czwartek, 10 stycznia 2019

CRISTIANO I LEO. HISTORIA RYWALIZACJI RONALDO I MESSIEGO - Jimmy Burns [recenzja]

Tytuł oryginału: Cristiano & Leo. The Race to Become The Greatest Football Player of All Time
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Tłumaczenie: Piotr Królak
Liczba stron: 461
Gatunek: Biografia, sportowa
Moja ocena: 4/6














Jimy Burns to nazwisko, które raczej niewiele mówi czytelnikowi. Może bardziej, jeśli ktoś interesuje się piłką nożną, aczkolwiek i to nie jest pewnikiem, bo sam na przykład nigdy o nim nie słyszałem. Urodzony i wychowany w Madrycie, dobrze rozeznany w kulturze brytyjskiej, kastylijskiej i katalońskiej, dziennikarz i korespondent, ceniony i nagradzany autor sportowych książek, m. in. "Barca. Życie, pasja, ludzie" czy "Piłkarska furia. Podróż przez hiszpański futbol". Niemniej jednak ważna jest inna jego książka, która ukazała się na polskim rynku w ubiegłym roku. Ważna dla mnie i dla fanów dwóch wielkich klubów oraz piłkarzy, dlatego nie mogłem sobie jej odpuścić.

Rok 2009 był szczególny dla kibiców piłki nożnej, zwłaszcza fanów FC Barcelony, Realu Madryt i ligi hiszpańskiej. Wtedy bowiem na arenie pojawił się Cristiano Ronaldo kupiony za ogromne pieniądze, żeby zapewnić klubowi jeszcze większe. Ale dla kibiców ważniejsze od pieniędzy jest to, że od tamtej pory przez dziewięć sezonów toczyła się między nim a Lionelem Messim największa rywalizacja w historii futbolu dwóch piłkarzy reprezentujących barwy dwóch najbardziej utytułowanych, nienawidzących się i toczących odwieczną wojnę hiszpańskich potęg.

"Cristiano i Leo: Historia rywalizacji Ronaldo i Messiego" to projekt, który narodził się w głowie autora po własnych doświadczeń (mieszkania i pracy), kiedy przebywał w Hiszpanii, Argentynie, Wielkiej Brytanii i Portugalii, oraz jego ogromnego zamiłowania do piłki. Mając na swoim koncie już kilka dobrych tytułów sportowych postanowił napisać książkę o dwóch najświetniejszych, najlepszych i najbardziej cenionych piłkarzach znanych na całym świecie. Żywych legend, które ciągle grają na wysokim poziomie, chociaż już w tym momencie, kiedy to piszę, nie ma między nimi rywalizacji na co dzień, bo w zeszłym roku Cristiano odszedł do włoskiego Juventusu

Książka wiele ukazuje z życia Ronaldo i Messiego. Czytelnik poznaje obu piłkarzy od  narodzin i wczesnego dzieciństwa, które nie należało do najwspanialszych, ich relacje z członkami rodziny, pierwsze kontakty z piłką, wyjazdy, rozstania z bliskimi, aż po poważne wyzwania, wyższe cele i wszystkie osiągnięcia. Bardzo fajne jest, że autor nie gloryfikuje żadnego z nich, nie wywyższa, nie stawia ponad drugim, nie wskazuje, który jest lepszy. Nie daje jasnej odpowiedzi, który jest lepszy, tylko skupia się na dwóch różnych osobowościach, które wspięły się na szczyt i już za życia osiągnęły statusy legend. Dowiadujemy się o ich silnych i mocnych stronach, wadach i zaletach, szczęśliwych i smutnych chwilach, przełomowych momentach, bliskich i wrogach, o ich wzajemnej rywalizacji, bez której bardzo możliwe, że nie osiągnęliby aż tak wysokiego poziomu nie nakręcając się nawzajem.

Mecze Barcy i Realu, czyli tak zwane Gran Derbi, to  największe widowisko sportowe, transmitowane do 185 krajów, które ogląda aż 600 milionowa publiczność. Nie ma drugiego takiego wydarzenia sportowego. Dlatego rywalizacja między tym dwojgiem została okrzyknięta największą w historii, bo śledziło ją aż tyle osób. Fanów Realu Madryt, FC Barcelony, ligi hiszpańskiej i futbolu na najwyższym poziomie. Rywalizacja tak wielka, że wkraczająca także w sferę polityczną, dlatego o meczach Realu i Barcy mówi się, że to też rywalizacja Kastylii i Katalonii

Sam będąc fanem Realu zawsze najbardziej czekałem na te właśnie mecze. Mógł być cały sezon w plecy, ale jak przychodziło do tego meczu, z którego Madryt wychodził zwycięsko, to zaraz się humor poprawiał i duma rosła. Jednak mimo ogromnego zamiłowania do klubu i CR7 nie sposób nie podziwiać grającego po drugiej stronie Messiego, którego piłka się po prostu trzyma, jakby miał ją przyklejoną do buta, toteż nie raz nerwowo patrzyłem jak mija trzech, czterech, a nawet pięciu graczy Realu, oddaje strzał na bramkę i skubany trafia! Z drugiej strony kibice Barcelony musieli mieć podobny zastrzyk emocji, kiedy to nieobliczalny Portugalczyk dostawał piłkę i mógł z nią zrobić w każdej chwili cokolwiek, strzelić główką, przewrotką, nożycami, lewą lub prawą nogą, piętką, przywalić z woleja. 

Dostałem tę książkę od przyjaciela wraz z szalikiem Realu na ostatnie święta. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie taki drobny paradoks, że przyjaciel ten jest ogromnym fanem Barcelony. Gdybyście tylko widzieli nas na co dzień. Miło, sympatycznie, kumple jak bracia, a gdy przychodzi Gran Derbi to jest ogień! Sodoma i Gomora, piekło, armagedon. Przekleństwa się rzucają na lewo i prawo, albo z ust, albo esemesami (ooo, a ile tych esemesów wtedy leci, że aż kciuk czerwony!). "Jeb**y Messi!" - wypisuję ja. "Skur****y Ronaldo i Real znowu na farcie!" - pisze on. I tego typu słitaśne zwroty, które pobudzają jeden drugiego. Ale kiedy mecz się skończy to chłodna głowa i obiektywna analityczna rozmowa. Należało się lub nie. Był spalony faktycznie czy błąd arbitra. Ładna bramka czy taka sobie. To - jakkolwiek kontrowersyjne i może niezbyt chlubne - zachowanie pokazuje jednak, co znaczy przyjaźń. A mecze Realu i Barcy oraz rywalizacja Ronaldo i Messiego pozostaną nam w głowach i sercach na zawsze.

Ogólnie rzecz biorąc książka nie ujmuje wszystkiego. Liczy sobie co prawda ponad czterysta stron napisanych dość gęsto tekstem, ale o tej rywalizacji dwóch legend i klubów można by napisać jeszcze więcej. Dla fanów Realu, Barcy, Ronaldo i Messiego jest to pozycja obowiązkowa do kolekcji i przeczytania, chociaż wiele więcej się na pewno nie dowiedzą. Cała reszta zainteresowana tymi dwoma na pewno otrzyma spory zastrzyk informacji o dwóch żywych legendach, ikonicznych gwiazdach i wspaniałych zawodnikach. Nieśmiały introwertyk i butny egotyk. Brodaty karzeł i opalony Adonis. Przedstawiciele Realu Madryt i FC Barcelony. Warto poznać ich obu.

10 komentarzy:

  1. A ja i tak uważam, że najlepszym piłkarzem na świecie jest Zlatan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zlatan najbardziej przewidywalny, ale nie nalpeszy. Nie ma opcji. Jest CR7 i Messi, długo, długo nic i potem te wszystkie Zlatany, Suarezy, Lewy, Neymar itp. Nie powiem, bo polubiłem go po przyjśiu do MU i zyskał w moich oczach, ale Messi i Cris to nie ta liga, co najmniej 2 poziomy wyżej. ;)

      Usuń
  2. Ciastek a jest coś o bezpośrednich relacjach pomiędzy nimi ?

    ps. widziałeś pierwszy kwartał w MAGu ? Takiego dramatu to jeszcze nie było, same młodzieżówki albo wznowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie bardzo, tylko na zasadzie chłodnych relacji boiskowych i medialnych. Wzajemny szacunek itp. Ale żeby obaj, razem gdzieś coś, nie bardzo.

      Widziałem. Chyba dobrze się ten Abercrombie sprzedawał, skoro decyzja o twardej. Ale mi się podobjaą poprzednie wydania i nie mam zamiaru wymieniać. Dla mnie tylko Sanderson i Morgan. Ufff. Nie ubolewam, bo mam co czytać, ale faktycznie nie ma szału. Tylko, że u nich najlepiej jest przeważnie zawsze marzec-maj i wrzesień-listopad. ;)

      Usuń
    2. Aha, liczyłem troszkę, że ktoś postanowił naświetlić troszkę ich relacje, czy faktycznie się nienawidzą ;))

      Dla mnie dramat bo ani UW ani Artefaktów nie ma w pierwszym kwartale. Z premier to tylko nowy tom Expanse. Na pewno coś dokupię, np. Morgana ale to też wznowienie. Nie zdecydowałem jeszcze co z Abercrombiem zrobić bo nie czytałem i nie mam starych wydań ale nie wiem czy się w to pchać bo to 7 książek jest.
      Książki "dla smarków" czyli Sanderson, Paolini czy te inne czarownice kompletnie mnie nie interesują.
      Ogólnie to dawno nie było w MAGu takiej nędzy, przynajmniej dla mnie. Ani jednej książki na widok której powiedziałbym "chcę to już, zaraz".

      Usuń
    3. Rzekomo żaden z nich nic takiego nie uważa. Bardzo wyważone zdania. Są świadomi, że są najlepsi obaj i na pewno jeden drugiego motywuje, ale niechętnie chyba o tym mówią. ;)

      Jeden ziomek pisał mi na fejsie, że to na pewno okrojony plan, bo AM wspominał o wielu wykupionych licencjach, które w tym roku muszą wydać, więc myślę, że to na pewno nie ostateczny plan na te miesiące. ;) Abercrombie powiem Ci dość spoko. Takie bardzo męskie fantasy, krwiste, barbarzyńskie, momentami rubaszne, Świetna tam jest postać Glokty, jedna z naj, z jakimi miałem do czynienia w literaturze. Ale to o tym niemal każy wspomina przy recenzjach.

      Usuń
    4. Mam podobne wrażenie, tzn. że jest wzajemny szacunek a nie hejt. Szkoda, że książka nie podejmuje tego tematu.

      Wiesz co, AM już trzeci rok o tym nadrabianiu zaległości nawija. Na razie od pół roku nie umieją strony zrobić ani jej zaktualizować (brak zapowiedzi).
      Przebiłem się przez te ponad 200 komentarzy na fb i jedyne co znalazłem to Artefakt w drugim kwartale (Matheson) i Córka Edenu (UW) niby w tym roku. Parę ciekawych pytań skrupulatnie pominięto. Szkoda.
      OK, to może przeczytam pierwszy tom Abercrombiego i zobaczę czy mi pasuje a potem zdecyduję czy to kupować.

      Usuń
    5. Ale pewnie te dlatego, że nie mają jakichś relacji. Żyją obok siebie, a nie ze sobą. Nie gadają i tyle. Nie ma relacji wobec tego. :)

      Mi akurat nie brakuje książek do czytania i ogólnie widzę ulubione nazwiska w najbliższch dniach znowu i to nie ze strony Maga (Erikson, Sandersos). Z tą stroną to nie kumam, jak ten, kto prowadzi fejsa, nie potrafi ogarnąć przez 10 minut dziennie jeszcze strony, ba dziennie!, raz w tygodniu...

      Usuń
  3. Ho ho Ronaldo! chyba się skuszę. Pokochałam przez niego piłkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NO super. Ja też przez Ronaldo pokochałem, ale tego brazylijskiego. :)

      Usuń