poniedziałek, 19 stycznia 2015

DOTYK - Alexi Zentner [recenzja]

Wydawnictwo: Wiatr od morza
Tytuł oryginału: Touch
Liczba stron: 208
Gatunek: Literatura współczesna zagraniczna, realizm magiczny
Moja ocena: 4/6








"(...)wspomnienia to inny sposób wskrzeszania umarłych."*

Do kanadyjskiej osady Sawgamet wraca po latach rozłąki pastor Stephen, aby być przy swojej umierającej matce. Powrót w rodzinne strony sprawia, że główny bohater zagłębia się we wspomnienia opowiadając historie swoją, swojej rodziny i kilku osadników. Dzięki temu poznamy owianą nutką grozy i tajemniczą historię dziadka Stephena - założyciela Sawgamet. Na początku nie było nic oprócz 16-letniego Jeannota Bouchera i jego psa, Flaireur, który postanowił wybudować dom niedaleko miejsca, skąd można było wydobywać złoto. Nie trzeba było czekać długo, aż o złocie dowiedzieli się inni, i tysiącami zjeżdżali się do Sawgamet, osiedlając się i poszerzając terytorium. To dzięki wydobyciu złota mieszkańcy i sklepy ciągle funkcjonowały poprawnie. Kiedy przyszedł ciężki okres i gorączka złota została nieco stłamszona, trzeba było pomyśleć o innym źródle dochodu, które pozwoli podtrzymać sprawnie funkcjonujące Sawgamet. Źródłem tym okazało się drewno, którego było pełno w otaczających osadę lasach, więc zaczęły się wyręby i sprzedaż tego surowca. Jednak mieszkańcy nie spodziewali się, że w lasach zamieszkuje nadprzyrodzona siła, która przytłoczy niejednego z nich uprzykrzając im życie. Najbardziej ucierpi rodzina Stephena, ale jakoś będzie musiała sobie z tym poradzić.

W moje ręce trafiła książka nieznanego mi autora od nieznanego wcześniej wydawnictwa i o nieznanych mi bliżej kanadyjskich faunie i florze. Początkowo książka wciągnęła mnie bardzo. Ostry klimat zimy,mroźne i surowe kanadyjskie miasteczko, ciężkie warunki bytowania, wymagająca ogromnego nakładu sił praca przy wyrębie drzew, często od zmierzchu do świtu, grożąca śmiercią lub okaleczeniem, ograniczone zasoby, obsesyjna gorączka złota, niewielki postęp technologiczny, brak elektryczności, świetne opisy przyrody, nieco mitologii eskimoskiej. To wszystko sprawiało, że książkę czytało się dobrze i dało się odczuć ten mroźny, kanadyjski klimat. Nieco mniej podobało mi się potem balansowanie na granicy fikcji i rzeczywistości, bo autor wplątał w swoją książkę także element nadprzyrodzony, duchy, wiedźmy i inne mary, które nie są realne w naszym świecie, a które w świecie głównego bohatera stwarzają problemy mu i innym mieszkańcom. To nie jest horror, bardziej realizm magiczny, ale średnio mi ten element tu odpowiadał. Męczyły mnie też nieco ciągłe skoki między przeszłością a teraźniejszością, bo w momencie chwilowego zamyślenia zdarzało mi się pogubić.

Najogólniej mówiąc "Dotyk" to historia o lasach, mroźnej zimie, ciężkich warunkach, o wiedźmach i duchach, oraz przede wszystkim o dramacie, jaki musi przeżywać człowiek stykając się ze śmiercią najbliższych. Dla osób, które lubią tego typu książki i chętnie zagłębiają się w takie zimowe, surowe klimaty, będzie to na pewno pozycja warta poznania.


*Dotyk, Alexi Zentner, Wyd. Wiatr od morza, Gdańsk 2013, s. 194

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz