Tytuł oryginału: Harry Potter and the Goble of Fire
Cykl: Harry Potter (tom: 4)
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 763
Gatunek: Fantasy
Moja ocena: 5/6
Siemanko!
Znowu wspólnie z Asią z Wirtualnej Książki zasiedliśmy do czwartej części przygód słynnego czarodzieja z Hogwartu, Harry'ego Pottera, żeby na zasadzie dialogu i wzajemnych uwaga napisać kilka zdań o tej części. Widzę, że coraz bardziej się rozpisujemy, chyba dlatego, że coraz więcej się dzieje i coraz więcej się chce pisać o kolejnych tomach! Zobaczcie sami.
Zarys fabuły
Harry jest już bardzo dobrze zaznajomiony ze sztuką magiczną i ogólnymi zasadami, jakimi rządzą się czarodzieje i wszyscy w szkółce Hogwart. Tym razem na terenie szkoły Magii i Czarodziejstwa ma się rozegrać wielki Turniej Trójmagiczny, na którym pojawią się uczniowie ze szkół magii w Bułgarii i Francji. W turnieju mogą wziąć udział tylko po jednym z przedstawicieli trzech szkół, którzy mają spełniać odpowiedni limit wiekowy i będą wybrani przez Czarę Ognia. Każda z tych osób będzie musiała zmierzyć się z czterema zadaniami, które nie należą do łatwych i w przeszłości niejednokrotnie kończyły się śmiercią uczestników. Podczas ceremonii losowania uczestników dochodzi do tajemniczych okoliczności, ponieważ Czara Ognia wybiera nie trzech, a czterech uczniów, którzy mają wziąć udział w turnieju. Tym czwartym jest nie kto inny jak Harry. Zapowiada się ciekawe, tajemnicze i niebezpieczne przedstawienie, które po raz kolejny sprawdzi charakter młodego czarodzieja i pokaże na kogo może liczyć, a komu nie może w ogóle ufać.
Ogólnie wrażenie
Kamil: Zaczyna się bardzo tajemniczo i zachęcająco. Od początku też tworzona jest taka enigmatyczna i nieco mroczna (głównie dla samych bohaterów) aura wokół owego Turnieju, w którym rzekomo kilka czarodziejów zginęło we wcześniejszych latach. I w sumie bez trupów się nie obędzie w tym tomie, co mnie ucieszyło, bo pierwsze dwa tomy były nieco zbyt dziecinne i mocno przewidywalne. Od trzeciego tomu bohaterowie wyraźnie dojrzewają, muszą podejmować cięższe decyzje, wychodzić cało z opresji, nie raz też dostają po tyłku, a niektórzy nawet się muszą pożegnać z nami na stałe, bo giną. To mi się podoba i tak powinno być.
Asia: Właśnie właśnie! Nie można zapominać, że Harry Potter to uniwersalna historia, za którą przepadają nie tylko dzieci, ale i dorośli! A na pewno nie byłoby tak, gdyby kolejne części z serii nie robiły się bardziej poważne i przesiąknięte swojego rodzaju metaforami i przesłaniami.
Asia: Dokładnie; zaczyna się robić poważniej, mroczniej, pojawia się coraz więcej tajemnic, trupów, żarty się skończyły, ostrzegałam Cię! ;) Poprzednie części miały swój taki dziecięcy urok, czuło się tę magiczną aurę, że dobro zawsze zwycięża, że w książce są dzieciaki więc nic im się nie powinno stać, a tutaj... Tutaj już mamy młodzież, która dojrzewa na naszych oczach.
