środa, 30 sierpnia 2017

Zapowiedzi wrześniowe

Wakacje się kończą. Lato też powoli dobiega końca. Ale książek nigdy nie ubywa na tyle, żeby miało ich zabraknąć. A jeszcze pojawiają się nowe. I to sporo! We wrześniu będzie trochę ciekawych książek do przeczytania, jak Olimp - na który czekam latami, ilustrowany Silmarillion czy kolejny mistrzowski pokaz rzemiosła Irvinga. :)

Prószyński i S-ka
"Syn cyrku" to powieść, w której po mistrzowsku skonstruowana intryga kryminalna stanowi pretekst do ukazania złożoności współczesnego świata; świata pełnego nędzy, zbrodni i wynaturzeń, choć nie brak w nim i szlachetnych ludzkich porywów. Trudno tu jednak znaleźć coś, co stanowiłoby punkt odniesienia i miarę rzeczy, opokę, na której dałoby się cokolwiek zbudować. Nie tylko główny bohater, Farrokh Daruwalla, występuje w dwóch wcieleniach - szanowanego lekarza i płodnego autora scenariuszy popularnych kryminałów - wciąż krążąc pomiędzy Bombajem a Toronto; inne postacie Irving też wyposaża w podwójną osobowość, sugerując, że choć musimy nieustannie dokonywać niełatwych wyborów, nic w naszym życiu nie jest jednoznaczne ani ostateczne.


MAG:
 Już od miesięcy toczy się wojna między bogami i ludźmi wspieranymi przez morawce. Ofiarą pada Parys, zabity przez Apolla w pojedynku. Hera podstępem usypia Zeusa, by nie mógł wpływać na bieg wydarzeń - wojna trojańska musi wrócić na dawne tory. Ale na horyzoncie pojawia się nowy konflikt - bogowie wszczynają wojnę między sobą, a na Ziemi w przyszłości postludzie toczą walkę ze zbuntowanymi voynixami. Sytuacja staje się krytyczna, gdy ludzie tracą sprzymierzeńca - morawce...

Policjant Joe Ledger, mistrz sztuk walki, dawny wojskowy, zdeklarowany brutalny wojownik, jest przerażony. Człowiek, którego zabił przed chwilą, jest tym samym, którego zabił przed tygodniem. Nie spodziewał się zobaczyć go więcej, z pewnością nie żywego, a już na pewno nie jako element procesu rekrutacji do ściśle tajnej rządowej agencji pod nazwą Wojskowy Departament Nauki. Ale Ludzie w departamencie również są przerażeni, gdyż doszły ich wieści o spisku terrorystycznym jak z koszmarnego snu – próbie rozsiania w Ameryce zarazy. Zarazy, która zabija swoje ofiary, a później zmienia je w zombie.Czasu jest coraz mniej, a Joe udowodnił, że ma umiejętności konieczne, by poprowadzić jeden z ich oddziałów w terenie.I tak oto rozpoczyna się rozpaczliwa, składająca się z trzech etapów misja – powstrzymać rozprzestrzenianie się epidemii, rozbić odpowiedzialną za nią komórkę terrorystów i odkryć, kto z jego własnych ludzi dał się kupić terrorystom.

Znak
Gdzie ciało rozkłada się dłużej: w ciężarówce czy na tylnym siedzeniu samochodu?
W jaki sposób ślady małych owadów przyczyniły się do wysłania na krzesło elektryczne pewnego „morderczego” staruszka? Bill Bass zabiera nas w przyprawiającą o ciarki na plecach podróż po zakątkach Trupiej Farmy, miejsca, które zrewolucjonizowało współczesną medycynę sądową. Nie tylko odkrywa przed nami fascynujące tajemnice ludzkich zwłok, ale też opowiada o swych najbardziej pasjonujących śledztwach. 

Rebis:
Zebrane w tym zbiorze opowiadania zostały niedawno odnalezione w archiwum Nowojorskiej Biblioteki Publicznej. Dają one wgląd w pisarstwo Trumana Capote’a z okresu, gdy miał około dwudziestu lat, zanim jeszcze stworzył swoje największe dzieła – już tutaj są jednak widoczne zalążki  jego geniuszu w konstruowaniu niezapomnianych, utkanych z tęsknot i pragnień postaci.Znajdziemy tu historie o zbrodni i przemocy, o uprzedzeniach rasowych i niesprawiedliwości, o biedzie i rozpaczy, ale też o szlachetności, współczuciu i zrozumieniu, o mądrości i fantazji. Przede wszystkim zaś usłyszymy głos przyszłego wielkiego pisarza, który był literacką osobowością zgoła niepodobną do innych.

Erica:
Złoty wiek mykeńskiego imperium chyli się ku końcowi. Bohaterowie spod Troi albo dawno nie żyją, albo stali się gnuśni i zapijaczeni. W całej Helladzie panuje głód, wieloletnia susza wyniszcza plony, niewolnicy podnoszą głowy spod jarzma. Tymczasem w górach północy rośnie nowa potęga. Temenos, Kresfontes i Arystodem, spadkobiercy Heraklesa, jednoczą plemiona Dorów, aby powieść je przeciwko bogatym miastom Peloponezu. W obliczu niebezpieczeństwa Odyseusz bierze na siebie zadanie zjednoczenia Achajów, jednak jego legendarna przebiegłość może nie wystarczyć. Bogowie postanowili powiązać losy ginącego świata z dziećmi Agamemnona: Orestesem i Ifigenią. Pod bezlitosnym okiem Boga Słońca zaczyna się gra, w której pionkami są żal, namiętność i szał. Ale to nie gra o tron. Stawka jest o wiele wyższa.

Zysk:
Ekskluzywne ilustrowane wydanie jednej z najsłynniejszych książek fantastycznych w historii!
Niezbędna pozycja w biblioteczce każdego fana Tolkiena ‒ zbiór opowieści o Pierwszej Erze Świata, czyli Dawnych Dniach, poprzedzających epokę, w której rozgrywa się akcja Władcy Pierścieni.
Opowiedziane w książce legendy i mity sięgają zamierzchłych czasów, gdy pierwszy Władca Ciemności przebywał w Śródziemiu, a elfy Wysokiego Rodu toczyły z nim wojnę, by odzyskać Silmarile, trzy „świetliste klejnoty”, w których przetrwało światło Dwóch Drzew Valinoru.
Książkę wypełniają legendy o Ainurach, Valarach, upadku Númenoru i Pierścieniu Władzy. Razem składają się one na niepowtarzalny obraz dziejów Śródziemia ‒ od Muzyki Ainurów, z której zrodził się świat, aż do końca Trzeciej Ery, gdy powiernicy Pierścienia odpłynęli z Szarej Przystani...

Sine Qua Non:
Lato 2002 roku. Czekając na powrót rodziców z wielkiego miasta, siedmioletni Szymon układa monety na torach. Nie wie, że jego życie już nigdy nie będzie takie, jak dotychczas. Kilka dekad wcześniej jego babka, Tośka, wyrusza w podróż, którą zapamięta na zawsze. Wyrwana z bezpiecznego domu dziewczynka trafia do obcego świata, którego zasad musi się nauczyć. Jako dorosła kobieta stanie przed konsekwencją swoich dawnych wyborów.Losy tych dwojga splatają się w sposób, którego żadne z nich się nie spodziewa. Zmuszeni żyć ze sobą, pomimo różnic, Szymon i Tośka próbują zrozumieć się nawzajem i uwierzyć, że wszystko będzie dobrze.

Literackie:
Paul Kalanithi był jednym z najzdolniejszych amerykańskich neurochirurgów i ogromnym miłośnikiem poezji. W wieku 36 lat, po blisko 10-letniej pracy w charakterze neurochirurga i pod koniec wyczerpującej rezydentury, w momencie gdy Paulem zaczęły interesować się najważniejsze instytuty badawcze i najbardziej prestiżowe kliniki, młody lekarz usłyszał diagnozę IV stadium raka płuc.W jednej chwili Paul zmienia się z lekarza ratującego życie w pacjenta, który sam podejmuje walkę z chorobą. I zaczyna pisać. Wytrwale, strona po stronie, niezależnie od trudności, jakie przynosiła postępująca choroba.

Źródła:
www.wydawnictwoliterackie.pl
www.mag.com.pl
www.wydawnictwoerica.pl
www.soniadraga.pl
www.proszynski.pl
www.znak.com.pl
www.wsqn.pl

Czekacie na coś z tego? :)

33 komentarze:

  1. Znaczną część trudno uznać za nowości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim wydaniu po raz pierwszy, więc nowości. ;)

      Usuń
    2. ALe i tak wznowienia, ponad połowa :P Taki mam czuły punkt, wyjątkowo mnie jakoś drażni, że przeważnie na blogach wznowienia i nowości przedstawiane są przemieszane ;)

      Usuń
    3. Mnie by z kolei dziwiło tworzenie dwóch oddzielnych postów z zapowiedziami na wznowienia i nowości, bo ostatecznie jakie to ma znaczenie? Nowość to nowość, niekoniecznie premiera - to nie są tożsame wyrazy. Dla Ciebie to nowość-wznowienie, dla mnie po prostu nowe, którego nie znam. ;)

      Usuń
    4. Niekoniecznie dwa posty, ale np. mała informacja w treści.

      Nowe, którego nie znam? Ale nie znam nie dlatego, że tego nie było. To jest inny rodzaj "nieznania".

      Przy czym to nie jest konkretnie do Ciebie, chodzi mi o pewną tendencję w znacznej części blogosfery.

      Usuń
  2. Dobrze wiesz na co czekam :) OLIMP!!! :)))) Nareszcie!
    Ale Trupią farmę też biorę od ręki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie napalam, póki nie pojawi się to u mnie w rękach. :)
      Bier, i czekam na opinię. :)

      Usuń
    2. No weź, jak teraz się z niego wycofają, to się normalnie pogniewam

      Usuń
    3. Ja jestem pozytywnej myśli, ale się po prostu nie jaram, żeby się nie rozczarować znowu. ;)

      Usuń
  3. Nieustannie "Pacjent zero", ale "Olimp" też kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czekam na październik i nowego Kinga :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to w październiku zobaczysz i u mnie w zapowiedziach. :) Ale we wrześniu też jest King - ekranizacja "To". ;)

      Usuń
  5. Capote koniecznie, koniecznie musi znaleźć się na mojej półce - uwielbiam tego autora :D. Irving - być może. Nadal nie przeczytałam "Uwolnić niedźwiedzie":P. Czekam jeszcze na "Yoro" i "Cięcie" od Prószyńskich i kolejnego Bukowskiego :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie znam w ogóle, więc pomyślałem, że od tego zbioru Capote właśnie zacznę. :) Irving - piszesz być może, ale pewnie chodzi CI o sam zakup i/lub przeczytanie akurat we wrześniu, bo nie wierzę, że nie pojawi się "na pewno", tylko że potem. :) A pozostałych nie znam, więc pewnie poczytam u Ciebie. :)

      Usuń
    2. Hmm skoro nie znasz jeszcze jego twórczości, to nie jestem pewna, czy właśnie jego pierwsze, wcześniej niepublikowane opowiadania będą najlepszą opcją. Nie czytałam ich jeszcze, więc nie wiem jak będzie, ale mogą być niedopracowaną zapowiedzią jego geniuszu. Dla osoby, która go nie zna, to może być za mało. Myślę, że najlepsze na start byłoby dla Ciebie "Z zimną krwią" - to arcydzieło, na serio, a temat powinien Cię zainteresować.

      Jasne, że kiedyś się pojawi. Nie wyobrażam sobie nie mieć wszystkich Irvingów na półce ;).

      Usuń
    3. Właśnie odpisałęm u Marty. Spoko, zrobię z tym Capote jak polecacie z Procellą. :)

      No właśnie. :) Ale ja biorę się za to na dniach. Ciekawe, co w następnej kolejności z Prósa wyjdzie.

      Usuń
    4. No i super - jestem ciekawa, czy Ci się spodoba ;)

      O, to będę czekać na reckę. Mam nadzieję, że "Małżeństwo wagi półśredniej" - słyszałam, że to bardzo dobra powieść, a jeszcze nie miałam okazji czytać.

      Usuń
    5. Ale to już nie w tym roku, bo nie ogarnę. :)

      Być może. Ja tam każdego Irvinga biorę. Jeszcze w sumie musiałbym "Aleję" kupić i nadrobić, ale to chyba zostawię na czas "posuchy". :)

      Usuń
  6. W sumie nie czekam, ale nowe wydanie Silmarillionu może być ciekawe. Mam już co prawda jedno, z tych nowszych, ale bez ilustracji o ile dobrze pamiętam. Ostatnio takie ilustrowane wydania są rarytasem - nie wiem czemu wydawnictwa od tego odeszły. Znaczy w sumie wiem - koszty grafika i tak dalej. Ale i tak szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to myślę ogólnie z czasem kupić wszystkie te amberowskie wydania Śródziemia z ilustracjami. Pamiętam jak długo nie kupowałem "WP", bo z jednej strony ilustracje i ładne wydanie, a z drugiej słabsze tłumaczenie, a te od Skibniewskiej zaś miały dupiate wydania. Ostatecznie "WP" kupiłem te pierwsze jednotomowe.

