Tytuł oryginału: Half A King
Cykl: Morze drzazg (tom: 1)
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Liczba stron: 398
Gatunek: Fantasy
Moja ocena: 4+/6
"Oszukany ten, który sam stał się oszustem"
Niespełna miesiąc temu zdecydowałem się poznać twórczość Joego Abercrombiego sięgając po Ostrze - pierwszą część trylogii Pierwsze prawo, dzięki której autor zaistniał w literackim świecie. Oprócz trylogii Abercrombie napisał jeszcze trzy osobne książki (Zemsta najlepiej smakuje na zimno, Bohaterowie, Czerwona kraina) osadzone w uniwersum Pierwszego prawa, zyskując na sławie i uznaniu. Postanowił jednak na jakiś czas odpocząć od tego cyklu i napisać Pół króla, zupełnie inną książkę, otwierającą nowy cykl Morze drzazg, skierowany tym razem do grona nieco młodszych czytelników, po którą zdecydowałem się sięgnąć.
Książę Yarvi, w trakcie nauk przygotowujących go do egzaminu na ministra, dowiaduje się o śmierci ojca i brata, którzy wpadli w zasadzkę zastawioną przez która Vansterów, Groma-gil-Gorma. Teraz musi przejąć Czarny Tron, stając się królem Gettlandu, i poślubić Isriun, córkę stryja Odema, która miała być powierzona zmarłemu bratu Yarviego. Książę składa przysięgę zemszczenia się na zabójcach brata i ojca i wyrusza ze stryjem Odemem i armią do królestwa Vansterów, aby zgładzić Groma-gil-Gorma. Jest jednak jeden problem. Yarvi od dziecka ma sprawną tylko jedną rękę, więc nie stanie się silnym wojownikiem i królem, bo nie może ani sięgnąć po topór, ani utrzymać tarczy i miecza jednocześnie. W oczach swojego ludu (a nawet rodziny) uchodzi przez to za słabego i mało przekonywującego króla, co w trakcie wyprawy do królestwa Vansterów doprowadza do zdrady i pozbycia się księcia Yarviego, który trafia jako niewolnik na statek "Wiatr południa", gdzie pozna innych wyrzutków, z którymi teraz będzie dzielił wspólny los.
Czy Yarvi wydostanie się z niewoli?
Czy uda mu się zemścić na zdrajcach i zabójcach ojca i brata?
W jaki sposób poradzi sobie mając tylko jedną sprawną ręką na tym nieoszczędzającym go świecie?
Joe Abercrombie znany w swoich książkach z cynizmu, sarkazmu, specyficznego poczucia humoru, brutalności i ostrzejszego języka, tym razem zdecydował się na napisanie nieco łagodniejszej książki, po którą oprócz dorosłych mają sięgnąć również nastoletni czytelnicy. Nie utracił przy tym na swoim oryginalnym stylu, ale widać wyraźne różnice między tą książką, a poprzednimi. Przede wszystkim nie ma tutaj tego ostrzejszego języka w dialogach, często doprawianego cynizmem i sarkazmem, oraz brutalności wśród bohaterów. Sami bohaterowie nie mają też specjalnie rozbudowanych portretów psychologicznych i fabuła nie jest już tak zawiła. Nie oznacza to jednak, że jest nudno i drętwo. Nie może być, gdy książkę zarekomendowali znani i cenieni pisarze fantasy: George R. R. Martin i Patrick Rothfuss.
Abercrombie stworzył książkę, której fabuła jest schematyczna, ale on sam znany jest z tego, że lubi i potrafi te schematy zacierać wprowadzając od siebie coś nowego, jakiś powiew świeżości i oryginalności zaskakując swojego czytelnika. Za przykład może posłużyć postać głównego bohatera: Yarvi to nie super wojownik machający mieczem, tylko kaleka, który od sił fizycznej posiada ważniejszą silną wolę, bystrość umysłu i empatię, które pozwalają mu pozyskiwać przyjaciół i pokonywać wrogów. Bohaterowie tej książki to ogólnie postaci barwne i dające się polubić, i chociaż pozbawione głębszej psychologii, to jednak w kwestiach dialogowych wypadają nader dobrze, niejednokrotnie przedstawiając mądre myśli. Fabuła choć szablonowa może chwilami zaskoczyć i się podobać. Nie ma tutaj co prawda żadnej magii, czy smoków, ale dzięki temu jest bardziej realnie, bo to w zasadzie takie low fantasy, co może przekonać do siebie fanów tego rodzaju fantasy.
Osobiście po zakończeniu tej książki odłożyłem ją na półkę zadowolony i z zainteresowaniem sięgnąłem do internetu, żeby przeczytać zarys fabuły drugiego części (Pół świata), która niedługo powinna pojawić się na naszym rynku. Zapowiada się jeszcze ciekawiej, więc na pewno po nią sięgnę, żeby poznać dalsze losy Yarviego. A jeśli chodzi o Pół króla to serdecznie polecam ją zarówno nastolatkom, jak i starszemu czytelnikowi, który lubi tego typu fantasy, bo jeśli podejdzie się to tej pozycji bez surowych wymagań to z pewnością można spędzić z nią miło kilka krótkich wieczorów. ;)
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!
Bardzo ciekawa recenzja :) Ja oczywiście po tę książkę nie sięgnę, ale to z pewnością Ciebie już nie dziwi ;) Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszka. :) Doceniam, że czytasz, mimo iż nie przepadasz za tego typu literaturą. :) Również miłej niedzieli życzę i dobrego startu jutro, w nowym tygodniu. ;)
UsuńDziękuję Ci bardzo, mam nadzieję, że uda mi się skończyć czytać "Odłamki". Przyznam się, że już dawno nie wymęczyła mnie tak żadna książka... zwyczajnie nie mam chęci po odłożeniu sięgać po nią ponownie ;) ale nie lubię odkładać niedkokończonych książek. To będzie bardzo trudna recenzja do napisania... ;)
UsuńRozumiem, że wymęczyła, bo się nie podoba, a nie przez ciężki temat. :) Dobrze Cię rozumiem, bo ja też nie czytałem tej książki z wypiekami na twarzy, nie podobała mi się za bardzo i zastanawiałem się mocno, co o niej napisać po zakończeniu, tym bardziej, że to pozycja otrzymana od Wydawnictwa, więc trzeba było się postarać. Ale na pocieszenie przyjmij sobie jedno: to właśnie przy pisaniu recenzji do tego typu książek (takich, które Ci się nie podobają i ich nie czujesz; takich, które poruszają ciężki temat albo po prostu je męczysz) stajesz się lepszym recenzentem, bo musisz dać od siebie tym razem więcej i dłużej nad tym posiedzieć. :) Najłatwiej zawsze się pisze o tym, co się lubi, ale nie zawsze jest kolorowo. W każdym razie: powodzenia, dasz radę! ;)
UsuńCiekawa recenzja, na pewno sięgnę po „Pół króla” i twórczość Abercrombiego, wręcz nie mogę się tego doczekać. Pozdrawiam i będę zaglądać:)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
Usuń