Kamil: Dokładnie tak. Od początku mamy walkę dobra ze złem, ale tylko w 2 pierwszych tomach to zło było zmasakrowane. Od "Więźnia z Azkabanu" zło zaczyna być coraz bardziej aktywne, wymagające i wnosi coraz więcej spustoszenia, co powoduje, że Harry'emu i pozostałym czarodziejom jest coraz trudniej je pokonać i coraz więcej trupów się pojawia. Nie ma lekko, ale podejrzewam, że gdyby było, to tak wielu dorosłym czytelnikom by się ten cykl nie spodobał. :)
Kamil: Dokładnie tak. Od początku mamy walkę dobra ze złem, ale tylko w 2 pierwszych tomach to zło było zmasakrowane. Od "Więźnia z Azkabanu" zło zaczyna być coraz bardziej aktywne, wymagające i wnosi coraz więcej spustoszenia, co powoduje, że Harry'emu i pozostałym czarodziejom jest coraz trudniej je pokonać i coraz więcej trupów się pojawia. Nie ma lekko, ale podejrzewam, że gdyby było, to tak wielu dorosłym czytelnikom by się ten cykl nie spodobał. :)
Asia: Właśnie właśnie! Nie można zapominać, że Harry Potter to uniwersalna historia, za którą przepadają nie tylko dzieci, ale i dorośli! A na pewno nie byłoby tak, gdyby kolejne części z serii nie robiły się bardziej poważne i przesiąknięte swojego rodzaju metaforami i przesłaniami.
Najciekawsza scena
Kamil: Hmmm... Najciekawsza chyba była dla mnie z drugim zadaniem, kiedy Harry miał uwolnić jedną osobę, a chciał wszystkie, mimo że nie było czasu. Bardzo to bohaterskie i myślę, że postąpiłbym podobnie, bo jeszcze zanim jemu to do głowy wpadło, sam pomyślałem "No nie pier**** mi, że resztę zostawisz?!". No i nie zostawił. :D
Asia: Dla mnie najciekawsza scena to oczywiście bardziej "babska" sytuacja, mam na myśli tu Bal ;D. Gdy Hermiona wkracza z Krumem na imprezę a całej reszcie opadają szczęki z wrażenia ;). No i tak urocza zazdrość Rona! Bardzo mi się to podobało, bo wszyscy robili z tej dziewczyny kujonicę, nie patrząc na to, że ona faktycznie jest piękna i może mieć powodzenie. Ale nie powiem, Harry w frugim zadaniu jak zwykle wykazał się bohaterstwem, czasem i jemu zdarzało się myśleć ;D.
Kamil: Mnie bal szczególnie nie zachwycił, ale uśmiechnąłem się jak bohaterowie szukali partnerek, bo przypomniały mi się moje młodzieńcze lata, kiedy sam z kolegami musieliśmy zaprosić dziewczyny na bal czy do tańca i wszystko to na początku było takie nieśmiałe, ale wielce emocjonujące (chociaż my, faceci, wtedy się do tego przyznać nie chcieliśmy).
Asia: Haha, te pierwsze Wasze (facetów) podrygi w naszą stronę są zawsze zabawne! A tu wystarczy prosto: przyjść, zapytać i już ;D. Ale wiadomo, każdy musiał to przeżyć i każdy zawsze się czymś takim stresował. Ja też pamiętam, jak chciałam by chłopak, który mi się podobał w podstawówce chociaż raz na mnie spojrzał. Dopiero później, jak zobaczyłam, jaki z niego gamoń - dałam sobie spokój ;). Scena, jak Fred zaprasza Angelinę na Bal jest jedną chyba z tych zabawniejszych w całej serii! :)
Kamil: Hehehe, racja, z Fredem i Angeliną była niezła. Czyli jak widać czytanie HP w tym wieku w moim przypadku, ma też swój urok, bo przywołuje na myśl własne młodzieńcze lata i pewne zachowania. U Ciebie z kolei można porównać poprzednie emocje związane z czytaniem w młodszym wieku z tymi teraz.
