czwartek, 13 sierpnia 2015

W SAMYM SERCU MORZA: TRAGEDIA STATKU WIELORYBNICZEGO "ESSEX" - Nathaniel Philbrick [recenzja]

Tytuł oryginału: In the Heart of the Sea
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media
Liczba stron: 200
Gatunek: Literatura faktu, powieść marynistyczna
Moja ocena: 4+/6








Rok 1819, Nantucket, statek wielorybniczy Essex, z załogą 21 marynarzy na pokładzie, wyrusza w celach zarobkowych na polowanie na kaszaloty. Udaje im się jednak "dopaść" tylko jednego z nich bez żadnych strat. Dwudziestego listopada 1820 roku doświadczają na własnej skórze zaskakującej sytuacji: jeden z kaszalotów, monstrualne zwierze liczące ponad 20 metrów , dotychczas niespotykane w takich rozmiarach, powodowane furią z niezwykłą zaciekłością i uporem atakuje Essex, trafiając w kadłub, co powoduje powstanie dziury i przeciek, a ostatecznie doprowadza do zatonięcia statku. Załoga musi się ewakuować zabierając ze sobą wszystko co może. Teraz już nie ma statku tylko trzy szalupy z niewielką ilością pożywienia, wody i narzędzi, oraz 21 marynarzy, którzy chcą przetrwać. A przed nimi ponad 4500 mil i 93 dni żeglugi. Czeka ich zatem mordercza walka, która pokaże do czego może się posunąć człowiek, który chce przeżyć za wszelką cenę.

Tragedia statku Essex należy do jednej z największych i najgłośniejszych katastrof w historii żeglugi i wielorybnictwa. Przysłużyła się do napisania opowieści o "Mobym Dicku" Hermana Melville'a, której końcowa scena ataku kaszalota jest u Philbricka dopiero początkiem tej historii. Autor zdecydował się przybliżyć tę katastrofę swoim czytelnikom opisując wszystko od początku, czyli od przygotowań do wyprawy, po samą żeglugę statkiem Essex i trzema szalupami w latach 1819-1821, i aż do ratunku i powrotu do domu, gdzie dowiadujemy się jak skończyli Ci, którzy przetrwali.

Książka W samym sercu morza dotyka wiele kwestii: ras i klas społecznych, przywództwa i stosunku człowieka do natury, pogoni za pieniądzem, szacunku mieszkańców do wielorybników, kanibalizmu i walki. Walki człowieka z naturą, walki ze słabościami, z bólem, chorobami, obrzydzeniem, z drugim człowiekiem, i z samym sobą. Długa i okropna agonia, z jaką zmagali się wielorybnicy na trzech szalupach przez 93 dni, jest nie do wyobrażenia, a jednak autor opisuje wszystko bardzo szczegółowo, podpierając się zapiskami niektórych z członków załogi, którzy tę wyprawę dokładnie opisali. Książkę, która jest dokumentem, czyta się z przejęciem i napięciem niczym horror, tyle że nie zmyślony, a autentyczny.

Zainteresowałem się tą pozycję przez zwiastun do adaptacji, która ma się pojawić, o tym samym tytule, w grudniu tego roku. Film zapowiada ciekawe zjawisko, więc postanowiłem skorzystać z okazji i zapoznać się wcześniej z książką, dosyć cieniutką, bo liczącą zaledwie 200 stron, i wzbogaconą o zdjęcia, ilustracje i mapki, które bardzo szczegółowo pokazują między innymi: trasę żeglugi statkiem i szalupami, czy budowę Essexu. Po przeczytaniu obejrzałem zwiastun po raz kolejny i już widzę, że pewne sceny będą dodane, aby rozwinąć pewne kwestie i dodać efekty specjalne, żeby było lepsze widowisko. To normalne, bo to w końcu Hollywood, ale myślę, że nie zepsuje to całej historii i będziemy świadkami dobrego filmu. Ja czekam na film bardzo, bo reżyser W samym sercu morza to Ron Howard (ten sam, który odpowiada m. in. za "Piękny umysł", "Człowieka ringu" i "Apollo 13"), więc liczę na bardzo dobre widowisko. A że będzie dramatyczne tego możecie być pewni.

Wyobrażacie sobie siebie na małej szalupie na niewzburzonym morzu, gdzie nie ma ani śladu lądu, nie wiecie gdzie się dokładnie znajdujecie, kiedy dotrzecie do jakiegoś skrawka ziemi, zobaczycie jakikolwiek ratunek, zdani na siebie i na naturę oraz dzienną porcję jedzenia i picia, składającą się z 45 gram chleba i szklanki wody? Ja sobie nie wyobrażałem, ale książka Philbricka pozwoliła mi chociaż częściowo poznać ten dramatyzm i niekończącą się agonię marynarzy, co zrobiło na mnie spore wrażenie. Nie tak dawno Secrus - współtwórca bloga tramwaj nr 4 - napisał posta, traktującego o pozycjach idealnych na lato, pod którym wywiązała się dyskusja, w której brałem też udział. Myślę, że W samym sercu morza jest jedną z tych pozycji, która z pewnością się na czytanie latem nadaje bardzo dobrze, za co poświadczyć może opinia niżej podpisanego. Chętni literatury faktu i książek dotyczących katastrof morskich z pewnością również będą zadowoleni. ;)

A tak prezentuje się zwiastun do ekranizacji:

2 komentarze:

  1. Zaciekawiłeś mnie :) Lubię historie oparte na faktach, pełne dramatyzmu, gdzie ludzie przekraczają ogólnie przyjęte normy, gdzie człowiek zmuszony jest do zachowań, które wymusza sytuacja w jakiej się znalazł, a właśnie walka o życie, o przetrwanie pobudza głęboko skrywane instynkty... rozejrzę się za tą książką :) czuję się zaintrygowana :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz sobie zwiastun. Przed chwilką dodałem do tego posta jeszcze, żeby było "pod ręką". Książka bardzo ciekawa i szczegółowa - jak pisałem, jest to dokument - i emocjonalna. Ale proponuję się rozglądać po allegro, bo gdzie indziej może być ciężko. ;)

      Usuń