środa, 16 grudnia 2015

Mam Dwa Kundle :D

Kilka ładnych miesięcy czekałem na ten moment. Kiedyś powiedziałbym, że mi to niepotrzebne, ale podświadomie wiedziałem, że trzeba będzie kupić prędzej czy później, co powodowane jest przede wszystkim przez niektóre bodźce zewnętrzne niezależne ode mnie (głównie wydawnicze związane z brakiem dostępu książki, bo za stara i nigdzie jej nie ma, albo po prostu nie wydali formy papierowej). Czas sprawił, że doszła też do tego kwestia wygody, pewnej dojrzałości czytelniczej oraz pójścia z technologią do przodu, bo nie ukrywajmy, że niemal każdego czytelnika, który chce być na bieżąco, w końcu to czeka. :)

I tak oto przywędrował do mnie Kindle 7 (Touch 2014)...


...i mam tym samym dwa kundle...



...i teraz będę spędzał czas z obydwoma: z jednym na spacery na świeże powietrze, z drugim do krainy wyobraźni. :D

(Chociaż Rocky to pewnie częściej wolałby na te spacery... :P)



Kto z Was posiada już czytnik? Jaki model? Chwalcie się.
A może zamierzacie dopiero kupić?  :)

35 komentarzy:

  1. Ja mam - taki sam.;D Widzę, że jednak się zdecydowałeś.:) Mam nadzieję, że będzie Ci się z niego dobrze korzystać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, zdecydowałem się. Już nie mogłem wytrzymać dłużej i postanowiłem sobie zrobić taki prezent na święta. A nie chciałem tego odkładać na ostatnią chwilę, bo różnie to bywa w tym okresie z doręczeniami, dostępnością....i cenami. ;) Dziękuję bardzo, również mam taką nadzieję. :)

      Usuń
  2. Czytnik przydaje się, choć ostatnio mojego mało używam bo mam w bród książek papierowych na półkach do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki:
      http://www.empik.com/iriver-story-hd,prod61080759,multimedia-p
      Kupowałem na Empiku jeszcze ładnych kilka lat temu i troszkę nie był do końca przemyślany zakup. Pewnie kupiłbym wtedy Kindle, ale ten mój sprawdza się a nic poza czytaniem ebooków nie potrzebuję żadnych innych bajerów od czytnika :)
      Zdziwiłem się, że nadal jest dostępny, ale ja kupowałem za 521zł z pokrowcem:
      http://www.empik.com/iriver-story-hd-skorzany-pokrowiec-czarny,p1045752723,multimedia-p

      Usuń
    2. Elegancki. :) Ale cena widzę też niezła, co mnie dziwi, skoro ma już kilka lat.

      Usuń
    3. Wkurza mnie jedynie klawiatura, bo do niczego nie jest mi potrzebna :) Jestem z niego zadowolony, ale nie wiem czy kupiłbym czytnik jeszcze raz za taką kwotę :)
      A Ty ile dałeś za swój?

      Usuń
    4. Mi zależało na dotyku właśnie, na numeracji stron i opcjach czcionki (od małej do największej, rodzaj, interlinia). To dla mnie najważniejsze rzeczy. :)
      Dokładnie: 318 zł. Ale nie kupowałem przez Amazon, przez RTV EURO AGD‎.

      Usuń
    5. To cena bardzo przyzwoita ;) No mój nie ma dotyku, ale można czcionkę zmieniać, ale chyba tylko wielkość. Numeracja stron pojawia się, ale gdy przeskakuję na kolejną.
      Jak pisałem - nie zastanawiałem się nad zakupem za bardzo, bo pewnie wybrałbym Kindle albo coś innego i tańszego :)

      Usuń
    6. Jak już posiadasz czytnik to parcia nie ma. :)

      Usuń
  3. Zakup jeszcze przede mną i jeszcze ostatecznej decyzji nie podjęłam, ale wiesz, co mnie skłania do tego nabytku chyba dobrze :P Teraz jak mnie bardziej wciągnęła taka Droga królów to żałuję, że nie mam możliwości zabierania jej z domu.
    Nie żeby coś, ale wydaje mi się, że wyraz "twarzy" kundla nr 1 sugeruje lekką zazdrość o Kundla nr 2 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do takiej "Drogi królów" czy Malazańskiej czytnik jest bardzo dobry, chociaż ja póki co czytam w papierze, bo z domu z książką teraz nie za bardzo wychodzę. :)
      Tak właśnie było. :P

      Usuń
  4. Przymierzam się, chociaż nie pociąga mnie zupełnie... zdecydowanie wolę obcować z papierową książką, ale czasem odrzucam ciekawe propozycje ze względu na brak czytnika, czytanie książek na tablecie, bądź laptopie jest bardzo męczące dla oczu... także kto wie? Może i ja się kiedyś dorobię ;))
    PS. Za to posiadam psiaka, niby labrador, ale bez rodowodu... także taki trochę kundel ;))
    Pozdrawiam ciepło i gratuluję nowego nabytku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma nawet porównania czytania z tabletu i czytnika. Miałem oba w ręce i dla mnie tablet to zabawka do wszystkiego, co robię na telefonie lub komputerze, tylko nie do czytania. Tak jak piszesz oczy wymiękają. Przy czytniku możesz czytać tyle czasu, ile książkę papierową. :)
      Dziękuję bardzo. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  5. Ja mam czytnik, który ma ładnych parę lat (chyba coś koło 4) ONYX'a. Bardzo ułatwił mi życie na studiach, gdzie nie musiałem wypożyczać książek papierowych tylko wrzucałem sobie w wersji elektronicznej. Sam myślałem, żeby wymienić go na Kindla ale raz szkoda mi się go pozbywać bo wciąż działa mi bez zarzutu a dwa to to, że ceny ebooków wcale nie są niższe od cen książek papierowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jesteś tym jednym z pierwszego pokolenia, które dało szansę nowej technologii. :) Pamiętam jak na forum GothamCafe była zażarta dyskusja o czytnikach, której się przyglądałem. Wtedy się ludzie jarali, a nie było jeszcze opcji dotykowej, czasu do przeczytania książki i innych, typowych teraz. :)

      Usuń
    2. No można tak powiedzieć :P. Mój czytnik to taki typowy "golas". Obsługuje wszystkie formaty tekstowe ale brak mu bajerów, jak chociażby wspomnianego przez Ciebie dotykowego ekranu, ale czy to jest takie niezbędne jeśli chodzi o czytnik? Jakoś nie wydaje mi sie :P. Plusem jest bateria. U mnie kiedyś trzymała grubo ponad miesiąc, teraz w zależności jak używam to jest w stanie wytrzymać 4 tygodnie a czytnik ma już swoje lata. Myślę, że będziesz zadowolony z Twojego Kindla. Może po miesiącu lub dwóch użytkowania, napisz recenzje, sam jestem ciekaw twoich wrażeń :)

      Usuń
    3. To już zależy indywidualnie od każdego, co kto potrzebuje. Ale powiem Ci, że przed zakupem twierdziłem, że lampa mi kompletnie niepotrzebna. Nie żebym diametralnie zmienił zdanie i żałował zakupu, ale jak się na co dzień teraz noszę z tym czytnikiem to nawet w mieszkaniu, gdzie moge w każdej chwili zapalić światło, są momenty, że te podświetlenie by się przydało. Aczkolwiek nie jest konieczne. Ale to drobiazg. Pewnie będę używał 2-3 lata jak telefon i potem się zmieni na nowy, gdzie światełko już będzie i nie za 5 stów, tylko 3, jak kupiłem teraz. :)
      Mówisz, że mógłbym recenzję czytnika napisać? No spoko, pomyślę o tym jak przeczytam ze 2-3 książki chociaż. :)

      Usuń
  6. Widzę, że się w końcu zmobilizowałeś <3 Mam nadzieję, że będziesz zadowolony z niego :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to już jestem. :) Ale trochę się napociłem, póki doszedłem do tego, jak ustawić wyświetlanie liczby stron, bo procenty mi niepotrzebne. :)

      Usuń
    2. Ja właśnie lubię w procentach :D

      Usuń
  7. Ja swojego Kindle'a Classic mam od 2 lat i uważam to za zdecydowanie najlepszy gadżet jaki mogłem sobie kupić ;) Obecnie tracę w granicach godziny- dwóch na dojazdy na zajęcia i czytnik to idealna zabawka, mała i lekka w której mieści się ogrom książek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już zauważyłem na przestrzeni tych kilku dni, że ta wygoda będzie najlepsza. Wszędzie włożysz, szybko wyciągniesz, długo nie ładujesz. Przerzucasz książki bez kabla. Pamiętam jak na Gotham Cafe była zażarta dyskusja o czytnikach, wtedy jeszcze Classica nie było, ale już powoli miał się pojawić - i o nim też była żywa dyskusja. Aż się tam zaraz wejdę i pochwalę. :)

      Usuń
  8. Nie wiem, który Kundelek prezentuje sięlepiej, trudno byłoby wybrać :)
    Mam nadzieję, że ten elektroniczny będzie Ci dobrze służył, ja jestem ze swojego bardzo zadowolona. Przez kilka miesięcy przeleżał wprawdzie rzadko używany, ale ostatnio nadrabiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mam nadzieję, że się szybko nie zepsuje. :)