      Usuń
    2. Ach, a gdyby tak kupić po prostu wszystko...

      Usuń
    3. Chciałbym, a jakże. Proponujesz sponsoring? Chętnie skorzystam. :D

      Usuń
  7. Trupią farmę zamówiła już koleżanka, więc na pewno wezmę i przeczytam, ale poza nią nic mnie szczególnie nie kręci. Simmons to wciąż plany, a chciałam zacząć u niego od Hyperiona, za którego jeszcze się nie wzięłam. Potem Illion i Olimp :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Hyperiona to Ci potwierdzam, że cały świetny i jestem niemal pewny, że Ci się spodoba. Endymiony też bardzo dobre. Czytałem tylko Ilion i tutaj również wysoka półka, ale to zupełnie co innego. Jak przeczytam Olimp to będę mógł napisać coś więcej na temat całości. :)

      Usuń
  8. Olimp na pewno oraz Trupia farma :) Silmarilion wygląda fajnie, ale już mam inne wydanie na półce, więc chyba odpuszczę :)
    A Pacjent zero nie miał być pierwotnie w sierpniu? Bo na pewno wtedy go dodawałem w zapowiedziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał być, ale przesunęli datę, a ja w swoich zapowiedziach tego nie uwzględniłem, więc zrobiłem to teraz. :)

      Usuń
  9. Ja we wrześniu mam sporo nowości, które mnie interesują:
    1. Wyzwolenie;
    2. Śliski;
    3. Krucjata dzieci;
    4. Obietnica następcy
    5. Ostatniego zeżrą psy.

    Myślę jeszcze nad "Pacjentem zero", ale pewnie sobie na ten moment odpuszczę, bo trochę za dużo się tych tytułów nagromadziło. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, czy tego "Pacjenta" już w tym miesiącu sprawdzę, czy zostawię na kolejne, ale przeczytam, bo to mi się wydaje fajnym odmóżdżaczem i dobrą rozrywką.

      Usuń
  10. Ha, ja ostatnio nawet nie patrzę na nowości - wystarczy, że parę razy w miesiącu zajrzę do Składnicy Taniej Książki i mam już całe hałdy literatury, z którą nie mam czasu się zapoznać. Chociaż przyznaję, że z listy, jaką prezentujesz jest kilka tytułów, na które bym się skusił. Intryguje mnie szczególnie John Irving - od pewnego czasu obiecuję sobie poznać dorobek tego pana, ale jakoś nie mogę się zebrać w sobie, by to uczynić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja patrzę na bieżąco i do tego spoglądam myślami wprzód jak z czasem, czy dam radę cokolwiek jeszcze nowego wcisnąć do tego, co planuję. :P Hehe, no coś Ci chyba nie idzie, bo ostatnio czytałem gdzieś reckę tej książki "Syn cyrku", gdzie pisałeś w 2015, że chcesz Irvinga poznać. :P Jak lubisz ambitną, nietuzinkową i nieco szaloną, ale wartościową prozę, a przy tym znasz i cenisz Steinbecka, Rotha czy Palahniuka to sięgaj śmiało. Na pewno się nie zawiedziesz. W pierwszej kolejności proponuję "Regulamin tłoczni win", "Świat według Garpa" lub "Hotel New Hempshire". ;)

      Usuń
    2. Ha, Irving faktycznie nie ma u mnie siły przebicia, ale nie jest on jedynym literackim wyrzutem sumienia. Dla przykładu do Atwood też zabierałem się dość długo, ale jak już sięgnąłem po jej prozę to niemal z miejsca wsiąkłem (w tym roku przeczytałem już 5 jej książek, a na półce czeka kolejna).

      Niedługo planuję wizytę w bibliotece - postaram się rozejrzeć za którymś ze wskazanych tytułów - dzięki za propozycje :)

      Usuń
    3. Hehe, Ty sobie nie myśl czasem, że ja Cię szpieguję, bo to akurat całkiem przypadkowo wyszło. :P A Atwood to ja zauważyłem, że w tym roku na popularności zyskała. Śmiałem się kiedyś z siebie, bo jeszcze jest Marwood. I obie mi się myliły, a wiele się o nich obu mówiło i nowych książkach, a ja żyłem w przekonaniu, że to jedna kobieta (bo nie rozróżniałem tych nazw). :D A to całkiem dwie inne osoby, nawet gatunki.

      Usuń