wtorek, 1 listopada 2016

Zdobycze i podsumowanie październikowe

Pierwszy jesienny miesiąc za nami. Ponuro, szaro, szybko ciemno, wietrznie. Lubię to. Serio. Jesienią funkcjonuję bardzo stabilnie i stanowczo.  Jestem bardziej zorganizowany, poukładany i gotowy na wiele czytelniczych wyzwań. Ale jeżeli na kogoś taki klimat działa depresyjnie to proponuję zaaplikować witaminę D, zrobić porządną herbatę z cytryną i miodem i wziąć do ręki ciekawą książkę to zaraz głupie i niepotrzebne myśli i humory odejdą na bok. Dla mnie ten miesiąc był bardzo dobry. Zaczął się już prześwietnie, bo od obecności na Targach Książki, gdzie nachapałem się sporo dobrych książek, poznałem Patrycję, miałem okazję poznać się na żywo też z Adrianem (secrusem) i ogólnie spędzić świetnie czas. Nie będę się rozpisywał, bo już relację popełniłem stosowną niedługo po samych targach, więc wystarczy, że stwierdzę - za rok wbijamy do Kato znowu!

Jeszcze raz nabytki z Targów
Oprócz Targów standardowo udało się trochę nazbierać jeszcze kilka książek:

Philip K. Dick - Raport mniejszości
Thomas Arnold - Horyzont umysłu
John Irving - Regulamin tłoczni win (papier)
Remigiusz Mróz - Chór zapomnianych głosów (e-book)
Antologia - Strefa mroku: Jedenastu apostołów grozy


Coś wyszperałem w antykwariatach. Coś dostałem od wydawnictw. Coś od samego autora, który odezwał się do mnie ponownie, jak przed rokiem, co mnie wielce ucieszyło, bo raz, że fajnie, że znowu jest okazja współpracować, a dwa, że zawsze takie książki czyta się przyjemniej. Kupiłem też pierwszego e-booka na portalu virtualo.pl upolowanego za całkiem niezłą cenę, dzięki stronie upolujebooka.pl. Bardzo polecam to miejsce, możecie sobie zrobić tam listę najbardziej pożądanych przez was e-booków i zaznaczyć opcję, która sprawi, że będziecie powiadamiani o każdej przecenie konkretnej książki. Jeszcze lepsza jest możliwość ustawienia konkretnej ceny; ja przykładowo ustawiłem sobie książkę Remigiusza Mroza na poziomie 10 zł, gdzie normalnie jest po 25 zł, i kilka dni temu dostałem powiadomienie na skrzynkę mailową, że ta właśnie książka jest dostępna w promocji za cenę, jaką określiłem, właśnie na virtualo.pl. Dzięki temu nie muszę dziennie przeglądać każdej strony z e-bookami w poszukiwaniu promocji danej książki, bo upoluj zrobi to za mnie.

Kolejna rzecz to przeczytane książki. Cztery, nie jak zwykle magiczne pięć, ale za to ponad 2300 stron, co jest bardzo dobrym wynikiem, bo wychodzi średnio 77 stron na dzień. Całej Biblii oczywiście nie liczę do statystyki miesięcznej, bo ją przyswajałem nie miesiąc, a 4 lata. Ale również jestem cholernie zadowolony (i szczęśliwy), że udało się dotrwać z tym do końca. W jednym miesiącu przeczytany Irving, Sanderson i Dick. Trzech ulubionych pisarzy, którzy ani trochę mnie nie rozczarowali. Czego chcieć więcej?

40. "Biblia" - Autor Nieznany
41. "Regulamin tłoczni win" - John Irving
42. "Elantris" - Brandon Sanderson
43. "Raport mniejszości" - Philip K. Dick

Ważna sprawa dla mnie w tym miesiącu, jak i w skali całego roku, to założenie w końcu fanpejdża i stworzenie swojego własnego logo, które mieliście już okazję od kilku dni odwiedzić i zobaczyć. Logo miało odzwierciedlać główną myśl i charakterystykę bloga i nadać mu oryginalności, żeby właśnie z nim kojarzyło się to miejsce, jeśli gdziekolwiek się na nie natkniecie. Fanpejdż udowodnił już po kilku tych dniach, że znacznie może polepszyć się moja komunikacja z wami, blogerami, których lubię i systematycznie chętnie odwiedzam, oraz że łatwiej jest też nawiązać nowe znajomości. Poza tym nie będę już tworzył tzw. "pustych postów" na blogu, gdzie niejednokrotnie informowałem o jakiejś nowo powstałej okładce, pojedynczej zapowiedzi czy drobnych nowinkach ze świata literatury. Do tego bardzo dobrze służy fanpdejdż i tam też zaczęły i odtąd tylko tam będą się takie posty pojawiać.

Pozostaje pytanie co w listopadzie? Z nabytkami nie wiem jak będzie, bo zawsze różnie z tym jest; czasem się coś planuje kupić, czasem nie, a i tak się pojawia. Wiecie, jak to jest. W każdym razie z samych lektur do przyswojenia na pewno Harry Potter i Czara Ognia, które w sumie skończę najdalej jutro, i Horyzont umysłu Thomasa Arnolda. Planuję Gwiezdny pył Gaimana i Dom z liści Danielewskiego. I przez myśl przeszło mi jeszcze sięgnięcie po drugi tom opowiadań o Wiedźminie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie na koniec miesiąca. Trzymajcie się!

60 komentarzy:

  1. Chciałabym przeczytać "Horyzont umysłu". Idę zobaczyć ja się na te ebooki poluje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdobycze! Miłego czytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za każdym razem jak widzę u Ciebie Irvinga ( albo u Olgi Majerskiej) mój wyrzut sumienia nieznajomości robi się coraz większy. Ehh.. czas się wziąć w garść i coś przeczytać.
    Ciekawa jestem jak Ci się "Chór zapomnianych głosów" Mroza spodoba, ale coś czuję, że na Twoją opinię przyjdzie chwilę mi poczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, mnie właśnie Olga i Marta (która nie prowadzi bloga, tylko pisze recenzje na Szortalu) zachęciły do autora i po każdej przeczytanej książce dalej zachęcają albo (jak już przeczytam) piszemy na temat danej pozycji. To jest najwyższa półka literatury. Sięgaj koniecznie. Naprawdę warto. Polecam na początek "Świat według Garpa" lub "Regulamin tłoczni win". :)
      Masz rację, bo w tym roku się raczej za tą książkę już nie zabiorę. ;)

      Usuń
    2. Mam tak samo! Irving dosłownie przeskakuje w moich oczach od Ciacha do Olgi, a moje sumienie nie daje mi przez to spokoju. :)
      "Chór zapomnianych głosów" bardzo mnie intryguje, jestem ciekawa tej pozycji. Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
    3. To bierz się za to, a nie czekaj w nieskończoność. :P Serio. Warto. ;)
      Mnie też, ale jeszcze z tym poczekam, bo mam kilka innych, bardziej wyczekiwanych przeze mnie książek. :)

      Usuń
  4. Widzę, że zdecydowałeś się na Stalowe Serce - generalnie fajna książka, ale szału nie ma :) Podobnie jeśli chodzi o Zatopione Miasta - dla mnie i tak najlepszą ksiażką Bacigalupiego jest Nakręcana dziewczyna z UW ze zbiorem opowiadań, inne które wyszły po polsku nuż zdecydowanie gorsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stalowe wziąłem z wymiany ze Śląskimi Blogerami na Targach w Katowicach. Szukałem czegoś ciekawego, nie było nic poza tym Bacigalupim i W cieniu mistrza i Stalowymi. A nie chciałem zabierać ze sobą z powrotem książek, które mi niepotrzebne. Może te się spodobają, a jak nie to za rok wymienię. Ale myślę, że i tak z sentymentu do Sandersona nie będę chciał. :)

      Usuń
    2. Stalowe Serce czyta się bardzo szybko, więc nawet z małą ilością czasu raz dwa to przeczytasz :)
      Muszę się wybrać w przyszłym roku na Targi - Warszawa na pewno :)

      Usuń
    3. Ja do Wawy raczej nie zagoszczę, ale żałuję tych w Krakowie, niestety nie było opcji, i znowu muszę odłożyć to na przyszły. Dobrze, że chociaż w Kato były dobre i nie żałuję aż tak. :)

      Usuń
  5. Tak samo jak Marta jestem ciekawa Twojej opinii o "Chórze zapomnianych głosów". Intryguje mnie ta książka trochę.
    Cieszę się, że ten miesiąc był dla Ciebie taki udany :)
    Jesień ma swoje plusy, nie przeczę :) tylko teraz trzeba się przestawić na nowy czas, w pracy miałam młyn ostatnio i nie mogę się ogarnąć, dobrze, że teraz mam kilka dni wolnego :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To za jakiś czas, bo obecnie mam sporo tego wszystkiego, co bardzo chcę przeczytać już, że nie ma czasu. :)
      Dziękuję, również się cieszę. Zazdroszczę wolnego, ja nie miałem porządnego urlopu od 2 lat. W grudniu sobie planuję wziąć kilka dni i się totalnie odciąć od wszystkiego. :)

      Usuń
    2. Czego Ci życzę. Bardzo lubię grudzień - to doskonały czas, żeby zakopać się pod kocem z książką. Zwłaszcza, gdy za oknem mrozik i śnieg, a nie jak ostatnio błoto...

      Usuń
    3. Grudzień dopiero za miesiąc. Jeszcze niemal cały listopad mamy. ;)

      Usuń
    4. Fakt, listopad :) Ale ja chciałam się odnieść do Twoich wyczekiwanych wolnych dni w grudniu - chodzi o to, że już od kilku lat w grudniu, nawet na święta nie ma praktycznie śniegu, tylko błoto :) Z jednej strony może i dobrze, ale z drugiej trochę tego brakuje :)
      Czasem stosuję skróty myślowe, które tylko ja rozumiem :P

      Usuń
    5. A, ok, sorry, nie skumałem za pierwszym razem. :P Ja nie cierpię odśnieżania, ubierania się w mnóstwo rzeczy, ślizgania. Sama zima jest ładna, jak jest biała, ale za oknem, jak nie muszę wychodzić. :D Ogólnie preferuję taką, jaka nas dopada ostatnie lata, czyli prawie nie ma jej wcale, poza górami.

      Usuń
    6. Generalnie mam podobne odczucia, ale jak jest śnieg musisz się tak samo ciepło ubierać jak gdy jest błoto. I tak jest zimno, ale jak jest biało jest przynajmniej ładnie :D Choć w sumie w mieście tego za bardzo nie widać, bo zaraz i tak zrobi się z tego szara breja... No więc uznaje Twój punkt widzenia :D

      Usuń
    7. Przy okazji nominowałam Cię do LBA, jeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam :)

      Więcej informacji tutaj: http://czarneespresso.blogspot.com/2016/11/liebster-blog-award.html

      Usuń
    8. No tak, u nas to jest niemal ciągle błoto. Czysty puch to na wsi albo w górach.
      Ok. Odpowiem na to w tym tygodniu jakoś. :)

      Usuń
  6. A więc jednak! To co mi ostatnio gdzieś przeleciało na facebooku to Twój fanpage! :D
    Elantris bardzo chcę przeczytać i na pewno się to stanie, chociaż tysiąc razy bardziej napaliłam się na Rozjemcę, masakra, chcę to już!
    O! Pochłaniacza muszę wreszcie kupić, bo mam już druga i trzecią część tego cyklu (nawet z autografem), ale nie zakupiłam nadal pierwszej xD
    Chociaż u mnie czytanie nie po kolei tomów serii to w zasadzie nic nowego -.-
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano jestem, tutaj->https://www.facebook.com/swiat.bibliofila Wbijaj. :)
      ja "Rozjemcę" mam w planach pod koniec miesiąca, albo na początku Grudnia. Trochę muszę odpocząć, żeby nie łykać jedna za drugą książek tego Sandiego. :P
      Ja jeszcze w ogóle Bondy nie czytałem. Niedługo trzeba to nadrobić. :)

      Usuń
    2. Wbiłam xD :D
      Ja tam chętnie bym poczytała :D Ja po Wigilii w tym roku będę czytać wyłącznie Ostatnie Imperium, bo Mikołaj ma mi przynieść :D

      Usuń
    3. Widziałem. Wbijaj częściej, jak chcesz.
      A czemu akurat po Wigilii? Zażyczyłaś sobie dalsze książki cyklu pod choinkę? :P

      Usuń
  7. "Stalowe serce" Sandersona to dobra młodzieżówka, ale nie ma co porównywać do innych książek autora. Chociaż już się nie mogę doczekać ostatniego tomu :)
    Czekam na Twoje wrażenia "Domu z liści" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo myślę po przeczytaniu niektórych opinii i ocenach. Ale nie szkodzi. Na Sandersona mi miejsca na półce nie szkoda. :)

      Usuń
  8. Owocny październik, zwłaszcza biorąc pod uwagę Targi, lektury-cegiełki też udane :) U mnie październik był wyjątkowo obfity w czytanie, bo paskudne zapalenie oskrzeli przykuło mnie do łóżka na dłuższy czas i nie chciało sobie pójść, więc czytałam i czytałam i czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo owocny. I pod względem literackim chyba najlepszy w tym roku. :) No, jak takie chorubsko dopadnie to ciepła herbata, leki, pierzyna, książka i cały dzień można czytać. :) Ale już wyzdrowiałaś?

      Usuń
    2. Jeszcze trochę "dycham", ale już jestem na chodzie, więc ok :)

      Usuń
    3. To dolecz się tam, dolecz, bo niedługo zima i jeszcze gorzej będzie.

      Usuń
    4. Bardzo optymistycznie to zabrzmiało :P

      Usuń
    5. Heheh, nie no, ale wiesz, niższe temperatury, większa podatność na przeziębienia. Lepiej się doleczyć i potem uważać, niż jeszcze sobie pogorszyć. :)

      Usuń
  9. To świetny miałeś październik, na marginesie ja też, choć niekoniecznie książkowo. Ale nie narzekam, z resztą, jeżeli idzie o kupowanie książek to mam się całkiem nieźle.
    Gratuluję udanych Targów w Kato, szkoda, że mnie nie było ale miałam na wtedy kompletnie inne plany i w ogóle liczyłam, że się wyrwę na te Targi, ale myslałam, że będą później, jakoś właśnie w listopadzie.
    Za Sandersonem tęsknię, ale nie mam kiedy się wziąć do tej cegły, może zacznę podczytywać jako drugą książkę.
    Dzięki, że zajrzałeś do mnie pomimo tego, że nie udzielam się ostatnio w ogóle na bloggerze, fajnie, że ktoś pamięta ;) Miło :)
    Powodzenia w listopadzie życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi, że nie książkowo, ważne, że mimo wszystko był dobry to fajnie. Najważniejsze, że humor odpowiedni i człowiek nie musi narzekać. Każdy zasługuje na trochę szczęścia, w jakiejkolwiek dobrej dla niego formie. :)
      Dziękuję. No szkoda, ale jesteśmy w stałym kontakcie, więc wiemy co tam u siebie. Poza tym za rok, za dwa też będzie okazja się zobaczyć. ;)
      Sanderson to same cegły ma, ale zgaduję, że mówisz o ABŚ. Ja też widzisz miałem w tym roku się brać, ale przez te kolejne wznowienia uznałem, że odpuszczę, bo jest co czytać i wolę to robić na bieżąco, a jak przyjdzie wolna chwila, że przystopuję z wydawaniem to wtedy po ABŚ sam sięgnę.
      Spoko, to że się nie udzielam za każdym razem, nie znaczy, że nie zaglądam i nie czytam. Piszę po prostu wtedy, kiedy mam coś do napisania sensownego. :)
      Dziękuję i nawzajem. :)

      Usuń
    2. Tak, mówiłam o ABŚ, nawet się wzięłam spontanicznie do podczytywania drugiego tomu :) A Ty pamiętam miałeś chyba w marcu to czytać... Tak samo jak ja miałam Draculę już miesiące temu czytać. Tego Sandersona tyle ostatnio wyszło, że nie wiem, kiedy ja to przeczytam, a bardzo bym chciała spróbowac innych jego książek. Jednocześnie bardzo mnie ciekawi, kiedy wyjdzie trzecia część ABŚ. już myślałam, że jeszcze jakoś w tym roku, a tu nic nie wiadomo. Na chwilę obecną najabrdziej mnie Rozjemca interesuje.
      Oby mi się w przyszłym roku udało na Targi wyrwać ;>

      Usuń
    3. W marcu, potem jesienią. Ale już mamy połowę jesieni i wiem, że nie ma sensu deklarować i czasu czytać. Po prostu w przyszłym roku. ;)
      Mi wypadły Krakowskie. Ale co tam, Katowickie dla mnie najważniejsze. :)

      Usuń
    4. Ja już żadnych planów nie robię, czytam to, na co mam ochotę, a chwilowo najbardziej mnie ciągnie do takiego pełnokrwistego fantasy, pewnie przez tego Tolkiena :) No to się złapałam za Słowa światłości...

      Usuń
  10. Widzę, że październik jak najbardziej się powiódł. Mnie również nie poszedł źle :) Oby listopad był dla nas i innych jeszcze lepszy :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry był. I liczę, że przynajmniej trochę będzie podobnie z listopadem. Ale zobaczymy. Widzę, że pierwszy raz tutaj jesteś, więc witam serdecznie. :)

      Usuń
  11. Wczoraj (a właściwie dzisiaj) o 3.30 w nocy skończyłem "Czasomierze" Mitchella i jestem pozamiatany :-) Najlepsza książka w tym roku i absolutna czołówka z osratnich 2-3 lat. Fantastyczna lektura. Aż żal że to taka cienizna jeśli chodzi o ilość stron...
    A teraz zabieram się za "Królów Dary" Kena Liu. Zobaczę czy to faktycznie tak dobra pozycja jak pisaliście z Łukaszem. Wiadomo coś o kolejnym tomie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takiej godzinie? Tak Cię wciągnęło czy masz taki zegar biologiczny poprzestawiany? :) A ile Ty tych książek w tym roku czytaleś? :) Stron to ma dość, chyba ponad 600. Aż tak dobre, że za mało? :P
      Tylko tyle, że będzie w I półroczu 2017.

      Usuń
    2. Generalnie uczę się do późna albo piszę pracę magisterską, a że mi się spać czasami nie chce, to zaczynam czytać choć parę stron... z "Czasomierzami" nie wyszło tak łatwo i zerwałem dwie nocki ;)
      Genialna rzecz. "Atlas chmur" to słabizna przy tej powieści ;)
      W tym roku jest ciut lepiej niż w ostatnim, ale i tak kiepsko. Nie pamiętam dokładnie, ale "Czasomierze" były 10 albo 11 książką w tym roku. Zdecydowanie najgrubszą, ale i tak mam wrażenie, że co najmniej o połowę za krótką :(

      Czytam "Królów Dary" Kena Liu i powiem ci szczerze, że jestem nieco zawiedziony. Nie jest źle, czyta się fajnie, fabuła wciąga... ale 'czegoś' mi brakuje. To jest powieść napisana w konwencji dość łatwowiernej baśni, więc siłą rzeczy autor idzie po łebkach jeśli chodzi o przedstawienie fabuły i opisy kolejnych elementów przedstawianej historii. Nie takie fantasy lubię. Poza tym, książka za mało 'mięsista'. Opowiadania Liu stoją na o wiele wyższym poziomie. Kurde, znowu wyjdę na malkontenta :/

      Usuń
    3. No to mnie zaintrygowałeś, bo "Atlas" był dla mnie rewelacyjny. Chociaż ciut bardziej podobało mi się "Tysiąc jesieni...". "Czasomierze" łyknę na pewno, może zaraz po tej "Slade House".

      Wiesz co, też jestem tego zdania po jakimś czasie od czytania. Książka bardzo dobra, dopracowana chyba na każdym obszarze, czytało się świetnie, ale do takiego "WOW" czegoś zabrakło. Może to tak z pierwszym tomem, w przyszłym roku drugi, przeczytamy i porównamy. Opowiadań jeszcze nie czytałem.

      Usuń
    4. Od "Tysiąca jesieni..." odbiłem się, ale czytałem w trudnym dla siebie okresie i to na pewno miało swój wpływ na odbiór lektury. Muszę raz jeszcze się za to zabrać, ale to w przyszłym roku. Na półce czeka jeszcze "Widmopis".

      Nie wiem czy kupię kolejny tom, prędzej sięgnę jak będzie w bibliotece. Wolałbym, aby SQN wydał najpierw zbiór opowiadań, bo to rzecz nieprzeciętna i warta miejsca na półce. To fantasy mnie rozczarowało, choć i tak rozkłada na łopatki 95% polskiej fantastyki ;)

      Usuń
    5. Dla mnie bardzo dobra rzecz. Jak się komuś podobał "Shogun" to po to może sięgać w ciemno. Jeżeli Ci się ta zabawa konstrukcyjna podoba u Mitchella to po raz kolejny Cię zachęcam do Brunnera, a zwłaszcza "Wszystkich na Zanzibarze".

      Nic mi nie wiadomo, żeby mieli wydawać opowiadania. Może w przyszłym roku.

      Usuń
    6. Pisałem ci przecież, że czytałem dostępny fragment "Zanzibaru" i nie chwyciło. Brunner to nie ta klasa co Mitchell. Prędzej sięgnę po "Ślepe stado", ale i to nieprędko. Najpewniej w ogóle nie będę czytał Artefaktów :-) Chyba, że faktycznie wydadzą Heinleina, którego lubię i cenię, zwłaszcza genialną powieść "Luna to surowa pani" :-)

      SQN zapowiadał, że zbiór miałby wyjść jeśli cykl będzie się dobrze sprzedawał... w co szczerze wątpię :-(

      Usuń
    7. A fragment, fragment. To nie oddaje całości, fragment może akurat Ci się trafił słabszy. Ale jak sięgniesz po "Ślepe" to też świetnie, bo będziesz miał obraz stylu i możliwości autora. Heinlena nie czytałem, ale widziałem, że planuja w Artefaktach i z pewnością sprawdzę. Ja myślę, że AM przesadził z kończącą się serią i się przedłuży, ale obym się nie mylił.

      Nie wiem, jaką mają sprzedaż. Takiego bliskiego kontaktu z nimi nie mam, a i otwarci sami chyba tak jak AM też specjalnie nie są.

      Usuń
    8. Owszem, nie oddaje całości, ale daje pewien obraz odnośnie stylu pisarza, kreatywności językowej itp. Kilkanaście pierwszych stron Brunnera odebrałem jak bełkot Macierewicza, od którego dostałem spazmów wymiotnych. Może lubisz takie pisarstwo, ale mnie osobnicy piszący jak M. John Harrison czy Brunner generalnie odrzucają. Preferuję zupełnie inny styl pisania, który sprawia, że chcę odwrócić następną stronę. Brunner sprawił, że chciałem ją zamknąć i nigdy więcej nie otwierać. To był jeden z powodów dla których omijam Artefakty szerokim lukiem ;)

      Usuń
    9. Pewnie się przedłuży, AM pisał aby zmobilizować czytelników do kupowania. Taki marketing kryzysowy, aby panikę wzbudzić ;)

      Usuń
    10. Eee, przesadzasz, przesadasz. Do tej pory jesteś jedyną osobą, której Brunner nie podszedł, i jednocześnie jedyną, która tak twierdzi, a całej książki nie przeczytałeś. ;)

      Być może. Liczę na to, bo nie miałbym nic przeciwko. Artefakty mi leżą bardziej jeszcze niż UW, które jest bardzo dobre.

      Usuń
    11. Ale ja nie twierdzę, że to zła książka... tylko, że nie jestem odpowiednim targetem i oceniłem to po kilkunastu stronach. Nie muszę przecież przeczytać całości, aby dojść do takiego wniosku. "Harry'ego Pottera" przeczytałem tylko I tom i uznałem, że jestem za stary na bajkę dla dzieci. I też uważam, że nie muszę przeczytać całego cyklu, aby takie wnioski wysuwać ;-) Tak więc rozumiesz :-)

      Usuń
    12. Rozumiem. :) Ja w przyszłym tygodniu zabieram się za Danielewskiego, już dotarł. Mega oryginalna książka pod względem struktury. Jeszcze się z czymś takim nie spotkałem, to bardziej niż książka, wygląda jak jakieś opracowanie albo zbiór materiałów potrzebnych do opracowania, jakieś mapki, spisy treści, mnóśtwo dodatków. Ciekawe. :)

      Usuń
    13. Konstrukcja faktycznie dość specyficzna, ale nie nowa. Spotkałem się z czymś podobnym w czasie lektury "Miasta szaleńców i świętych" Jeffa VanderMeera. Przy czym Danielewski chyba poszedł jeszcze dalej w kwestii formy. Daj znać czy nie jest to przerost formy nad treścią, bo tego się obawiam.

      Usuń
    14. No właśnie myślę, że może to być rewelacja pod względem formy, ale niekoniecznie pod względem treści. Może będzie dobra, a nawet bardzo, ale bez szału jak u np. Stephensona. No ale mogę się mylić. Zobaczymy wkrótce. :)

      Usuń
    15. Ja na razie czekam z zakupem, bo i tak nigdzie (poza Empikiem i śmiesznym sklepem Maga) nie można kupić Danielewskiego ani nowego Stephensona. Ten brak pośpiechu sprawi, że będę mógł parę groszy odłożyć i zapoznać się z fragmentami, recenzjami i opiniami. Wtedy podejmę decyzję czy kupować czy nie. Mam obawy, że kupię tylko "7Ew" ;) Niemniej, na razie czekam i nie podejmuję decyzji.

      Usuń
    16. Ja generalnie mam teraz wysiew MAGa przez te premiery do końca listopada maks. 4 pozycje = Gaiman, Danielewski, Sanderson, Stephenson. I w takiej też kolejności będę czytał.

      Usuń
  12. Chyba zastosuję się do porady na temat depresyjnego nastroju. Nienawidzę jesieni :)
    Gratuluję zdobycia tylu książek no i zazdroszczę tych Targów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. "W cieniu mistrza" brzmi kusząco... :)
    Swoją drogą zacne stosiki Ci się zebrały :)

    OdpowiedzUsuń