środa, 8 lipca 2015

Z MGŁY ZRODZONY - Brandon Sanderson [recenzja]



Tytuł oryginału: Mistborn
Cykl: Ostatnie imperium (tom: 1)
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 672
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 5+/6

"Magia, mgła i metal"

Brandon Sanderson to autor, który zupełnie niedawno zyskał na popularności w naszym kraju, za sprawą nowo powstałego cyklu - Archiwum burzowego światła. Pierwsza część cyklu - Droga królów - przyjęła się tak dobrze, że była na ustach czytelników wszystkich najpopularniejszych portali literackich i była w czołówce najlepiej sprzedających się książek ubiegłego roku. Porównywalnym powodzeniem cieszyła się bardzo wyczekiwana druga część - Słowa światłości. Wydawnictwo Mag postanowiło pewnie pójść za ciosem i w dobie rosnącej popularności Sandersona wznowić jego zapomniany i mocno niedoceniony cykl Ostatnie imperium, który został wydany przez nich kilka lat wstecz, jednak obszedł się bez większego echa. Czy wznowienie go było słusznym rozwiązaniem? Zobaczcie sami.

Świat Z mgły zrodzonego to miejsce bardzo szare i ponure, gdzie rośliny walczą o życie, ludność żyje w niewoli, a niebo przesłonięte jest dymem i ciągle sypie się z niego popiół, który pokrywa wszystko na planecie. Ostatnie imperium to miejsce na tym świecie, w którym toczy się główna akcja. Znajduje się ono pod panowaniem jedynego władcy i boga, Ostatniego imperatora, który rządzi od tysiąca lat i jest władcą okrutnym i stosującym terror. Społeczeństwo Ostatniego imperium podzielone jest na 3 grupy: obligatorów - którzy zajmują się kultem imperatora i wypełnianiem wyznaczonych przez niego obowiązków, arystokrację - grupę, która posiada pewne prawa i przywileje, składającą się z różnej wielkości rodów o różnej zasobności majątków, które poza tym konkurują też między sobą o wpływy w imperium, skaa - najliczniejsze społeczeństwo, które od tysiąca lat wiedzie życie w nędzy i strachu, i pod niewolą arystokracji, która może robić z nimi co tylko zapragnie.

Na tym świecie żyje Vin, szesnastoletnia dziewczyna, która należy do jednej z wielu złodziejskich szajek skaa, walczących o przetrwanie. Posiada ona pewne niekontrolowane umiejętności, które czasami pozwalają jej wpływać na uczucia innych osób. W momencie, kiedy Vin zajmuje się złodziejskimi interesami, w jednej z niewolniczych grup skaa pojawia się tajemniczy wędrowiec i buntownik, Kelsier, który chce doprowadzić do rebelii wśród skaa i na początek morduje lorda jednej z prowincji uwalniając ludność skaa z niewoli. Kelsier to jeden z najpotężniejszych Zrodzonych z Mgły, który potrafi posługiwać się bezbłędnie umiejętnościami allomancji i postanawia założyć grupę zrzeszonych osób o podobnych umiejętnościach, która dążyć będzie do obalenia Ostatniego Imperatora i uwolnienia społeczeństwa z tyranii. Osobą niezbędną do wykonania tego planu i najbardziej potrzebną Kelsierowi jest Vin, która okazuje się być jedną ze Zrodzonych z Mgły, o wielkich, ale uśpionych jeszcze umiejętnościach i niepowtarzalnym talencie, który Kelsier będzie chciał w niej rozwinąć i razem z pozostałą częścią grupy wykorzystać do tego niemożliwego w wykonaniu zadania. 

Najważniejszymi elementami każdego fantasy są stale i niezmiennie świat przedstawiony i jego postaci. Świat już mniej więcej opisałem powyżej. Jeśli chodzi o postaci to jest ich tutaj wiele i są one oryginalne, ciekawe, z krwi i kości i można się z nimi bez problemu zżyć i z nimi identyfikować. Najciekawsi są: Vin - porzucona przez bliskich zaradna i inteligentna złodziejka skaa, która posiada umiejętność posługiwania się allomancją; Kelsier - wędrowiec, złodziej, pół-skaa, jedyny Ocalały z Hatsin (kopalnia i jednocześnie więzienie, z którego nikt nigdy nie wyszedł żywy) i najpotężniejszy Zrodzony z Mgły posługujący się bezbłędnie sztuką allomancji; Sazed - jeden z rodu terrisan, który jest służącym grupy Kelsiera, specem od religii i potężnym Opiekunem posługujący się feruchemią; Ostatni Imperator - jeden z antybohaterów książki, o którym tak naprawdę nikt za wiele nie wie, poza tym, że panuje od tysiąca lat, posiada boską moc i jest uznawany za nieśmiertelnego. To tylko część z postaci występujących w tej książce, których jest znacznie więcej i charakteryzują je różne zachowania, kultura i umiejętności.

W Z mgły zrodzonym poznamy także bardzo ważny element tego świata, którym jest magia. I tu warto odnotować, że nie jest to zwykle nam znana magia, którą posługują się czarodzieje, magowie, wróżki, wiedźmy i inne charakterystyczne dla tego gatunku postaci. Sanderson wymyślił całkiem inną magię, swoją magię, która dzieli się na dwa rodzaje: pierwszą z nich jest allomancja - moc uzyskiwana ze spalania jednego z 10-ciu metali (cyny, żelaza, cynku, itp.), która pozwala np. wyostrzać zmysły albo uspokajać emocje innych. Różne postaci mogą mieć jedną z mocy i każdą taką postać tytułuje się inaczej (jest np. Szarpaczem, Uspokajaczem lub Dymiarzem). Istnieją wyjątkowi bohaterowie, którzy potrafią posługiwać się wszystkimi dziesięcioma metalami i wtedy są to Zrodzeni z Mgły (np. Kelsier, Vin). Druga magiczna umiejętność to feruchemia - moc czerpana z ciała danej osoby, która pozwala np. zachować młodość. Nie będę bardziej przybliżał obu tych magii, bo nie chcę bawić się w suchą wyliczankę i nie chcę pozbawiać Was frajdy poznawania każdej z nich z osobna, a jest to naprawdę bardzo ciekawy i nietuzinkowy pomysł autora występujący w tej książce, który jestem pewien, że spodoba się wielu czytelnikom.

Cała książka sprawia wrażenie dokładnie przemyślanej i dopracowanej. Sanderson jawi mi się jako bardzo dojrzały pisarz, który doskonale panuje nad swoją historią od początku do końca, wiedząc co, kiedy i jak ma się w danym momencie wydarzyć, dzięki czemu nie ma żadnych niedociągnięć, sprzeczności czy niepotrzebnych wątków.  Nie wprowadza niepotrzebnego patosu, nie gloryfikuje swoich postaci, nie każe im być nieśmiertelnymi i wszystkowiedzącymi. W Z mgły zrodzonym jest czas na naukę zarówno dla laików, jak i starych wyjadaczy allomancji i feruchemii. Jest miejsce na dramat i śmierć ważnych postaci, ale wszystko to bardzo wyważone (zapewniam, że trup nie sieje się tak gęsto jak u Martina, więc nie ma obaw, że po przywiązaniu się do kilku przyjdzie się pożegnać z większością z nich). Oprócz tego zetkniemy się niezłomną wiarą, poświęceniem, honorem, sprytem, przyjaźnią, miłością, niewolnictwem, nędzą, praktykami złodziejskimi, zemstą i towarzyszącym jej różnymi spiskami i skrytobójczymi atakami.

 Z mgły zrodzony jest moim zdaniem książką, która bardzo dobrze nadaje się na serial, bo posiada tyle ciekawych elementów, wątków i postaci, którym można poświęcić wiele uwagi w kilkunastu odcinkach. Nie wiem, czy takowy kiedyś powstanie, ale cieszy mnie fakt, że została wznowiona w ładnym wydaniu książka (tym razem z miłą dla oka grafiką, za którą dla całego cyklu odpowiada Dominik Broniek, i przekładem Aleksandry Jagiełowicz), którą miałem okazję przeczytać, i która posiada jeszcze dwie kontynuacje, na które ja od dzisiaj będę z z niecierpliwością czekał. Serdecznie polecam!

