sobota, 22 lipca 2017

ZABAWA W CHOWANEGO - Jack Ketchum [recenzja]

Tytuł oryginału: Hide and Seek
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 237
Gatunek: Horror, thriller
Moja ocena: 4/6

"Nie każda zabawa dobrze się kończy"

Jack Ketchum, a właściwie Dallas William Mayr, to jeden z najpopularniejszych amerykańskich pisarzy thrillerów i horrorów, który kilkukrotnie zdobywał nagrodę Brama Stokera, czyli najbardziej prestiżową statuetkę przyznawaną twórcom literatury grozy. Jest autorem wielu opowiadań i powieści, spośród których kilka przeniesione zostało na ekrany kin. Pamiętam bardzo dobrze moje pierwsze spotkanie z tym autorem, kiedy poszukując alternatywy do Kinga sięgałem po bardzo popularnych u nas Grahama Matertona i Deana Koontza, a potem pojawił się nieznany mi dotąd Ketchum, którego sam King nazwał prawdopodobnie najbardziej przerażającym człowiekiem w Ameryce. Tak niezwykle mocna i intrygująca rekomendacja ze strony samego mistrza horroru natychmiastowo przyczyniła się do sięgnięcia przeze mnie po slasherowy horror Ketchuma"Poza sezonem", który jest debiutem autora i zrobił na mnie spore wrażenie. Jednak jego najpopularniejsza książka "Dziewczyna z sąsiedztwa" znacznie bardziej mnie sponiewierała psychicznie, dostarczając taką dawkę adrenaliny i emocji, że od razu wiedziałem, iż jest to autor zdecydowanie dla mnie. Od tamtej pory przeczytałem większość jego książek wydanych w naszym kraju, a ostatnio pojawiła się nowa i za nic nie mogłem odmówić sobie przyjemności sięgnięcia po nią, żeby czym prędzej móc ją przeczytać.

Casey, Kimberly i Steven to troje zwariowanych młodych ludzi, którzy razem z rodzicami przyjechali na wakacje do niewielkiego miasteczka Dead River, żeby trochę się zabawić. Tutaj poznają miejscowego chłopaka, Dana Thomasa, który staje się ich przewodnikiem po mieście oraz kompanem do wspólnych zabaw, które często dochodzą do różnych wybryków. Zdecydował się do nich dołączyć, bo od początku mocno spodobała mu się Casey, do której miał nadzieję bardziej się zbliżyć. Dziewczyna, oprócz tego, że jest bardzo ładna, jest też z nich najbardziej zwariowana i intrygująca, a Dan towarzyszy jej w każdych, coraz bardziej zwariowanych wyczynach. Urządzają sobie nagie kąpiele, drobne kradzieże czy seks w publicznych miejscach. A pewnego razu, kiedy Dan opowiada grupie o jednym opuszczonym okolicznym domu, o którym krążą różne przerażające historie, Casey bez żadnych obaw wymyśla zabawę dla całej czwórki, która ma mieć miejsce w tym budynku i przerodzi się wkrótce w największy koszmar ich życia.

Sięgając po Zabawę w chowanego zorientowałem się, że nie czytałem nic od Ketchuma niemal od czterech lat, kiedy to pochłaniałem największą liczbę powieści grozy. Jednak czytając teraz ten horror na nowo odżyły we mnie wspomnienia sprzed tylu lat, kiedy powieści grozy sprawiały mi największą frajdę i ich mroczny i gęsty klimat dawał mi się mocno we znaki, niejednokrotnie wywołując gęsią skórkę. Najnowsza książka Amerykanina to niejako powrót do Dead River, które jego czytelnikom jest już dobrze znane z trylogii kanibalistycznej. Piszę niejako, bo fabuła toczy się przed wydarzeniami z trylogii. Ale w zasadzie nie można powiedzieć, że jest w stylu "Poza sezonem", będącego horrorem o charakterze slashera, bo ta książka jest znacznie mniej od niej brutalna. Nie jest też jak "Dziewczyna z sąsiedztwa" oparta na faktach. Raczej pokusiłbym się o stwierdzenie, że czerpie po trochu z nich obu. 

Przez niemal pół książki mamy powieść o charakterze obyczajowym, kiedy Dan, jednocześnie narrator i bohater, opowiada swoją historię i widzimy jak spędza czas wspólnie z nowymi kompanami, a przede wszystkim z Casey, w której się zakochał i robili wiele szalonych rzeczy, często na granicy prawa. W międzyczasie pojawiają się niewielkie wzmianki o opuszczonym i przerażającym domu, ale dopiero w drugiej części otrzymujemy elementy charakterystyczne do powieści grozy. Ketchum ponownie świetnie buduje napięcie, które autentycznie może wywołać ciarki u czytelnika. Niejednokrotnie dochodzi do momentu, kiedy szczyt grozy jest niemal na wyciągnięcie ręki, a atmosfera tak gęsta i mroczna, że można by ją kroić nożem, żeby przed ostatecznym apogeum zrobić lekką pauzę przedłużającą napięcie. Mamy przez to ciągłe uczucie, że już już zaraz ma się coś wydarzyć i nastąpi to na pewno, ale autor chce nas pognębić jeszcze troszkę, zanim dojdzie do finału, który jest na ogół bardzo krwawy i brutalny. To elementy typowe w prozie Ketchuma, które naprawdę mogą się podobać i robić wrażenie, i dzięki nim autor zyskał sobie wielu fanów, w tym mnie.

