czwartek, 27 kwietnia 2017

CHARLIE CIUCH-CIUCH - Beryl Evans [recenzja]


Tytuł oryginału: The Charlie Choo-Choo
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 24
Gatunek: Bajka
Moja ocena: 4+/6

"Nie zadawaj głupich pytań, w głupie gry nie będę grać"*

Pamiętam jak dziś, kiedy oczarowany czytałem cykl fantasy "Mroczna Wieża", czyli najważniejsze dzieło literackie Stephena Kinga (sam nazywa je swoim opus magnum), które należy do moich ulubionych i zdążyłem przeczytać już dwa razy, a na tym zapewne nie koniec. Pamiętam, bo towarzyszyło mi przy tym mnóstwo pozytywnych emocji i z uwielbieniem zagłębiałem się w świat wykreowany przez mistrza, śledząc poczynania ulubionych postaci i przeżywając wspólnie z nimi wzloty i upadki przy wielu fantastycznych przygodach, jakie im się przytrafiły podczas długiej podróży do Mrocznej Wieży. W trakcie tej podróży, w jednej z części pojawia się wątek dotyczący pewnej książeczki o mówiącym parowozie i maszyniście, o której koniecznie chciałem dowiedzieć się więcej i zacząłem szukać z uporem maniaka w internecie jakiejkolwiek wzmianki o niej. Ale nie potrafiłem nic na jej temat wtedy znaleźć, bo okazało się, że tak naprawdę w ogóle nie istnieje. Stephen King postanowił jednak stworzyć taką książeczkę na potrzeby zbliżającej się ekranizacji, która pojawi się najprawdopodobniej latem tego roku i zrobić miłą niespodziankę swoim fanom, którzy z wielkim zainteresowaniem zaczęli węszyć, gdy książeczka się pojawiła, bo nie było wiadomo od razu, że to właśnie on ją napisał.

Aktorka Allison Davies, jako Beryl Evans, która podpisuje książeczki**
W lipcu 2016 roku na jednym z konwentów w San Diego na stoisku wydawnictwa Simon & Schuster pojawił się wyjątkowy i tajemniczy gość. Była to fikcyjna pisarka Beryl Evans stworzona przez Stephena Kinga, która podpisywała 150 egzemplarzy Charliego Ciuch-Ciuch.  Nikt jednak przed tym wydarzeniem jeszcze nie wiedział, że taka osoba w ogóle nie istnieje, bo prawdziwa tożsamość autorki wyszła na jaw dopiero w momencie, kiedy się tam pojawiła i zaczęła podpisywać książeczki. To tam okazało się, że w rzeczywistości jest to aktorka Allison Davies, która zgodziła się na udział w tym niesamowitym wydarzeniu zainicjowanym przez Kinga. Premiera książki odbyła się jednak później, bo wydawnictwo Simon & Schuster zapowiedziało pojawienie się jej na rynku 22 listopada tego samego roku, opatrzona cytatem Kinga na okładce - „Gdybym kiedykolwiek napisał książeczkę dla dzieci, to wyglądałaby właśnie tak!

Charlie Ciuch-Ciuch to książeczka dla najmłodszych czytelników, która pojawiła się w przekładzie Maciejki Mazan z kolorowymi ilustracjami Neda Damerona. Charlie i Bob to najszybsza drużyna od St. Louis do Topeki. Bob to maszynista w przedsiębiorstwie kolejowym Mid-World, a Charlie to parowóz Big Boy 402, który słucha się jedynie jego. Tylko Bob może pociągać za linkę gwizdka, żeby Charlie robił najgłośniejsze Uuuu-Huuu w okolicy! Kiedy słychać tuk-tuk, puf-puf, brum-brum i głośne ciuch-ciuch to znak, że nadchodzą i wszyscy ciekawi wychodzą zobaczyć, kiedy nadjeżdżają. Obaj są najlepszymi przyjaciółmi, bo Charlie to nie jest zwykła maszyna, która tylko jeździ po torach. Charlie jest żywy! Mówi, śpiewa i ma własne uczucia. Pewnego dnia jednak dochodzi do bardzo nieprzyjemnej i smutnej sytuacji, bo pojawiła się nowoczesna maszyna Burlington Zephyr, cud techniki, który za decyzją przedsiębiorstwa Mid-World zajmuje miejsce Charliego. Teraz oboje z Bobem nie są już potrzebni i smutnieją z dnia na dzień coraz bardziej. Ale może jednak przyjdzie dla nich ratunek i znowu zaczną razem szusować wesoło po torach i być potrzebni?

Przykładowe ilustracje, które świetnie oddają wesołą i nieco mroczniejszą stronę Charliego

Książeczka o żywej ciuchci i jej najlepszym przyjacielu, maszyniście Bobie, to bardzo przyjemna, serdeczna i wzruszająca opowieść, która przedstawia prawdziwą przyjaźń - ciepłą, trwałą, oddaną i niezłomną. Przyjaźń, która jest na dobre i na złe, i nic nie jest w stanie jej złamać. Uświadamia, że trzeba o nią dbać, bo wspólnie można przetrwać wszystko. Pokazuje też, że nie warto nigdy zbyt szybko się poddawać i że nie wszystko, co nowe, od razu znaczy lepsze. Ilustracje Neda Damerona świetnie oddają barwę tej historii, ale każdy fan Kinga, który czytał wcześniej jego siedmiotomowy cykl fantasy o rewolwerowcu Rolandzie, dostrzeże też nieco mroczniejszą stronę tej ciuchci.  Książeczka "Charlie Ciuch-Ciuch" pojawia się dokładnie w trzecim tomie cyklu zatytułowanym "Ziemie jałowe", którą czytał jeden z bohaterów - Jake Chambers. Nie będę omawiał dokładniej tego tematu, bo na ten wątek natknie się każdy, kto zdecyduje się sięgnąć po Mroczną Wieżę i sam zobaczy, jakie znaczenie ma książeczka w tym cyklu. Zaznaczyć jednak trzeba, że cykl w porównaniu do książeczki to już nie bajka dla dzieci, a lektura bardziej skierowana do starszego czytelnika.

Podsumowując. Przyjemna, umoralniająca i dobra książeczka dla dzieci, które w przyszłości bardzo możliwe, że sięgną po straszniejsze książki mistrza grozy, i dla dorosłych, którzy już wcześniej czytali książki Stephena Kinga i zaliczają się do grona jego wiernych i zagorzałych fanów, którzy na pewno za nic w świecie nie przepuszczą okazji, żeby przeczytać kolejną nowość swojego idola, a być może, że sami w przyszłości będą ją czytać swoim dzieciom. Aż zazdroszczę tym nowym czytelnikom, którzy zdecydują się dopiero sięgnąć po cykl i wpadną na pomysł, żeby w trakcie czytania cyklu zrobić chwilową pauzę i przeczytać dodatkowo książeczkę Beryl Evans! 

 
*fragment piosenki Charliego w: Charlie Ciuch-Ciuch, Beryl Evans, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017, s.7
** Źródłem wszystkich ilustracji jest oficjalna polska strona Stephena Kinga: stephenking.pl


Za książeczkę serdecznie dziękuję  wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)


13 komentarzy:

  1. Zwróciła moją uwagę już dawno, jak się pojawiła w zapowiedziach i muszę kiedyś ją przeczytać ;) Najpierw jednak to, co mam Kinga w domu plus wspomnianą przez Ciebie Mroczną Wieżę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaw sobie to jak będziesz czytał MW, serio. :)

      Usuń
  2. Charlie widzę już za Tobą, świetny pomysł z tą książeczką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, rewelka. Pomyśl jak muszą żałować Ci, którzy tam byli i książki z autografem nie wzięli. :)

      Usuń
    2. Chyba bym sobie nie darowała... ;)

      Usuń
  3. Taak, pierwsze co mi przyszło na myśl widząc w RSS feedzie ten wpis to "aaaa, Mroczna Wieża, Charlie!" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie żebym się czepiała, ale książkę przełożyła Maciejka Mazan, nie Maciej Mazan ;)
    Co do samej pozycji to ten Charlie... Po prostu boska kreska! Chociaż Mrocznej Wieży nie czytałam... jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to znak, że czytasz uważnie, a błędy jeśli wytykasz w tak kulturalny sposób, to dla mnie pozytyw akurat, bo nie jestem nieomylny i też je popełniam. Tak więc dzięki. :)
      To może się zabierzesz za niedługo? W tym roku ekranizacja się pojawi.

      Usuń
    2. Właśnie widziałam zapowiedzi ekranizacji i nie powiem, kuszą, ale chyba póki co będę kończyć zaczęte serie. Wiesz, na jesień kolejny tom Meekhanu zapowiadają ;)

      Usuń
    3. Może Cię skusi sięgnąć, jak obejrzysz. :) A nowy Meekhan myślałem, że do wakacji ma być. Ale tym lepiej, bo jeszcze 4 tom muszę ogarnąć.

      Usuń
    4. Ja z kolei słyszałam, że właśnie na jesień planują tom 5 wydać. "Pamięć wszystkich słów" mam już za sobą, teraz muszę ogarnąć tom 2 i 3 ;)

      Usuń
    5. Mi pasuje ta jesień. DO tego czasu na pewno zdążę z tomem 4. :)

      Usuń