Za książkę dziękuję bardzo Wydawnictwu Mag!






26 komentarzy:

  1. No i udało mi się coś napisać sensownego i w miarę poukładanego. :) Trochę mi to czasu zajęło, dlatego odpowiem na resztę waszych postów jutro, jak wstanę. Mam nadzieję, że recenzja jest na tyle dobrze napisana, że nie zdradza za wiele, a jednocześnie zachęci Was (Kyou, Michał i reszta, która mnie tu czyta) do sięgnięcia, bo Sanderson stworzył kawał porządnego fantasy, któremu naprawdę warto poświęcić czas i uwagę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonałeś mnie już wcześniej do tej książki :D Ale Twoja recenzja tylko potwierdza, jak bardzo mi się to spodoba :3 Zaczynam ją czytać z większym zapałem :P

      Usuń
    2. Cieszy mnie to. Daj znać po kilku rozdziałach, jak Ci się podoba. :) Mnie książka wciągnęła niemal samego od początku i trzymało do ostatniej strony. :)

      Usuń
    3. Przeczytałam 32% Sandersona i już kocham :D jak twierdzi mój czytnik - skończę ją za 5 godzin i 25 minut :P To zdecydowanie dobry wybór. Podoba mi się ta koncepcja Zrodzonych z Mgły. Ale chyba wolałabym władać jednym metalem :D

      Usuń
    4. Fajnie, że Ci się podoba. Dla mnie cała ta koncepcja magii jest świetna, oryginalna, ciekawa. Zachodzę w głowę, co tam się dalej stanie w kolejnych tomach. Zobaczymy. Podobno chcą to przenieść na ekran. Byłoby ciekawie. :)
      Zazdroszczę tego czytnika. Kumpel mi niedawno pokazywał w pracy. To była moja pierwsza styczność z Kindlem i zostałem kupiony. Na razie kasy brak, ale... przyjdzie czas i na mnie. :)

