wtorek, 9 sierpnia 2016

Modyfikacja planów wydawniczych MAG

Andrzej Miszkurka podał na forum listę wydawniczą z drobnymi zmianami:

Październik:
Tui T. Sutherland -  Mroczne dziedzictwo
Neil Gaiman - Gwiezdny pył
Brandon Sanderson - Rozjemca
Neal Stephenson - 7Ew

Listopad:

Jim Butcher - Drobna przysługa
Robin Hobb - Skrytobójca błazna
Cassandra Clare - Opowieści z Akademii Nocnych Łowców

Styczeń-luty (wstępne przymiarki):
Brandon Sanderson - Bezkres magii
Neil Gaiman - Mity skandynawskie
Lian Hearn - Emperor of the Eight Islands
Anthony Ryan - Waking Fire
Walter Tevis - Człowiek, który spadł na ziemię
Keith Roberts - Pawana
David Mitchell - Slade House
Kim Harrison - Za kilka demonów więcej
Leigh Bardugo - Crooked kingdom
Tui T. Sutherland - Najjaśniejsza noc

69 komentarzy:

  1. O, cieszę się, że wydadzą "Mity skandynawskie" w wersji Gaimana. I mam nadzieję, ze faktycznie w styczniu doczekamy sie "Pawany".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W styczniu albo w lutym. Ale nie nakręcałbym się, bo coś za szybko wyleciały Artefakty i UW z tegorocznych planów na 2017. Ja się skupiać bardziej na tym roku. A Mitów skandynawskich nie kojarzę w ogóle. Muszę zerknąć do neta. :)

      Usuń
  2. Czy przypadkiem tytuł "Tui T. Sutherland - Mroczne dziedzictwo" nie jest pomyłką ? ponieważ poprzednio był "Mroczny sekret"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, tak podali na forum, więc może uległ zmianie. :)

      Usuń
  3. Najbardziej cieszą mnie książki Leigh Bardugo - wrześniowa "Szóstka wron" oraz plany wydania drugiej części w tak krótkim odstępie czasowym. ;) O pozostałych tytułach niestety nie słyszałam.
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się zapowiada ta książka, ale nie wiem też ile ma być ogólnie części, więc sam się pewnie wstrzymam. :)

      Usuń
  4. Dla mnie z tej listy w tym roku tylko Stephenson, o ile nie wypadnie ;) Z przymiarek pewnikiem wezmę Mitchella, a tak to nudy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że Stephenson nie wypadnie, muszę coś w tym roku od niego poczytać ;). Przymiarkami się nie ekscytuję, wiadomo, że trzeba patrzeć na to z dystansem. Troszkę żałuję, że Ryan leci gdzieś daleko ale z drugiej strony nie narzekam na brak lektur.
      Slade House ma niestety trochę niezbyt pochlebnych recenzji ale też czekam.

      Usuń
    2. Stephenson chyba jednak nie wypadnie - pojawił się w zapowiedziach na 28.10 na ich stronie. :)
      http://www.mag.com.pl/ksiazka/256
      Ja trochę tych książek od nich w 2016 będę miał:
      Niegdziebądź sprawdzę z ciekawości o oryginalny wstęp i opowiadanie
      Elantris i Rozjemca bo cholernie przypadł mi do gustu ten Sanderson.
      Danielewski - bo jestem w cholerę ciekaw tej książki i już mnie tak irytuje czekanie tylu lat, że jak się okaże to jakimś gniotem to wyjdę na ulicę i tą cegłą kogoś pierdolnę. :D
      7EW - w końcu się zmobilizuję do kolejnego Stephensona, bo nie czytałem nic od Peanathemy, którą to czytaliśmy Krzysiek chyba jakieś 1,5 lata temu, nie?

      Usuń
    3. Opis robi wrażenie... tylko kurde kiedy to czytać?

      Usuń
    4. Bardzo. Ja ogólnie przez tego MAGa to mam do końca tak już ciasno, że ledwo wcisnę coś innego. I bynajmniej nie z musu. Ale tego Stephensona to ja sobie bliżej świąt chyba zostawię.

      Usuń
    5. To i tak szybko ;-) Podejrzewam, że kolejnego Stephensona przeczytam za dobre kilka lat ;-)

      Usuń
    6. Wybacz Ciacho, nie pamiętam :/. Chciałem sprawdzić na LC ale coś tam konserwują. Kurde, znacie jakiś offlinowy odpowiednik takiego serwisu ? Jakiś dobry program do katalogowania książek z możliwością tworzenia półek ?

      Usuń
    7. Sprawdziłem, ja skończyłem w marcu 2014. Grubo ponad 2 lata Ziom ;)
      Potem jeszcze machnąłem "Diamentowy wiek" ale coś czuję, że ze Stephensonem będę miał jak z Gaimanem, zacząłem od najlepszej książki :)

      Usuń
    8. Ha! I właśnie dlatego "Peanatemy" jeszcze nie ruszyłem ;-)

      Usuń
    9. Aleście produktywni. Jedno popołudnie mnie tu nie było. :D

      Martinus - Na bieżąco mi najlepiej, bo MAG może mi podesłać i łatwiej się zmobilizować do czytania. A tak jakbym sam kupił to pewnie położyłbym na półkę i poczekałaby co najmniej kilka tygodni. A przypomnij mi, co ty czytałeś od Stephensona? Chyba Diamentowy i Zamieć, tak?

      Krzysiek - no to ładnie zapyla. W takim razie ten Stephenson to będzie smakował. :) Czy ja wiem czy od najlepszej? Nie czytaliśmy "Cryptonomiconu" a to ma większość bardzo pozytywnych opinii, więc jeśli nie lepsze, to może chociaż na podobnym poziomie. :)
      A z serwisów tego typu to nie kojarzę, chociaż pewnie by się coś znalazło. Wiele osób korzysta z goodreads, ale nie wiem czy tam można półki tworzyć. Ja jeszcze na długo przed powstaniem LC korzystałem i korzystam z biblionetka.pl, rale tam półek samemu nie zrobisz.

      Usuń
    10. Czytałem "Reamde", "Zamieć" i "Diamentowy wiek" (w takiej kolejności). Na półce czeka cały "Cykl Barokowy", "Cryptonomicon", "Peanatema" i kupiony niedawno "Zodiak" :) "Mongoliady" do dnia dzisiejszego nie kupiłem i raczej nie kupię, chyba że za grosze gdzieś znajdę.

      Usuń
    11. I jaki poziom tych książek trzech?
      Ja mam cykl barokowy - za który się zabieram już od 2 lat (to takie monumentalne, że nie wiem kiedy czas znajdę na 3 takie cegły pod rząd), Cryptonomicon (też już miałem czytać ze 2-3 razy, ale niedyspozycja umysłowa mnie od tego stanowczo odsunęła), Readme (to w promocji i raczej na końcu sprawdzę, bo czytałem wiele sprzecznych recenzji), Peanathema (czytałem i była rewelacyjna - dla bardziej wymagających fanów fantastyki pozycja wprost wymarzona).
      Za Mongoliadę też się raczej nie wezmę. Widziałem to w różnych promocjach za grosze, w antykwariacie też. Może gdyby to Stephenson kontynuował to bym się zabrał, ale jak on w tym projekcie uczestniczy tylko do pewnego etapu, i to na dodatek nie wiadomo w jakiej skali, to ja sie na to nie porywam, bo pozostali autorzy to dla mnie No name.

      Usuń
    12. Hmm... Trudne pytanie w sumie. "Reamde" to taki Stephenson dla ubogich :D A "Zamieć" i "Diamentowy wiek" to naprawdę świetne (i krótkie jak na Neala) rasowe powieści sf. Po "Reamde" celowo sięgnąłem na początku, wiedząc, że to będzie najłatwiej przyswajalna książka z jego dorobku i chciałem się pozytywnie nastroić do całokształtu jego twórczości. W tej materii się nie zawiodłem i miło wspominam lekturę, która była naprawdę dobrą przygodą. Tą książką Stephenson zakasował całą literaturę sensacyjną ;) Potem (sugerując się opiniami z Sieci) zacząłem czytać "Zamieć", a potem, chyba na zasadzie pójścia za ciosem, po paru miesiącach machnąłem jeszcze "Diamentowy wiek". Osobiście "Zamieć" bardziej do mnie przemówiła, choć tej drugiej nie można nic zarzucić. Fabuły obu są osadzone w świecie przyszłości, w którym nie istnieje powszechnie obowiązujący porządek prawny jaki znamy z dzisiejszych czasów. Państwa nie istnieją, a mieszkańcy Ziemi żyją w mini-państwach na zasadach dobrowolnego zrzeszania się. Ciekawe, zwłaszcza dla miłośników liberalnego spojrzenia na świat ;)
      Generalnie mam ochotę na jakiegoś kolejnego Stephensona, ale nie mam czasu na lekturę. Prawdopodobnie w pierwszej kolejności przeczytam "Zodiac", bo to dość wątła książeczka w porównaniu z innymi utworami Neala ;) "Cryptonomicon" wezmę w pierwszej kolejności, bo to jednak zamknięta całość, a cykl barokowy to jednak wyzwanie, któremu nie wiem czy podołam w ciągu najbliższych kilku lat ;)

      Usuń
    13. Readme to w zasadzie taka cybernetyka. Ja ostatnio miałem sięgnąć po Gibsona najnowszego, ale się obawiam, że w klasycznej formie mnie to już nie ruszy. Chociaż Brunnerowi się to udało. Mimo wszystko nie przemawia do mnie ten akruat Stephensona tak bardzo, abym miał sięgnąć wcześniej. 7EW, potem Cryptonomicon, potem "Diamentowy" (jak wznowią) albo cykl barokowy - tak to pewnie będzie wyglądało.

      Ja też mam często ochotę na jakiegoś autora, którego już znam, a mimo iż mam na półce nie mogę się zmotywować i bardziej mnie motywuje coś nowego, co dopiero ma się pojawić. W sumie dziwne. Ale tak mam, dlatego prędzej przeczytam te "7EW" niż pozostałe, które mam. :D

      Usuń
    14. "Reamde" to najzwyklejszy thriller sensacyjny. Cybernetyki to tam tyle, co kot napłakał. Na początku trochę o komputerach i grach komputerowych jest, a potem to już czysta gatunkowo sensacja jest. Dlatego pisałem, że Neal zakasował całą współczesną literaturę sensacyjną :) Nic się nie bój, przeczytasz książkę w parę dni, nawet nie wiedząc kiedy ci czas minie :)
      Gibsona niedawno przeczytałem w Empiku kilka stron ("Trylogia ciągu") i odłożyłem. Nie chwycił kompletnie i nadal uważam go za miernego pisarza.
      "Diamentowego wieku" za szybko nie wznowią. MAG jak widać ma swoje problemy i nawet fakt, że Stephenson jest jednym z ulubionych pisarza AM, raczej nie wpłynie na przyspieszenie wznowienia. Szkoda, ale coś tak czułem i dlatego przy nadarzającej się okazji kupiłem DW na twardo z ISY. Teraz obok siebie stoi DW, "Zamieć" i "Modyfikowany węgiel" Morgana. Za nic ich nie oddam, zwłaszcza, że "Zamieci" chyba w ogóle nie mają w planach, a wznowienie DW nawet jak się kiedyś pojawi, to nie w formacie dotychczasowych książek NW w MAGu. Radzę ci, abyś szukał na Allegro w poszukiwaniu Zamieci i DW w twardej oprawie.

      Ooo... tu masz aukcję ze zdjęciem: http://allegro.pl/5-x-neal-stephenson-zywe-srebro-zamet-zamiec-w-wa-i6387338539.html

      Usuń
    15. OOoooo a tu masz taniochę: "Diamentowy wiek" na twardo za grosze :)
      Bierz i nie zastanawiaj się :)

      http://allegro.pl/neal-stephenson-diamentowy-wiek-tw-nowa-warsz-i6387386555.html

      Usuń
    16. No to może nie będzie źle z tym "Readme". Wiadomo, że najsłabsza książka Stephensona to może być poziom nieosiągalny dla wielu innych autorów, ale mimo wszystko jak się czytało rewelacyjną książkę na samym początku, to potem się odnosi poziomem do niej. :)
      Miałem początkowo chęć na tego Gibsona, ale nie trylogię, a Peryferal, o czym tutaj wspominałem. Nie czuję tego coś. Obawiam się, że mnie zje albo wynudzi.

      Dzięki za linki, ale w tym miesiącu to ja mam finansowy rozpieprz: wesele najlepszego kumpla, OC, nowy garnitur = rozpierdol. Nie wierzę, że to piszę, ale chcę wrzesień...

      Usuń
    17. Ale tego naprodukowaliście ;) Jeśli chodzi o wznowienia Stephensona to coś mi mignęło na forum MAGa, że mają zacząć się w przyszłym roku. Niestety format będzie zapewne inny, myślę, że "artefaktowy" bo wygląda na to, że go AM pokochał i chyba mają też dobre układy z drukarnią. "Diamentowy wiek" był też swego czasu przymierzany do UW ale to już nieaktualne. Ja pytałem kiedyś o omnibusa DW/Zamieć ale to nie było nawet brane pod uwagę. Chyba nie mają praw do Zamieci i mieć nie chcą.
      Generalnie Stephenson to pisarz, w którego bardzo wierzę, mimo, że czytałem tylko dwie jego książki ;) 7EW mam w planach na ten rok, zobaczymy jak to wyjdzie.
      Fajna aukcja Martinus, jedną z tych dwóch książek z ISY mam bez obwoluty ale nie mogę sobie przypomnieć, którą bo kupiłbym to, kurna, drugi raz dla samej obwoluty ;)

      Usuń
    18. Ja mam "Zamieć" bez obwoluty, a DW z obwolutą i prezentuje się świetnie. Gdyby tylko papier był lepszy... Ale ogólnie ISA zrobiła fajbe, klimatyczne okładki.
      Ciastek, bierz póki okazja, bo potem będziesz płakał ;-)

      Usuń
    19. Krzysiek - Szkoda, że Stephenson nie będzie już jednolicie. Poza tym uwielbiam te wydania z obwolutą. Ale artefaktowe są też konkretne, więc nie będę specjalnie płakał. Ja jeszcze zapytałem na wszelki wypadek. Zobaczymy, co AM odpisze.

      Ja też. Ale cholerę nie potrafię się zebrać za ten cykl barokowy, stary, że aż mi wstyd. Tylko, że kurde ja jestem pewien, że nie dam rady przeczytać tych 3 cegieł jedna po drugiej, a to zdaje się najlepiej czytać z marszu.

      Martinus - trudno. Jak będziesz chciał to przypomnij mi o tym we wrześniu, w sierpniu basta. ;)

      Usuń
    20. Ciekawe co ci AM odpisze odnośnie DW i Zamieci ;-)

      Usuń
    21. Też jestem ciekaw. :)

      Usuń
    22. Odpowie ci tak: DW kiedyś, ale nievw najbliższym czasie, a Zamiecią nie jesteśmy zainteresowani ;-)

      Usuń
    23. Hahaha, jakbyś zgadł "Kiedyś na pewno." :D :D To ja się może w tym wrześniu faktycznie porozglądam na allegro. :P

      Usuń
  5. O! Mity Gaimana mnie ciekawią i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też. Całkowicie zapomniałem, że taka książka ma powstać. Za dużo tych wszystkich zapowiedzi. :)

      Usuń
  6. MAG i jego "plany wydawnicze". Ostatnio na profilu Carpe Noctem wrzucono zapowiedzi MAG-a na... 2009 rok, a tam m.in. "Księgi krwi" Barkera i "Hell House" Mathesona.

