niedziela, 8 stycznia 2017

GRONA GNIEWU - John Steinbeck [recenzja]

Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Tytuł oryginału: The Grapes of Wrath
Liczba stron: 670
Gatunek: Powieść społeczno-obyczajowa, literatura współczesna zagraniczna
Moja ocena: 6/6









Tom Joad wychodzi z więzienia na zwolnieniu warunkowym po 4 latach odsiadki i postanawia wrócić w rodzinne strony, na farmę w Oklahomie. Po drodze do domu spotyka przyjaciela rodziny, byłego kapłana, Jima Casy. Gdy jednak przybywają na rodzinną farmę Toma okazuje się, że została ona opuszczona, a cała familia przeniosła się do wuja Johna. Na drugi dzień Tom i Jim docierają na farmę wuja, gdzie zastają całą rodzinę Joadów podczas pakowania się i całego swojego dobytku. Okazuje się, że rodzina została wysiedlona ze swojego domu przez trudności ekonomiczne i zmiany w przemyśle rolniczym. Cała rodzina Joadów postanawia opuścić Oklahomę i wyruszyć z wielką nadzieją do Kalifornii w poszukiwaniu pracy, dobrego zarobku i ziemi. Po drodze napotykają jednak wiele innych rodziny,  które również dopadł kryzys i doprowadził je do bankructwa, i przekonują się, że ze znalezieniem pracy i godnej płacy wcale nie będzie tak łatwo.

Akcja książki toczy się na przełomie lat 20. i 30 XX wieku, czyli w czasach Wielkiego Kryzysu, największego kryzysu gospodarczego ubiegłego stulecia, kiedy na nowojorskiej giełdzie Wall Street spadły gwałtownie ceny akcji, co wywołało liczne bankructwa i niewypłacalność, produkcja przemysłowa znacznie spadła, zadłużeni rolnicy byli wysiedlani przez brak możliwości spłaty długów, a dodatkowo jeszcze zapanowała wielka susza niszcząca wiele zbiorów i domostw oraz wywołująca liczne choroby. Wszytko to doprowadziło do pojawienia się ogromnego bankructwa i bezrobocia, które rozprzestrzeniły się na ogromnych obszarach Stanów Zjednoczonych.

"Gdybyś zwędził tę oponę, byłbyś złodziejem, ale kiedy gość chce ci ukraść cztery dolary za dziurawą, to się nazywa po prostu biznes."*

Historia Joadów ukazuje losy jednej z tysięcy rodzin, które w tym czasie były dotknięte kryzysem, żyjąc w ogromnej biedzie, zmożona głodem, ciągle podróżując w poszukiwaniu pracy. Ale nie tylko z tym musieli sobie radzić. Okoliczni mieszkańcy miast, w których pojawiali się Joadowie, też cierpieli biedę i byli bardzo wrogo nastawieni do nowych, którzy mogli skraść im możliwości przeżycia, więc nierzadko ich atakowali. Także i biznesmeni wykorzystywali biednych rolników i potencjalnych robotników, których przyjmowali na swe farmy najczęściej przy zbiorach owoców lub bawełny, płacąc im z dnia na dzień coraz mniej niż początkowo proponowali, bo wiedzieli, że jak człowiek przymiera głodem to podejmie się każdej pracy, nawet za psie pieniądze. Ostatecznie płaca była już tak niska, że nie starczało nawet, żeby móc się wyżywić danego dnia, więc pozostawało albo godzenie się z tym, przymieranie głodem i powolna śmierć, albo wyruszenie i kolejna wędrówka w poszukiwaniu nowej pracy.

Książka nie jest łatwa w odbiorze, bo napisana jest w klimacie depresyjno-pesymistycznym i pokazuje wielką krzywdę ludzką, bezradność, biedę, głód, rozpady rodzin, zabójstwa, przedwczesną śmierć, oszustwo i ogromny wyzysk. Wszystko to powoduje u czytelnika zacisk pięści i zgrzytanie zębami przez niesprawiedliwość i dramat, które ciążą na bohaterach książki. A temat w zasadzie ciągle aktualny, bo występujący na całym świecie, tylko już nie tak kontrowersyjny jak w tamtych latach, bo książka pokazuje zagrożenia, jakie niesie ze sobą kapitalizm, więc wydawanie tej książki było zakazane przez długi czas w Stanach i na świecie. Ale w konsekwencji okazała się być tak dobra, że w 1940 roku Steinbeckowi przyznano za nią Nagrodę Pulitzera i należy do najważniejszych książek XX wieku. A żeby tego było mało, John Ford w tym samym roku nakręcił film na jej podstawie, który bardzo dobrze się przyjął. Będę musiał koniecznie go zobaczyć.