      Usuń
  2. No w koncu :). Czekałem z niecierpliwością bo sam Sandersona nie znam a nie wiedziałem czy warto sięgać zwłaszcza, ze "Droga Królów" kusi mnie strasznie ;). Bardzo ciekawe spojrzenie na magię, z ktorym do tej pory osobiscie sie nie spotkałem. Feruchemia natomiast wydaje mi sie podobna do Czarnej Magii u Canavan. Dominik Broniek jest swietnym grafikiem u mnie zajmuje miejsce na podium z Crayonem. Trochę sie obawialem, ze "Z Mgly Zrodzony" bedzie ksiazka głównie skierowana dla młodzieży ale widze, ze sie pomyliłem i dobrze :). Pytanie tylko czy pozostale tomy beda trzymaly ten sam poziom ale patrzac na opinie o tym pisarzu mozna byc o to spokojnym.. Chętnie bym kupil dla siebie "Z mgly" ale ostatnio brakuje $ na książki :D. No i troche mniej czasu mam na czytanie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, sorry! Nie dałem rady wcześniej, bo miałem trochę zajęć w ubiegłym tygodniu i nie czytałem za wiele. Nadrobiłem przez weekend. :) Ja myślę, że jeśli tak spodobał mi się "Z mgły zrodzony" to "Droga królów", która ma mega dużo recenzji i opinii wychwalających ją pod niebiosa, tym bardziej. Ja bardzo byłem nakręcony na tę książkę, ale się powstrzymałem, bo to był pierwszy tom dopiero, a Sanderson zapowiedział Archiwum Burzowego Światła na 10 tomów! Przy drugiej pozycji też się nakręciłem, i nakręcali mnie inni nawet na fejsie na profilu prywatnym, i już się prawie złamałem, ale ostatecznie dałem radę. Myślę, że przy 3, czy 4 tomie się złamię, jak już poznam "Ostatnie imperium" w całości. Czy cykl "Ostatniego imperium" będzie trzymał poziom, nie wiem, ale widziałem po ocenach, że lekka tendencja spadkowa jest w drugim tomie, a trzeci znowu wysoko oceniany. Ale to wiesz, wszystko jest kwestia gustu, jakieś rozwiązanie, postać, świat, umiejętności inne Ci się spodoba, a drugiemu nie. Dla mnie liczy się bardzo to, jak autor pisze, a uwierz mi, że naprawdę pisze fachowo. Nie przepadam za patosem w książkach i jak postaci są wszechwiedzące i ogółem najlepsze we wszystkim. W "Z mgły zrodzonym" nie ma czegoś takiego. Wiadomo, że grupa będzie dążyła do obalenia tego Imperatora i dojdzie do potyczki z nim, ale nie robi się z tego wielkiego halo, bo po drodze są inne rzeczy, których trzeba dokonać. To samo z postaciami - pojawia się utalentowany Kelsier, który przetrwał kopalnie, z której nikt nigdy nie wyszedł, posługuje się zajebiście allomancją, a mimo to popełnia gdzieś tam po drodze błędy, jak zwykły, szary człowiek, bo nie jest idealny, jest z krwi i kości, jak ja, czy Ty. ;)
      Te fantasy mogłoby zainteresować bardziej też stronę kobiecą czytelniczek, bo główną bohaterką jest dziewczyna, i nieco obawiałem się, jak to Sandersonowi wyjdzie. Ale wyszło bardzo dobrze, bo u Vin jest równo proporcji kobiecości i takiej męskiej formy przetrwania, i niektórych zachowań. Ale nie będę pisał nic więcej. :)
      I ta allomancja i feruchemia świetne. Zwłaszcza te spalanie metali: na końcu jest takie zestawienie wszystkich metali, jakie dają umiejętności i jak się nazywa osoba spalająca konkretny. Naprawdę ciekawe i oryginalne wykorzystanie magii w fantasy. I czekam cholernie na drugi tom, który myślę, że łyknąłbym zaraz po tej biografii Dicka. :)

      Usuń
    2. Ja właśnie "Archiwum" chcialbym kupowac i zbierac systematycznie bo potem jak wyda kolejny tom i kolejny to ciezko bedzie znaleźć kase na całość. A tak stopniowo to dam moze radę :). Na "Z mgly zrodzonego" tez pewnie przyjdzie odpowiedni moment zwlaszcza, ze widzę jak porzadne jest to wydanie. Teraz kurcze pomimo kalendarzoewych kalendarzowych wakacji mam malo czasu na czytanie poniewaz 2/3 czasu zajmuje praca. Myślę, ze dopiero w sierpniu bede mogl sobie pozwolic na czytanie na "maxa" :D

      Usuń
    3. No ja właśnie chyba się złamię z tym "Archiwum", jeśli poczytam "Ostatnie imperium", bo cholera nie lubię sięgać po nieskończone cykle, fakt, ale nie potrafię też czytać takich mega cegieł jedna za drugą, co widać u mnie po Eriksonie. Erikson ma właśnie 10 takich cegieł, jak Sanderson planuje, i ja czytam go już chyba 3 rok, tak wypada jeden tom co 4 miesiące, bo nie daję rady.

      Usuń
    4. Musze sie kiedys zabrac za tego Eriksona. Ale chyba przy takiej ilosci tomów, wątków i bohaterów to będę musial sobie chyba robić notatki: kto, gdzie, z kim i po co :D

      Usuń
    5. Dobry tekst Ciacho. Jedynie czego się obawiam to "rewolucja" na końcu. Większość fantastyki, którą czytam w ostatnich miesiącach kończy się jakimś rodzajem rewolucji i po prostu troszkę mnie to męczy ;)
      Po "Archiwum..." możecie, imho, spokojnie sięgać bo pierwsze 2 tomy to, w dużym stopniu, pewna całość. Oczywiście jest sporo otwartych wątków, niektóre są wręcz naszkicowane ale w głównej osi fabularnej dochodzi do pewnego przełomu, po którym można spokojnie zostawić bohaterów.