Asia: Tak, teraz więcej rzeczy mnie śmieszy :D; nie no, no sam pomyśl jak Fred z Georgem chcieli dostać się do Turnieju poprzez zaklęcia postarzające! :)
Kamil: Zgadza się, to też było zabawne. :)
Najlepsza i najgorsza postać książki
Kamil: Kurdę, ciężko mi jednoznacznie. Z najlepszych wymieniłbym i Syriusza, i Harry'ego, i Cedrika. Ale że dwóch pierwszych już znałem, więc niech będzie Cedrik - niby na początku przeciwko Hary'emu razem z ojcem, ale okazał się bardzo ludzki, pomocny i jest zdecydowanie najbardziej dramatyczną jednostką w tym tomie, co porusza. Szkoda mi było go na końcu. Z najgorszych Malfoy i Snape (jak wcześniej), ale Rita Skeeter dała mi się we znaki najbardziej - szalenie irytująca. Ale jeszcze Korneliusz Knot, który wydawał się być "normalny",zaczął się zachowywać tak, że ostro mnie denerwował. Jak widać wiele mnie denerwuje, więc nie potrafię tylko jednej postaci podać. :P
Asia: Ciastuś spokojnie! Nie nerwowo! I tu się chyba poważnie pokłócimy. Jak możesz lubić Harry'ego! Przecież to taka fajtłapa była, że niech mnie drzwi ścisną! Zawsze więcej szczęścia niż rozumu. A to ktoś mu pomógł, a to niby "przypadkiem" coś mu się udało... Denerwował mnie w każdej części tak samo, byli i są ludzie dużo mądrzejsi od niego i tyle. Syriusza uwielbiam, to wiesz, Cedrik... Spoko chłopaczek, ale mojej sympatii jakoś nie zdobył szczególnie, tym bardziej, że kochały się w nim dziewczyny, że niby przystojniakiem był. Ekranizacja zepsuła to bardziej (uwierzysz?!) więc... Niestety. No nie. Podobał mi się Krum - bo mimo, że laski za nim szalały, on miał całkowity zlew na nie i w sumie zaskoczył wszystkich wybierając Hermionę na swoją partnerkę. Niby taki mruk, ale jednak gust chłopak miał ;D.
Kamil: Czyli u Ciebie najgorsza to Harry. Wiesz, coś jest w tym co piszesz, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że ten chłopak jest mimo wszystko ciągle zagubiony przez swoją tragiczną przeszłość i burzliwą teraźniejszość, a w dodatku nader skromny. Wyobrażasz sobie siebie w jego sytuacji? Nie masz nic, a tu nagle okazuje się, że jest świat, w którym Ty jesteś naj, naj, naj i wszyscy na Ciebie liczą, wszyscy zerkają z każdej strony. No nie ma opcji, żeby być przy tym na sto procent pewnym siebie i się nie potykać. I myślę też, że każdemu w życiu potrzeba trochę szczęścia, dzięki czemu coś "się udaje zrobić". No ale to moje odczucia, bo jakoś tak temu po cichu chłopakowi kibicuję. :)
Kamil: Czyli u Ciebie najgorsza to Harry. Wiesz, coś jest w tym co piszesz, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że ten chłopak jest mimo wszystko ciągle zagubiony przez swoją tragiczną przeszłość i burzliwą teraźniejszość, a w dodatku nader skromny. Wyobrażasz sobie siebie w jego sytuacji? Nie masz nic, a tu nagle okazuje się, że jest świat, w którym Ty jesteś naj, naj, naj i wszyscy na Ciebie liczą, wszyscy zerkają z każdej strony. No nie ma opcji, żeby być przy tym na sto procent pewnym siebie i się nie potykać. I myślę też, że każdemu w życiu potrzeba trochę szczęścia, dzięki czemu coś "się udaje zrobić". No ale to moje odczucia, bo jakoś tak temu po cichu chłopakowi kibicuję. :)
Asia: Masz rację, nie mogę się nie zgodzić. Nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób. Przy inteligencji Hermiony, która często była przyćmiewana właśnie przez osiągnięcia Harry'ego, prostoduszności Rona, który biedny zawsze był w jakiś tam sposób zazdrosny o popularność Harry'ego, umknęło mi, że Harry może być ogromnie w tej całej sytuacji zagubiony... A przecież nigdy nie dał po sobie poznać, że on jest wielkim Potterem, znanym na cały magiczny świat. Dzięki Ciastuś! :)
Kamil: Cała trójka bardzo fajnie się uzupełnia tworząc modelowy przykład przyjaźni. Co do samego Harry'ego jeszcze, zauważyłem, że w filmie jednak ta postać jest wykreowana nieco inaczej. Dostrzegasz tam tą fajtłapowatość? Bo ja nie, bardziej pewny siebie i stanowczy tam jest, nawet nieco ostrzejszy. A tego w książkach nie ma.
Asia: No akurat z tym muszę się ponownie zgodzić; w filmach Radcliffe bardzo przekonująco oddaje swoją postać.
Kamil: Zagrać zagrał dobrze, ale wyraźnie twórcy filmu zdecydowali, żeby Potter był mniej ślamazarny niż w książce. Ale o filmie kiedy indziej. W każdym razie na ten moment podoba mi się i literatura, i film.
Asia: Może weźmiemy się za recenzje filmów? (Niekoniecznie Pottera!) - co myślisz? :)
Kamil: Dokończymy ten z HP i pomyślimy. :)
Plusy i minusy
Kamil:
+Turniej Trójmagiczny,
+Nowe postaci (np. Moddy, Cedrik),
+Zaskoczenie (we wcześniejszych tomach więcej umiałem przewidzieć, w tym autorka i jej bohaterowie zaskoczyli mnie kilka razy),
-W sumie to irytowała mnie Hermiona z tym klubem WESZ i usilnym nakłanianiem wszystkich do przynależności.
+Turniej Trójmagiczny,
+Nowe postaci (np. Moddy, Cedrik),
+Zaskoczenie (we wcześniejszych tomach więcej umiałem przewidzieć, w tym autorka i jej bohaterowie zaskoczyli mnie kilka razy),
-W sumie to irytowała mnie Hermiona z tym klubem WESZ i usilnym nakłanianiem wszystkich do przynależności.
Chyba tyle.
Asia:
+BAL!,
+Poważniejsze podejście do tematu,
+Poważniejsze podejście do tematu,
+ Przyjazd innych szkół na Turniej,
-Ciamajdowatość Pottera i jego "fuks" w każdym zadaniu.
Ulubione cytaty
Kamil: Kurde, prawdę mówiąc byłem porządnie wkręcony i nawet nie zwróciłem uwagi na konkretne cytaty i żeby je zanotować. Chodzi mi po głowie jeden, ale nie pamiętam dokładnie jak brzmiał. Może to będzie coś, co Tobie się rzuciło w oczy i zapisało w głowie. :)
Asia: A ja mam, ja mam!
"Jeśli chcesz poznać człowieka, patrz jak traktuje podwładnych, a nie równych sobie".
"To dziwne, ale kiedy człowiek się czegoś boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu".
Kamil: Ten pierwszy dobry. A ja znalazłem jeden:
Kamil: Ten pierwszy dobry. A ja znalazłem jeden:
"(...)nadejdzie czas, w którym będziecie musieli wybierać między tym, co słuszne, a tym, co łatwe."*
Podsumowanie
Kamil: W sumie to jest bardzo dobrze i niech będzie tak dalej. Czwarty tom upewnił mnie, że to bardzo fajny cykl i muszę koniecznie dotrwać do końca, żeby wiedzieć, co dalej, bo chcę więcej. I nie mam absolutnie żadnych pomysłów, co się tam jeszcze może wydarzyć. Dużo się działo, sporo nieprzewidzianych akcji, nowe fajne postaci. Mimo że "Więzień Azkabanu" podobał mi się ciut bardziej, nie nudziłem się ani trochę. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu, po który myślę, że sięgniemy na początku przyszłego roku. Co Ty na to? :)
Asia: Tak, zdecydowanie pani Rowling trzyma poziom i aż nie mogę się doczekać Twojego zdania na temat piątej części, która zaraz po właśnie "Więźniu Azkabanu" jest moją ulubioną! Mimo jednego TRAGICZNEGO faktu, po którym nie mogłam dojść do siebie, ale to będziesz musiał sam przeczytać. A dopiero tam sporo się dzieje, serio. I tak, początek nowego roku to wydaje mi się będzie dobry moment.
Kamil: Cholibka, przy takiej rekomendacji będę spoglądał na półkę i myślał o tym początku roku częściej. Widzę, że to najgrubszy tom serii, więc już zachodzę w głowę, ile tam się musi dziać ciekawego?! Dobra, czekamy do przyszłego roku. :)
Asia: Ja pamiętam, iż tą część pochłonęłam w jedną noc, a ma ponad 1000 stron! Szczyty genialności Rowling, mówię Ci! :)
Kamil: Hehehe, aż chciałbym Cię zobaczyć na drugi dzień! Pewnie już sama umiałabyś coś drobnego wyczarować. :P
Asia: Tak, z podkrążonymi oczami, i ogólnym zmęczeniem, ale i szczęściem na twarzy! :D
Kamil: Liczę, że "Zakon Feniksa przypadnie mi do gustu podobnie, jak Tobie. :)
Kamil: Liczę, że "Zakon Feniksa przypadnie mi do gustu podobnie, jak Tobie. :)
Oceniamy
Asia: 5/6Kamil: 5/6
* J. K. Rowling, Harry Potter i Czara Ognia, Wyd. Media Rodzina, Poznań 2001, s. 748
Harry Potter:
1.Harry Potter i Kamień Filozoficzny
2.Harry Potter i Komnata Tajemnic
3.Harry Potter i Więzień Azkabanu
4.Harry Potter i Czara Ognia
Uwielbiam czytać te nasze recenzje na naszych blogach, dziękuję! :) Wspaniała zabawa; mam nadzieję, że nie skończy się na Potterze! :))
OdpowiedzUsuńHehe, jak skończymy o HP to pomyślimy co dalej. Może jakiś inny cykl albo pojedyncze książki. Zastanowimy się nad tym bardziej, ale jestem za. :)
UsuńNo trochę kazaliście czekać na tą "Czarę Ognia" ale grunt, że jest! Wyszło jak zwykle Wam rewelacyjnie. Jak dla mnie jest to najlepsza część z Harrego:)
OdpowiedzUsuńNie zawsze się może, kiedy się chce. Jak ja chciałem i mogłem, to Asia nie mogła. Jak ona chciała i mogła, to z kolei ja nie. Ale w końcu się zgraliśmy i ponownie udało zrealizować,co nas oboje cieszy, bo zaczyna nam się coraz bardziej ten cykl podobać. :)
UsuńPodobnie jak Asię ciekawi mnie to, jak odbierzesz część piątą. Jak dla mnie najbardziej irytujący tom i niestety najgrubszy... Ale warto się przemęczyć dla Księcia półkrwi :D
OdpowiedzUsuńHehehe, no zobaczymy. Najgrubszy tom, ale liczę, że nie będzie mi się dłużył. Przez tom 4 przeszedłem jak burza, czyta się bardzo szybko.
UsuńAle Czara ognia jest super ;) Swoją drogą - jestem w połowie Kamienia filozoficznego, Harry jest świetny, fajnie się do tego wraca ^^
UsuńJa pewnie szybko nie powrócę, ale ostatnio się zastanawiałem od czego kiedyś w przyszłości zacznę swojemu dziecku wszczepiać czytanie. OD HP czy Hobbita. :)
UsuńNo to jest lekki dylemat, sama bym musiała takowy przeżywać, gdybym planowała mieć potomka xD Nie grozi mi to na chwilę obecną, na szczęście...
UsuńHehehe, ja też głębiej na ten temat nie dumałem, ot chwilowa myśl. :P
UsuńFajne są te Wasze wspólne omówienia książek ;)
OdpowiedzUsuńMnie Rita i Knot też strasznie irytowali, cała sprawa z WESZ również. A generalnie czwarty tom bardzo lubię i pewnie odświeżę jeszcze nie raz :)
Dzięki. :)
UsuńNo w końcu siostra, no, to też musiało Cię irytować. :P Mi na razie najbardziej podobał się Azkaban. :)
Tylko to zakończenie... Swoją drogą Rowling jest miejscami niczym Martin tylko w młodszej wersji ;)
UsuńAle które? Z III czy IV?
UsuńChodzi mi o śmierć Syriusza. A co do porównania z Martinem, to wyjdzie jeszcze w trakcie, nie będę Ci spoilerować :P
UsuńJaka śmierć Syriusza? Przecież on nie ginie, ani w III, ani w IV. Zerknąłem dla pewności i widzę go jeszcze w obsadzie "Zakonu feniksa". Nie pomyliłaś coś? :) Martin to jeszcze daleko przede mną. Niech on najpierw określi się, kiedy ostatni tom będzie. ;)
UsuńNie wiem, czy to wstyd się przyznać, czy nie, ale Pottera nigdy nie czytałem i mimo wszystko chyba już nigdy nie prezczytam. Ale oglądałem filmy, jeśli się liczy :)
OdpowiedzUsuń