Cechą szczególną w jego książkach są także mocne doznania, które wynikają z bardzo dobrej znajomości ludzkich zachowań, odruchów i postaw życiowych, co powoduje, że jego bohaterowie są niezwykle realni, a historie wciągające i wiarygodne. Największe wrażenie w tej książce robi kreacja psychologiczna Casey, która tutaj jest tak naprawdę postacią najważniejszą. Dziewczyna o bardzo ciężkiej przeszłości, przez co niezwykle rozchwiana emocjonalnie, obsesyjna, zwariowana, szydercza, perwersyjna, mająca szalone pomysły, które skutecznie wymusza do wykonania przez Dana i pozostałych członów grupy. Może powodować skrajne uczucia u czytelnika - być znienawidzoną albo pociągającą, albo jednocześnie wywoływać oba te odczucia. Bez wątpienia jednak postać bardzo dobrze skonstruowana przez autora i ciężko być wobec niej obojętnym. Sama fabuła książki po wcześniej już poznanych od autora, które cholernie mocno szokowały brutalnością i ilością krwawych i szokujących scen, może już tak wielkiego wrażenia nie robi, nie mniej jednak czyta się ją naprawdę dobrze i na pewno spodoba się niejednemu fanowi grozy. 

Większy zarzut można mieć tutaj do wydawcy, że nie przyłożył się bardziej do lepszego wydania książki. Czcionka i marginesy są naprawdę spore, co powoduje, że już finalnie krótka książka, która liczy sobie nieco ponad dwieście trzydzieści stron, mogła by być jeszcze cieńsza (i jednocześnie tańsza), gdyby tak nieco obie te rzeczy pomniejszy. I dalej czytałoby się dobrze  Można też mieć zarzut do sporej liczby błędów i literówek, na które natkniemy się podczas czytania. Redakcja i korekty po tłumaczeniu Bartka Czartoryskiego niestety są słabe i wypadają w bledszym świetle. Nie sposób oceniać wartości książki przez pryzmat jakości jej wydania, bo na to autor nie ma absolutnie żadnego wpływu, ale zdecydowanie lepiej się prezentuje dobra i ciekawa treść fabuły do pary z dobrą jakością wydania.

Zabawa w chowanego to dobra książka Jacka Ketchuma, która może dać czytelnikowi spragnionemu grozy kilka momentów wywołujących dreszczyk emocji oraz przekonywujące i ciekawe postaci, które zawsze najbardziej dotkliwie przeżywają szokujące i brutalne sceny będące zamysłem najbardziej przerażającego człowieka w Ameryce, czyli jej autora. Fanów pisarza przekonywać nie trzeba. Pozostałych zachęcam do zapoznania się z twórczością Amerykanina, bo naprawdę warto się czasem zdrowo i mocno przerazić, żeby móc potem wrócić do szarej i spokojnej rzeczywistości.

PS: Książka odpowiednia dla Ciebie, Pati. ;) Repta - Tobie też się powinna spodobać.

Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej nowości znajdziecie na ich stronie.

10 komentarzy:

  1. Ten autor to mój wyrzut sumienia. Muszę w końcu poznać książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż mnie zaskoczyłaś. W ciemno bym brał, że czytałaś "Dziewczynę z sąsiedztwa" i/lub "Jedyne dziecko". W takim wypadku serdecznie polecam, musisz to nadrobić! :)

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się przeczytać tego Ketchuma, bo strasznie mnie kusi. Lubię mocne doznania w książkach, właśnie takie, które opierają się na ludzkich zachowaniach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj AŻ tak mocnych nie ma. Więcej jest w wymienionych, Dziewczynie czy Poza sezonem. Ale mimo wszystko Ketchum to Ketchum, specyficzny gość i literatura. :)

      Usuń
  3. Dla mnie lektura obowiązkowa i cieszę się, że jest na co czekać ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Ketchum to moja ogromna zaległość! Zależy mi, aby wreszcie poznać twórczość, chociaż na początek zapewne zdecyduję się na jeden ze starszych tytułów. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyna z sąsiedztwa albo Jedyne dziecko. ;)

      Usuń
  5. Ale jeśli chodzi o taką tradycyjną zabawę dla dzieci, to jest całkiem fajna i przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń