Seria: Artefakty
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Liczba stron: 363
Gatunek: Science Fiction, dystopia
Moja ocena: 4+/6
Minęło siedem lat jak wydawnictwo Mag postanowiło utworzyć nową serię science fiction, która na przeciw do współczesnej literatury oznaczonej nazwą "Uczty Wyobraźni", składałaby się z nieco starszych i w wielu przypadkach klasycznych już powieści wydawanych pod szyldem Artefakty. A wszystko zaczęło się od numeru jeden pt. "Wszyscy na Zanzibarze" autorstwa Johna Brunnera, który z miejsca zachwycił mnie tą powieścią, a także każdą kolejną wbijając się jak dzik w żołędzie w poczet moich ulubionych pisarzy. Kilka dni temu "Artefakty" zasiliła już czwarta jego książka - "Zygzakowata orbita.
Akcja książki toczy się w 2014 roku w Stanach Zjednoczonych, kiedy dochodzi do największych napięć na tle rasowym. Kartel mafijnej rodziny Gottschalków wykorzystuje tę sytuację, aby sprzedawać swoją broń każdemu, kogo tylko na nią stać i zechce ją kupić. Jednocześnie wewnątrz struktury mafijnej szajki rozwija się pewien rozłam między starszymi konserwatystami, a ambitnymi młodzikami, którzy gotowi są sięgnąć po bardziej radykalne, szalone i przede wszystkim nowoczesne metody oparte na technologiach komputerowych, aby przeprowadzać korzystne transakcje i przewroty.
Równomiernie do wydarzeń z udziałem kartelu poznajemy losy Jamesa Reedetha, młodego psychologa z ważnej nowojorskiej instytucji zdrowia, który nie jest zadowolony ze swojej pracy i pracodawcy, którym jest bardzo znany i szanowany Elias Mogshack. Lyla Clay jest zaledwie dwudziestoletnią, a już bardzo uzdolnioną 'pytonessą', która posiada umiejętności metabolizowania niektórych środków psychoaktywnych i psychodelicznych, aby móc wprowadzić się w trans, podczas którego jest w stanie przepowiedzieć przyszłość. Mattchew Flamen to 'szpulokabel' (śledczy dziennikarz), który walczy o utrzymanie na wizji swojego programu, dzięki wyszukiwaniu różnych sensacji.
Fabuła Brunnera jak zwykle zakręcona i oryginalna. I oczywiście ma na celu połączenie wątków wszystkich tych postaci. Głównie skupia się na dyskusjach między nimi i przedstawieniu społeczeństwa podzielonego na tle rasowym i rozpadającego się przez narkotyki, przemoc, korupcję i masowe zamykanie w szpitalach psychiatrycznych. Nie jest to najlepsza z książek autora, które przeczytałem, ale zdecydowanie warto ją było przeczytać, bo to kolejny dowód, że Brunner umiał tworzyć zarąbiście rzeczywiste dystopie, których spełnienia nie chcielibyśmy za nic w naszym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz