poniedziałek, 7 sierpnia 2017

W LINII PROSTEJ - Damien Boyd [recenzja]

Tytuł oryginału: As The Crow Flies
Cykl: Kryminalna seria o komisarzu Dixonie (tom: 1)
Wydawnictwo: Editio Black
Liczba stron: 188
Gatunek: Kryminał
Data wydania: 17.08.2017
Moja ocena: 4+/6

"Bolesny upadek profesjonalizmu"

Damien Boyd  to angielski pisarz, który urodził się i wychował w Londynie. Z zawodu jest prawnikiem i specjalistą prawa karnego, co pomaga mu w pisaniu książek, ponieważ często czepie inspiracje z własnych doświadczeń i z akt Koronnej Służby Prokuratorskiej. Za granicą znany jest z kryminalnej serii o komisarzu Dixonie. W Polsce do tej pory nie ukazała się żadnego jego książka. Ale niedługo się to zmieni, ponieważ jeszcze w sierpniu w naszym kraju będzie miała premierę pierwsza jego powieść, W linii prostej, która otwiera serię kryminałów z komisarzem Dixonem, a ja już teraz miałem przyjemność się z tą książką zapoznać i dzisiaj napiszę o niej kilka słów.

Jake Fayter to świetny i doświadczony wspinacz, który ciągle rozwija swoje umiejętności wspinaczkowe, rozpracowuje nowe i trudne trasy i bardzo skrupulatnie planuje każde swoje działania. Zawsze jest profesjonalnie przygotowany i nic nie jest w stanie go zaskoczyć, jeśli wcześniej wszystko sobie dokładnie poukładał. Ale podczas jednej ze wspinaczek, kiedy na znanym sobie terenie opracowywał kolejną trasę, niespodziewanie dochodzi do wypadku, w wyniku którego Jake spada ze skały i ponosi śmierć. Rodzina Jake'a nie może się pogodzić z tą stratą i prosi komisarza Nicka Dixona o przyjrzenie się tej sprawie i ustalenie, co się naprawdę stało, że ich syn spadł. Dixon to były partner wspinaczkowy Faytera, który znał Jake'a bardzo dobrze i wiedział jakim jest profesjonalistą, i nie umie uwierzyć, że jego przyjaciel nie żyje i że poniósł śmierć w skutek nieszczęśliwego wypadku spowodowanego zwykłym błędem, więc podejmuje się rozwiązania tej sprawy. Jednak w miarę jak poznaje szczegóły tego wypadku i życia swojego dawnego przyjaciela zbliża się do odkrycia niepokojącej i tajemniczej prawdy, która powoduje, że śmierć wspinacza nie wydaje się być przypadkowa, a już niedługo pojawią się nowe ofiary...

W linii prostej to książka napisana w prostej formie i stylu. Bez zbędnych ozdobników i nadprogramowej treści, bez rozwiniętego tła obyczajowego, zbędnych opisów sytuacyjnych czy rozbudowanej psychologii postaci, wobec czego książka liczy sobie zaledwie nieco ponad 180 stron i jeśli ktoś wybiera się w dłuższą podróż to biorąc ją ze sobą z pewnością zdąży tę pozycję przeczytać, zanim jeszcze dotrze do celu. Nie mniej jednak niewielka obszerność tekstu wpływa korzystnie na odbiór lektury, bo tutaj występują najważniejsze kwestie, czyli dobry dialog, umiejętności dedukcyjne, wyróżniająca się sceneria oraz ciekawa i zawiła intryga, która tylko z początku wydaje się być prosta, ale im dalej Dixon posuwa się z rozwiązywaniem zagadki, tym bardziej kryminalna intryga nabiera coraz większych rumieńców i widać, że jest bardziej złożona, niż można było początkowo przypuszczać.

