piątek, 18 listopada 2016

GWIEZDNY PYŁ - Neil Gaiman [recenzja]


Tytuł oryginału: Stardust
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 196
Gatunek: Fantasy, baśń
Moja ocena: 4+/6

"Baśń dla dorosłych"

Tristran Thorn pochodzi z wioski Mur położonej w Anglii, która odgrodzona jest murem od magicznej krainy. W wiosce mieszka też Victoria Forester, najpiękniejsza i niemająca sobie równych na całym świecie dziewczyna, w której się Tristran zakochał. Szukał wszelkich sposobów, żeby zdobyć jej serce, lecz bezskutecznie. Pewnego razu jednak, gdy oboje patrzą na niebo, spostrzegają spadającą gwiazdkę z nieba. Tristran oznajmił Victorii w tej chwili, że zrobi dla niej wszystko, żeby zyskać sobie miejsce w jej sercu. Przyniesie nawet tą gwiazdkę, która spadła daleko poza wioską, na co Victoria chętnie przystaje. Tristran podejmuje się misji i wybiera za mur do Kraina Czarów, która jest większa niż cały nasz świat, gdzie żyją smoki, wiwerny, hipogryfy i inne dziwne stworzenia, gwiazdka z nieba przybiera całkiem odmienną postać i ogólnie wszystko jest inne niż w rzeczywistości, w której żył do tej pory. Czeka go wielka przygoda ku której zmierza z podniesionym czołem.

Gwiezdny pył to kolejna baśniowa opowieść w gaimanowskiej odsłonie. Nie jest to jednak baśń dla dzieci, tylko dla dorosłych, bowiem niektóre zawarte w niej sceny i zwroty zdecydowanie nie nadają się do przeczytania dzieciom. Ale Gaiman to Gaiman, więc baśń w jego wykonaniu musi być urokliwa, niesamowita, wyjątkowo magiczna, czasem mroczna i z wyraźnym podziałem na dobro i zło. I tak też jest z tą książką. 

Akcja dzieje się w XIX-wiecznej Anglii - czyli w czasach wiktoriańskich, kiedy zaczęła panować królowa Wiktoria a Charles Dickens rozpoczął publikowanie "Olivera Twista" - i w Krainie Czarów, w której spędzamy najwięcej czasu poznając żywiołowego, odważnego i nieustępliwego Tristrana, wymagającą i paniusiowatą Victorię, i wiele innych barwnych postaci, ludzkich i zwierzęcych, pojawi się wiele ciekawych przygód, mnóstwo magii i czarów oraz niecodziennych i niemożliwych sytuacji, a wszystko to ku chwale miłości, którą młodzieniec chce zdobyć za wszelką cenę. 

Czasy, kiedy czytałem baśnie już dawno minęły, ale te w wykonaniu Gaimana, jak już wspomniałem, są bardzo specyficzne i wyjątkowe, dlatego bez obaw po nie sięgam, bo wiem, że się nie zawiodę. Neil to dla mnie taki autor czarodziej, który czaruje słowem jak magiczną różdżką. Za każdym razem czytając jego książkę autentycznie czuję się jakbym siedział na wygodnym krześle przed sceną, na której ten prezentuje swoje magiczne show, hipnotyzując mnie i odsyłając do zaczarowanych krain, gdzie dzieje się wiele niesamowitych sytuacji, a ja tam sobie przebywa, patrzę na wszystko, czuję się jak dzieciak i całkiem dobrze się bawię. Nie jest to typowa sytuacja, mimo że autorów fantasy czytałem już wielu. Tak mam tylko z Gaimanem, dlatego tak cholernie go lubię i zawsze chętnie sięgam po te książki, bo w jego przypadku eskapizm osiąga maksymalne rozmiary.

Szalenie podoba mi się też najnowsze wydanie tej książki, które możecie zauważyć na zrobionym przeze mnie foto. To jedna z okładek z nowej serii Gaimana (pojawiły się już w tym wydaniu całkiem niedawno "Nigdziebądź" i "Amerykańscy bogowie"), autorstwa niezawodnego Darka Crayona, którego jestem fanem. Wcześniej były piękne duże wydania z obwolutami, teraz książki mają postać serii artefaktowej MAGa, czyli standardowy format A5, twarda obwoluta, spójna grafika okładkowa, dobry papier, odpowiednia czcionka i marginesy, tasiemka w formie zakładki. Całość prezentuje się tak, że jak bierzesz do ręki to uznajesz, że tak powinno wydawać się wszystkie pozycje literackie.

