piątek, 16 października 2015

Nowa okładka Brunnera!

Na fejsbuku Darka Crayona pojawiła się okładka do kolejnej książki Artefaktów - Ślepe stado:


Jest klimat! :)

9 komentarzy:

  1. I jak tu nie kupić? ;) "Na fali szoku" już nie było tak dobre jak "Wszyscy na Zanzibarze", i normalnie wahałbym się, czy przeczytać "Ślepe stado", ale nie, nie będę się wahał. Przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trzeba, nie poradzisz. :) Ja "Na fali szoku" biorę na warsztat po Minierze. Mówisz, nie tak dobre? Ale że co, słabo czy po prostu nie 6/6 a 5/6? :P

      Usuń
    2. Powiem tak: nie 8/10, a 6/10. Słabo nie jest, bo to po prostu "Wszyscy na Zanzibarze" z inną fabułą i realiami... i o kilkaset stron krótsze. Nie ma aż tak poszatkowanej konstrukcji, ale czyta się chaotycznie, gdy tyle informacji Brunner wprowadza, niewiele wyjaśniając. Cały zamysł ciekawy, pewna "wizyjność" też na plus, od połowy czyta się o niebo lepiej, gdy już zaczynasz rozumieć, o co w tym chodzi... Ale mnie nie kupiło tak, jak "Wszyscy...", może takie książki potrzebują u mnie czasu i miejsca, a "Na fali szoku" jest jednak powieścią niezbyt obszerną, zwłaszcza jak na ten gatunek i tę problematykę, więc gdy się na dobre zaczyna, to się kończy :) Nie piszę więcej, bo już nie będziesz chciał przeczytać recenzji (albo nie będzie warto, bo o wszystkim powiem!).

      A tak w ogóle, to myślę, że Ty będziesz zachwycony :D I czekam oczywiście na wrażenia z lektury.

      Usuń
    3. Wczoraj zacząłem czytać, ale ogółem skończyłem po 15 stronach, bo nie miałem dnia i nic do mnie nie docierało, a już na pierwszych stronach widać, że jest to książka wymagająca nieco i więcej skupienia. Problematyka dotyczyć będzie chyba zmian osobowości, więc pewnie gdzieś w tle będzie też rozważanie na temat człowieczeństwa, natury ludzkiej w szerszym wymiarze. Zobaczymy. Cieniutkie to, więc w tym tygodniu na pewno łyknę.

      Bo byłem zachwycony "Wszystkimi na Zanzibarze"? :)

      Usuń
    4. Wymaga skupienia, a często nawet ono nie wystarcza, bo po prostu nie wiadomo, o co chodzi i do czego zmierza ;) Potem jest lepiej, ale początki u Brunnera mogą wywoływać poczucie skołowania. A człowieczeństwo – temat rzeka, pewnie, że będzie o nim sporo, w różnych kontekstach.

      Ja też byłem, więc to nie wystarczy :D Bardziej siedzisz w takiej literaturze i może szybciej zadomowisz się w świecie Brunnera, a to wg mnie klucz do zachwytów nad "Na fali szoku".

      Usuń
    5. I to znacznie większego, niż w "WnZ", muszę Ci powiedzieć. Ja mam po wczorajszym 105 stron za sobą, no i powiem Ci, że tak mniej więcej do strony 80-tej to ja nie wiedziałem o co tm chodzi, poza tym, że jest sobie złapany przez jakąś grupę człowiek, który jako jedyny złamał jakiś kod i potrafi dzięki niemu zmieniać osobowości (książka ma ich 280, więc długo trzeba było czekać na to zrozumienie). I kurde ta liczba stron to tak wydaje mi się już teraz, że będzie zbyt okrojona. Tak samo jak z "Przedrzeźniaczem" Tevisa.

      Lubię takie hardkory, to prawda. Dukaj, Watts, Brunner,Dick to zdecydowanie warci uznania i poznania autorzy. Dick może najmniej hardokorowy z nich pod względem technologicznym czy konstrukcyjnym, ale za to nadrabia psychologicznymi aspektami.

      Usuń
    6. Mieliśmy podobnie, ja też nie ogarniałem :D Ale widzę, że recenzja już się pojawiła i jest taka, jak przypuszczałem. Niebawem się tam przeniosę.

      Usuń