Tytuł oryginału: Solar Lottery
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Jan Zieliński
Liczba stron: 255
Gatunek: Science fiction, antyutopia
Moja ocena: 4+/6
"Wielka gra życia"
Philip K. Dick jest autorem, którego fanom fantastyki naukowej nie trzeba przedstawiać. Osobiście nie wyobrażam sobie nieznajomości tego autora przez takich wielbicieli, a ogólnie uważam, że warto, aby każdy czytelnik poznał chociaż ze dwie, trzy jego książki, bo jest on jednym z największych i najoryginalniejszych wizjonerów z jakimi można się spotkać w literaturze. A do tego chyba najbardziej kontrowersyjnym - jeśli poznać nieco bardziej jego biografię. Mnie oczarował bardzo szybko i z miejsca stałem się jego wiernym fanem, który chwyta w ciemno za każdą nowo wydaną książkę w świetnej serii "Dzieła wybrane Philipa K. Dicka", stworzonej przez wydawnictwo Rebis dobrych kilka lat temu, i zawsze jestem zadowolony i chcę więcej. Nie inaczej było ze Słoneczną loterią, która pojawiła się na naszym rynku w marcu tego roku.
Akcja książki rozpoczyna się w momencie, kiedy główny bohater, biochemik Ted Benteley, zostaje zwolniony z firmy Oiseau-Lyre. Otrzymał swoją kartę władzy i może podjąć się nowej pracy. Wybiera się do aktualnego Lotermistrza, żeby stać się jego lennikiem i zdobyć posadę w klasie 8/8, aby wieść lepsze życie. Ale nie zdaje sobie sprawy, że to początek końca jego problemów, bo niedługo pojawi się nowy Lotermistrz, a Benteley zostanie wplątany w wielką intrygę, która diametralnie zmieni jego życie.
Autor po raz kolejny w swojej książce przedstawia świat i rządzące nim prawa. Świat antyutopijny. Świat przyszłości, w którym aspekty społeczno-polityczne oparte są na wielkiej grze z udziałem tak zwanej"butelki", czyli generatora losowego, który po obrocie wskazuje, kto zostanie Lotermistrzem, a tym samym najważniejszą osobą władającą całym Układem Słonecznym. Z kolei sama gra powstała w oparciu o rzeczywistą teorię Minimaxu (niegdyś stosowaną podczas wojny), która zakłada, że gracz w niej uczestniczący wprowadza do swojego działania element losowy, przypadkowy. Nic nie traci biorąc udział i ma poczucie równości z innymi, ale tak naprawdę przeważnie też nie zyskuje, bo gra ku niewiedzy uczestnikom ma po prostu służyć jako element kontrolujący społeczeństwo. I tak przez całe życie. Reguła przypadkowości dająca złudną nadzieję bycia równym z innymi. Ale czyż nie lepiej mieć nadzieję wygrania jednego na miliard przypadków niż w ogóle brak takiej szansy?
Zakręcony i niepewny jest ten świat, jak to zwykle bywa u autora. Nic nie jest pewne, a szczególnie bezpieczeństwo danego Lotermistrza, który mimo największej władzy musi ciągle uważać, żeby jej nie stracić, najczęściej wskutek nieprzypadkowej śmierci . A mordercy - o zgrozo - często ogłaszani są oficjalnie na kanale publicznym. Wśród ludzi żyją telepaci, roboty nazywane Macmillanami czy zdalnie sterowane androidy. To już w zasadzie takie bardziej normalne w książkach Dicka, że ta sztuczna inteligencja czy parapsychologiczne umiejętności pojawiają się w mniejszym lub większym wymiarze. Ale książka jest co najmniej dobra, potrafi zaskoczyć i z zainteresowaniem się ją czyta.
Fascynacja Dickiem i jego prozą trwa od wielu lat i trwać będzie będzie chyba w nieskończoność, bo kontrowersyjna postać autora ciągle analizowana jest pod wieloma aspektami psychologicznymi, społecznymi czy politycznymi, a jego światy i wizje z jego książek się po prostu nie starzeją. Może jakieś pomysły mogą stać się przestarzałe i ktoś udowodni, że to nierealne, ale nic nie przyćmi jego charakterystycznego stylu, który szokuje, zastanawia, fascynuje i sprawia niebywałą przyjemność rzeszom czytelników.
Słoneczna loteria jest jedną z wielu książek, które napisał PKD i nie uważam jej za najlepszą, jaką przeczytałem spod jego pióra, ale ani trochę mnie nie zawiodła i z czystym sumieniem mogę polecić każdemu, kto prozy autora jeszcze nie poznał. To dobry wybór na początek być może znacznie dłuższej literackiej przygody z tym pisarzem, którego bogactwo prozy i pomysłów zdaje się nie mieć końca. Czekam na kolejną, już nie wiem którą, książkę!
Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej nowości znajdziecie na ich stronie.
Więcej nowości znajdziecie na ich stronie.
Przygodę z czytaniem twórczości Dicka zamierzam zacząć od "Człowieka z wysokiego zamku". Od dawna obiecuję sobie, że sięgnę po tę książkę i mam nadzieję, że wyrobię się w ciągu kilku tygodni, bo czuję się mocno zaintrygowana różnymi recenzjami, na które trafiłam. "Słoneczna loteria" też zapowiada się dobrze, ale ten tytuł musi poczekać na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuń"Człowiek" to świetny wybór na początek, bo jest to jednocześnie jedna z naj książek i widać wyraźnie stylu autora. A po tym możesz sięgnąć po równie dobry serial, jeśli oglądasz z chęcią. :)
UsuńNie znam jeszcze twórczości autora.
OdpowiedzUsuńCzekasz na kolejną, a ja czekam kiedy w końcu się zabiorę z Dicka. 🤣
OdpowiedzUsuńIm prędzej, tym lepiej. ;)
Usuń