Co do samej książki jeszcze: sam autor wspomniał, że Gwiezdny pył to w zasadzie kontynuacja innej książki, dotąd nienapisanej, co brzmi nieco zaskakująco. Ale to dlatego, że napisał on po prostu kiedyś sam tylko prolog o czterdziestoparoletniej autorce romansów, która powróciła z Ameryki i osiedliła się w Murze. Prolog ten pojawił się kiedyś w jednym zagranicznym albumie wydanym bardzo dawno i na tym się skończyło. Tej historii nie ma i sam autor nie wie, czy kiedyś powstanie, czy nie. Ale jej kawałek został zamieszczony w tym wydaniu na samym końcu, więc można się z nim poznać. Gaiman wspomniał też, że ma w planach napisać drugą historię rozgrywającą się w tym świecie i z udziałem Tristrana Thorna. Nie wiadomo kiedy to nastąpi, ale trzeba wierzyć mu na słowo, że do tego dojdzie i otrzymamy kolejną ciekawą i urokliwą opowieść w jego wykonaniu.

Za książką serdecznie dziękuję  Wydawnictwu Mag.

28 komentarzy:

  1. Pisałam niedawno u Łukasza, że mam słabość do Gwiezdnego Pyłu, uwielbiam zarówno książkę, jak i film, mimo że w pewnych kwestiach znacząco się różnią. Obejrzyj go jednak, poznasz nowe oblicze kapitana (genialny De Niro), a i duchy są niepowtarzalne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, pamiętam, jak wspominałaś. Film już miałem w trakcie czytania, ale zobaczę sobie dopiero teraz, żeby trochę ochłonąć. Ogólnie nie było szału, ale byłoby dobrze i jestem ciekaw jaki powstał z tego film. :)

      Usuń
  2. Książki nie czytałam, ale mignął mi chyba gdzieś film. Mam ogromną ochotę przeczytać to cudeńko, tym bardziej, że ta nowa okładka zniewala! Jest przepiękna! :) Mieć taką całą serię na półce... Marzenie ;). Uwielbiam klimaty XIXw. + baśniowa otoczka - można się cofnąć do tych wspaniałych lat dzieciństwa, przygód, magii... Aż sobie zapiszę, że mam tę książkę kupić przy kolejnej "przypadkowej" wizycie w Empiku. :D

    Nie wiem czy Ci wspominałam, że obok mojego mieszkania w Krakowie jest zaraz Empik, Rossmann i Lidl. I zawsze jak idę po bułki, to niby przypadkiem wracam z książkami... Znasz to? :D

    PS Dziękuję za tak wzruszający komentarz u mnie na blogu, łezka mi się zaokrągliła w oku, nie powiem, że nie! I maile oczywiście, że możemy pisać, to już wchodzi do swojego rodzaju rytuału :D Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego klimatu wiktoriańskiego nie ma za wiele. Po prostu w tych czasach żyje bohater, ale większość czasu i tak spędza w Krainie Czarów. :)

      Hehe, no ja na szczęście nie mam po drodze nigdzie, ale znam te przypadki z autopsji bardzo dobrze. Niby idę się tylko rozejrzeć do Matrasa, a wychodzę z uboższym portfelem. :P

      PS: Sama prawda. Oby kolejny rok był tak dobry, jak poprzedni. :)

      Usuń
  3. No Gwiezdnego Pyły na razie nie mam, choć juz dorwałem Amerykańskich Bogów, niestety wszystkiego na raz się nie da :) ale pozycja obowiązkowa, bo chcę w takim wydaniu mieć całego Gaimana, co tam jeszcze sobie Mag zaplanuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Amerykańscy to akurat miażdżą wszystkie inne książki Gaimana (może poza Nigdziebądź, ale i tak są od tego lepsze), bo to opus magnum autora i powiem Ci, że jedna z najlepszych książek, z jakimi miałem okazję się spotkać. Jestem bardzo ciekaw Twojego zdania i wrażeń. :)

      Usuń
  4. Ja muszę uporać się z Domem z liści, którego widzę też zacząłeś czytać i zacząć Rozjemcę :) Chciałbym w tym roku jeszcze przeczytać wydanych Amerykańskich bogów Gaimana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! Wczoraj dokładnie. Zajebiste to jest, kurde. Nie da się opisać słowami tej książki, nie wiem jak reckę napiszę, chyba łatwiej byłoby nakręcić filmik, ale nie ma bata, będzie trzeba się mocniej postarać. Czytałem wkręcony na maksa. :) A "Rozjemca" pewnie mi wpadnie też po Danielewski. Jeszcze Stephenson, Tolkien i chyba zamknę rok Steinbeckiem. :)

      A myślę jeszcze o tych Amerykańskich, bo cholera kusi mnie, żeby jeszcze raz przeczytać tą fantastyczną książkę. :)

      Usuń
    2. Ja mam na brudno napisaną, poprawiam ją, ale wciąż wydaje mi się to takie słabe i nie oddające jak świetna jest ta książka :P

      Usuń
    3. No, będzie ciężko. Ale lektura fantastyczna. :)

      Usuń
  5. Ha! A ja nie czytałam źadnej książki autora☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To badrabiaj czym prędzej, Gaiman odpowiedni dla wszystkich. ;)

      Usuń
  6. Ja też lubię Gaimana, a ta nowa szata graficzna jest obłędna!

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc poprzednie okładki Gaimana podobały mi się bardziej ale MAG się uparł "nie robić z tego serii" i grzbiety były słabe i nie pasowały do siebie. Nowa szata robi lepsze wrażenie jako całość choć okładka "Amerykańskich bogów" jest beznadziejnie przekombinowana i nieczytelna. Jestem bardzo ciekaw ile, ostatecznie, książek zostanie tak wydanych i co ze zbiorami opowiadań. Nie bez znaczenia może też być stanowisko agenta Gaimana. Na początku miesiąca w UK pojawiło się nowe, ilustrowane wydanie "Amerykańskich bogów", a także "Chłopaków.." i dwóch opowiadań z tego świata (jako osobne książki). Sytuacja podobna do tej z "Duszą Cesarza" Sandersona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z obwolutami? Bo "Gwiezdny pył" to miał zupełnie inne niż "AB" i "Nigdziebądź", tam była ostatnio chyba filmowa okładka. Mi się w zasadzie podobają wszystkie do Gaimana. Ale nie wydaje mi się, żeby opowiadania wydali w tej nowej, zresztą całkiem niedawno je przecież wznawiali. Bardziej bym tutaj pomyślał o tych dłużej nie wznawianych, jak np. Odd czy Na szczęście mleko.

      Usuń
    2. Tak, te z obwolutami. Wiem, że "Gwiezdny pył" tego wydania nie dostał choć były przymiarki do wersji ilustrowanej. Pożyjemy zobaczymy, AMa nawet nie ma co pytać bo jak sprzedaż będzie odpowiednia to wznowią w tym formacie wszystko ;) Choć Odd to by pewno w tym formacie miał z 20 kartek ;) Chyba, że jako omnibus np. z Oceanem.. Na szczęście mleko wyszło chyba nie tak dawno i to jest książka dla dzieci. Zresztą MAG może chyba nawet praw nie mieć.

      Usuń
    3. Ja tam i tak czekam na mitologię nordycką. Zacieram ręce. :)

      Usuń
  8. Kontynuacja nienapisanej książki xD No grubo :D
    Powiem Ci, że jakoś tego Gaimana się boję, opis fabuły zarówno tej, jak i "Nigdziebądź" jakoś nie porwał mnie, dodatkowo sporo negatywnych recenzji... No nie wiem, nie wiem, choć dla takich okładkowych srok jak ja, te wydania to nie lada gratka <3
    Kasia z Kasi recenzje książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No grubo, ale uzasadnienie przekonujące. :)
      Czego się boisz? Że za bardzo przekombinowane? Negatywne recenzje Gaimana zdarzają się jak każdemu. Ale to ogólnie autor, który większości czytelnikom się podoba, bo jest naprawdę bardzo wyjątkowy. :)

      Usuń
    2. Nie bardzo rozumiem fenomen Gaimana. Czytałem kilka jego książek i generalnie nie wyszedł poza mocną przeciętność. Najlepszym co napisał, a co czytałem była "Koralina", reszta to dno i dwa metry mułu, które nie zachęcają do jakiegokolwiek powrotu do myśli aby w ogóle dotknąć jego książki...

      Jeśli chodzi o "gwiezdny pył", to wiele zależy od tego z jakim podejściem rozpoczyna się lekturę. Dlatego, że to książka która traktowana jako baśń dla dzieci jest dziełem idealnie zamkniętym, natomiast jako powieść fantasy jest książką, w której autor "po łebkach" potraktował sporą część fabuły i która pozostawia gigantyczny niedosyt. Wspominam tę książkę jako rzecz, którą będę mógł w wieku ok. 10-12 lat dać córce do czytania. To nie jest rzecz dla wymagających czytelników. W ogóle moim zdaniem Gaiman nie jest pisarzem dla koneserów literatury.

      Generalnie mam ostatnio czas, w którym trochę więcej zacząłem czytać. Niedługo się skończy, bo "coraz bliżej sesja, coraz bliżej sesja" ;)
      Przeczytałem "Xavrasa Wyżryna i inne fikcje narodowe" Dukaja, a teraz czytam "Sen_numer_9" Davida Mitchella. Dukaj oczywiście zachwycił, bo jakże mogłoby być inaczej... a Mitchell... hmmm... na razie wprawił mnie w dużą konsternację, gdyż pomimo tego, że czyta się świetnie, to po ponad 100 stronach nic nie rozumiem :D Mam nadzieję, że wkrótce się coś rozjaśni, bo na razie mam w głowie jedno wielkie "wtf" :D

      Usuń
    3. A co od Gaimana jeszcze czytałeś? AB albo Nigdziebądź machnąłeś?

      No Dukaj to w tym roku za mną chodzi i chodzi, ale coś nie ma czasu na niego, a już się ze dwa razy przymierzałem do cieniutkiej "Extensy", którą mógłbym machnąć szybciej. W tym roku już nie dam na pewno rady.

      Usuń
    4. Gwiezdny pył, Koralina, Odd i Lodowi Olbrzymi, Dobry omen + kilka komiksów oraz opowiadań. Raczej do jego twórczości nie wrócę. Na pewno przeczytam jakieś pojedyncze opowiadania, np. z "Kroków w nieznane 2012" lub jakieś inne które przypadkiem wpadną mi w ręce. Bo to nie jest tak, że jak nie cenię twórczości jakiegoś autora, to omijam go w ogóle szerokim łukiem... natomiast wątpię, aby jeden utwór odmienił moje zdanie na temat całej twórczości danego pisarza. Gaiman pisze sprawnie, ładnie stylistycznie itd. ale pisze dla młodego czytelnika, którym nie jestem i już nie będę. Dlatego też uznaję je za marnowanie mojego cennego czasu i raczej będę za kilka(naście) lat polecał go córce niż sam czytał. Po prostu.

      "Extensę" spokojnie można przeczytać w jeden dzień, może dwa... Wszystko zależy od tego jak szybko poukładasz sobie to opowiadanie w głowie ;)

      Usuń
    5. Ty myślisz chyba w systemie binarnym ;) Dukaj "zachwycający", Gwiezdny pył "dno i dwa metry mułu", uznajesz jakieś stany pośrednie ;) ? Poza tym bez przesady z tym Dukajem, Xavras to po prostu solidna pozycja i tyle.

      Usuń
    6. Martinus - to nie czytałeś czołówki, a "Amerykańscy" są rewelacyjni. "Nigdziebądź" też bardzo dobre - zresztą koncept podobny u Mieville'a był. Jak dla mnie akurat Gaiman mistrzem krótkiej formy nie jest. Dobre, klimatyczne, ale daleko mu do zachwycenia mnie tak jak to robi na przykład Dick czy Bradbury. Kinga też zdecydowanie bardziej wolę.

      Usuń
    7. Krzysiek, ale w tym wypadku nie da się inaczej. Dukaj poniżej pewnego poziomu nie schodzi. "Xavras Wyżryn" na pewno nie jest na poziomie "Lodu", ale (z całym szacunkiem) i tak przykrywa sporą część książek które czyta i recenzuje Ciastek.
      A co do samych porównań, to wybacz, ale zdecydowanie wyżej stawiam "Xavrasa..." niż "Gwiezdny pył", choćby dlatego, że u Dukaja nie ma zdań takich jak te: "W miasteczku Simcock Pod Wzgórzem Tristran i Yvaine natknęli się na bandę goblinów-werbowników (...) W lesie Berinheda Tristran stawił czoło jednemu z wielkich płowych orłów, który zamierzał porwać ich do swego gniazda i nakarmić nimi pisklęta, i nie lękał się niczego, prócz ognia (...)". Rozumiem, że gust gustem, ale jak w ogóle możesz nie widzieć różnicy jakości pomiędzy obiema pozycjami?

      Ciastek, nie czytałem ani jednej ani drugiej, fakt. Natomiast nie powiesz mi chyba, że gość napisał dwie genialne książki i resztę chłamu? Jaka według ciebie jest różnica poziomu pomiędzy "Amerykańskimi bogami" a resztą jego twórczości?

      Usuń
    8. Mnie tam Nigdziebądź specjalnie nie porwało, choć przyznaję, miało ciekawie zarysowane uniwersum! ;)

      Usuń
  9. btw. "Królowie Dary" już nie należą do mnie. Zrobiłem wymianę na "Jonathana Steange'a i Pana Norrella" z UW. Swego czasu odbiłem się od tej książki, ale postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę...

    OdpowiedzUsuń