poniedziałek, 11 lipca 2016

UPADEK KRÓLÓW - David Gemmell, Stella Gemmell [recenzja]


Tytuł oryginału: Fall of Kings
Cykl: Troja (tom: 3)
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Liczba stron: 570
Gatunek: Powieść historyczna, historical fantasy
Moja ocena: 6/6

"Niesamowita wojna trojańska"

Dotarliśmy do ostatniego tomu cyklu trojańskiego Davida Gemmella, gdzie ma się odbyć długa i krwawa wojna o Złote Miasto, jedno z największych i najbardziej znanych miast w historii ludzkości. Liczne armie wielu zachodnich królów zwołane przez bezwzględnego króla mykeńczyków, Agamemnona, przybyły pod Troję, żeby zdobyć i złupić te niepokonane dotąd miasto. Król Priam, którego czterdziestoletnie rządy pokoju zostały naruszone, musi stawić czoło zmasowanej armii królów zachodu. W swoich szeregach ma syna Hektora, jednego z najpotężniejszych i największych herosów w historii, który prowadzi konia trojańskiego, zastęp jeźdźców rozprawiających się z każdym wrogiem. Dla króla Priama walczą też dwaj niezwykle dzielni i waleczni dezerterzy z Myken, Kalliades i Banokles. Zaś na morzu swoim potężnym Ksantosem wojuje Pan Srebrnego Łuku, czyli niepokonany Helikaon.

Jednakże wielki król Agamemnon zebrał ogromną armię i więcej silnych wojowników; dzielnego i wielkiego wojownika achajskiego Ajaksa, zaufanego i chciwego doradcę Idomeneosa czy potężnego herosa Achillesa z jego krwawymi i niezwyciężonymi myrmidonami. Walczy tez dla niego człowiek o najbystrzejszym umyśle, bajarz, wielbiciel wielu ludzi, cwany i sprytny Odyseusz, król Itaki. Czy uda im się zdobyć Złote Miasto? Czy cokolwiek jest w stanie je ochronić?

Czekałem na ten cykl (bardzo ciężko dostępny do czasu wznowienia w zeszłym roku przez wydawnictwo) kilka lat, mając nadzieję na rozrywkę w pełni pochłaniająca moja uwagę i dającą mnóstwa frajdy i satysfakcję. Nie zawiodłem się na żadnym ze wszystkich trzech tomów.  Od początku do końca czytałem cykl trojański oczarowany niczym dziecko i chłonąłem zachłannie każdą stronę tych trzech powieści. Biorąc pod uwagę fakt, że recenzowałem wcześniej już dwa poprzednie tomy, nie mam teraz zbyt wiele do dodania.

Niewątpliwie największym plusem są bohaterowie. Od początku poznajemy wiele postaci znanych nam bardziej lub mniej z historii omawianej na lekcjach. A są to między innymi: Priam, Achilles, Hektor, Agamemnon, Parys, Andromacha, Helikaon, Balliades czy Kalliades. Każda z tych postaci jest jedyna  w swoim rodzaju. Każda pokazana od dobrej i złej strony, co czyni je niezwykle realnymi i pozwala nam samym postawić osad, czy są faktycznie dobrzy, czy wręcz przeciwnie. Autor nie obawiał się pokazać szlachetnego i niezwyciężonego Helikaona jako bezwzględnego zabójcy, który mści się za własne krzywdy paląc żywcem cały statek bezbronnych wojowników, czy olśniewającą i mądrą Andromachę, która poszła do łóżka z ojcem i największym przyjacielem swojego męża, Hektora. To sprawia, że postaci tego cyklu są bardzo realistyczne i nie sposób być wobec nich obojętnym. Nawet w stosunku do tych, które pojawiają się tu na bardzo krótko.

Podobnie sprawa wygląda z wszelkimi bitwy,  pojedynkami i potyczkami, które toczone są w całym cyklu bardzo plastycznie, wyraźnie i ciekawie. Zarówno na lądzie, jak i na wodzie, na zamkach, murach, gołej przestrzeni czy na statku. Jest tego bardzo dużo i nie tyczy się samych tylko walk między wrogo nastawionymi armiami. Walki toczą się też między największymi herosami, kobietami, kapłanami czy rodziną. Są też pościgi, intrygi i spiski. Wszystko to nastawione na cel zwycięstwa, przetrwania, wzbogacenia się lub dla zemsty . Nie wszytko tyczy się samej Troi,  bo wiele czasu spędzimy poza jej murami w innych miejscach. Ale niewątpliwie wielka wojna jest największym spektaklem tej serii i nie powinna zawieść nikogo, nawet osoby dobrze znające jej przyczynę, przebieg i skutki. Sam Gemmell postawił na wyobraźnię i oryginalność, bo nie sprawił, że wojna trojańska na kartach tego cyklu jest lustrzanym odbiciem znanym z historii. On jedynie wykorzystał jej pewne składowe i napisał tę historię właściwie po swojemu. Także powinni być zadowoleni zarówno Ci, którzy tę wojnę znają bardzo dobrze, jak i Ci, którzy wiedzą o niej niewiele. Emocji i wrażeń nie zabraknie jedynym i drugim.

