Tworząc dzisiejszą notatkę o podsumowaniu grudniowym nie wspomniałem, że wygrałem też w ostatnich dniach w jednym z konkursów. Nie wspominałem, bo nie myślałem, że książki dotrą do mnie jeszcze w tym miesiącu, więc pomyślałem, że uwzględnię je w styczniu, bo wtedy do mnie pewnie przyjdą. Organizatorem był Szortal i Wydawnictwo Świat Książki, które było jednocześnie sponsorem nagrody i zadbało o to, abym wygraną otrzymał jeszcze w tym roku. Serdecznie Wam dziękuję. Jestem bardzo zadowolony i pod mega wrażeniem, bo jeszcze nigdy nie wygrałem aż tak potężnej nagrody, która składa się dosłownie z 7 cegieł (1 jeszcze mają mi dosłać). Prezentuje się to konkretnie. Sami zobaczcie:
Obca (tom: 1) - 712 stron
Uwięziona w bursztynie (tom: 2) - 840 stron
Podróżniczka (tom: 3) - 952 stron
Jesienne werble (tom: 4) - 1000 stron
Ognisty krzyż (tom: 5) - 1248 stron
Tchnienie śniegu i popiołu (tom: 6) - 1248 stron
Kość z kości (tom: 7) - 1016 stron
Spisane własną krwią (tom: 8) - 1000 stron
Cykl ten był mi dotąd nieznany, a nakręcili na jego podstawie pierwszy sezon serialu w AXN Whitre. Według wydawcy jest to: doskonałe połączenie powieści przygodowej, historycznej, fantastyki i romansu. Tego romansu mam nadzieję, że będzie jak najmniej, albo że będzie przyswajalny, być może, że to w ogóle nie jest dla mnie, ale cykl pod względem wizualny prezentuje się niewątpliwie świetnie. Czytał ktoś to? :)
Ostatnio zastanawiałeś się Łukasz, co może dorównać Eriksonowi pod względem monumentalności cyklu Malazańska Księga Poległych? Diana Gabaldon ma na ten moment chyba najbliżej pod względem stron. :)
Piękne cegły! Nie czytałam ale słyszałam, że to bardzo dobre książki:) Miłej lektury:)
OdpowiedzUsuńDziękuje. :)
UsuńZacytuję siebie z poprzednich komentarzy: O LUDY ERŁOPEJSKIE :D
OdpowiedzUsuńNo, to masz czytania na Nowy Rok! W autobusie raczej nie dasz rady (chyba, że jesteś kulturystą!), aleeeee... Kto by się tam przejmował ;D
Gratulacje! Biedny pan kurier/ listonosz ;p
Pozdrawiam! ;))
Ano, jak się okaże, że lektura dla mnie, to mam. Gorzej jak okaże się inaczej. :P Komunikacją miejską nie jeżdżę, ale z tą kulturystką to bardzo blisko. :)
UsuńDziękuję. Mi go nie szkoda. :D
pozdrówy
Ooo, coś czuję, że jestem blisko odkrycia znaczenia Twojego pseudo ;D
UsuńHehe, ilu ludzi, tyle interpretacji. :)
UsuńCzytający kulturysta? Silny? Wrażliwy? Jej!
UsuńHahaha, nie przestajesz zgadywać widzę. :) Bardzo pozytywna z Ciebie osoba, Asia. :)
UsuńPS: Kulturysta to profesjonalista, który intensywnie się odżywia, ćwiczy na siłowni i jeździ na zawody, gdzie prezentuje swoje mięśnie na scenie. Ja nie jeżdżę, więc pozostaje trening, ciągła dieta i dbanie o siebie. ;)
Ja od dwóch miesięcy też ściśle trzymam się FIT. Mam nadzieję, że w Nowym Roku będzie jeszcze lepiej ;). No i pewnie, że jestem pozytywna, szkoda mi życia na bycie smutasem!
UsuńJa od 4 lat, więc to nie tyle bycie FIT na jakiś okres, co po prostu na stałe. :) Dieta to najważniejsza rzecz w utracie kg i kształtowaniu sylwetki, samymi ćwiczeniami niewiele się zdziała. :) Wierzę, że Ci się uda i będzie dobrze. ;) Jasne, że szkoda, smutasy do lamusa. Poza tym jesteś też tutaj od niedawna, a wszędzie Cię już pełno. :)
Usuńeee tam... ja "Lód" Dukaja w autobusie czytałem, a to cegła 1000 stronicowa w twardej oprawie. Kwestia chęci.
