wtorek, 2 sierpnia 2016

Liebster Blog Award #8 - nominacja od Łukasz Marciniak




Wyróżnienie Liebster Blog Award otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę.Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na dziesięć pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła, Następnie również wyróżnia dziesięć osób, informuje je o tym wyróżnieniu i zadaje dziesięć pytań. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.


I znowu zostałem zaproszony do zabawy z Liebsterem. Tym razem nominowała mnie kolega o bardzo bliżonym guście literackim, czyli Łukasz z bloga Świat fantasy. Dzięki serdeczne, Łuki,  a oto moje odpowiedzi:



1. Jak wygląda Twój pokój? Opisz w kilku zdaniach

Powierzchownie: wersalka, biurko, trzy półki stojące, jedna wisząca, jeden duży regał na książki (1,4m szer x 2,2m wys). Jak wchodzisz to generalnie rzucają się trzy rzeczy w oczy: wielki porządek, mnóstwo książek i filmów na półkach, poukładany i zdrowy styl życia. 


2. Jaka jest najlepsza książka, jaką w tym roku przeczytałaś/przeczytałeś?
 

Ciężko wybrać jedną. Kilka świetnych książek było: Dick, Irving, Steinbeck, Sanderson, Abercrombie, Lovecraft, Rowling. Ale chyba wybiorę cały rewelacyjny cykl Troja  Gemmella, bo czytało mi się wszystkie książki fantastycznie i traktuje je jako całość. ;)


3. Od jak dawna prowadzisz blog?

19 września 2014, godzina: 15:18. :)
 

4. Co uważasz za swoje największe osiągnięcie w życiu lub w sferze blogosfery?

Albo albo? Dla mnie dwie różne sprawy, sfera prywatna i blogosfera. Ale jako że piszemy tutaj, więc wybierzmy blogosferę. Największe i najważniejsze osiągnięcie ciągle trwa, bo są to stale powiększające się statystyki, pojawiający się nowi ludzie, nowe współprace, wyzwania. To jest dla mnie najistotniejsze.
 

5. Otrzymujesz kupon na kupno 10 książek. Jakie to by były tytuły?
 

1.Rowling - Harry Potter i Insygnia śmierci
2.John Steinbeck - Pastwiska Niebieskie, Złota Czara, Nieznanemu bogu
3.John Steinbeck -Krótkie panowanie Pepina IV
4.John Irving - Regulamin tłoczni win
5.Remigiusz Mróz - Chór zapomnianych głosów
6.Gregory Roberts - Shantaram
7.Robert M. Wegner - Pamięć wszystkich słów
8.Humphrey Carpenter - Tolkien. Biografia
9.Hampton Sides - W królestwie lodu
10.Andrzej Sapkowski - Krew elfów

Urodziny mam w marcu. A po drodze są Święta. ;) :D


6. Bardziej lubisz filmy i komiksy Marvela czy DC i dlaczego?

Musiałem zerknąć do internetu, bo zawsze mi się myli, która z postaci do jakiej grupy należy. Filmami, które lubię, a nawet bardzo lubię oglądać (komiksów nie czytam) są rewelacyjny Iron-Man, X-Men i Blade. Bardzo podobają mi się też filmy z Kapitanem Ameryką, Spider-Manem czy Avengers.

Dlaczego? Bo są to po prostu postaci ciekawsze dla mnie i filmy z nimi mają lepszy klimat. Nigdy nie przepadałem za Supermanem, czy Batmanem. Może dlatego, że w Marvelu większy nacisk kładzie się na pracę w grupie i wzajemne, mocniejsze powiązania pomiędzy tymi postaciami?  Superman i Batman to dla mnie po prostu silni chłopcy i superbohaterowie w pelerynach. Postaci Marvela to postaci, niekoniecznie superbohaterowie, którzy są oryginalni, bardziej wyraziści, klimatyczni.   

Oczywiście nie orientuję się bardzo dobrze w całym tym komiksowym świecie Marvela i DC, dlatego nie znam wszystkich postaci i pewnie nie wszystkie też się pojawiły na ekranie, ale na ten moment zdecydowanie przeważają postaci z Marvela.

