Wydawnictwo: M
Liczba stron: 1338
Gatunek: Religia
Moja ocena: -
Kwestia wiary jest jedną z najbardziej osobistych spraw w życiu człowieka. Każdy ma prawo wierzyć we wszystko. Nikt nie może mu tego zabronić. Osobną kwestię stanowi szerzenie tej wiary i jej prawd. Ci, którzy nie wierzą mogą nie chcieć tego słuchać. Ci zaś, którzy wierzą bardzo mocno mogą zarzucać, że samemu głosisz to niezbyt dobrze, a nawet hańbiąco. Biblia w chrześcijaństwie jest najważniejszą księgą, na której się ta wiara opiera i z której płyną same najważniejsze mądrości, pouczenia itp. Sam będąc chrześcijaninem mam tego pełną świadomość i traktuję ją z dużym szacunkiem, chociaż moja praktyka nie jest taka, jak rzekomo być powinna. Nie jest, bo przemawia za tym beznadziejne jej głoszenie tu i ówdzie. Nie jest, bo z kilkoma sprawami zapisanymi w tej księdze się nie zgadzam i nigdy nie zgodzę. Nie jest, bo inaczej sobie wyobrażałem niektóre rzeczy. Niewątpliwie jednak uważam, że będąc chrześcijaninem i chcą wypowiadać się mądrze i w pełni przekonywająco w kwestii wiary i na temat tej religii, trzeba przez tę księgę przebrnąć chociaż raz, żeby mieć pojęcie, co w niej jest zawarte. Chcesz mnie przekonać, że ta religia, wiara i Bóg są takie i takie albo wręcz przeciwnie nie zgadzasz się z tym lub uważasz, że jest inaczej? Nie czytałeś Biblii, nie masz zbyt wielu argumentów w tej rozmowie. Koniec i kropka. To samo się zresztą tyczy każdej innej religii. Człowiek myślący zdrowo-rozsądkowo nie neguje i nie oczernia czegoś, czego dobrze nie poznał.
Czy moja wiara pogłębiła się po przeczytaniu? Nie. Czy się zmniejszyła? Też nie. Niewątpliwie jednak obraz rysujący się w mojej głowie na przestrzeni lat, kiedy to od dziecka słuchałem od rodziców, rodziny, w szkole na katechezach czy w kościele, zmienił się dość wyraźnie, bo postrzeganie Biblii i Boga miałem troszkę inne. Na pewno jest to księga pełna wartości i mądrych życiowych podań. Jest jednak kilka kwestii, z którymi się absolutnie nie zgadzam i dotyczą one przede wszystkim Starego Testamentu - być może dlatego, że napisany znacznie wcześniej i przez kogoś o starodawnych zasadach, które nie są akceptowalne przeze mnie, człowieka współczesnego. I podejrzewam, że nie ja jedyny mam podobne myślenie. Przez niektóre fragmenty Nowego Testamentu też ciężko mi było przebrnąć. Nie jest to jednak kwestia, o której chciałbym szerzej rozmawiać, dlatego nie będę podejmował się żadnych dyskusji na temat religii, wiary i Biblii, które kierowane będą do mnie prywatnie czy w komentarzach pod spodem. Poprzestanę na tym krótkim wywodzie. Wystarczy mi, że czytałem ją niemal 4 lata i zdążyłem już sam wiele przemyśleć.
Dodam jeszcze tylko, że ta Biblia, którą posiadam i czytałem należała kiedyś do mojej prababci, która odeszła w 2013 roku w wieku 96 lat i aż do samego końca była głęboko wierząca i oddana Bogu i religii. Nigdy z nią nie rozmawiałem na ten temat, bo nie czułem potrzebny, a i ona nie była nachalna, żeby do tego zmuszać, co sobie zawsze cenię u innych. Wiem natomiast, że na pewno bardzo by się ucieszyła wiedząc, że ta Biblia nie leży gdzieś zakurzona, tylko znajduje się w dobrych rękach u mnie na półce. Ta gruba księga jest zatem pewnego rodzaju ważnym artefaktem rodziny, chociaż pewnie prababcia nie zdawałby sobie z tego sprawy. Wiem natomiast, że będzie na pewno przekazana w przyszłości mojemu potomkowi i będę starał się mu wpoić do głowy, że mimo przekonań warto przeczytać, przemyśleć i potem też przekazać tą księgę dalej, żeby ciągle była w rodzinie. Czy tak będzie w rzeczywistości? Liczę, że tak, ale to już niezależne ode mnie. Z mojej strony to tyle. Biblii jako jedna z pozycji na liście najważniejszych do przeczytania została już odfajkowana i jako jedyna nie będzie przeze mnie oceniona, bo nie mam absolutnie pojęcia jak to zrobić.
Mądra wypowiedź, pełna spokojnych i wyrażonych słów. Widać, że masz w sobie wiarę. Dlatego też nie wypada mi w żadnej mierze, wchodzić w religijne dysputy i robić jakieś emocjonalne rozpierduchy :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja bym tak nie mógł. Zostałem wychowany w kulcie nauki, więc z wiarą jest mi zdecydowanie nie po drodze...
I tej najważniejszej księgi nie posiadam. Nie dostałam jej jak większość osób na komunii, i nikt już później nie pomyślał o jej zakupie. Jestem wierząca ale jakoś nigdy nie odczuwałam jej braku, mam różnego rodzaju książeczki z modlitwami i one zawsze mi wystarczały. Czy ją kiedyś przeczytam? Nie wiem, nie wiem też czy wiedziałabym jak się do niej zabrać, nie jest to w końcu zwykła powieść. Temat wiary to kwestia bardzo sporna....nie uważam aby przeczytanie Biblii od A do Z pogłębiło moją wiedzę albo coś zmieniło w moim życiu
OdpowiedzUsuńNiestety, nie zgodzę się z tobą. Każdy wierzący chrześcijanin powinien znać zapisy Pisma Świętego. Modlitewniki to jedynie zbiory modlitw, czyli pewnego rodzaju procedura rozmów z Bogiem. Pismo Święte to coś więcej. Jestem ateistą, ale czytałem zarówno Biblię, jak i Koran. I powiem szczerze: mam większą wiedzę w tym zakresie niż niejeden hipokryta wierzący w Boga, który jedyne informacje na jego temat bierze z homilii wygłaszanej z ambony. Gdyby ludzie znali Pismo Święte, mniej byłoby codziennej nienawiści międzyludzkiej.
UsuńNie tylko każdy chrześcijanin powinien znać Pismo. Każdy szanujący się wojujący ateista także - wszak warto wiedzieć z czym się walczy. Ja sobie mogę takiego prof. Dawkinsa nie kochać ale byłam pod wrażeniem jego znajomości Biblii.
OdpowiedzUsuńWierzący powinien też się pokusić o lekturę całości - choćby po to, żeby zobaczyć, które fragmenty Pisma nigdy nie są czytane podczas mszy... i żeby poznać prawdziwe brzmienie drugiego przykazania bożego ;-)
Tak więc bez względu na to czy człowiek jest chrześcijaninem czy nie, jeśli wychował się w naszym kręgu kulturowym powinien znać Biblię.
Piękny i mądry tekst popełniłeś, dalszy komentarz jest zbędny.
OdpowiedzUsuńRozważna recenzja, pod którą mogę się podpisać. Również po przeczytaniu Biblii nie mogę jednoznacznie wszystkiego tam zaaprobować, ale ogólnie jak najbardziej uważam ją za arcydzieło. Wiele mądrości jest tam zawartych i staram się właśnie te dobre rzeczy doceniać, na nich się koncentrować. A że nie wszystko mi się podoba? Jest coś takiego jak czynniki historyczne, upływ czasu, ewolucja - także kulturowa. To tak jakbym miał pretensje do starożytnych Rzymian za niewolnictwo - po prostu inne czasy...
OdpowiedzUsuńmaszynistaGrot
Piękny tekst i nie powiem na podobny wpis liczyłem, kiedy jak zacząłem tutaj zaglądać i zobaczyłem, że czytasz Biblię.
OdpowiedzUsuńJa chciałbym przeczytać Biblię jak i Koran, ale nie wiem kiedy :)
Przyznaję, że całej Biblii nie przeczytałam, tylko fragmenty znam. No i cały czas się zabieram. Na pewno to nie będzie lektura łatwa, ale też uważam, że należy ją znać.
OdpowiedzUsuńSuper, że macie taką pamiątkę rodzinną!
Dwa lata temu przeczytałam, po to by między innymi wiedzieć, tak po prostu trochę więcej wiedzieć. Podobnie jak Ty nie zgadzam się z kilkoma kwestiami, zwłaszcza ST nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Za to NT jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, w ST można znaleźć wiele spornych kwestii. Ja czasami sięgam do Biblii i czytam przypadkowe strony, w całości nigdy nie przeczytałam. Pozdrawiam! :)
UsuńTeż jestem wierząca, ale nie praktykująca tak jak powinnam, całości chyba nigdy nie przeczytałam i nie wiem czy kiedykolwiek zdołam. Stary Testament w wielu kwestiach dla mnie był nie do przejścia, podobnie jak z innymi rzeczami z całości się nie zgadzam i raczej nie zgodzę. Uważam jednak, że każdy, kto wyznaje wiarę chrześcijańską, powinien znać Biblię, a przynajmniej jakąś część, tę ważniejszą dla nas czyli NT w szczególności. Ogromny szacunek za przeczytanie Pisma Świętego, ukłon za dobrą i przemyślaną recenzję bez oceny.
OdpowiedzUsuńBuziak! ;))
Ja jestem wierząca niepraktykująca. Znaczy chodzę do kościoła co kilka tyg. ale za często to nie jest. :D Ja niby Biblię znam, ale tak dokładnie całej nigdy nie przeczytałam. :c
OdpowiedzUsuńPS.
Na moim blogu już się pojawił post ,,Blogerzy polecają: 10 książek na jesień" w którym brałeś udział, więc zapraszam. :)
Lost in books
Jak zajrzałem, to sobie pomyślałem w pierwszym odruchu: "czy ten koleś właśnie zrecenzował Biblię"? :D Widzę jednak, że to garść przemyśleń, ciekawie się czytało, ale najbardziej zainteresował i zajął mnie ostatni akapit
OdpowiedzUsuń