UsuńA nagroda fajna sprawa. Tylko coś czuję, że tyle tomów w jednej serii to raczej jakiś brazylijski taśmociąg :D
Ej ej ej! Wszędzie mnie pełno? Zaraz sobie stąd pójdę :C
UsuńNie chcę tracić kg tylko wzmocnić ciało i je wyrzeźbić ładnie ;), musi się udać! :)
Martinus - ale Lód jest wygodniejszy do czytania od Malazańskiej. No chyba przyznasz? Stron więcej, ale gabarytowo jest to bardziej poradne od MKP. A tą Gabaldon w sumie też by się dało, ale ja z romansem to raczej z domu się nie będę wybierał, wiesz. ;) :D
UsuńBardzo być może, że to coś w tym stylu. Chociaż nigdy jeszcze nie słyszałem o banalnym romansie rozpisanym na tyle tomów. Ale jakby to było coś w stylu Zbuntowany anioł albo Niewolnica Izaura to byłoby zabawnie. :D
Asia - pełno w pozytywnym wydźwięku, nie doszukuj się negatywów tam, gdzie ich nie ma. :)
No to świetnie! Będą jeszcze z nas kumple. :P Jasne, że się uda. Jakby co to po fit motywację albo po prostu wsparcie możesz uderzać do mnie. ;)
Ta Gabaldon swego czasu straszyła mnie w sempiku. Może powinnam się skusić na nią w końcu, ale raz, że nie wiem, czy warto, dwa, to chyba nie jest najlepszy moment na rozgrzebywanie kolejnego wielkiego cyklu.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem, może przekonam się w 2016. A może szybciej przekonasz się Ty. :)
UsuńMam wszystkie tomy, ale żadnego jeszcze nie czytałam. Powiem Ci, że trochę mnie przeraża ich objętość ;) No ale... miło popatrzeć jak stoją na półce :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zaskoczyło jak zobaczyłam takie książki u Ciebie, bo nie ukrywajmy, są typowo babskie :P
Uświadom grzecznie czytelników: co to był za konkurs i co musiałeś zrobić żeby je wygrać? :D
Ach! Gdzie te moje maniery... GRATULACJE!
UsuńObjętość jest faktycznie spora. Podejrzewam jednak, że czcionka nie jest mała, jak np. w "To" czy "Bastionie" Kinga.
UsuńMnie też. Ja nawet nie wiedziałem, o czym to specjalnie jest. Zerknąłem na 4 i 5 tom i było napisane, że to powieść historyczna i fantastyka, to spróbowałem. Dopiero po fakcie, jak wygrałem, poczytałem na temat cyklu nieco bardziej i... no zobaczymy jak się będzie czytało pierwszy tom. :D Może dotrwam do setki i stwierdzę, że to jednak będzie trzeba sprzedać albo kogoś obdarować. :P
A konkurs był z 3 pytaniami, których odpowiedzi trzeba było się bardziej naszukać. Nie było za bardzo łatwo.
Dzięki. ;)
WOW ale tomiska! Imponujące! Aż nas zachęciłaś do takich cegieł :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ano, dom buduję to zbieram. :P Tylko nie "zachęciłaś", a "zachęciłeś". ;)
UsuńKamila? :D
UsuńNawet jakby mnie wykastrowali to pozostaje ten gruby męski głos i muskuły. :D
UsuńJak na nie patrze, to jestem przerażona. Na razie przeczytałam tylko dwa tomy. Mam je w formie ebooków i może to i lepiej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
I co, facet to przełknie, czy jednak nie? :)
UsuńMuszę Cię ostrzec, bo tego romansu jednak trochę tam jest. Mi się podobało, chociaż na razie utknęłam gdzieś na dwusetnej stronie drugiego tomu. Bardzo polecam serial i gratuluję takiej potężnej wygranej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Skrzynka Pełna Książek :)
No nie, to już zabiłaś moje nadzieje na przedbiegu. :P To może ja najpierw zerknę na ten serial (chociaż w obsadzie widziałem więcej facetów). :D A może w kolejnych tomach będzie bardziej...męsko? ;) Dziękuję.
UsuńChyba pierwszy raz Cię tutaj widzę, więc: Cześć, Karina. :)
Również pozdrawiam.
Przepraszam, nie chciałam nic zabijać, a tylko delikatnie uprzedzić. :) W każdym razie nie jest powiedziane, że mimo wszystko Ci się nie spodoba. :) Będę wyczekiwać jakiś pierwszych opinii i relacji, czy to o serialu, czy książce. :)
UsuńA nowa, nowa. Dziękuję bardzo za takie powitanie. :)
Nie przepraszaj, ja sobie żartowałem. ;) Sięgnę po pierwszy tom, jak mnie najdzie, i zobaczymy jak pójdzie. Jeśli będzie spoko to przeczytam całe i pomyślimy dalej. Jeśli po 200 stronach uznam, że jest to za bardzo romansem przesycone to pierwszy raz zakończę czytanie w trakcie i też będę musiał pomyśleć co dalej, co zrobić z tą serią. :)
UsuńHehe, nie ma problemu, wpadaj kiedy chcesz. ;)
O mamusiu... szczęka mi opadła, bo choć cyklu nie znam, to prezentuje się obłędnie :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze jednego tomu brakuje. Najśmieszniejsze jest to, że dzwonił do mnie kurier, że jest przesyłka, ale nie ma nikogo w domu. To mówię niech zostawi u sąsiadów. Po czym dzwonie do domowników, że u sąsiadów powinna być mała paczuszka (zamawiałem kartę do telefonu jeszcze), się okazało, że ta mała paczuszka jakieś 10 kg waży. :P
UsuńHahaha :D
UsuńDobre :)
UsuńGratulacje! To się nazywa dopiero wygrana :D
OdpowiedzUsuńCykl Riftwar Feista jeśli liczyć liczbę tomów i liczbę stron chyba pobije MKP - to wiele historii w jednym wielkim świecie połączonym magicznymi szczelinami. Gdyby doprecyzować i cykl miałby opowiadać tylko jedną historię z nie być różnymi, ale w danym świecie to MKP wygrywa :)
Przy okazji możesz sobie zerknąć tutaj: http://drogakrolow.pl/state-of-the-sanderson-2015-podsumowanie-roku/
Stronę już Ci kiedyś podsyłałem, teraz jest uzupełniona o wszelkie plany na podstawie wypowiedzi Sandersona :)
Dzięki. No, udawało mi się już wygrać niezłe książki (np. Drooda - Simmonsa), ale takiej wygranej to jeszcze nigdy. To wartość ponad 200 zł, więc nieźle. :)
UsuńNo właśnie, gdyby tak zliczyć liczbę stron serii, to pewnie kilka by się znalazło, które MKP prześcignęły. Ale znajdź taki, który liczbą 10 tomów przebije, i tutaj mają szansę póki co Gabaldon, i może Sanderson. :)
Tak, tak, widziałem te wszystkie plany już, bo wysyłałeś już mi. Ale dzięki. ;)
Tzn tamte były chyba ciut inne niż te, jeśli się nie mylę :) Plany są imponujące, ale co więcej nie są to puste obietnice, bo Sanderson wypuszcza książkę za książkę. W dodatku są one bardzo dobre, spójne a przy tym co chwila jest w podróżach - niewiarygodny talent :)
UsuńJeśli liczyć jedna, spójna opowieść to MKP na pewno bije wszystko na głowę. Bo jest wielu autorów jak Sanderson, czy Feist, którzy tworzą w jakimś swoim ogromnym uniwersum, ale historii jest mnogość :)
Teraz tylko to czytać :D
Póki co miałem okazję poznać tylko jeden cykl Sandersona, ale biorąc pod uwagę jego warsztat, jakim tam się przedstawił, i oceny pozostałych cykli, sądzę, że będzie to dla mnie żelazna podstawa autorów fantasy. Tym bardziej, że jest to niewątpliwie moje odkrycie autorskie w 2015. :)
Usuńwow, wygrana rzeczywiście gigantyczna. Nie dałabym rady jej przydźwigać z poczty :) Nawet siłownia nie pomoże :) Gratuluję! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZe strony Wydawnictwa fachurka i przyszło kurierem. Nie trzeba było się fatygować. :) Dziękuję. ;)
UsuńNieźle, gratuluję wygranej :D Przypominam sobie, jaka to radość wygrać coś tak ogromnego. Jedna półka na regale z głowy ;) Tylko pytanie, kiedy Ty to wszystko przeczytasz...
OdpowiedzUsuńDzieki, ziom. Coś ostatnio się mało odzywasz. Zapracowany? :) Nie wiem, nie mam pojęcia. Mam inne priorytety, które póki co nie uwzględniają tego cyklu. Półki faktycznie nie mam już żadnej, która pozwoliłaby mi to rozłożyć, więc musiałem położyć książki w kartonie na szafie - ofoliowane są, więc się nie zakurzą i już przygotowane będą do przeprowadzki na nowe mieszkanie, gdzie swoje miejsce na pewno znajdą. :)
UsuńNoo, niestety mało - licencjat piszę i siedzę w naukowych publikacjach po uszy. Pierwszy rozdział na początek stycznia, a ja dopiero zbudowałem na tyle satysfakcjonujące zaplecze, by móc zacząć pisać... więc siedzę i piszę, a poza tym święta, święta, w które duużo czytałem, jadłem i spotykałem się z ludźmi, a mniej siedziałem przy komputerze ;)
UsuńNo patrz, obaj mamy chroniczny deficyt półek :D Nie lubię, kiedy książki nie mają miejsca, by się eksponować na widoku w pokoju, ale czasem nic nie można na to poradzić. Zaglądaj czasem do tego kartonu i pytaj, jak im się żyje ;p
Uu, to już wiadomo o co chodzi. Ja to mam dawno za sobą na szczęście, dwa razy pisałem pracę, trzeciego nie będzie. Jakby to zawołał Wallace z Braveheart'a: Freedom! :D
UsuńNie omieszkam tak robić od czasu do czasu. :)
Zazdrość tak bardzo!
OdpowiedzUsuń