    Ale co to jest te siedem lat opóźnienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na "Księgi krwi" w MAGu to ja czekam od... żeby nie skłamać... 2004-2005 roku. Jakoś tak ;) Mogę poczekać jeszcze. Oby tylko wydali.

      Usuń
    2. W 2005 r. czytałem "Galilee". To dopiero była dziwna książka.

      Usuń
    3. Martinus - to ty wytrwały jesteś cholernie, widzę. :)

      Usuń
    4. Grzegorz - czemu dziwna? Dla mnie jeden z lepszych Barkerów. Bardzo dojrzała książka. Szkoda, że nie poszedł dalej w kierunku takiego pisarstwa.

      Ciastek - a co innego mi pozostaje? Kiedyś czytałem KK w starych wydaniach, w kiepskim tłumaczeniu. Jak mam sobie przypomnieć, to wolałbym w zdecydowanie lepszym wydaniu ;-)

      Usuń
    5. Kiedyś to się szukało po antykwariatach czy bibliotekach danej książki, i jak się ją dorwało to człowiek się cieszył jak dziecko. Niestety nie moje czasy. Ja coś takiego przeżywałem z filmami.

      Usuń
    6. O tak, pamiętam jak poszedłem w 2002 roku na studia do Szczecina i przez zupełny przypadek odkryłem antykwariaty z książkami :) Co drugi dzień je odwiedzałem, aby zobaczyć co na półkach piszczy. Zresztą, ten zwyczaj został mi do dzisiaj - jak tylko jestem w Szczecinie lub we Wrocławiu, to zaglądam do tych przybytków i próbuję coś kupić. Niestety, to już nie te same czasy, co kiedyś. We Wrocławiu w okolicach Rynku zostały jedynie dwa antykwariaty, z czego jeden jest stricte naukowy i przeważają w nim raczej książki naukowe i popularnonaukowe, a samej beletrystyki mają tyle co kot napłakał i to takiej, która nie interesuje mnie kompletnie. A w drugim jest wiele staroci, więc łatwiej kupić książki wydane w latach 80. niż współcześnie... a ja mam twardą zasadę, że makulatury nie kupuję ;) Dlatego będąc we Wrocku raczej odwiedzam tanie księgarnie - Dedalusa albo Tak czytam, tyle tylko że w tych księgarniach niewiele jest rzeczy mnie interesujących. Z fantastyki to głównie sporo przecenionych książek z Solarisa (tych starszych), MAGa czy Rebisu, ale głównie moc kryminałów i powieści historycznych. W sumie nudy ;)
      W Szczecinie pod kątem antykwariatów jest trochę lepiej. Co prawda w ostatnich latach sporo się zamknęło - znak czasów niestety - ale i tak trzy lokalizacje są stałe i na razie jeszcze funkcjonują. Odwiedzam, ale szczerze powiedziawszy, to dawno już nic nie kupiłem. Jestem bibliofilem estetą, więc stan wizualny książki ma dla mnie niebagatelne znaczenie, a wiadomo że z tymi kwestiami to w antykwariatach bywa różnie, w końcu to książki "po przejściach", a nie każdy ma na punkcie estetyki hopla z przerzutką ;)
      Wracając do pierwszej myśli, to sporo książek kiedyś kupowałem w antykwariatach. Allegro nie było jeszcze tak rozreklamowane i wielu antykwariuszy nie miało o tym pojęcia, więc książki sprzedawali mi za grosze, a ja zarabiałem na Allegro :D Na ten przykład "Uciekiniera" Stephena Kinga w wydaniu CIA-Books kupiłem za 4 zł i sprzedałem za 34 zł, a I tom "Nekroskopu" Briana Lumley’a (Phantom Press) za 7 zł i sprzedałem za 75 zł :D Zresztą, cały cykl "Inny świat" Tada Williamsa kupiłem w nieistniejącym już dziś antykwariacie i do dziś stoi u mnie na półce (to chyba najstarsze książki jakie posiadam - nie jeśli chodzi o datę wydania, ale pod kątem "długości bycia moją własnością" - kupiłem bodaj na wiosnę 2003 roku). Drugi cykl Williamsa też w połowie miałem z antykwariatu, ale sprzedałem na Allegro jak Rebis robił parę lat temu wznowienie w nowej oprawie graficznej.
      Aż się łezka w oku zakręciła :) Stare, dobre czasy które już nie wrócą.

      Usuń
    7. Ja powiem Ci, że musiałem się przekonać do kupna książek z antykwariatów. Zaczynałem od biblioteki. Potem przyszła chwila, kiedy nie chciało się książek oddawać, tylko odłożyć na półkę i kupiłem pierwszą książkę, którą był (nie zgadniesz!) King, a dokładnie Roland. I tak kupowałem i kupowałem, w międzyczasie czytałem, że tam w antykwariach można nazbierać niezłe książki, ale ja też jestem estetą, bo nie lubię mieć uyebanych i podniszczonych książek (dlatego też między innymi niechętnie pożyczam, a na nowym mieszkaniu będę miał wyzwanie, bo książki będą w pokoju głównym, gdzie się przewinie trochę osób). I tak Ci powiem zbierałem się w sobie, żeby iść do antykwariatu coś kupić. Ale odkryłem jeden u nas, gdzie mają naprawdę w świetnym stanie, tyle co po prostu nieco zszarzałe przez lata. I zacząłem kupować. Potem znalazłem jeszcze jeden, wybrałem się też na jakiś targ staroci i kupuję, jak tylko wyglądają dobrze. Ale generalnie większość mam nówek, bo mam dostęp. Z 15-20 lat temu tego tak nie było i się kupowało pojedyncze sztuki, często spod lady. Przyjemność zwielokrotniona, ale pocieszam się tym, że współcześnie też są inne momenty, kiedy taka przyjemność jest na potęgę większa, np za sprawą autografu albo kupna na jakichś targach książki.
      W handel książkami się nie bawiłem. Sprzedałem może z 4, chociaż kilka chyba bym musiał. Ale można ogólnie zarabiać na starociach. Miałem kumpla, który jeździł do Krakowa i kupował na jakichś targach, ryneczkach staroci przeróżne (lampy, krzesła, książki) za np. 60, a sprzedawał za 200. Zarobił sporo, ale odkąd zaczęło mu się włączać, żeby mu podbijać ceny na licytacji to zaczęło się to sypać i go zablokowali.

      Usuń
    8. Wiesz Ciastek, ja nie robiłem handlu książkami na jakąś masową skalę. Po prostu jak człowiek siedzi trochę w tej tematyce, to wie co jest chodliwe i poszukiwane przez fanów. Tak jak teraz wiem, że "Welin", "Accelerando", "Atlas chmur", "Nakręcana dziewczyna. Pompa nr 6", "Kroki w nieznane" (2005, 2007, 2009) czy I i IV tom cyklu "Inny świat" Williamsa to perełki, na których można trochę zarobić. Gdybym trafił gdzieś za grosze na te książki, to bym brał bez zastanowienia, aby z zyskiem sprzedać. I tak robiłem wtedy, średnio w miesiącu zarabiałem około 120 zł i wydawałem na inne książki, które mnie interesowały lub na piwo i dziewczyny ;) Nie była to jednak w żadnej mierze masówka.
      Właśnie dlatego, że jestem estetą, kupowanie w antykwariatach jest dla mnie swego rodzaju katorgą. Książki zniszczone, poplamione, zalane wodą, posklejane kartki (nie wiem czym :P), pozaginane rogi itd. Osobiście mnie to mierzi, ale czasem właśnie w antykwariacie jest wyjątkowa szansa na znalezienie perełki, niedostępnej nigdzie indziej. Właśnie z antykwariatu mam "Pieśń Łowcy" Williamsa, którą Zysk wydał w 1994 roku na papierze toaletowym (Rebis się ponoć przymierza do wznowienia, ale na razie temat upadł i chyba czekają na nowe książki Tada, aby wtedy hurtem wypuścić). Mój egzemplarz jest idealny, bo nic nie jest pozaginane - pewnikiem ktoś kupił i położył na półkę, przykrył innymi książkami i wyciągnął po 20 latach :D Wadą jest tylko kompletnie żółty papier, który sprawia wrażenie jakby był starodrukiem z czasów średniowiecznych :D Niedawno kupiłem "Zodiac" Stephensona, szukałem go 3 lata, bo nigdy egzemplarze na Allegro nie spełniały moich wymogów. W końcu jednak trafiłem odpowiedni egzemplarz i w sumie zadowolony jestem ;)
      Z powyższych powodów nie mogę od paru lat trafić na cykl "Eden" Harry’ego Harrisona. Wydało to w 1993 roku nieistniejące wydawnictwo Phantom Press (ze świetnymi klimatycznymi okładkami, ale na kiepskim papierze), potem w 2000 roku wznowił Amber (ale w fatalnych okładkach i też na papierze toaletowym). Chciałbym kupić pierwsze wydanie w stanie idealnym lub bliskim idealnemu, ale... niestety nie mogę coś trafić. Z racji wieku, dostępne na rynku antykwarycznym książki te są w stanie, delikatnie mówiąc, niewłaściwym. I cóż, szukam dalej ;) Jest to kawał naprawdę dobrej fantastyki naukowej stricte - nie ma tu przebojowości innych pozycji autora, jest za to bardzo ciekawy setting (nietypowy jak na SF - prehistoria) i bardziej zimna, poważna atmosfera. Nie wiem jak bym odebrał ten cykl po latach, ale chociażby z uwagi na bardzo pozytywne wspomnienia chciałbym móc do niego wrócić.
      Ewentualnie liczę, że ktoś po latach wznowi cykl, najlepiej w twardej oprawie ;) Niestety, Solaris zarzucił swoją twardookoładkową serię klasyki sf, a MAG raczej trzytomowego cyklu w Artefaktach nie wyda. Więc chyba nikt. Dlatego szukam starego wydania.

      Usuń
    9. No kapuje. Krzysiek też tak kiedyś opchnął kilka książek za więcej niż normalnie. Jak człowiek się orientuje w temacie to może na takich różnicach i okazjach cenowych podreperować dodatkowo trochę budżet. Ja się sam zastanawiałem czy nie kupić najbardziej chodliwe UW, żeby sprzedać za 2 lata drożej. Ale ja to pod tym względem leń jestem i nie chciałoby mi się. Kumpel tak się bawi w akcje. Ja mam lenia i brak cierpliwości na takie rzeczy. :)
      A nie masz tam jakichś antykwariatów, gdzie mają kategoriami porobione na zniszczone lub dobre? Ja to w tym jednym to mogę brać w ciemno. Jak coś jeszcze nie tak, to od razu wiem, bo sprzedawczyni jest bardzo drobiazgowa i wiem, czy kupować, czy nie.
      Ja w antykwariacie wyobraź sobie kupiłem pierwszą książkę właśnie Williamsa i był to "Czas Kalibana" z jakąś jeszcze jedną książką, chyba opowiadania Poego. :) Warto popatrzeć od czasu do czasu po antykwariacie, bo idzie naprawdę perełki wyszukać. Pamiętam jak sobie w gębę plułem, kiedy zobaczyłem te ładne kremowe wydanie "Władcy Pierścieni" Muzy w etui za 50 zł, które normalnie było za 100-kilka. A ja odłożyłem zakup na za dwa 2, a nic gościowi nie powiedziałem. Wnerwiony byłem szalenie.
      Z Phantom Press i Ambera są bardzo klimatyczne te horrorki od Smitha, Herberta czy Mastertona. Kiczowate, ale klimat i miniatura, mam ich sporo na półce, mimo że to horrory klasy B i dalej. Dzięki takim właśnie książką jestem w stanie sobie wyobrazić jak to kiedyś wyglądało kupowanie i czytanie książek w mniejszym wymiarze. :)
      Trzeba patrzeć dziennie na allegro i zaglądać do antykwariatów. Może się trafi w końcu. Będę miał na uwadze jak sam będę przeglądał. :)

      Usuń
    10. W Szczecinie nie bywam zbyt często, a w Stargardzie mamy jeden antykwariat, ale niewiele dobrego można tam znaleźć. To znaczy można, ale nie to, co bym chciał. TO jest takie skrzyżowanie antykwariatu z księgarnią, bo aby prowadzić antykwariat i jakoś finansowo na tym wychodzić, to właściciel handluje też podręcznikami. Ma jakieś umowy z wydawcami i sprowadza cos taniej i dzięki temu jakoś przędzie. Jednak na półce z fantastyką to można znaleźć głównie paranormale, jakieś Cassandry Clare, Kim Harrison i inne tego typu "książki". Raz czy dwa tylko coś u nich kupiłem.

      Z tym UW to dobry pomysł ;) Gdybym wiedział wiele lat temu, że "Welin" czy "Accelerando" będzie takim rarytasem, to bym zainwestował w kilkanaście egzemplarzy i co miesiąc wypuszczał po jednym egzemplarzu ;) Cena okładkowa to 35 zł, więc wystarczyłoby wystawić za 70 zł, aby mieć 100% zwrot, a wszystko powyżej byłoby dodatkowym zarobkiem ;) Gdyby człowiek miał czarodziejską kulę i mógł przewidzieć pewne możliwości ;)
      Dzięki. Jak gdzieś trafisz, to daj znaka ;) Jak chcesz to ci w mailu nr komórki podam, abyś mógł ewentualnie od razu pytać czy brać ;D

      Usuń
    11. W antykwariatach najgorsze jest to, że rzadko kiedy masz całe cykle, jak Ci na nich zależy. Ale to już jest ciężkie do przeskoczenia.

      Ale i tak byś pewnie sprzedał za 140-150, bo sprzedają się po 200. :D Ja tak kiedyś coś sprzedałem, za kwotę, która była dla mnie okej a wyraźnie niższa od minimalnej. I jak poszło to w dosłownie 45 sekund od wystawienia to się poirytowałem, że nie dałem te kilka złotych więcej. :P
      Nie trzeba, powiem żeby odłożyli i Ci dam znaka mailowo. Mam z nimi dobry kontakt i czasem książka leży 2-3 miesiące, zanim po nią pójdę. :P

      Usuń
    12. A propos - z drugiej strony, jakbyś ty widział za dobrą cenę "Bliznę" Mieville'a to daj znać. Jak mnie denerwuje ten Znak, że nie mogę tego wznowić, a czekam odkąd przeczytałem rewelacyjny "Dworzec"...

      Usuń
    13. Spoko, "Bliznę" Mieville'a i tak bym kupił z nadzieją na zysk... więc po prostu ewentualnie mniej zarobię, bo nie wypadałoby abym z ciebie zdzierał :D

      Usuń
    14. Ty to jesteś fumfel jednak. :D Ona stoi na allegro za 70 z wysyłką. Może i bym się zdecydował we wrześniu, gdyby to była nówka. Ale używane, i to widoczne od razu gołym okiem, nie wchodzi w grę.

      Usuń
    15. To taniocha, ja sprzedałem chyba za 120 lub 130 ;)))) też nie była nowa. Ale, szczerze mówiąc, żałuję, bo uwierzyłem kobiecie z Zyska, że wznowienie lada moment i tak już czekam chyba drugi albo trzeci rok.

      Usuń
    16. Spoko, i tak jesteś gość. Ja w 2004 lub 2005 roku uwierzyłem AM, że wydadzą "Księgi krwi" Barkera i sprzedałem stare wydania. I... czekam do dziś... jakieś 11 lub 12 lat :-) To się nazywa być frajerem :-D

      P.S. Ciastek, wysłałem ci zaproszenie na fejsie ;-)

      Usuń
    17. Krzysiek - weź go tam nie nakręcaj, co? :P

      Martinus - to faktycznie, ostro wpadłeś.
      Nie bierz tego do siebie, stary, ale ja nie łączę życia wirtualnego z prywatnym. Na fejsie mam tylko znajomych, których znam naprawdę i widuję przynajmniej od czasu do czasu. Nie lubię tak zbierać wszystkich z każdego zakątka, który odwiedzam. Mam nadzieję, że rozumiesz. Poznamy się kiedyś na jakimś zjeździe, wypijemy piwko to będzie ok. ;)

      Usuń
  7. Młody byłem i traktowałem ją bardziej jako porno na sterydach niż złożoną powieść :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee? Porno na sterydach? Nie przypominam sobie, aby w książce były jakieś szokujące sceny... ale ja to znieczulony jestem, bo wychowałem się na niemieckich pornosach :-D

      Usuń
    2. Były, były. I nie wiem czemu dalej pamiętam o zbiorowym gwałcie albo kopulacji koni :P

      Usuń
    3. Ja czytałem tylko "Imajicę" i nie mogę odmówić autorowi, że ma dobre pióro i potrafi pisać. Ale pisał za bardzo rozwlekle i do tego czułem taką jakby nachalność seksualną, jakby autor mi chciał udowodnić na siłę, że miłość homoseksualna jest piękna, dobra i normalna, a mi się to bardzo nie podobało.

      Usuń
    4. "Imajica" jest świetna, to niemal powieść wybitna. Gdzieś już chyba na tym blogu się o niej wypowiadałem. Niesamowita mieszanka charakterystycznego (tylko i wyłącznie dla Barkera) horroru, fantastyki , powieści drogi i specyficznego humoru.
      Czytałem ją rok albo dwa temu po raz drugi (po wznowieniu w Uczcie Wyobraźni) i muszę przyznać, że lektura sprawiła jeszcze więcej radości i przyjemności, niż wtedy, gdy czytałem ją po raz pierwszy. Rozmach, wspaniały kunszt pisarski oraz niesamowita wyobraźnia.
      Szczerze mówiąc, Ciastek, to nie wiem o co ci chodzi z tymi scenami seksu w "Imajice". Może twoje odczucia była takie a nie inne, dlatego że (co wywnioskowałem z twojej wypowiedzi) nie uważasz homoseksualizmu za coś normalnego ;) To by wiele tłumaczyło ;)

      Usuń
    5. Owszem, książka na wysokim poziomie, ale momentami przegadana i coś mi tam w sumie jeszcze nie pasowało, ale nie pamiętam co. A ta seksualność to inaczej, ja jestem tolerancyjny, nie mam nic przeciwko dwóm facetom żyjącym szczęśliwie. Ale po prostu nie lubię jak ta miłość męsko-męska jest tak bardzo ostentacyjnie prezentowana. U Irvinga na przykład są przeróżni bohaterowie, geje, lesbijki, transwestyci, miłość kazirodcza, ale jest to napisane tak, że odbieram to za normalne i mnie nie razi. A u Barkera było to napisane tak przesadnie, że aż mnie zniesmaczyło.

      Usuń
    6. Przegadana? Niemożliwe :) Kto to mówi? Miłośnik Kinga, któremu płacą od wierszówki ;) Pamiętam jak dziś, jak w "Ręce mistrza" była scena związana z zielarstwem czy ziołami. Wykład Kinga na temat zielników, roślin i innych pierdoł był chyba na 3 albo 4 strony i tak naprawdę nic nie wnosił do fabuły. Był kompletnie niepotrzebny. I to u Kinga niestety częsty zabieg.
      Widzisz, Barker to pisarz którego albo się kocha albo nienawidzi. Jego znakiem rozpoznawczym jest swego rodzaju epatowanie seksualnością, które faktycznie może nie każdemu odpowiadać. Niemniej, nie przypominam sobie, aby w "Imajice" była ona prezentowana ostentacyjnie. Kurde, może za 2-3 lata sobie powtórzę lekturę?

      Usuń
    7. Hehehe, ale wiesz, że swojego ulubieńca to się inaczej ocenia, niż resztę. :P Poza tym autor autorowi nierówny, u jednych te wodolejstwo jest tak piękne, że mogłoby trwać i trwać przez 600-800 i więcej stron, a u niektórych nerwy masz przy 300. Co zrobisz. Ale powiedziałem sobie, że te "Księgi krwi" chętnie sprawdzę, bo to podobno najlepsze od Barkera. Pamiętam jego wątek jeszcze na GWKC, że sporo się tam o nim pisało. Na GC ten autor jest już mocno pomijany.

      Usuń
    8. To nie jest mój ulubieniec, wiele jego utworów działało mi na nerwy. Ma jednak kilka które ryją czachę i wgniatają w fotel - to wspomniana "Imajica", "Galilee", "Kobierzec" czy właśnie "Księgi krwi", przy czym opowiadania są bardziej groteskowe czy grozy, ale to sam miód :) Lubiłem jego cykl "Abarat", ale Amber wydał tylko dwa tomy, a poza tym to książka bardziej dla młodzieży była. Niemniej, coś fantastycznego - twarda oprawa, kredowy papier i do tego kolorowe ryciny, które sam Barker na potrzeby książki namalował. Fantastyczna rzecz, obecnie niedostępna na rynku.

      Tu masz namiastkę - czeskie wydanie http://dalsiknizniblog.blogspot.com/2015/06/o-serii-abarat-clive-barker-proc-si-to.html

      Usuń
    9. I tu: http://dalsiknizniblog.blogspot.com/2015/06/o-serii-abarat-clive-barker-s-kym-se.html

      Co sądzisz? ;)

      Usuń
    10. Ja pisałem akurat o sobie i Kingu. :P ALe ok. ;) Poczytam o tym "Gailee" i "Kobiercu", ale wątpię, że mnie weźmie w najbliższym czasie. Za dużo tego wszystkiego czeka na swoją kolej.

      Wiesz co, ja to ogólnie nie mam rozwiniętej wrażliwości na sztukę. Dla mnie obraz jest albo zajebisty, albo beznadziejny i kompletnie do mnie nie trafia. Nie potrafię rozróżniać kresek, stylów itp. i o tym rozmawiać. Bardziej mi się jednak podobają ryciny z drugiego linku, bo ja ogólnie taką abstrakcję w obrazach wolę, toteż uwielbiam obrazy Boscha, Daliego czy Siudmaka.

      Usuń
    11. Sorry, że się wtrącę... dla mnie, po czasie, Imajica to symbol zmarnowanego potencjału. Nie wiem, może miałem zbyt wysokie oczekiwania ale teraz pamiętam tylko zawód związany z wykreowaniem świata. Wiele tak się czytało o wspaniałościach Imajici ale czytelnik ich właściwie nie doświadczył. Bohaterowie dochodzą do niesamowitego miasta ale mijają je bokiem i musimy uwierzyć na słowo jakie jest piękne. Drugie co pamiętam to wciśnięcie bohaterów to jakiegoś dusznego mieszkanka w Londynie na dłuższy czas. Zupełnie niepotrzebna dłużyzna.. a Imajica czeka. Kończy się, oidp, tym, że bohaterowie wyruszają dalej podziwiać piękno Imajici. Poczułem się w tym momencie nieźle wydymany ;). Takie, mgliste, wspomnienia we mnie zostały.
      Pamiętam jednak jeszcze jeden istotny fakt, przed Imajicą czytałem Dworzec Perdido. Każdy kto czytał ten wie, że Nowe Crobuzon po prostu miażdży rozmachem. Może się wydawać, że wszystko już widzieliśmy a tu bach, lądujemy np. w "szklarniach" ludzi-kaktusów i znowu rozdziawiamy gębę z zachwytu ;) Może dlatego cały czas mam wrażenie, że Barkerowi zabrakło wyobraźni :)

      Usuń
    12. Dokładnie, my to też zdaje się czytaliśmy w jednym czasie i o tym pisaliśmy. Podobne wrażenia. I z "Imajicą", i z "Dworcem Perdido". :)

      Usuń
  8. Z planów na ten rok to tylko Sanderson i Gaiman. Mam nadzieję, że te plany już nie zmienią się, ale nie pamiętam poprzednich - są aż tak duże zmiany? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze nie porównywałem. Ja patrzę tylko na najważniejsze tytuły, które od dawna są zapowiadana i daty się zmieniają, jak Dom z liści, czy Olimp.

      Usuń
    2. Dom z liści już chyba ta data w miarę pewna co nie? :) Na Olimp też czekam i obawiam się, że niestety jeszcze troszkę poczekamy :(

      Usuń
  9. A propos "O mnie" na Twoim blogu, też uwielbiam ciastka <3 Niestety tak samo jak ciasta i praliny, a potem brak biegać przez godzinę na bieżni xD

    Czekam na Clare, pokochałam tę autorkę niedawno, bo w maju, dzięki "Lady Midnight", a teraz czekam na trzecią- jedyną brakującą u mnie część "Darów anioła" i we wrześniu ruszam z maratonem Cassandrowym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasta mamy najlepsze. Ja nie przepadam za tymi sklepowymi i bardzo rzadko je jadam, tylko jak ktoś na urodziny serwuje. Poza tym na co dzień dieta, więc trzeba jeść porządne i sprawdzone rzeczy, czyli ciasta od mamy. Jak już to na tym grubnąć i potem zrzucać. :P

      Zerkałem na Twoje recenzje to czytasz trochę tej fantastyki. Polecam Ci Gaimana. Teraz będzie w sierpniu jego "Nigdziebądź". Myślę, że przypadnie Ci do gustu ten autor, pisze ładnym językiem, którym czaruje jak magik różdżką, a poza tym ma ciekawe fabuły i oryginalnych bohaterów. Może kiedyś sprawdzisz. :)

      Usuń