      Usuń
    6. Michał - to byłoby nie głupie. Sam o tym pomyślałem, ale mniej więcej po przy 5-tym tomie, a to już nie miało wtedy sensu. :P Znaczy się postaci i miejsca masz wszystkie opisane (jak zobaczysz 60 z różnymi podziałami na samym wstępie + 3-4 mapki, to zaraz zobaczysz co Cię czeka dalej :D), ale te postaci oczywiście nie żyją w 1-2 grupach tylko w kilku, więc jest ciekawie, bardzo ciekawie. :D Próbuję Krzyśka namówić na tę sagę, i bardzo chce, tylko jeszcze o tym nie wie + czasu mu brakuje. :D

      Krzysiek - dzięki, starałem się jak mogłem, a i tak brakuje mi w tej recenzji jeszcze z 1-2 rzeczy, które mogłem opisać bardziej. Ale nie ma z tym problemu, bo kto sięgnie, to sam zobaczy. :) Co do rewolucji, to jest jak najbardziej, to wynika z samej treści na okładce, ale nie ma w tym patosu stary. Nie ma takiego MYŚLIMY O TYM OD DAWNA, MUSIMY TO ZROBIĆ I ROBIMY, BO NAS JEST WIĘKSZOŚĆ, JESTEŚMY ZAJEBIŚCI I ICH ZNISZCZYMY! Do tworzenia rebelii przyczynia się jeden człowiek, który przyczynia się do założenia tej grupy utalentowanych ludzi, którzy są dobrzy i znają swoje umiejętności, ale właściwie on jedyny aż do samego niemal końca wierzy, że tego Imperatora da się obalić, i bardziej to jest w akcie własnej zemsty. I nie ma czegoś takiego, że on krzyknął i nagle przeważająca na planecie ludność skaa się zbuntowała i zaczęła niszczyć wszystko dookoła i szturmem brać się za mury twierdzy Imperatora. Czegoś takiego tam nie ma, dlatego mi się to bardzo podoba. :)

      Usuń
    7. "Archiwum..." ma mieć 10 części, ale podzielone będzie ono na 5 dylogii. Każda dylogia ma tworzyć w miarę zamkniętą całość Tak jest też z "Drogą..." i "Słowami...", więc spokojnie możesz się za nie zabrać.

      Usuń
    8. 5 dylogii? Znaczy się, że pierwsza już została wydana, co,hm, jest dla mnie nieco dziwne, bo nie pierwszy raz się spotkałem z informacją, że właśnie podział jest 2 x 5. Jesteś pewny tego, co piszesz?

      Usuń
  3. Recenzja oczywiście świetna, książka niestety nie dla mnie... ;) ale to już wiesz... czekam, aż pojawi się u Ciebie coś innego ;p Nie wiem, może jakiś mega doby thriller psychologiczny? Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Aniu. :) Wiem doskonale, dlatego powiem Ci jakie mam najbliższe plany: aktualnie czytam biografię Dicka (raczej nie dla Ciebie), potem nowego Kinga (kryminał, więc może Cię zainteresuje), następnie Priest (sf, więc nie dla Ciebie), a potem najprawdopodobniej będzie Ćwiek (horror, więc może też Cię zainteresuje). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o Jakuba Cwieka to w zasadzie polecam "Klamce" i "Chłopców". Reszta wedlug mnie "szalu nie ma" :D

      Usuń
    2. Miałem do wyboru, ale kolejne tomy, a nie czytam cyklów od środka, i nie miałem parcia na kupowanie. Kyou mnie przekonała do "Ciemność płonie", którą wziąłem do recenzji, głównie żeby poznać w końcu styl Ćwieka, bo nawet jak mi ta książka się nie spodoba, to będę miał jakiś obraz tego, jak pisze i to zadecyduje, czy kupię następne książki. :)