Osobiście nie jestem w stanie wskazać najlepszego momentu w tym cyklu i najlepszego jego tomu. Tak samo, jak nie jestem w stanie wskazać jakiegoś minusa, poza może tym, że niestety cykl już się skończył i nie ma więcej. Od początku do końca otrzymałem błyskotliwą, zajmującą i niesamowitą przygodę, opierającą się na kreacji mitu trojańskiego, którą będę wspominał w samych superlatywach i cholernie mocno polecam ten cykl każdemu, kto szuka porywającej historii i rozrywki na najwyższym poziomie.



Troja:
1.  Pan Srebrnego łuku
2. Tarcza gromu
3. Upadek królów


Za książkę, jak i za cały niesamowity cykl serdecznie dziękuję  Wydawnictwu Rebis!


14 komentarzy:

  1. Pisałem Ci to już wcześniej i powtórzę - kusisz tym cyklem i to bardzo :P A ja mam stosy do czytania i co? :P
    Coś czuję, że prędzej czy później zaopatrzę się w tę trylogię ;)
    Czytałeś 3 tom w międzyczasie podczas czytania Zgrozy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem z obecnych priorytetów, robią się priorytety drugiego rzędu,bo wskakuje przed nie coś ważniejszego. ;)
      Koniecznie ją sprawdź, bo jest zajebista. Olimp Ci się podobał, to cykl trojański tym bardziej będzie. Zobacz sobie oceny jakie ma na lc czy biblionetce. ;)
      Tak, teraz swoją uwagę poświęcam w pełni Lovecraftowi. :)

      Usuń
    2. Ilion, nie Olimp ;)

      Swoją drogą, ciekawie piszesz i muszę przyznać, że mnie zainteresowałeś tym cyklem. Sprawdzałem w bibliotece i okazało się, że kupili całą "Troję", więc pewnikiem kiedyś wypożyczę i przeczytam :)

      Usuń
    3. Dla mnie są rewelacyjne takie książki historyczno-przygodowe albo historyczno-fantastyczne. Wkręcam się na maksa, bo lubię jak się wiele dzieje i wygląda to realnie pod wieloma względami.

      Usuń
  2. Zdecydowanie zachęciłeś do sięgnięcia po tę trylogię :) Już sobie ją wpisałam na listę książek do przeczytania.
    Ostatnio miałam okazję przeczytać jego "Legendę". Taka fantastyka w starym stylu, z dobrymi, honorowymi bohaterami, dużą ilością akcji i rozważaniami na temat śmierci. Fajnie się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Gemmella znam tylko z tego cyklu, ale będę na pewno chciał sięgnąć przynajmniej jeszcze po "Opowieści greckie". Ten cykl, który wspominasz, irytuje mnie bardzo, bo nie ma wydania jednonolitego. A wznowienia zaczęło robić jakieś cienkie wydawnictwo i nie ma co liczyć na kolejne tomy, poza 3, które wydali.

      Usuń
    2. "Legendę" pożyczył mi kumpel, pierwsze wydanie, jeszcze z Zysku. To jest pierwsza wydana książka z tego cyklu, ale, z tego co się zorientowałam, nie jest pierwszą, jeśli bierze się pod uwagę chronologię wydarzeń całej serii. I rzeczywiście, w czasie lektury to widać, chociażby biorąc pod uwagę przeszłość Drussa, która tutaj jest tylko wspominana. Choć, prawdę mówiąc, nawet bez znajomości wcześniejszych losów, powieść czytało mi się dobrze. Ale doskonale rozumiem, że może Cię irytować brak kolejnych tomów. Całość dałaby pełniejszy obraz stworzonego świata i rozwoju wypadków :)

      Usuń
    3. No właśnie coś tam jeszcze z tą chronologią było. Niby napisana książka wcześniej, ale lepiej czytać potem. Musiałbym o tym poczytać najpierw. A prawdę mówiąc bardziej mnie kuszą te "Opowieści greckie", mimo iż w starym wydaniu, bo są bardziej zbliżone do "Troi". :)

      Usuń
    4. Inne części tej sagi Drenajów raczej trudno dostać, ale nic to. Jeśli na nie trafię to przeczytam, jeśli nie - trudno, sama sobie ich niestety nie wyczaruję ;) W każdym razie, teraz będę rozglądać się za Troją :)

      Usuń
    5. Może ktoś kiedyś zdecyduje się na wydanie tego w całości w jednolitej szacie. Ale szybko to na pewno nie nastąpi. Zagadywałem Rebisa o wydanie "Opowieści greckich", ale nie ma szans.

      Usuń
    6. Może, choć chyba nadziei za dużych mieć nie można. Szkoda "Opowieści...". Pozostaje szukać gdzieś po bibliotekach, antykwariatach, albo znajomych.

      Usuń
  3. Będę czytać, w bibliotece na szczęście jest :) Tylko nie wiem kiedy. Osobiście preferuję średniowieczne klimaty, ale czasem i po starożytność można sięgnąć, zwłaszcza jak jest dobrze napisana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj, czytaj. A potem dziel się emocjami. Już chyba zdaje się proponowałem Ci ze średniowiecza Cornwella. :)

      Usuń
    2. A tak, pamiętam. I chyba się zabiorę za ten cykl o Wikingach, tylko nie wiem kiedy :)

      Usuń