poniedziałek, 14 listopada 2016

PIERWSZYCH PIĘTNAŚCIE ŻYWOTÓW HARRY'EGO AUGUSTA - Claire North [recenzja]

Tytuł oryginału: The First Fifteen Lives of Harry August
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 461
Gatunek: Science fiction, literatura współczesna zagraniczna
Moja ocena: 5/6









"Żyłem i umierałem; Allach, Jehowa, Kryszna, Budda ani duchy przodków nie pojawili się, by uwolnić mnie od strachu."*

Harry August, urodzony 1 stycznia 1919  roku na dworcu kolejowym w Berwick-upon-Tweed. Jego rodzonym ojcem jest Rory Edmond Hulne, ale adoptuje go dwójka ludzi, przybrany ojciec Patrick August i jego zona Harriet, którzy nie mogli mieć dziecka. Harry przeżywa swoje życie jak zwykły człowiek, dojrzewa w rodzinnym mieście, dorasta i jako żołnierz bierze udział w II wojnie światowej, po jej zakończeniu wraca na rodzinną ziemię i przejmuje obowiązki Patricka dbając o grunty wchodzące w skład jego posiadłości. I tak dożywa do 70 lat, aż pojawia się u niego nowotwór szpiku kostnego, powodujący, że w pewnym momencie cały organizm przestaje działać (jak się potem okaże ta choroba to jego przekleństwo wszystkich żywotów). Harry umiera, ale rodzi się na nowo jako dziecko, które znowu przychodzi na świat w ten sam sposób, ale pamięta całe poprzednie życie. Znowu dorasta, ale z umysłem 70-letniego człowieka, zdezorientowany nie wie co się dzieje i co ma ze sobą zrobić. Niebawem jednak dowiaduje się, że należy do ouroboran, ludzi, którzy w nieskończoność powtarzają swoje życie wśród tych samych wydarzeń historycznych w tle, ale ich życie za każdym razem może toczyć się inaczej, jeśli tego chcą. 

Nurtujące go pytania dotyczące tego zjawiska doprowadziły, że w kolejnym życiu został lekarzem, przeprowadzał na sobie eksperymenty, badał swój mózg, krew, ciało, szukał jakiś anomalii, ale ich nie znalazł. Odwrócił się od wiary w Boga, bo wiedziałem, że ten nie uchroni go przed śmiercią i też nie pomoże zwalczyć wiecznego życia. Zaczął żyć i czerpać z życia. Dwukrotnie widział jak powstał i upadał mur Berliński, zamordował wiele osób jako żołnierz na wojnie, jeszcze więcej widział mordowanych na własne oczy, widział upadek płonących wież World Trade Center, rozmawiał z ludźmi czołgającymi się w błocie nad Sommą, patrzył na umierającego Kennedy'ego, widział błysk eksplozji nuklearnej nad oceanem i wiele, wiele innych. W pewnym momencie jednak odszukało go tajemnicze Bractwo Kronosa, które zrzesza osoby posiadające takie same zdolności, jak Harry i wspólnymi siłami stworzyli kodeks, który opierał się na zasadzie zakazu ingerowania w przyszłość, żeby historia toczyła się zgodnie z tym, jak toczyć się powinna. Jednakże jest ktoś, kto nici robi sobie z tej zasady i zaczyna zagrażać Bractwu, Harry'emu i całemu światu mordując, ingerując w historie i przyczyniając się do wielu nieprzyjemnych sytuacji. Czy uda się tego kogoś powstrzymać? Czy Bractwu i Światu może zagrażać poważnie jeden człowiek? Jaką rolę odegra w tym wszystkim Harry?

Książka od samego początku jest bardzo interesująca, tajemnicza i oryginalna. Akcja dzieje się w zasadzie na całej półkuli ziemskiej, w Anglii, Stanach, Rosji, Nowej Zelandii, Chinach. Na froncie II wojny światowej, w laboratoriach, w zwykłym, spokojnym, szarym miasteczku. Ciągle jesteśmy zaskakiwani decyzjami głównego bohatera i tym, jak przeżywa kolejne swoje żywoty, do czego dąży, czym się kieruje, jak odkrywa świat i swoją wyjątkowość, jak żyje ze świadomością, że nie może umrzeć. Jak żyją i zachowują się inni ouroboranie. Jak na siebie oddziałują. Dzieje się wiele, ale na szczęście jest bardzo spójnie i logicznie, o czym przekonujemy się w dalszych rozdziałach i na samym końcu. 

Autorka podjęła się tematu podróży w czasie chcąc przedstawić go w zupełnie innym świetle, ukazując nie tyle elementy stricte naukowe opierające się na samych podróżach i jak do nich dochodzi, ile na konsekwencjach takiego podróżowania, ukazania ludzkiej natury, która wykorzystuje dar podróżowania i związane z tym możliwości w dobrych i złych intencjach, pokazuje ludzie charaktery, wady, zalety, pokusy, pożądania.  Dochodzi do zadania sobie pytań: Kim jesteśmy? Dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy? Czy to wszystko ma sens? Czy Bóg istnieje? Czy jesteśmy w pełni kowalami swojego losu? Czy człowiek rodzi się z natury zły lub dobry? Czy ma zapisane w genach, kim zostanie w przyszłości, jakie osiągnie cele, co zrobi dla świata, swoich bliskich, swojego otoczenia? Nie ma jednak tutaj oczywistych odpowiedzi, bo Claire North pozostawia je czytelnikom do własnej interpretacji. I to jest chyba największy plus tej pozycji.

Podoba mi się też wydanie. Bardzo lubię oprawy zintegrowane, a tych niestety mam niewiele, bo zdecydowanie najwygodniej się takie książki czyta. Poza tym bardzo stonowana, ale rzucająca się w oczy okładka, do czego w dużej mierze przyczynia się ten świecący brokat (nie przepadam za nim, bo kojarzy mi się ze świecidełkami dla kobiet, które mają upiększyć, a według mnie są zbędne, ale w tym przypadku wyszło naprawdę konkretnie). Dobry papier, odpowiednie czcionka i marginesy. Do ideału brakuje chyba tylko tasiemki w formie zakładki, ale to szczegół. 

Podsumowując. "Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta" to książka szalenie ciekawa, tajemnicza i wciągająca. Pomyli się ten, kto sięgając po nią myśli, że to kolejne science fiction o podróżach w czasie. Ta książka to studium ludzkiej natury i jeśli oczekujecie fantastyki w czystej postaci to na pewno się zawiedziecie. Będzie natomiast zachwycony ten, kto poszukuje dzieła inteligentnego, nietuzinkowego pod względem fabularnym i konstrukcyjnym, złożonego, nieprzewidywalnego i poruszającego sferę emocjonalną, mentalną i duchową. Polecam.

"Doktorze August, najgorsza jest samotność w tłumie. Człowiek może kiwać głową, uśmiechać się, normalnie rozmawiać z innymi, ale udawanie sprawia, że jego dusza coraz bardziej oddala się od ludzi."**


*Claire Noth, Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta, Wyd. Świat Książki, Warszawa 2015, s. 26
**tamże. 

28 komentarzy:

  1. Z checią kiedyś sięgnę, bo już kiedyś miałam ochotę na tę książkę. Pomijając fakt, że w świecie literatury Harry jest tylko jeden i kojarzy się bardzo jednoznacznie, to myślę, że mnie Pierwszych piętnaście żywotów... wciągnie. I może w końcu nauczę się tego tytułu na pamięć, bo ciągle mylę i zamieniam miejscami dwa pierwsze słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no długi ten tytuł, ale ja akurat nie miałem problemu. Tylko skupić się trzeba było, bo autorka skakała w czasie i raz Harry opisywał swój aktualny żywot, żeby zaraz wrócić do opisywania poprzedniego, a następnie 2 do przodu, żeby potem napomknąć jeszcze o jakiejś drobnostce w drugim żywocie. Zakręcone troszkę. :P

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że się nie zamotam za bardzo...

      Usuń
  2. Podróże w czasie - odwieczne marzenie... Bardzo lubię obserwować ten wątek, nie domyślałam się, że ta książka napisana jest z takim rozmachem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobra i szalenie oryginalna. Sięgnij koniecznie, jestem pewien, że Ci się spodoba, Olu. :)

