcze ciekawiej - w końcu będzie okazja poznać rodzinną planetę Kovacsa. Niemniej jednak też zauważyłem, że Modyfikowany węgiel czytało mi się lepiej, a w ogóle to sądziłem, że w kolejnych tomach Kovacs dalej będzie robił za detektywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałem, że to seria detektywistyczna będzie. Mi to nie przeszkadza. Ale po prostu o tych technologiach, stosach korowych itp. ciekawiej dla mnie było, bo to coś nowego. A takich książek jak "Upadłe" jest więcej, tylko może nie każda w takim klimacie mocno pesymistycznym i brutalnym.

      Usuń
    2. Mnie też nie, ale troszkę mnie to zaskoczyło. W drugim tomie było dużo akcji, nowinek technologicznych, a do tego jeszcze tajemnica wymarłej cywilizacji, ale jak napisałeś, książek w takim klimacie jest dużo. Zobaczymy jak autor zakończy swoją trylogię :)

      Usuń
    3. No, też jestem ciekaw, co tym razem wymyślił. :)

      Usuń
  2. Z pewnością sięgnę tylko nie wiem kiedy :P tzn kupię ale musi na półce swoją kwarantanne odbyć :)

    OdpowiedzUsuń