 
7. Jaka książka leży najbliżej Ciebie? 

Nie wiem jak to wybrać, bo mamy dwie książki jedna na drugiej: Przyszła na Sarnath Zagłada Lovecrafta i Niebo ze stali Wegnera. I obie z nich czytam.
 

8. Jaki jest Twój ulubiony zespół? Podaj proszę kilka utworów w ich wykonaniu, które sobie cenisz najbardziej. 


WWO - jest to zespół hip hopowy, którego słucham od najwcześniejszego dzieciństwa, kiedy jeszcze teledyski puszczali na popularnej Vivie A uwielbiam szczególnie dwa ich kawałki:

Damy radę:


Mogę wszystko:


Mogą się pojawić wulgarne treści.

(Fajny kadr się wgrał  przed uruchomieniem w tym drugim teledysku nie? Nie planowałem tego! Samo życie :D)
 

9. Do jakiego ze światów fantasy chciałabyś/chciałbyś się przenieść i dlaczego?
 

Śródziemie - wielokrotnie zaznaczam, że uwielbiam świat Tolkiena za całokształt: postaci, miejsca, magię, jasne i ciemne strony. Z wielką chęcią bym się tam przeniósł i pozwiedzał. A zamieszkałbym w zielonym Hobbitonie. ;)


10. Masz już za sobą wyjazd wakacyjny? Jeśli tak, to opisz gdzie byłeś/byłaś. Jeśli nie, to napisz chce planujesz pojechać.


Ano mam. Nawet kilka. Z mieszkania na mieszkanie. Z mieszkania na RODOS (Rodzinne Ogórki Działkowe Otoczone Siatką). :D Tak to w tym roku wygląda i trzeba przeboleć. W przyszłym roku planuję w końcu w pełni odpocząć i wybrać się za granice naszego kraju i prawdopodobnie padnie na: Grecję


11. Z jakim bohaterem książkowym ostatnio utożsamiałaś/utożsamiałeś się? 

 Z Hektorem z cyklu trojańskiego Gemmella. A siekłybym tych mykeńczyków jak szalony!




Dzięki za zabawę. Mam nadzieję, że odpowiedzi są akuratne do zadanych pytań. Ja sam nie nominuję nikogo. Jeśli chcesz odpowiedzieć na pytania Łukasza to piszcie śmiało w komentarzach. :)

26 komentarzy:

  1. RODOS - popłakałem się :D
    Ja też nie do końca rozróżniam DC od Marvela, dla mnie kiedyś to były po prostu kreskówki i tyle :)
    Kadr wgrał się świetny :D I to przypadkiem, oczywiście :D

    Tak właśnie widzę, że też czytasz drugi tom Lovecrafta. Ja dopiero wczoraj ostatecznie zacząłem i jestem koło 70 strony, ale mam wrażenie, że te opowiadania są zupełnie inne. Jakbym czytał Lovecrafta, ale generalnie coś tak różnego niż co było w Zgrozie. Masz podobne wrażenie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze znany zwrot na ogródki działkowe niedaleko domu. Może bardziej znany na śląsku, ale wydawało mi się że powszechnie w Polsce. :)
      A Ty kogo z Marvela najbardziej lubisz?
      No przypadkiem. Ale nie chciałem wywalać przez to teledysku. :P

      To mniej więcej tak jak ja. Bo ja czytam jedno opowiadanie na dzień a bardziej skupiam się na Wegnerze. W taki sposób lepiej mi się czyta te opowiadania.
      Tak, czuć lekką różnice. Chyba to przez to, że są spoza świata Cthulhu. Nie ma już takiej dusznej, gęstej i mrocznej atmosfery i kosmicznego charakteru. Ale podobno dalej są lepsze opowiadania.

      Usuń
    2. Ja niestety nie mam swojej działki, ani nikogo z bliskich znajomych co ma jakoś tak i dlatego nie znam :D

      Wydaje mi się, że Iron mana - naukowiec, wynalazca i te sprawy. Ciągnie swój do swego ;)

      Chyba też tak muszę zrobić, chociaż nie wiem czy ja ta będę umiał czytać dwie naraz :) Boję się, że jak zacznę Hyperiona (a to jest za drugim tomem Lovecrafta zaraz w kolejce), to nie przestanę, aż nie przeczytam drugiego tomu :D

      Usuń
    3. Hehehe, to może dlatego. :)

      Najbardziej przekonywający się jest Iron-Man, jeśli miałoby się faktycznie coś takiego wydarzyć. Bo to jednak czysta nauka, jak wspomniałeś. A pozostali to wynaturzenia i wyobraźnia.

      Ja potrafię czytać dwie różne formy. Jednakowe nie bardzo, dlatego 2 powieści na raz nie czytam, ale opowiadania i powieść, czy wiersze i powieść już tak.
      Zaczynaj tego Hyperiona i nie myśl o tym. To jest zajebista dylogia. A Endymion jest lekko powiązany i nie trzeba czytać od razu.

      Usuń
    4. RODOS jest wszędzie znany ;) Posiadam od 2 lat i to były chyba najlepiej wydane 3,8 tys. pln ;) Pomijam w ogóle kwestie grilla, piwa i spotkań towarzyskich, ale odpoczynek na łonie natury to coś naprawdę niebagatelnego. Najgorsze jest to, że aby dostosować działkę pod własne potrzeby, trzeba wykonać multum pracy. Jesteśmy z żoną dopiero w połowie tych prac, ale już za 2-3 lata będę chodził na działkę tylko odpoczywać i żłopać zimnego browara :D

      Usuń
    5. Zdecydowanie warto mieć, jeśli jest się mieszczuchem. Ja w ostatnich latach doceniłem to najbardziej, bo mi się nie chce ruszać gdzieś dalej tyłka jak nie jestem na urlopie, a wiele do szczęścia nie trzeba - jadę na działkę oddaloną 10 minut o d domu, biorę książkę, robię kawę, rozpieprzam się wygodnie na leżaku, fotelu lub hamaku w ciszy i jestem szczęśliwy. Tylko basen trzeba kupić, bo zimny browar i moja dupa zamoczona w wodzie to dla mnie wizja równie szczęśliwa, co ta z książką. :P
      To prawda, trochę trzeba się napracować, jak nie wybulisz za gotowca jakieś 15-20 tysi. Ale z drugiej strony, sam zrobisz co chcesz niemal od początku i masz satysfakcję. Moi rodzice kupili działkę za 1 000, wyobraź sobie. Zalesiona, z budą zbitą z płyt pilśniowych, ale było się gdzie schować, był drzewka owocowe i pociągnięta woda. Dużo czasu spędziliśmy tam z ojcem, ale nie murowaliśmy chatki. Tamtą zostawiliśmy, tylko przeszła remont. Bardziej wokół się napracowaliśmy. Jak ją nam zabierali, bo puszczali tamtędy autostradę, to dostaliśmy za nią 15 000. Szkoda mi jej było jak cholera, bo była w takim miejscu niemal z każdej strony otoczona lasem i jak leżałeś to w zasadzie upragniona cisza + jedynie odgłosy natury.

      Usuń
    6. Tylko 15 tysi? Słabo. Szkoda, że bardziej się nie postawiliście, bo można w takich sytuacjach nieco ponaciskać na władze i wyciągnąć więcej pieniędzy w ramach odszkodowania. Bo pieniądze pieniędzmi, ale dochodzi do tego gigantyczny nakład pracy jaką właściciele włożyli w dostosowanie swojej działki do stanu , jaki chcieli osiągnąć... a tego tak do końca nie da się wycenić. Osobiście, gdyby władze samorządowe chciały moją działkę zabrać na cele społeczne (bo to tak się ładnie nazywa), to bym stanął okoniem, aby jak najwięcej od nich pieniędzy wyciągnąć. Mam jednak nadzieję, że nikt nie będzie miał takich zakusów. Zresztą, przed zakupem rozmawiałem ze znajomymi urzędnikami z wydziału zajmującego się zagospodarowaniem przestrzennym gminy i usłyszałem od nich, że przez najbliższe 50 lat nie powinno się z terenem ROD nic dziać. Przynajmniej teoretycznie ;) Poza tym, Polski Związek Działkowców to organizacja potężniejsza od Templariuszy i Iluminatów, więc na razie śpię spokojnie ;)