      Usuń
  3. Jakoś się nie dziwie, że okładka nie do końca Ci się spodobała ;P Dla mnie jest genialna. Według mnie brokat pasuje do tej książki. Jest świetnie rozmieszony. Nie wygląda to kiczowato.
    Autorka miała świetny pomysł na powieść. Niby oklepany temat, ale przedstawiony w świeży i nietypowy sposób. Dla mnie w książce niewiele się działo, momentami była nużąca - zdecydowanie nie należała do lekkich lektur, ale warto było przeczytać.
    Teraz czekam na kolejną powieść autorki - "Dotyk", która zapowiada się bardzo intrygująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, spodobała się. Chyba źle mnie zrozumiałaś. Pisałem, że za samym brokatem normalnie nie przepadam, ale tutaj wyszło dobrze. :)
      Widziałem w zapowiedziach Świata Książki. Myślę, że też to sprawdzę. :)

      Usuń
  4. Zmyliła mnie okładka, bo w ogóle nie kojarzyła mi się z taką treścią (a ta zapowiada się interesująco) i jakoś w ogóle omijałam nawet recenzje tej książki. Twoja jest pierwszą, którą przeczytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jak zachęci Cię ta jedna to jestem dumny. :D

      Usuń
    2. Zachęciła, więc tytuł sobie zapamiętam, tylko na razie priorytet mają nieco inne lektury :)

      Usuń
    3. Spoko, to mnie cieszy. :) W ogóle to wchodzę wczoraj na statystyki odwiedzin bloga i widzę mega dużą jak dla mnie liczbę wyświetleń tego posta i się zastanawiałem: skąd, u licha, taka popularność, jak na fejsie wyświetleń na poziomie 100. Wszedłem na stronę ŚK z ciekawości i widzę, że udostępnili reckę przy okazji najnowszej zapowiedzi Norh, którą niedługo wydają. :)

      Usuń
    4. No to super, oby część z tych nowych czytelników została na dłużej :)

      Usuń
  5. Czekałem na recenzję kogoś znajomego, ponieważ od dnia premiery mnie bardzo kusiła, ale ostatecznie rozminąłem się z nią. Muszę to jednak w takim razie nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze! Podobne jak Kasię i mnie zmyliła okładka. Napisałeś świetną recenzję. Do tego stopnia, że czytelnik trochę się napala i ma ochotę lecieć do księgarni po książkę. Z pewnością przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam problem z tą książkę, napaliłam się zaraz na nią po premierze, kupiłam i leży na półce, bo niestety gdzieś po drodze przeczytałam kilka niepochlebnych recenzji. Trzeba ją będzie wykopać z czeluści i przeczytać, bo ponownie obudziłeś moje zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakich kwestii te niepochlebne słowa dotyczyły?

      Usuń
  8. Podobało mi się, że nie była to tylko opowieść o kolejnych żywotach, ale że znalazły się tu również wątki filozoficzne, dyskusje o granicy dobra i zła, moralności, czy wyboru postawy wobec życia. Ciekawa książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale te żywoty to też nie było chronologicznie przedstawiane. Raz pisał o 3, potem o 11, zaraz zaś o 5. Czasem się gubiłem, bo myślałem, że dalej pisze o obecnym, a pisał o innym. :P

      Usuń
    2. To prawda. Nieźle przeskakiwała :) W sumie, to też było jakimś urozmaiceniem, a na pewno wymuszało koncentrację ;)

      Usuń
    3. Ogólnie bardzo dobra. W jednym roku była z książką "Światło, którego nie widać" - bardzo dobrze je pamiętam sprzed roku. Obie warto poznania. :)

      Usuń
    4. "Światła..." akurat nie czytałam, ale słyszałam że jest dobra.

      Usuń
    5. Bardzo, ale to inna bajka, to już literatura wojenna i dramat. POruszająca bardzo.

      Usuń
  9. Kiedyś już miałam kupić tę książkę, ale tego nie zrobiłam. Trochę żałuję, jednak mogę to nadrobić w każdej chwili. Uwielbiam estetycznie wydania, choć pewnie przez to książkę będę czytać tylko w domu, żeby się nie zniszczyła. Nie mam też pojęcia dlaczego, ale tytuł łączyłam z autorem płci męskiej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem CI, że ja też myślałem długo, że to mężczyzna napisał. Ale po którejś z kolei przeczytanej recenzji spostrzegłem, że jednak nie. :)

      Usuń
  10. O proszę, książki w ogóle nie znam, pierwsze słyszę, a tytuł ogólnie intrygujący. Ale recenzja znacznie bardziej. Wygląda na to, że muszę sobie gdzieś tej książeczki poszukać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnij koniecznie. Poznając już mniej więcej Twój gust, taka oryginalna lektura w moim mniemaniu na pewno Ci podejdzie. ;)

      Usuń