czwartek, 25 czerwca 2015

ZŁE PSY: W IMIĘ ZASAD - Patryk Vega [recenzja]

Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 360
Gatunek: Wywiad
Moja ocena: 4+/6










(W poniższej recenzji pojawiło się kilka razy użyte przeze mnie wulgarne słownictwo, za które jestem w pełni odpowiedzialny, napisałem je świadomie i i nie żałuję, że go tu użyłem, bo w pisaniu zawsze jestem szczery i używam takich słów, jakich mam ochotę użyć. Jedynie na potrzeby portalu społecznościowego, za którego porządek nie odpowiadam,bo jestem tylko użytkownikiem i muszę przestrzegać pewnych zasad, ująłem te słowa w odpowiednią cenzurę, żeby nie było aż tak nieładnie. Tutaj, na swoim blogu, tego nie zrobię, bo ja decyduję, co ma się tu pojawić. Nie zgodzę się na ich usunięcie, bo przez to ta recenzja straci na realności i będzie brzmiała sztucznie, czyli niezgodnie z moimi przekonaniami i sumieniem, więc jeśli przeczytasz tę recenzję i będziesz zgorszony(a) to możesz mieć pretensje tylko do siebie, bo ostrzegałem, że nie będzie grzecznie).

Niektóre książki pojawiają się w życiu czytelnika całkiem niespodziewanie. Nie planowałeś ich kupna, wypożyczenia i przeczytania, nie miałeś nawet o ich istnieniu pojęcia, a jednak się pojawią, bo chcą żebyś je przeczytał. Ja kojarzyłem tylko okładkę książki, ale jak sąsiad z ogródka obok mojego powiedział mi że warto (a rzadko to robi), i kolega z pracy, który nie czyta za często, że muszę to przeczytać, to potem książkę chcąc nie chcąc widziałem wszędzie, w każdej księgarni stacjonarnej, na wystawie, w internecie, na LC w banerze. No i masz: kupiłem - nawet nie wiem kiedy, i przeczytałem - też nie wiem kiedy, i jestem zadowolony, bo mi się podobało!

Patryk Vega to scenarzysta i reżyser, znany głównie z popularnych serialów PitBull, Prawdziwe psy i Służby specjalne traktujących o policjantach, tym razem zdecydował się na napisanie książki, która również jest o policjantach. Złe psy: W imię zasad to książka prowadzona w formie wywiadów prowadzonych przez Vegę z policjantami o różnych stopniach służbowych, którzy opowiadają o pracy w policji, o relacji z przełożonymi, relacji z bandytami, o udziale i znaczeniu rodzin w ich pracy, o zatrzymaniach gangsterów, pedofilów, czy zwykłych złodziejaszków, zagadkowych zgonach, śmiesznych sytuacjach itp. itd. Wszystko to odbywa się bez cenzury, jedynie co autor zmienił to imiona, nazwiska, funkcje i wydziały żyjących rozmówców na ich prośbę. I muszę przyznać momentami jest bardzo ciekawie i ostro.

Niejednokrotnie podczas czytania wypowiedzi policjantów na tematach absurdalnych albo niemieszczących się w głowie sytuacji mówiłem sobie w myślach "kurwa mać!" - reagując naprawdę adekwatnie, bo inaczej się nie dało. Ale "kurwa mać!" to czasem za mało. Miałem momentami też ochotę zamienić się z nimi miejscami, zwłaszcza w momentach, gdy odpowiednio zajmują się osobnikami stając na przeciwko gwałciciela bezbronnych kobiet, pedofila albo gościa, który...pobił babcię, i napierdalać ich aż do momentu przyznania się do winy i żałowania swojego czynu. A policjanci potrafią to robić, i to w taki sposób, że nie ma śladów. Ale nie jest to żelazna reguła wyciągania zeznać i przyznania się do winy - jak mogłoby się wielu osobom wydawać. Policjanci na ogół wolą sprytnie podejść delikwenta przy pomocy różnych gierek psychologicznych, co nie jest łatwe i szybkie, ale skuteczne, i o tym tutaj również czytamy. Na ogół ludzie, którzy popełniają jakieś zbrodnie nie są mocni psychicznie i da się ich złamać w prosty sposób zadając odpowiednie pytanie albo ustawiając konkretnie zaplanowaną scenkę, która go zaskakuje, i zaczyna się panika.

Moim zdaniem już od dawna, a teraz ta książka jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym przekonaniu, świat prawdziwy, bez przebarwień, nie tylko ze wszystkim pięknymi rzeczami, ale także z całym syfem, brudem i innymi negatywnymi elementami, to świat, który dostrzegają w pełni właśnie policjanci. Normalny człowiek, który wstaje rano, całuje żonę, matkę, kochankę, dzieci, idzie do pracy zarabiać, a potem wraca do swoich bliskich, idzie z nimi na miasto, do kina, do pubu itp,  nie jest w stanie dostrzec wszystkich tych najciemniejszych i najstraszniejszych zakamarków tego świata i ludzkiej psychiki, póki te go same nie dopadną albo sam je na siebie ściągnie. Policjanci natomiast na własne życzenie sami się w te brudy pchają, zatrudniając się do firmy. Nie każdy to wytrzymuje i po jakimś czasie albo odpada, albo się po prostu wypala. Jedni odpadają wcześniej. Inni później. Są tacy, którzy wytrzymują do końca emerytury. Są tacy, którzy popełniają samobójstwo. Są też tacy, którzy nigdy w życiu nie wyciągnęli broni albo siedzieli za biurkiem bezpieczni i niewiele tego brudnego świata doświadczyli. Pewne jest jednak to, o czym z pewnością powie każdy policjant, że ta praca zmienia każdego. Widząc szereg zwyrodnień w żywej postaci, które wyglądają często jak normalni ludzie, a są gwałcicielami, zabójcami, pedofilami, gangsterami, którzy nie cofną się przed niczym, i masę trupów dzieci, noworodków, starców, kobiet, które są ich ofiarami, w każdym po pewnym momencie coś pęka. Zmienia się stopień wrażliwości i człowiek staje się twardszy, obojętny albo psychicznie zdruzgotany. Widać to w wypowiedziach każdego z nich, niektórzy nawet sami się przyznają, że od przyjęcia do policji stali się innymi ludźmi.

Jak się zapewne domyślacie książka jest mocna, pełna wulgaryzmów, nie brak brutalności, bezwzględnej szczerości, odsłania wszystkie dobre i złe strony bycia policjantem na służbie w prewencji, w wydziale kryminalnym, czy za biurkiem. Nie powiem, że jest tylko dla mężczyzn i osób będących w policji lub starających się o pracę w tym zawodzie, ale na pewno nie jest dla osób, które nie popierają bezwzględnych i często brutalnych metod zwalczania bandytyzmu, chuligaństwa i innych niestosownych zachowań, w imię sprawiedliwości, czy eliminacji zła. Mimo wszystko często tej sprawiedliwości brak i pozostają tylko skołatane nerwy, przekleństwa i bolesny odcisk na psychice, i o tym również czytamy.. Ja jestem zadowolony i usatysfakcjonowany z tego, że przeczytałem tę książkę i mogę tylko wyrazić szacunek dla autora, że zdecydował się na zebranie odpowiedniego materiału do kupy, który nabywał latami, i napisanie tej książki, żeby ujrzała światło dzienne, i dla policjantów, którzy postanowili podzielić się swoimi doświadczeniami i opiniami, o których tutaj przeczytamy. Osobiście szanuję każdego policjanta, który jest uczciwy i rzetelnie wypełnia swoje policyjne obowiązki, nie ważne, czy jest w czynnej służbie, czy na emeryturze, czy wypalił się gdzieś w trakcie albo psychicznie nie dał rady i musiał zrezygnować, jeśli tylko robią to z sercem i rozumem, i zgodnie z kodeksem honorowym, to są to prawdziwy twardziele, którzy odpowiadają za eliminowanie tych najgorszych elementów naszego świata. Jeśli chcecie ich poznać bliżej to sięgając po Złe psy: W imię zasad macie doskonałą okazję.

2 komentarze: