środa, 21 czerwca 2017

ŚCIANA BURZ - Ken Liu [recenzja]

Tytuł oryginału: The Wall of Storms
Cykl: Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu (tom: 2)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 765
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 5+/6

"Próżność to grzech, od którego nikt z nas nie jest wolny"*

Pamiętam dokładnie jak przed rokiem, mniej więcej w podobnym okresie, bo jakoś w maju, zdecydowałem się sięgnąć po tom pierwszy nowego cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu, który był mocno wychwalany na wielu forach i portalach internetowych i uznany za jeden z tych koniecznych do przeczytania przez fanów fantasy. Cykl wyszedł spod pióra bardzo utalentowanego i wielokrotnie nagradzanego za opowiadania fantastyczno naukowe, Kena Liu. Amerykanin chińskiego pochodzenia piszący w azjatyckim stylu napisał też fantasy w klimacie orientu i ten pierwszy tom przyjął się naprawdę bardzo dobrze. Na ogół nie sięgam po nowy cykl, jeśli jest jeszcze w trakcie pisania przez autora i nie został w pełni wydany u nas, w Polsce. Jednak w tamtym okresie czułem tak silną potrzebę sprawdzenia czegoś nowego z fantastyki, co nie jest ani amerykańskie, ani angielskie, że postanowiłem się przełamać. Poza tym jeszcze te wysokie oceny i pochwalne recenzje znajomych z blogów, portali i for dołożyły swoją cegiełkę. To było moje pierwsze spotkanie z azjatycką fantastyką i jeśli zerknęliście lub zerkniecie do mojej recenzji Królów dary to przekonacie się, że było to spotkanie zdecydowanie udane. Dzisiaj, po roku przerwy przyszło mi powrócić na Wyspy Dary i powiem szczerze, że jest to jedno z najpiękniejszych fantasy, jakie mam przyjemność przeczytać.

Cesarstwo Dary rządzone jest teraz przez cesarza Ragina, dawniej znanego jako Kuni Garu, który po objęciu władzy zaprowadził pokój na wszystkich wyspach. Wprowadzane są przez niego nowe reformy i stara się zapewnić wszystkim mieszkańcom wszelki dobrobyt i rozwój, żeby te czasy były lepsze niż wcześniej. Jednak jego działania nie u wszystkich znajdują poparcie. Rośnie niezadowolenie wśród arystokracji, która kiedyś miała więcej samodzielnych królów władających większymi królestwami i więcej praw. Zaczynają pojawiać się oskarżenia, zdrady i bunty, które trzeba zacząć tłumić, żeby nie wymknęły się spod kontroli. Pod dachem swojego domu cesarz też nie ma łatwego zadania, bo musi odpowiednio rozkładać obowiązki swoich najbliższych oraz coraz częściej rozważać, które z jego szybko dorastających dzieci ma objąć po nim tron, a przecież ma potomków z dwoma mądrymi kobietami. Na domiar złego w tym niespokojnym czasie na jednej z wysp Dary pojawia się armia nieznanego dotąd lud Lyucu z tajemniczymi skrzydlatymi bestiami, a jej wódz, pekyu Tenyro, to człowiek o wysokich umiejętnościach taktycznych i bogatym umyśle. Najeźdźca szybko przejmuje kontrolę nad wyspą, dzięki potężnym skrzydlatym istotom i umiejętnościom taktycznym swojego wodza. Ale jego cele sięgają dalej. Armia Lyucu zamierza obalić cesarza Ragina i podbić wszystkie Wyspy Dary.

"Świat może nie jest sprawiedliwy, lecz musimy się starać, by go takim uczynić"**

Byłem bardzo ciekawy, czy Liu udźwignie wysoko postawioną samemu sobie poprzeczkę i napisze kontynuację na podobnym poziomie rewelacyjnego pierwszego tomu, czy jednak, jak to zwykle bywa, dalsza część cyklu będzie słabsza. I cieszy mnie, że po przeczytaniu Ściany burz mogę stwierdzić, że poza chwilowymi dłużyznami dalej jest to świetne fantasy, które czyta się wyśmienicie. Właściwie to już biorąc do ręki tę książkę i po otwarciu, kiedy zobaczy się pierwsze strony widać, że to będzie coś wielkiego i ciekawego. A w środku czeka kolejna wnikliwie i misternie opisana, wciągająca historia, z fascynującym światem i postaciami, których część mieliśmy okazję poznać już wcześniej.

Książka składa się z czterech rozdziałów, ale po przeczytaniu całości w zasadzie można ją podzielić na dwie części. W pierwszej przeplatają się sprawy wagi państwowej, czyli stricte polityczne ze sprawami rodzinnymi cesarza oraz pokazana jest nauka młodej adeptki Zomi Kidosu ze znanym nam z pierwszego tomu uczonym Luyanem Zyją, co przedstawione jest w formie retrospekcji. Sprawy polityczne aktualnie, a nauka i poznawanie nowej postaci to sięganie w przeszłość. Dzięki temu poznajemy różne szkoły filozofii i ich pomniejsze odnogi, zaznajamiamy się lepiej z większością wysp i cesarstwem Dary, a także z domem samego cesarza Ragina - jego dziećmi, żonami, najbliższymi i ich funkcjami w cesarstwie. Nowe reformy, postanowienia, działania, pojawianie się rebelii, ich tłumienie, próżność związana z chęcią objęcia władzy i posiadania większych obszarów itp. itd. Czyli to tak typowa forma społeczno-obyczajowa, która niespiesznie się toczy, bo ma za zadanie przybliżyć nam ten świat, jak toczy się życie mieszkańców cesarstwa i ukazać zmiany, jakie się pojawiły po objęciu tronu przez nowego cesarza.

"Nadzieja to waluta, która nigdy nie traci na wartości"***

Druga zaczyna się w zasadzie od momentu, kiedy na Wyspach Dary pojawia się armia statków najeźdźców Lyucu, którzy skutecznie przeprowadzają atak i zajmuję jedną z wysp, więc jest bardziej militarnie i więcej akcji. Przybysze są potężni, bardzo dobrze zdyscyplinowani i nad wyraz świetnie przygotowani, mają precyzyjną taktykę pozbawioną luk, wielkie statki i świetną broń, między innymi w postaci skrzydlatych stworów posługujących się jednym z żywiołów. To ich dokładne przygotowanie, a w zasadzie cały atak wiąże się z pewnym wydarzeniem z przeszłości, które zostaje w początkowej fazie książki ledwo napomknięte, żeby wrócić do tego właśnie w tej drugiej części, gdzie poznajemy najeźdźców znacznie bliżej, bo sięgamy do ich historii, która potoczyła się bardzo ciekawie i może zaskoczyć czytelnika. Osobiście podobało mi się takie sprytne ściągnięcie nowego zagrożenia do cesarstwa. Interesująco i dobrze prezentuje się także wyjaśnienie tytułowej ściany burz, która również została przedstawiona w tej części książki. Ale o tym już czytelnik przekona się sam.

W całej tej historii wielkie znaczenie ma ten duch orientu przesiąknięty filozoficznymi mądrościami, które można w zasadzie wynotować na kilku osobnych arkuszach papieru i potem chwalić się przed znajomymi soczystymi zwrotami. Książka dzięki tym niesamowitym sentencjom ukazującym wiele mądrych przesłań jest naprawdę bardzo ładna i imponująca. Wprost biją z niej wyrafinowana ekspresja i mądrość, które osobiście mnie urzekły już w pierwszym tomie, a w drugi tylko ten zachwyt przedłużyły. Podobać się może też to, że te piękno i mądrości filozofii życia świetnie współgrają i przeplatają się z pozostałymi istotnymi elementami książki, czyli wszelkimi spiskami, intrygami, sprowokowanymi rebeliami, zdradami, cwanymi strategiami i taktykami militarnymi, zdecydowanymi i krwawymi działaniami. Wszystko to, cały świat, postaci i wydarzenia przedstawione po raz kolejny z rozmachem i niesamowitą dbałością o szczegóły oraz bardzo realistycznie, bo poza skrzydlatymi postaciami i bogami, którzy są bardzo ludzcy, jest to historia, które zdecydowanie klasyfikuje się jako low fantasy z okresu średniowiecznego i fani tego typu książek powinni w pierwszej kolejności po ten cykl sięgnąć.

"Nigdy nie bagatelizuj siły pragnienia, by wydawać się lepszym od pozostałych"****

Ściana burz to świetna kontynuacja epickiego cyklu fantasy Kena Liu z ciekawą historią, barwnymi postaciami i urzekającymi światem przesiąkniętym duchem średniowiecznego orientu i mądrościami filozoficznymi. Opowieść, która maksymalnie potęguje eskapizm i wywołuje literacki orgazm. Książka, gdzie po przeczytaniu ostatniej strony zaczynamy żałować, że nie ma więcej lub nie czytaliśmy wolniej. Na szczęście przed nami jeszcze trzeci tom. Serdecznie polecam cały cykl.

*Ken Liu, Ściana Burz, wyd. Sine Qua Non,  Kraków 2017, s. 342.
**tamże, s. 15.
***tamże, s. 69.
***tamże, s. 32.


Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu:
1. Królowie Dary
2.Ściana burz

Za otrzymaną książkę serdecznie dziękuję  Wydawnictwu Sine Qua Non.

24 komentarze:

  1. Ja się boję, jeżeli chodzi o tom drugi zbyt dużego rozwoju wątkó obyczajowych, ale z drugiej strony Liu w pierwszej części pokazał taki poziom, że chyba moje obawy są bezpodstawne. Strasznie chciałabym już mieć u siebie tom drugi, więc może skuszę się na niego w lipcu i go zakupię. Zobaczymy jak to będzie, bo książki to tylko jedna z trzech moich pożerających oszczędności pasji. Zaczynam już tęsknić za światem Dary. Coś mi się obiło o uszy, że w Ścianie burz jest zatrzęsienie postaci, to prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie przez te chwilowe dłużyzny dałem pół oceny mniej, bo o ile było tego dla mnie całkiem sporo w przyswajalnej formie w pierwszej części tej książki, o tyle w drugiej liczyłem jednak na więcej militariów, a tam czasem trochę za dużo opisów. Podejrzewałem jednak, że tak będzie patrząc na liczbę stron, więc to w sumie taki minus z dupy, ale jednak tom 1 był dla mnie jak łza. Mimo wszystko piękna i wciągająca książka. Nie, nie ma zatrzęsienia, jest nawet mniej niż w pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ou, to całkiem dobrze wróży Ścianie burz. Mi by się militaria podobały, gdyby te sceny batalistyczne zostały rozpisane. Serio. To jest moje zastrzeżenie do części pierwszej, że właśnie starcia zostały tylko zaakcentowane, a można było fajnie to pokazać, wtedy jeszcze większa pewnie cegła by wyszła. Ale i bez tego pożyję, bo Liu mi się podoba. A mój głód bitewnych scen aktualnie zaspokaja pierwszy tom Mekhaanu ;>

      Usuń
    2. No takich mocnych opisów batalistycznych nie ma u Liu, to fakt. Ale jak czytasz Wegnera to nadrobisz u niego. :)

      Usuń
    3. Wcuągnęłam się właśniew tego Wegnera, w końcu mam trochę czasu, żeby nadrobić zaległości :3

      Usuń
    4. A to pierwszy tom opowiadań czytasz?

      Usuń
    5. No to jeszcze wiele dobrego przed Tobą. Osobiście mam faworytów Północ i Wschód. :)

      Usuń
    6. Ja jeszcze stronnicza nie jestem, poczytam, pewnie się zrobię.

      Usuń
  3. Pierwszy tom już parę razy uśmiechał się do mnie z półki Empiku i chyba niedługo trzeba będzie w końcu sięgnąć po książki z tego cyklu bo widzę, że Tobie spodobało się bardzo a a w kwestiach gustów to raczej rzadko mamy je rozbieżne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Często się uśmiecham pod nosem, jak widzę na LC, jakie książki aktualnie oceniasz, bo widzę, że wiele podobnych do mnie. :)

      Usuń
  4. Kusisz, oj kusisz. Nawet się już jakiś czas temu zastanawiałem nad zakupem pierwszego tomu (w "Świecie Książki" byłem już bliski wymiany na pieniądze). Tylko się zastanawiam czy będzie jeszcze więcej tomów, czy już nie. Bo już trochę tych cykli mam rozpoczętych i tak głupio brać na klatę następny. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuszę, bo to świetne fantasy. I to jest trylogia. :)

      Usuń
    2. Ale na pewno nie zmieni się w tetralogię? :P Bo wiesz, jak coś odnosi sukces, a autor ma głowę pełną pomysłów... :D

      Usuń
    3. A tego to ja Ci nie powiem, bo ja cyklu nie piszę. Ale zapowiadane jest jako trylogia. :)

      Usuń
    4. To może i tak poczekam - trochę w kolejce tak czy siak do czytania i kupienia mam. :D

      Usuń
    5. Mi się już kolejka do kupienia skurczyła bardzo i w najbliższych 3 miesiącach szaleństw nie planuję. I za to dzięki temu kolejka do czytania też powoli, powoli się zmniejszać będzie. :)

      Usuń
  5. Książka też momentami mi się dłużyła - głównie pierwsza połowa, bo od momentu ataku nie mogłam się oderwać. Jednak wolę bitwy od politycznych dywagacji ;) Jednak trzeba przyznać, że ta pierwsza połowa była potrzebna i świetnie autor połączył elementy, które na pierwszy rzut oka wydawały się nie pasować do całości. W tej książce żadne zdanie nie jest zbędne. Teraz pozostaje nam czekać na trzeci tom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, to jest ten mały minus. Ale końcówka nieprzewidywalna jak cholera! Osoby ginące z cesarstwa + rozwiązanie z Lyucu. Nie sposób tego przewidzieć. Tom 3 może być petardą. :)

      Usuń
  6. Niezwykła przygodą, porywająca i fascynująca, zagłębianie się w takie właśnie powieści to prawdziwa uczta czytelnicza. :) Czekam z niecierpliwością na trzecią odsłonę cyklu. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  7. Kapitalna książka i w tym przypadku kontynuacja jest już obowiązkowa. Jestem bardzo ciekawy jak autor pogodzi ze sobą te dwa odmienne światy :)
    Też zauważyłeś, że wklejka z mapą jest lepiej zrobiona? Nie zagina się tak na środku jak w Królach Dary i lepiej przez to widać wszystkie szczegóły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekaw, ale końcówka ze ścianą mega mi się podobała. I z wydarzeniami na Dworze cesarskim - byłem zaskoczony. :)
      Nie, prawdę mówiąc nie zauważyłem. Ty to też jesteś pedant, widzę. :)

      Usuń