poniedziałek, 22 lutego 2016

KOPIA OJCA - Philip K. Dick [recenzja]


Tytuł oryginału: The Collected Short Stories of Philip K. Dick, volume 3: The Fathre-Thing
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 572
Gatunek: Science fiction, fantasy, horror
Moja ocena: 5/6

"Świetne opowiadania szalonego geniusza"

Philip K. Dick to autor, który z mocnym przytupem wtargnął do mojego literackiego życia w zeszłym roku, sprawiając tym samym, że w 2015 był autorem, po którego sięgałem najczęściej. Przeczytałem kilka jego powieści. Poznałem biografię. Na koniec do rąk trafił mi się jeszcze rewelacyjny zbiór opowiadań Wariant drugi, który przywrócił we mnie wiarę, że krótkie formy mogą również sprawiać mi wielką frajdę, satysfakcjonować i zapisywać się na długo w pamięci. Widać, że nawiązało się między nami bardzo dobre porozumienie i zdecydowanie mi to odpowiada, bo nie przestaję się tym autorem zachwycać i już wiem, że przeczytam wszystkie książki Dicka wydane na naszym rynku i każdą następną, jaka się tylko pojawi. Kilka dni temu ponownie trafił mi się jego zbiór, najnowszy wydany przez wydawnictwo Rebis. I znowu było rewelacyjnie!

"Kopia ojca" to już trzecia część serii "Opowiadania zebrane Philipa K. Dicka", która tym razem zawiera 23 opowiadania fantastyczne, napisane i wydane w latach 53-54. Duża część z nich trafiała dalej do pulpowych magazynów, ale są już one bardziej dojrzalsze niż opowiadania z tomu drugiego. Jednakże większość z nich ponownie rozgrywa się na planecie Terra (czyli naszej Ziemi), a pozostałe gdzieś w naszym Układzie Słonecznym (na przykład na planecie Proxima). Tradycyjnie przed rozpoczęciem zbioru otrzymujemy dwie przedmowy. Przygoda z mistrzem to pierwsza z nich i jest autorstwa Roberta J. Schmidta. Druga natomiast jest przedmową do wydania amerykańskiego z 1986 i napisał ją sam John Brunner (Wszyscy na Zanzibarze, Na fali szoku), czyli również jeden z czołowych przedstawicieli i klasyków fantastyki naukowej, który w ostatnim czasie stał się na naszym rynku znacznie bardziej znany.

Jeśli chodzi już o same opowiadania to można dokonać pewnej klasyfikacji niemal każdego z nich, bo autor Ubika poruszał podobne tematy, tylko przedstawiał je w różny sposób. Tak jak w poprzednim tomie można znaleźć kilka opowiadań o inwazji kosmitów (Łatwy łup, Wisielec, Oczy, Kopia ojca) oraz eksploracji i podbojach kosmosu (Złotoskóry, Dziwny Eden,Tony i chrząszcze, Dar Tima). Zdecydowanie więcej było o robotach i androidach (Ostatni z panów, Służyć panu, Chwyt reklamowy, Okrakiem na barykadzie, Niedostosowany). PKD wybiegł tutaj znacznie do przodu czasowo i przedstawiał często w pełni zrobotyzowany świat pełen robotaksówek, robomebli, robohandlowców, a nawet robopsychologów (szaleństwo!). Pisząc w latach, kiedy fantastyka naukowa zaczęła się rozkręcać miał pełne pole do popisu i trzeba przyznać, że jego krótkie formy z robotami wyszły bardzo dobrze. Pojawiło się także kilka opowiadań o mutantach (Złotoskóry, Gra pozorów, Stary wiarus). Autor na końcu książki przyznał, że wywierany był na niego nacisk ze strony wydawców czasopism, którzy oczekiwali krótkich form z dobrymi i przywódczymi mutantami, co samemu Dickowi było nieco w niesmak, bo nie potrafił ich sobie wyobrazić jako łaskawych przywódców ludzkości. 

Perełkami tego zbioru są według mnie dwa opowiadania, gdzie autor wyraźnie przedstawia swój stosunek do stylu życia opartego na konsumpcjonizmie. W Chwycie reklamowym przedstawia zrobotyzowany świat, gdzie istnieje duży napór ze strony wszędobylskich reklam i robohandlowców, którzy chcą wcisnąć ludziom różne rzeczy. Pewnego dnia do drzwi Eda Morrisa puka robot typu Casrad, który sam się reklamuje robiąc dla niego wszystko, co tylko się da zrobić w domu, żeby tylko przekonać do jego zakupu. Myje, sprząta, maluje, naprawia, świetnie gotuje. Jest przy tym bardzo namolny i nie chce ustąpić. Problem jest jednak taki, że główny bohater też nie, bo nie cierpi tego świata i tego zmasowanego ataku marketingowego, i zamierza uciec wraz z żoną na inną planetę, a nie kupować kolejne zbędne rzeczy. Już nie żyjesz, Foster to jedno z najpopularniejszych opowiadań autora. Mike Foster to chłopak, któremu dokuczają w szkole, bo jego rodzice jako jedyni w mieście nie kupili jeszcze schronu przeciwpancernego. Tata uważa, że nie jest to im potrzebne, ponieważ sprzedawcy chcą mu to wcisnąć na siłę. Dla Mike'a to wielki problem, bo czuje się osaczony przez rówieśników i nauczycieli,. Niejednokrotnie staje rozmarzony przed witryną sklepową przedstawiającą schrony, bo jest to jego wielkie pragnienie mieć taki schron. W końcu tata ulega i kupuje schron ku uciesze żony i rozradowanego Mike'a, który zaczyna spędzać w nim sporo czasu. Niedługo jednak pojawia się kolejny cel nabywczy i kolejny problem.

Do ulubionych z tego zbioru dodałbym jeszcze tytułową Kopię ojca, gdzie pewien obcy, który w nieznany sposób dostał się na tą planetę, poskładał larwy, które szybko dojrzewają i stają się podobiznami konkretnych ludzkich postaci, żeby je wyeliminować i zająć ich miejsc na tym świecie. Główny dziecięcy bohater, Charles Walton, odkrywa jednak całą prawdę dostrzegając zmiany u swojego ojca i wraz ze swoją paczką kumpli chce temu zapobiec. Mamy zatem fajne połączenie horroru i science fiction. Bardzo mi te opowiadanie przypominało stylem prozę Stephena Kinga, który lubi robić z dzieci głównych bohaterów i rozwiązywać różne problemy. Być może dlatego tak mi przypadło do gustu.  Z kolei Stary wiarus opowiada o weteranie wojennym, 89-letnim Dawidzie Ungerze, który większość swojego życia spędził w wojsku i przeżył największą wojnę Ziemian z Marsjanami i Wenusjanami. W niewyjaśnionych okolicznościach przeniósł się w czasie do roku 1969, kiedy był piętnastoletnim chłopcem i miał dopiero przystąpić do wojska. Jeden z wojskowych podczas rozmowy z weteranem wysłuchuje z podziwem tę niesamowitą historię i postanawia podzielić się ze swoimi przełożonymi tymi informacjami, aby wykorzystać dobrą pamięć i wiedzę weterana, żeby zmienić przyszłość.   

Analizując cały zbiór mógłbym tak naprawdę napisać wiele dobrego odnośnie większości z zawartych w nim opowiadań. Philip K. Dick nie ma tutaj słabych tekstów. Pojawiły się co prawda opowiadania, które oceniam gorzej, ale to jest tylko i wyłącznie rzecz gustu. Nie spodobała mi się fabuła. Nie pasował mi jakiś pomysł. Każdemu nie spodoba się coś innego. W przypadku takiej ilości tekstów w jednym zbiorze praktycznie niemożliwe jest, aby spodobały się wszystkie, a już tym bardziej nieprawdopodobne, aby spodobały się jednakowo mocno. Zawsze znajdzie się coś nietrafiającego w gusta, bo tak to wygląda z każdym zbiorem i to jest normalne. Ale całościowo książkę odbiera jako bardzo dobrą i możecie mi uwierzyć, że naprawdę warto po nią sięgnąć, bo ja szalenie rzadko oceniam tak dobrze zbiory opowiadań. Zawsze mam obawy, kiedy sięgam po krótkie formy jakiegoś autora, którego powieści znam i oceniam bardzo dobrze, bo najczęściej wygląda to tak, że na tle tych powieści opowiadania wypadają mu zwyczajnie blado. Jeśli chodzi o Dicka to teraz, po przeczytaniu Wariantu drugiego i Kopii ojca, naprawdę nie mam pojęcia w jakiej formie jest lepszy, bo według mnie rewelacyjny jest w obu. Zachęcam was serdecznie do zapoznania się z twórczością tego szalonego geniusza i wirtuoza fantastyki, bo zdecydowanie warto go znać!

Za książkę serdecznie dziękuję  Wydawnictwu Rebis!



Książka przeczytana w ramach wyzwania: "Czytam opasłe tomiska".

43 komentarze:

  1. Jakby kogoś interesowało to tak oceniałem poszczególne opowiadania:
    1.Łatwy łup - Fair Game - 5/6
    2.Wisielec - The Hanging Stranger - 5/6
    3.Oczy - The Eyes Have It - 3+/6
    4. Złotoskóry - The Golden Man - 5/6
    5.KOło życia - The Turning Wheel - 4/6
    6.Ostatni z panów - The Last of the Masters - 3/6
    7.Kopia ojca - The Father-Thing - 6/6
    8.Dziwny Eden - Strange Eden - 6/6
    9.Tony i chrząszcze - Tony and the Beetles - 4/6
    10.Null-O - Null-O - 5/6
    11.Służyć panu - To Serve the Master - 5/6
    12.Eksponat - Exhibit Piece - 4+/6
    13.Pełzacze - The Crawlers - 3+/6
    14.Chwyt reklamowy - Sales Pitch - 6/6
    15.Gra pozorów - Shell Game - 4/6
    16.Na tym świecie mdłym - Upon the Dull Earth - 3+/6
    17.Już nie żyjesz,Foster - Foster, You're Dead - 6/6
    18.Zapłacić drukarzowi - Pay for the Printer - 3/6
    19.Stary wiarus - War Veteran - 6/6
    20.Okrakiem na barykadzie - The Chromium Fence - 6/6
    21.Niedostosowany - Misadjustment - 4/6
    22.Dar Tima - A World of Talent - 4/6
    23.Psioniku, ulecz mi dziecko! - Psi-Man Heal My Child! - 3/6

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postarałeś się z tą oceną każdego opowiadania :) Może kiedyś się skuszę, raczej nie na całą pozycję, ale na niektóre z opowiadań. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Hehehe, ja tak zawsze oceniam opowiadania i robię średnią, a potem jeszcze dokładam ogólne wrażenia i ocenka wychodzi. :)

      Usuń
  2. Hm, a jak z przystępnością stylu pisania? Bo czuję się bardzo zachęcona do twórczości Dicka i jak zobaczyłam, że to zbió opowiadań, to tym bardziej zapragnęłam sięgnąć. Pytanie tylko, czy jeżeli, powiedzmy sobie to szczerze, nie czytam sf to nie będzi eto problemem? Bo wychodze z założenia, że jak książka jest dobra, to gatunek nie ma znaczenia... W każdym razie bardzo dziękuję za zachęcenie mnie do kolejnego dobrego autora. Podejrzewam, że jak poczuję znużenie moimi aktualnymi ulubieńcami, to poszukam czegoś dobrego, ale całkowicie innego.
    Na marginesie, piszesz w nawiasie koło nazwiska Brunnera tytuły, które wyszły spod jego pióra i je zrecenzowałeś. I masz epicką literówkę: Na fali SOKU. Drugi akapit jak coś. Ale nie musisz poprawiać, cudnie to przeinaczenie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezbłędny. :P A tak serio, pisze lekko i zrozumiale, w sensie nie ma neologizmów i innych wymyślnych słów, jak u Dukaja czy Wattsa, nie ma takiej warstwy techniczno-naukowej, ale bardzo trafnie przedstawia jakiś problem i coś, co mu się nie podoba. Potrafi też troszkę namieszać wprowadzając w wątpliwość, czy to co się dzieje to fikcja, czy rzeczywistość. Stawia pytania o naturę ludzką. Jak średnio czytasz i czujesz sf to ja bym Ci polecił najpierw "Wariant drugi", w którym sf co prawda jest wiele, ale więcej tam pytań o naturę ludzką, psychologię postaci, problemów ludzkości. :)
      Hahahaha! Na soku to był Dick pisząc swoje książki. I możesz to odebrać dosłownie. ;) Człowiek ćpał, żeby móc pisać, bo organizm nie wytrzymywał bez snu. ;) Już poprawiłem. Dzięki moja droga redaktorko. :)

      Usuń
    2. Tak, wiem, że ćpał, kiedyś o nim wspominałeś w kontekście uzależnienia Poego albo na odwrót... Polecam się z redakcją na przyszłość, chociaż z drugiej strony zwykle nie wypominam literówek, których sama robię czasem kilka w swoich recenzjach.
      Jeżeli dobrze zrozumiałam, to Wariant drugi jest "cięższy" pod kątem sf ale nie aż tak filozoficzny, dobrze skumałam?

      Usuń
    3. I jeden, i drugi ćpał, więc bez znaczenia u którego o drugim wspominałem. :P
      Spoko, pisz śmiało. Mnie wytykanie błędów nie denerwuje, bo chętnie poprawię i może przy okazji się nauczę. Denerwuje mnie popełnianie ich przeze mnie.
      Nie, na odwrót. :P "(...) więcej tam pytań o naturę ludzką, psychologię postaci, problemów ludzkości."

      Usuń
    4. Ach, no to ja jak zwykle pomotałam ;) Nie wiem jeszcze, po które sięgnę jako pierwsze, podejmę decyzję, jak stwierdzę, że mam ochotę na tego autora :P

      Usuń
    5. Może szybciej sięgniesz po jakaś krótką powieść? "Człowiek z wysokiego zamku" ma raptem 305 stron i czyta się bardzo szybko i bardzo dobrze. To nie jest stricte sf, taka bardziej historia alternatywna. I do tego serial właśnie pojawia się w TV. Tu masz moją reckę:
      http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2015/03/czowiek-z-wysokiego-zamku-philip-k-dick.html

      Usuń
    6. Chyba jednak nie. Znaczy owszem, Człowiek wygląda ciekawie, ale znasz moją słabość do zbiorów opowiadań :P Więc pozostaje jak na razie Wariant drugi i Kopia ojca na celowniku ;) Ale dziękuję za wskazówkę.

      Usuń
    7. Spoko. Czytaj Dicka i baw się razem z nim. ;)

      Usuń
  3. Wiesz, zdałam sobie właśnie sprawę, że jeszcze żadnego Dicka nie czytałam. Aż mi się wstyd zrobiło :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wszystko, co najlepsze, jeszcze przed Tobą. :) Sięgaj po Dicka, Kasia. Nie muszą to być koniecznie opowiadania. Jakaś powieść. Większość nie przekracza 300 stron i ma normalną czcionkę, więc czyta się szybko. Zaufaj mi, bo naprawdę warto. ;)

      Usuń
    2. Co do Twojego gustu i polecania, to wiem, że mogę zaufać, więc zapisuję na listę (jest już olbrzymia!!!)

      Usuń
    3. Moja również jest. :) Ja się niję się z myślą, co dzisiaj zacząć. Myślę nad HP tom 2, ale z drugiej strony kusi mnie ten Brunner najnowszy.

      Usuń
    4. Fajny jest ten Brunner, niepokojący. Właśnie skrobię wrażenia :)

      Usuń
    5. Ja wczoraj zacząłem, ale łyknąłem 30 stron i poszedłem spać. Brunner jest bardzo specyficzny, przede wszystkim pod względem budowy utworu. "Ślepe stado" już jest oryginalne pod tym względem, bo jak zauważyłaś pewnie same oznaczenia rozdziałów i podrozdziałów są inne. A i tak kwintesencję tego można zobaczyć w "WnZ", gdzie ta konstrukcja jest po prostu przekosmiczna. :) Czekam na reckę. Ja pewnie w przyszłym tygodniu skończę.

      Usuń
    6. Ja się nie mogłam wciągnąć przez pierwszych kilkadziesiąt stron, ale potem jak już poszło to... POSZŁO :)

      Usuń
    7. Ja wczoraj ruszyłem bardziej i zauważyłem bardziej ten świat. Już wiesz o co mi chodziło pisząc, że jest oryginalny? :P Czytasz fabułę, nagle wywiad telewizyjny, nagle reklama, nagle coś innego, a potem ciąg dalszy fabuł w zupełnie innym miejscu. Cały Brunner. :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jak Ty sięgniesz po Dicka, i Ci się spodoba, i napiszesz dobrą recenzję na swoim blogu, to ja jestem w pierwszy możliwy weekend z kwiatami lub dużą Milką u Ciebie. Serio. ;) Ale to mało realne, a poza tym to na chwilę obecną chyba jesteś do tyłu z Harrym?

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze opowiadań Dicka, ale czuję się bardzo zachęcona :) Zwłaszcza, że lubię czasem poczytać też krótsze formy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy. Jestem pewien, że się nie zawiedziesz. Takie nazwiska jak Dick, Bradbury i Brunner to klasycy sf, których zawsze będę polecał, bo im się to należy. I to nie dlatego, że to klasycy. Oni po prostu są rewelacyjni. :) A czytałaś jakąś powieść PKD?

      Usuń
    2. Jak do tej pory, to tylko dwie czytałam: Doktor Bluthgeld (ta podobała mi się bardziej) oraz Dr Futurity. Same doktory ;)

      Usuń
    3. Nie czytałem ani jednej. Ale Doktora mam na półce. :) Całą serię Dicka będę miał, to już pewne. A prezentuje się kapitalnie.

      Usuń
    4. Rzeczywiście, wizualnie wyglądają wspaniale. Już nie tyle chodzi o twarde oprawy, ale przede wszystkim okładki z ilustracjami Siudmaka :)

      Usuń
    5. Świetnie. Kiedyś jeden chłopak z forum Gotham Cafe pokazywał cała ówczesną kolekcje i prezentowałe się fantastycznie na półce i grzbietami i frontem. I te ilustracje Siudmada. Wydali niedawno jego album, ale cena trochę odstrasza. Nie ma nic lepszego jak piękne wydania świetnego pisarza. :) To samo się tyczy Stephensona, Dukaja, Simmonsa, Artefaktów.

      Usuń
    6. Widziałam album Siudmaka, jest naprawdę piękny.
      A najważniejsze, żeby w tym całym wspaniałym opakowaniu zawsze znajdowała się równie wartościowa treść ;)

      Usuń
    7. Ja nie. Będę w księgarni to muszę zerknąć. Aż takim zapaleńcem nie jestem, żeby kupić za ponad 100 zł album. Ale wierzę, że warto.

      Usuń
  6. Dick i Herbert są na mojej liście od dawna - raczej do wypożyczenia, ponieważ zbyt wiele tego się nazbierało do czytania :)
    Ostatnimi czasy przekonuję się do opowiadań, więc myślę że ta książka przypadłaby mi do gustu :)
    Powiedz mi jeszcze, jest to 3 tom patrząc po tytule angielskim - konieczna jest znajomość poprzednich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie. To są opowiadania zebrane wszystkie do kupy i podzielone na 5 tomów, żeby były okresami. "Wariant drugi" to opowiadania z lata 52. "Kopia ojca" z 53-54. Inaczej by musieli wydać mega grubą książkę, a w tamtych czasach to było niemożliwe, więc podzielili na 5 tomów. :) Także śmiało możesz się chwytać za którykolwiek.

      Usuń
  7. Dobra, dobra, siedzę sobie cichutko, pogwizduję, zagłuszając świerszcze. W życiu styczności z Dickiem nie miałam, a jak spojrzałam na jego dorobek, to ma ponad 60 książek. Gdzie ja się uchowałam?! Kolejny autor do nadrobienia. ;)
    A samą Kopię ojca to kojarzę, bo właśnie ostatnio na stronie wydawnictwa mnie zaintrygowała okładka. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, gdzie Ty się uchowałaś, ale młoda jesteś, więc zanim osiągniesz mój wiek możesz tego Dicka nadrobić z nawiązką. :)
      Próbuj coś i poznawaj Dicka. ;)

      Usuń
  8. Bruno S.

    Zacząłem ziom w końcu "Kopię ojca". Jestem po 11 opowiadaniach i jak zwykle jestem urzeczony światem Dicka.
    Jak na razie zbiór niesamowicie równy. Nie ma żadnych wyróżniających się jakoś niesamowicie opowiadań, ale też nic nie odstaje. Troche inaczej niż w "Wariancie drugim" gdzie genialne (dla mnie) teksty były przeplatane średnimi a nawet słabymi.
    Na lekkie wyróżnienie jak na razie zasługują:

    Wisielec
    Złotoskóry
    Kopia ojca - Ale klimat!
    Dziwny Eden
    Służyć panu

    Widzę że jak zwykle gusta podobne mamy. Zacieram już ręce, bo widzę że tam jeszcze kilka "6" dałeś :)
    Wkrótce dalsze ochy i achy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle, racja. Cieszy mnie, że w końcu się zabrałeś, a całkiem niedawno już recenzowałem "Raport mniejszości", który póki co jest słabszy od 2 poprzednich. Co zaś się tyczy tego zbioru:

      14.Chwyt reklamowy - Sales Pitch - 6/6
      17.Już nie żyjesz,Foster - Foster, You're Dead - 6/6
      19.Stary wiarus - War Veteran - 6/6
      20.Okrakiem na barykadzie - The Chromium Fence - 6/6

      To są rewelacyjne opowiadania. Uwielbiam takie klimaty. Jestem pewien, że Ci się spodobają, ale nie wiem czy akurat te ostatnie. Zobaczymy. :)

      Usuń
    2. Bruno S.

      Dwa kolejne za mną...

      "Eksponat" jak na razie chyba najlepszy. Bardzo w moim klimacie i świetne zakończenie.

      "Pełzacze" najsłabsze do tej pory opowiadanie. I chyba nie zrozumiałem pointy. Nie jarzę tego ostatniego fragmentu. Ale tobie też widzę nie podpasił.

      Ps- zmartwiłeś mnie Ciacho tym "Raportem". Na razie jednak jestem w świecie "Kopi ojca" i wsiąknąłem na max'a :)

      Usuń
    3. Powiem Ci, że nie potrafię skojarzyć tych dwóch opowiadań, więc najwidoczniej były mało wyróżniające się, żebym je zapamiętał. Musiałbym zerknąć do notatek, gdzie pisałem sobie słowa klucze, żeby wiedzieć o czym była mniej więcej fabuła. Bez tego pamiętam te najlepsze, którym dałem 5/6 lub 6/6, resztę pamiętam bardzo słabo albo wcale. To ostatnie dotyczy właśnie tych wspomnianych przez Ciebie. Będę w domu to się zorientuję. Ale do "Pełzaczy" dałem ocenę 3+, więc pewnie coś w tym jest, że słabo oboje oceniamy, a nie tlyk oTy. ;)

      PS: Nie martwiłbym się na zapas. Napisałem, że jest słabszy od tomu 2 i 3, a nie że jest słaby. Stary te opowiadania Dicka to ogólnie jest poziom niedościgniony dla większości autorów, których opowiadania próbowałem czytać za wyjątkiem może Bradbury'ego. Ogólnie niewiele opowiadań robi na mnie takie wrażenie, Dick, Bradbury, King, Wegner i prawdopodobnie jeszcze Sapkowski, to są dla mnie wyjątki, gdzie czytać mogę i ich powieści, i opowiadania. Tak że bez obaw. ;)

      Usuń
    4. Bruno S.

      Jest coraz lepiej Ciacho. Druga część "Kopi ojca" zdecydowanie lepsza.

      "Chwyt reklamowy"- Genialny klimat. Beznadzieja i bezsilność na wszechogarniające i wwiercające się w mózg reklamy. W 100% utożsamiam się z głównym bohaterem.

      "Gra pozorów" -takie sobie, ale pomysł na zbiorowa paranoję świetny. Trochę gorzej z wykonaniem.

      "Na tym mdłym świecie" takie niedickowskie opowiadanie, ale za to świetnie poprowadzone. Lubie takie klimaty zaszczucia i paranoi.

      "Już nie żyjesz, Forter" - Na razie obok "Chwytu reklamowego" mój faworyt!!! Kolejna krytyka konsumpcjonizmu. To w zasadzie już Nas jako społeczeństwo dotknęło. Tu Dick pisze o wytworzonej przez korporacje potrzebie nabywania i ciągłego ulepszania schronów. Dziś przejawia się to w paranoję nabywania różnych pierdół, od tv po samochody czy świecidełka. Koło konsumpcji musi się kręcić. Taka współczesna forma "wieszania się". Pętla się tylko zaciska. Ogólnie bije beznadzieja bo nigdy nie będziesz syty.

      Usuń
    5. "Już nie żyjesz, Forter" to jest takie jedno z najbardziej sztandarowych opowiadań Dicka, jak czytałem wcześniej, zanim z jego opowiadaniami się zapoznałem. "Chwyt reklamowy" jest już mniej znany, ale oba dla mnie rewelacyjne. Ale trzeba powiedzieć, że Dick to wizjoner był PRZECHOLERNY, nie? :) Uwielbiam gościa, mega inteligentny, mimo że jednocześnie pokręcony. Myślę, że jakbym się wdał z nim w jakąś dyskusję to czułbym się jak na haju. :D

      Usuń
    6. Bruno S.

      Druga połowa tego zbioru naprawdę Ciacho niszczy. No każde opowiadanie z tej drugiej połówki dosłownie mnie urzeka.

      "Zapłacić drukarzowi" oceniłeś na 3, a ja napiszę że dla mnie mega bomba. Chyba głownie za klimat kompletnej beznadziei (znów, chyba jakiś depresyjny typ jestem, że mi się takie klimaty podobają)
      Zmierzch cywilizacji ludzkiej, kompletny zanik manualnych zdolności człowieka (do tego też dziś już dotarliśmy)... i na końcu jednak nadzieja że jest szansa na odbudowę. Dla mnie dobre.

      "Stary wiarus" najdłuższy tekst. Taka mini-mini powieść nawet bym rzekł. Tu się z Tobą zgadzam w ocenie. Najwyższe loty!!! Pomysł i wykonanie genialne. Gdybym był reżyserem, biorę to na warsztat. Widzę to w rękach Spilberga kręcącego tą historię w klimacie Raportu mniejszości :) Sorki za takie "wycieczki" ale strasznie się jaram po przeczytaniu takich genialnych tekstów.

      Usuń
    7. "Stary wiarus" - też pomyślałem, że to się świetnie nadaje na ekranizację. :) Bo te wcześniejsze tak nie bardzo, a z tego jednak można by zrobić konkretną historię, rozwinąć ją jak "Raport".

      Usuń
    8. Bruno S.

      Ostatnie dwa opowiadania, czyli "Dar Tima" i "Psioniku..." raczej średnie. Bardziej mi przypadło do gustu to drugie. Może nie za wykonanie, ale za fajny pomysł. Zwłaszcza jeśli chodzi o psionka, który mogąc cofać się w czasie próbował zmienić bieg historii.

      Podsumowując, zbiór solidny i równy. Tak jak pisałeś na 23 teksty jest niemożliwym żeby wszystko się podobało na tym samym poziomie, ale te różnice tak naprawdę są minimalne. Dick przewyższa wszystkich pisarzy s-f niebotycznie i nawet jak skrobnie coś "słabszego" to dalej jest to poziom dla niektórych niemożliwy do osiągnięcia.

      Ja np. uwielbiam opowiadania z cyklu konsumpcjonizmu, wojny nuklearnej czy takiej smutnej wizji ludzkości. A najlepiej już jak Dick opowiada o przeplatających się rzeczywistościach, gdzie bohater jest zagubiony i niepewny swojej percepcji.

      Uwielbiam te emocje towarzyszące mi przy czytaniu zbiorów Dicka. Żyję tym wtedy cały czas. Nie da się tego przeczytać w 2 lub 3 dni bo najzwyczajniej w świecie było by się stratnym. To trzeba sobie dozować. Jak tak 3 opowiadanka dziennie sobie aplikowałem. "Raport mniejszości" pewnie poczeka znów trochę na swoją kolej, ale jak zwykle pozwolę sobie do Ciebie Ciacho zawitać.

      PozdRo.


      Usuń
    9. Dokładnie mam to samo. Ataki obcych, mutanty, eksploracja wszechświata czy robotyka to tak średnio dla mnie. Bardziej te apokalipsy i gnębienie ludzkości ciężkimi sytuacjami, co zresztą Dick uwielbia robić, żeby musieli sobie jakoś poradzić. :)

      Ale właśnie mimo to, że dany temat nie trafia w moje gusta zmienia się tylko to, że nie ma "WOW!", bo poza tym wszystko jest na takim zadowalającym poziomie, daleko nie do osiągnięcia przez wielu innych.

      Pewnie, zawitaj. I taka mała sugestia dla Ciebie, Bruno, weź się zainteresuj "Domem z liści" - zobacz sobie moją ostatnią reckę tutaj. Książka oszałamia. Horror w naukowym wydaniu. :)

      Usuń