      A co do samej działki, to my z żoną w sumie nigdy nie planowaliśmy zakupu. Mieszkamy w bloku z wielkiej płyty na osiedlu wybudowanym w czasach Polski Ludowej. Osiedle ma to do siebie, że jest sporo przestrzeni (trawniki, place zabaw itp.), ale jak wiadomo - to nie wystarcza i człowiek czasem ma ochotę posiedzieć na świeżym powietrzu, przy grillu, z piwkiem w ręku. Na to niestety nie ma szans na osiedlu ani w pobliskim lasku, bo tam żołnierze mają swój poligon i można dostać kulkę w żebra ;) Jeździliśmy z małżonką po okolicy szukając ciekawych miejsc, mamy zresztą jedno nad jeziorem Miedwie. Problemem jest jednak to, że wyjazd zajmuje sporo czasu (ok. 20 minut autem), grilla trzeba wozić w bagażniku, a i z piwem problem. I tak w sumie przez przypadek wpadł nam pomysł z działką. Udało się znaleźć ogłoszenie, poszliśmy zobaczyć, dogadaliśmy się i kupiliśmy. Cała akcja trwała 4 dni ;) Działka była zaniedbana, ale jej plusem było to, że nie była typowo warzywna, ale w większej części porośnięta trawą, więc nie trzeba było jej "odgruzowywać", tylko wystarczyło skosić ;) Przystosowanie do życia starej drewnianej altany (której nikt nie sprzątał od 1999 roku) zajęło nam około 2 tygodni. Sprzątanie, sprzątanie i jeszcze raz sprzątanie, a potem odmalowywanie, przerabianie mebli, zrobienie kilku półek, itp. Na szczęście mamy wodę, prąd i prowizoryczny kibel (tzw. sławojkę). Następnym krokiem było zrobienie kompostownika ze starych cegieł znalezionych za altaną. Przyznam się, że na murarza średnio się nadaję, ale kompostownik stoi i postoi nawet do czasów przylotu kosmitów z planety Xawindoo ;)
      Dodatkowo musieliśmy wyrwać z korzeniami 3 drzewa, a w tym roku kumpel ze swoim znajomym położyli nam w tym miejscu kostkę i zbudowali drewnianą wiatę, aby było gdzie schować się przed deszczem i posiedzieć z grillem ;) Zostało jeszcze dużo pracy, której z pewnością byłoby mniej, gdyby nie ubiegłoroczna ciąża mojej małżonki uniemożliwiająca jej pracę, jak i moje studia, które odciągają mnie od pobytu na działce. Pewnikiem przydałoby się zburzyć altanę i wybudować ją od nowa, może nawet murowaną... Ale to chyba rzecz, do której wrócimy za kilka lat. W przyszłym roku chcemy dla córki zrobić piaskownicę, a jeszcze w tym roku we wrześniu przydałoby się zasadzić żywopłot, aby już zaczął rosnąć. Chcemy w ten sposób "wydzielić" sobie na działce tzw. "strefę intymną", aby nam sąsiedzi nie zaglądali jak chlejemy piwsko i żremy karkówkę z grilla :D
      Generalnie działka to świetna sprawa. Nigdy nie sądziłem, że na stare lata zostanę "ogrodnikiem" :D

      Usuń
    7. Być może i tak, ale rodzice to rodzice, oni nie lubią za bardzo naciskać, a i tak te 15 to było sporo i nie dość, że kupili nową, to jeszcze wydali na inne. A za nową też jakoś dali 3-4.

      Z opisu czytam, że bardzo fajnie. Niestety działka to ciągle dbanie o pierdoły. U nas jest murowana chata, ale dach przecieka i wilgoć się zrobiła wewnątrz, trzeba się za to zabrać, ale remont mieszkania ważniejszy i to się tak odkłada, i odkłada. Ale generalnie z roku na rok coś trzeba robić, to dach, to taras, wewnątrz, na zewnątrz. Ciągle coś, jak w domu. :)
      U mnie też jest bez warzyw (znaczy się ojciec zrobił mały kawałek, ale ogrodzony), a tak to trawa i kwiaty (też ogrodzone jakimś kamieniem czy deską), żeby się to dobrze kosiło. Dla mnie super sprawa, bo jadę tam, rozbieram się do jakichś spodenek czy kąpielówek i chill out. Nigdy nie preferowałem chodzenie po ulicy ez koszulki, trochę to dla mnie dziwne. A działka to jednak Twój plac i więcej swobody.