      Usuń
  5. Dzięki Ciacho za ciekawą i wprowadzającą w świat "Ostatniego Imperium" recenzję. Sam mam zamiar zabrać się za Sandersona i teraz chyba nastał na to czas. Jednak najpierw chcę przeczytać "Elantris" i "Drogę Królów". Na moje szczęście obie te książki mam wypożyczone z biblioteki, także sprawdzę sobie na własnej skórze bez wcześniejszego wydawania pieniędzy.
    A jak okaże się, że "Archiwum..." mi jednak się spodoba, to przyjdzie mi kolekcjonować każdy tom z serii i co gorsze czekać na kolejne. Tylko...znów taka długa seria cegieł?! Nie powiem Erikson ze swoją Malazańską Księgą Poległych był i jest rewelacyjny. Dla mnie najlepszy cykl z czytanych, więc wątpię aby Sanderson zbliżył się do tego poziomu, jednak chcę go wypróbować.
    Szkoda tylko, że wszystko z fantastyki co jest na prawdę godne polecenia i ciekawe to są ogromne tomiska i to nie pojedyncze, tylko cykle. Erikson z MKP już za mną, Cook ze swoimi: Imperium Grozy i Czarną Kompanią - też już za mną, Tad Williams i jego: "Pamięć, smutek i Cierń", oraz "Marchia Cienia" także za mną...czyżby teraz pora na Sandersona i jego "Archiwum..."? Na to pytanie jeszcze nie znam odpowiedzi, jednak chcę ja poznać i ciekaw jestem czy tom I mi jej udzieli. :)
    Pozdro dla kolegi z lubimyczytac.pl od Patryk-a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo. Sam chciałem zacząć przygodę z Sandersonem od "Elantris", o czym Ci wspominałem, ale za nic tego nigdzie kupić nie mogłem, a jak już się pojawiało na allegro to za sporo ponad to, co mogłem za tę książkę dać. Ja już Ci pisałem, co możesz zrobić z tym egzemplarzem, który pożyczyłeś z biblioteki- jakby co w każdym momencie mogę Ci podać mój adres do wysyłki. :D
      Jak będę tutaj recenzował kolejny, przedostatni już tom MKP Eriksona to będziesz miał doskonałą okazję, żeby poręczyć w komentarzach za moje słowa i przekonać Krzyśka i Michała do sięgnięcia po ten monumentalny cykl. :)
      Ja się tak wzbraniałem, wzbraniam przed sięgnięciem po te "Archiwum", bo jeszcze nieskończone, ale jak skończę "Ostatnie imperium" i będę miał ciągle bardzo dobre zdanie o Sandersonie to ja pewnie w końcu po tę "Drogę królów" sięgnę. :)
      Dzięki, pisz częściej, jak Cię natknie. ;) pozdro

      Usuń
  6. Czytalem ale jak dla mnie szalu nie ma :D. Tym bardziej jestem ciekaw Twojej opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co czytałeś? Tego Ćwieka, co mam? Bo nie jestem pewien, czy wiem do czego się teraz odnosisz. :P

      Usuń
  7. "Z mgły zrodzony" to jedna z moich ulubionych książek;) Równiez pomyślałam sobie, że można by z niej zrobić świetny film. Zwłaszcza spektakularne walki we mgle i bale mogłyby przyciągnąć szerokie grono odbiorców. Może się kiedyś doczekamy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że do tego prędzej czy później dojdzie, bo ten cykl ma duży potencjał na ekranizację. Właściwie to już gdzieś nawet coś czytałem o tym, że się zastanawiają nad ekranizacją.
      Poza tym: cześć Agnieszka. Chyba jesteś u mnie pierwszy raz. :)

      Usuń
  8. Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki i mam trochę mieszane odczucia. Internetowe dochodzenie przy pchało mnie tu :D Z tego co widzę to dzieło raczej cieszy się dobrą opinią, w takim razie nie rozumiem siebie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siemanko. Dobrze trafiłeś, bo ja akurat fanem Sandiego jestem i recki jego książek w większości tu znajdziesz. Co takiego Ci nie podpasowało, nie zatrybiło?

      Usuń