Spodobała mi się sylwetka Nicka Dixona. Autor może nie pokusił się o zbyt mocno rozwiniętą kreację tej postaci i jej budowę psychologiczną, ale jestem pewien, że komisarz znajdzie uznanie wśród wielu czytelników, tak jak i u mnie. Dixon to człowiek skromny, opanowany i bardzo spokojny, i który przede wszystkim tego spokoju też pragnie w swoim życiu. Podjął decyzję o odejściu z Metropolitan Police, gdzie miał znacznie wyższy komfort pracy i mógł zrobić zawrotną karierę, bo bardzo szybko awansował, dzięki swoim umiejętnościom i wykształceniu, ale zdecydował się przenieść do znacznie mniejszej placówki, w rodzinne strony, za którymi tęsknił. Praca w policji sprowadza się u niego tylko do jednego, czyli do wykrywania przestępstw i łapania przestępców, a nie do wygórowanych ambicji i pięcia po kolejnych szczeblach kariery. Nie ma mrocznej przeszłości, nie ma traum, nie zachodzi za skórę kolegom i szefom, nie prowadzi pobocznych walk z innymi, nie wydaje się też mieć słabości, które by nim kierowały (jak na przykład alkohol czy inne używki). Po prostu dobry i skromny człowiek, ale mimo wszystko pewny siebie człowiek, który chce jedynie zwalczać przestępczość i łapać złoczyńców. Przyznam szczerze, że długo się zastanawiałem, kiedy ostatnio spotkałem się z taką postacią w powieści kryminalnej i thrillerze, bo na ogół jednak autorzy silą się na wyróżnienie ostrych cech czy elementów życia u swoich bohaterów, a tutaj czegoś takiego nie ma. Jest normalnie, jakkolwiek dziwnie to może zabrzmieć. Nie mniej jednak nie powoduje to w żadnym wypadku, że postać jest przez to mniej realna czy nudna. Jest wystarczająco przekonująca i ciekawa, żeby ją zaakceptować i polubić. 

Książka wyróżnia się jednak bardziej dwoma elementami. Pierwszym jest sceneria, która dotyczy środowiska wspinaczkowego, czyli wszelkiego typu tras, terenów, planowania, skal trudności, strategii wspinania, asekuracji, sprzętu i tego typu wyspecjalizowanych kwestii. Nie jest to bardzo rozwinięte z uwagi na ilość stron książki, ale czytelnik może się dowiedzieć kilka ciekawych rzeczy. Z tyłu został nawet załączony mini słownik przybliżający nazewnictwo wspinaczkowe, a w posłowiu autor uchyla rąbka informacji, że książka ma zawartą w sobie część autobiograficzną, bo sam też niejednokrotnie się wspinał i bardzo dobrze orientuje się w tej kwestii. Druga sprawa dotyczy działalności kryminalnej, która wychodzi na jaw podczas badania sprawy. Dotyczy ona nielegalnego handlu związanego ze zwierzętami. Ale tutaj już nie będę przybliżał bardziej, żeby nie zdradzić za dużo.

W linii prostej to ciekawy i dobrze skonstruowany kryminał rozpoczynający serię o angielskim komisarzu Nicku Dixonie. Książka przedstawiona w najprostszej postaci, mocno zbliżonej do klasycznych kryminałów, czyli bez zbędnych opisów i rozbudowanego tła obyczajowego, gdzie bazuje się na oryginalnej i wiarygodnej fabule,  mocnej intrydze, sile dedukcji i dialogu oraz ciekawej scenerii. Powieść kryminalna, która nie zawodzi, bo wciąga, zaskakuje, sprawia przyjemność i odpowiednio zadowala po przewróceniu ostatniej strony.

Książka będzie miała premierę w dniu 17 sierpnia 2017 roku.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Editio Black.

10 komentarzy:

  1. Jak można tłumaczyć stopnie policyjne??? Przecież w Anglii jest detektyw inspektor...
    Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie trochę przerażają takie krótkie książki...

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakim sensie? Za krótkie, żeby się wciągnąć, czy po prostu za szybko się kończą?

      Usuń
  3. Kryminał już czeka na półce na spotkanie, ciesze się, że zapowiada się na udane. Jak dobrze, że główny bohater nie ma tej mrocznej traumatycznej przeszłości. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, no ale powiedz sama, czy nie ma tak przeważnie, że bohaterowie w kryminałach mają jakieś cechy szczególne albo nieciekawą przeszłość? Ile razy się spotkałaś z tak pozytywnym bohaterem detektywem/śledczym? BO ja próbowałem sobie przypomnieć, ale nie znajduje takiego, chociaż może Mikael z serii MIllenium taki był.

      Usuń
    2. Czasem zdarzają się tacy jakby normalniejsi, mniej zwichrowani, choć faktycznie bardzo rzadko. ;)

      Usuń
  4. Książka podobała mi się bardzo. Prosta, luźna, przyjemna. Brak zbędnych opisów tylko wychodzi na plus, bo nie spotkałam się tu z nudą. Same konkrety, w dodatku bardzo interesujące i wciągające :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to super. Czyli trafiłem w gusta znowu. Cieszę się bardzo. :)

      Usuń