      Tylko wiesz co mnie wnerwia w tym wszystkim? Że jak ja se chcę wyciąć drzewo to muszę to zgłaszać i dostać pozwolenie. Nawet na te, które sam zasadziłem. Durny kraj.

      Usuń
    8. Ciastek, owocowych drzew nie musisz zgłaszać. Przepis dotyczy tylko drzew innych niż owocowe i bodaj starszych niż 10 lat. Generalnie to idealny przykład bzdurnego polskiego prawa, nie jedyny zresztą. Mój kraj, taki piękny...

      Fakt, działka to super sprawa i naprawdę fajnie się prezentuje. Kiedyś, jak będzie okazja, to wrzucę ci kilka fotek, abyś mógł sobie zrobić analizę porównawczą - jak było kiedyś (jeszcze przed rozpoczęciem naszego "urzędowania") i jak będzie po naszej pracy. Gwarantuję, że rozdźwięk jest widoczny na pierwszy rzut oka ;)
      Zgadzam się, że pracy jest zawsze multum - ciągle "coś" nowego wyskakuje i "zawsze" jest coś do roboty ;) Najgorsze jest jednak pielenie, bo te pieprzone chwasty rosną zawsze i wszędzie, nawet jak jest susza :D Dlatego w niektórych miejscach położyliśmy czarną agrowłókniną, aby chwasty nie rosły. Altanę mamy drewnianą, ale ma już swoje lata i mam uzasadnione podejrzenie, graniczące z pewnością, że napoczęły już ją korniki. Dlatego też sądzę, że kwestią czasu jest konieczność jej zburzenia i postawienia murowanego budyneczku. Idealnie byłoby, gdyby można było taką działkę wykupić, aby stać się jej formalnym właścicielem albo przynajmniej użytkownikiem wieczystym. Może kiedyś się uda ;)
      Też mamy mały kawałek upraw, gdzie posadziliśmy truskawki. Oprócz tego wzdłuż płotu z sąsiadem mamy pas krzaczków owocowych, m.in. agrest, borówkę, czarną i czerwoną porzeczkę, jeżyny i maliny. Zasadziliśmy, bo sami lubimy, a i nasza córka wpierdziela aż jej się uszy trzęsą :D Oczywiście, oprócz tego mamy kilka drzew owocowych - dwie gruszki, trzy jabłka, dwie czereśnie, dwie wiśnie i śliwkę. Do tego mała choinka i jakieś dziwne kwiaty, ale one są na razie tymczasowo. Zastanawiamy się, aby je usunąć, ale na razie i tak się same sadzą, więc... ten tego ;)

      A co do chodzenia bez koszulki, to zdarzało mi się kilka razy, ale generalnie unikam. Zostawiam to na plażę, bo jestem w stanie kontrolować czasowo opalanie. Na działce zabrałbym się za robotę i zapomniał o wszystkim, a potem bym był czerwony jak raczek ;) Niemniej, widuję sąsiadkę paradującą w staniku i krótkich spodenkach. Babka jest jakoś po 40-tce, ale prezentuje się całkiem nieźle i jej biust robi naprawdę dobre wrażenie. Niestety, jak tylko widzi że przyjeżdżamy, to się zaraz ubiera :( Smuteczek.

      Usuń
    9. No właśnie o wszystkie poza owocowymi mi chodzi, bo te się rzadko ścina. Wiesz, jeszcze tutaj u mnie, w Bytomiu, nie ma z tym jakiegoś większego problemu, bo wszystko jest tak powsadzane przez nas tam, gdzie miało stać. Ale na działce, którą mam w rodzinnych stronach teren jest dosyć spory i tam już drzew owocowych nie ma, a trzeba by wycinkę zrobić. Nie znasz sąsiadów, to nie wiesz, czy się podpieprzą, czy nie - ale czy warto ryzykować?

      Pewnie, wrzuć. ja też gdzieś na kompie miałem obie działki porobione przed i po. Zawsze tak robię, żeby zobaczyć efekt pracy własnej. To samo teraz mam z mieszkaniem.

      Te plewienie to nie moja działka. Ale rodzice lubią tam pogrzebać w takich rzecz, więc mnie o to głowa nie boli. :) Murowany fajny, u mnie stoi dosyć konkretny budynek, na dole duży pokój, kuchnia i mały pokój, i na górze jeden duży pokój z balkonem. W tym roku okazało się, że budynek jest trochę za wysoki - kolejny bzdura w naszym kraju - i trzeba więcej płacić. Czaisz to? Ja jestem za głupi na nasze przepisy albo za nerwowy.

      No, swoje do zerwania i zjedzenia najlepsze. Ale po 3-4 latach się już tak nie chce tych owoców tyle. :P U mnie to przeważnie na kompoty idzie, żeby było na zimę, albo na ciasta - mama robi kapitalne z porzeczek, agrestu i śliwek, więc w ten sposób generalnie są spożytkowane. :) Ale i tak najlepiej smakują - warzywa, ogórek, pomidor ledwo zerwane są aż słodkie. I tak powinno wyglądać życie. Pełen natural. Człowiek docenia takie rzeczy dopiero z czasem.

      Hehehe, to się przykryj liśćmi i czaj na nią. :D

      Usuń
  2. Dzięki, że mi przypomniałaś inną książkę Mroza, bo planuję przeczytać je wszystkie, a wiem, że miał jeszcze jakąś, ale zapomniałam.
    Tak, najważniejsze by był porządek w okół, wtedy wszystko jakoś łatwiej idzie. :) O Grecję również bym kiedyś chętnie odwiedziła. ^^
    Pozdrawiam ciepło. :* Lost in books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu. Ja z Morzem to w sumie zaczynam, bo tylko jedną książkę czytałem. A Ty?

      Usuń
    2. To jak skończysz już z morzem, to wpadaj na piwo do mej mieścinki ;)

      Usuń
    3. Oj tam, drobna literówka. Ale za zaproszenie dzięki. Skąd jesteś, tak w ogóle? :)

      Usuń
    4. Kiedyś Stargard Szczeciński, obecnie (od 01 stycznia 2016 r.) Stargard ;)

      Usuń
    5. Ło Panie, to kawał drogi. Faktycznie, po drodze nad morze najlepiej, bo jechać tylko na piwo czy kawę to musiałbym się cholernie mocno zebrać w sobie. :)

      Usuń
    6. Na kawę to nie ma sensu. Na piwo bardziej, bo można zostać na noc, dwie, ewentualnie siedem ;)
      Jak kiedyś będziesz się gdzieś wybierał albo będziesz przejazdem, to daj znać, zobaczymy czy mam jakiegoś chmiela odpowiednio schłodzonego ;)

      Usuń
  3. Opis pokoju bardzo mnie ujął :) I widzę, że dobre książki teraz czytasz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujął Cię? Hehehe, ok. Jasne, że dobre. Przeplatam opowiadania z powieścią, z naciskiem na powieść, bo raz - wciąga i jest świetna, dwa - chciałbym się już zabrać za nowego Irvinga, który mnie też nęci. :)

      Usuń
  4. Widzę, że również szybko się wziąłeś za odpowiedzi. :D Stop! Nie szukaj jeszcze moich na moim blogu, one są gotowe, ale czekają na odpowiedni moment do opublikowania. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano nie miałem co robić w pracy to poszedł Liebster. :P

      Usuń
    2. Taki to ma fajnie, nie ma co robić w pracy... :P

      Usuń
  5. Miałbyś pretekst żeby zdjęcie swojej biblioteczki wrzucić przy pierwszym pytaniu. Wciąż jestem jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzucę po przeprowadzce, jak będę miał drugi regał i wszystko poukładam, bo teraz mam książki wszędzie i jedna na drugiej. ;)

      Usuń