"Kiedy człowiek ma jakiś kłopot, kiedy jest w potrzebie albo go coś boli, pomogą mu tylko ludzie ubodzy. Tylko biedak potrafi wspomóc człowieka."**

W "Gronach gniewu" Steinbeck nie po raz pierwszy pokazuje, że największa siła tkwi w ludzkich sercach, w ich dobroci, chęci pomocy, jedności z rodziną i bliźnim, docenianiu tego, co się ma i dostrzeganiu tego, co człowieka otacza. Pokazuje, że nie trzeba być bogatym, żeby być szczęśliwym. Wystarczy kochająca rodzina i przyjaciele, miejsce do mieszkania i praca do wyżywienia i opłacenia rachunków, żeby żyć godnie i w szczęściu. Od początku zapoznawania się z jego prozą widzę też, że uwielbiał on niesamowicie przyrodę i pisanie o niej. Potrafi nie raz poświęcić rozdział na malowniczy i bardzo sugestywny obraz przyrody, która jawi nam się przed oczami jakbyśmy ją rzeczywiście mieli na wyciągnięci ręki. Jednak najbardziej ujmuje mnie to, jak oszczędną i prostą prozą się przy tym posługuje, a mimo to jest tak piękna i poetycka, a historie wciągające i niesamowicie realistyczne, że czytając opływa się w zachwytach, Nie potrafię sobie wyobrazić siebie samego bez znajomości Steinbecka i jego książek. Nie znać go to niepowetowana strata, której sobie nie wyobrażam tak samo jak nie znać współczesnych rewelacyjnych autorów pokroju Rotha, Irvinga czy McCarthy'ego. Literacki geniusz, którego uwielbiam i przeczytam jego wszystkie książki, a potem będę czytać je jeszcze raz i jeszcze raz aż do końca życia. Serdecznie polecam!

* John Steinbeck, Grona gniewu, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2012, s. 179
** tamże, s. 557

16 komentarzy:

  1. Chyba jakiś chochlik Ci się w ocenę wkradł ;) Kurczę z tym Steinbeckiem... trzeba będzie w tym roku przeczytać coś dłuższego od niego, skoro tak polecasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano wkradł. Poprawiłem. :) Ja już nie ogarniam, co kto czyta z Gotham. Czytasz obyczajowo-społeczne?

      Usuń
    2. Zdarza się ;) Jeśli chodzi o Steinbecka to czytałem "Myszy.." i "Tortilla Flat", czytałem też McCarthy'ego- ale tutaj miałem mieszane uczucia, "Droga" podobała mi się bardzo a "Suttree" oceniam bardzo słabo. W tym roku na pewno planuję coś od Irvinga i jakąś grubszą pozycję od Steinbecka. BTW od czego polecasz zacząć Irvinga?

      Usuń
    3. Świat według Garpa jak ja to zrobiłem. :) Kapitalna książka, parskałem śmiechem i dostawałem obuchem w łeb na przemian. :)
      Suttree nie znam, ale czytałem, że średni. Spróbuj kapitalny "Krwawy południk". ;)
      A Steinbecka to byle co, jak już wiesz, z czym się go je. :)

      Usuń
  2. Aż mam ochotę jeszcze raz przeczytać "Grona Gniewu". Koniecznie którąś z książek Steinbecka muszę przeczytać w najbliższym czasie. Genialny pisarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty widziałem właśnie ostatnio, że czytałaś. Generalnie planowałem na święta "Na wschód" przeczytać, ale trochę mi się termin omsknął i zdecydowałem, że cieńsze "Grona" wezmę, a "Na wschód" chyba na wakacje zostawię. Co do genialności to niezaprzeczalnie. ;)

      Usuń
  3. Lubię takie entuzjastyczne recenzje :) Ja w tym roku mam w planach "Tortilla Flat" i "Zagubiony autobus" - to na pewno, a może jeszcze coś wpadnie w międzyczasie. "Grona gniewu" też przeczytam, ale nie wiem jeszcze kiedy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze entuzjastycznie do Steinbecka i ulubionych pisarzy podchodzę. :) A co do niego już się przekonałaś, jaki to pisarz, ale polecałbym szybciej "Tortillę", a potem "Autobus". :)

      Usuń
    2. Zauważyłam :D
      Chyba tak zrobię, że "Tortilla.." pójdzie na pierwszy ogień. Może zdążę się za nią zabrać w styczniu a jak nie to w lutym na bank :)

      Usuń
  4. A ja Steinbecka znam tylko "Myszy i ludzie". Muszę jedną, dwie jego książki zmieścić w 2017 choć nie wiem czy akurat "Grona Gniewu" - wolałbym chronologicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytam od najcieńszej, żeby mieć coraz więcej dobrego czytania. :)

      Usuń
  5. Póki co znam Steinbecka tylko z owych wspomnień z wyjazdu do Rosji, ale mam go w planach (jak wielu innych autorów...). Bardzo cieszy tak wysoka ocena :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie będę Cię namawiał. Jeśli reportaż Ci się spodobał to proza tym bardziej. :)

      Usuń
    2. Na to liczę :) Ale póki co trzymam się swoich planów półkowych i egz. recenzenckich, chociaż te ostatnio nieco ograniczyłam :)

      Usuń
  6. Książka czeka na półce, więc przeczytam z pewnością, zwłaszcza ,że ocena taka wysoka - choć przed poprawką pojawiło się tam chyba 4,5:p wiesz, że lubię takie przygnębiające klimaty, więc dużo sobie po tej powieści obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawiło się, że przekopiowałem dane z poprzedniej recki, do etykiet też tak zawsze robię i czasem zatwierdzę bez poprawy oceny. Ale ma być full ocenka. :)

      Usuń