      Usuń
  9. Kolejny fan książek, który przeszedł na ciemną stronę mocy :-(
    Ja nie planuję takiego zakupu. Mam nadzieję, że nie zostanę nigdy do takiego kroku zmuszony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam na ciemną. Dużo czytam stary, a nie mam tego gdzie wpakować, bo niestety nie jestem bogaty, żeby móc sobie zrobić biblioteczkę 100 m2. :) Wszystkich pozycji dostępnych fizycznie też nie ma, a chciałbym je przeczytać, więc jakoś sobie radzić trzeba - nie wyobrażam sobie czytać na lapku albo telefonie. Nie można być na siłę konserwatystą. ;)

      Usuń
    2. Wiesz Ciacho, tu się nakładają na siebie dwie rzeczy:
      1) nie wszystko co czytasz musisz kupić i posiadać. 90% książek niewartych jest papieru, na którym zostały wydrukowane.
      Ja osobiście robię w domu selekcję, pozostawiając tylko te knigi, do których będę jeszcze kiedyś wracał. Szkoda miejsca na pozycje, które były słabe. Przykładowo spora część UW nie licowała z godnością moich półek i książki te najzwyczajniej w świecie nie zasłużyły, aby tam się znaleźć.
      2) e-booki mają sens wtedy, gdy pojawiają się obok książki wydanej na papierze. Wtedy jako czytelnik mam prawo wyboru co chcę kupić. Natomiast, niestety, coraz więcej książek jest wydawanych tylko w e-formie i w tym momencie czuję się z jednej strony szantażowany, a z drugiej lekceważony i traktowany jak czytelnik drugiej kategorii.
      Rozumiem mechanizm który powoduje taką sytuację, ale i tak jest mi z tego powodu smutno. Ponieważ jeżeli ta tendencja będzie się pogłębiać - a wszystko na to wskazuje, że będzie - albo zostanę zmuszony do zakupu czytnika (za dużą kasę, której nie mam i wolałbym ją np. na rzecz mojej świeżo urodzonej córki), którego z różnych przyczyn wcale nie chcę, albo wypadnę (czy raczej zostanę brutalnie wyrzucony) na margines świata czytelniczego. Nie jest mi przyjemnie z tą myślą...

      Usuń
    3. Ja wiem, że tak właśnie jest, ale zauważ, że:
      1. Ja ogólnie nie lubię się pozbywać książek, jak już je przeczytałem, a tak jak pisałem nie mam warunków, żeby je wszystkie składować. I w takim przypadku e-book jest dla mnie spoko, bo przeczytam i mam do tego w każdej chwili dostęp elektroniczny, mimo iż fizycznie tego nie mam, bo nie czuję potrzeby mieć. Mogę zrobić oczywiście tak, że kupuje, przeczytam i nie chcę mieć, sprzedam. Ale tak jak pisałem, nie lubię się pozbywać książek, a jak mam mieć do niej w każdej chwili dostęp (legalny) bez wrzucania na półkę, która i tak już jest przeciążona, to zajebiście. :)
      2. Ja też uważam, że do każdej pozycji powinien być i papier (bo ja nigdy nie przestanę czytać na papierze, po czytniku będę po prostu czytał nieco mniej, ale opcją główną jest dla mnie papier, e-book dodatkową), i e-book. Albo przynajmniej opcja "druku na żądanie" - jak to jest w Prószyńskim (nie próbowałem jeszcze) - żebyś miał wybór, bo niestety te niedemokratyczne praktyki, o których piszesz, są coraz częstsze, co jest właśnie jednym z kilku argumentów, który definitywnie przyczynił się do kupienia przeze mnie czytnika.
      Nie ma papieru i nie będzie. No to co ja mam zrobić? Drukować w pracy? No mogę. I robiłem tak kilka razy. Przeczytałem, ale co dalej? Nie podoba mi się to, bo wydrukowane wygląda paskudnie (mam to w skoroszycie, spięte gumką, w większym formacie, wygląda jakbym miał jakieś notatki studenckie), a wyrzucać 150 kartek - wydrukowanych tylko po to, żeby przeczytać - jest dla mnie mega nieekonomiczne. Nie jestem z Greenpeace, raz, dwa mogę wyrzucić, ale robić tak częściej? Nie bardzo.
      Ogólnie to czytnik fajna sprawa i będą tanieć z miesiąca na miesiąc (bo to tak jak z telefonami i innymi elektronicznymi bajerami, coś się starzeje i tanieje, coś się pojawia nowego za konkretną kasę), więc myślę, że coraz więcej osób będzie się na nie decydować. Ja nie mam zamiaru nikogo na chama przekonywać i wpajać jakichś czytnikowych idei. Pytasz czemu kupiłem czytnik lub czy jestem z niego zadowolony. Odpowiadam. Pytasz czy Tobie może się spodobać. Odpowiadam. Nic na chama. Tyle. ;)
      Gratuluję córci! Jak ma na imię? :)

      Usuń
    4. Widzisz Ciastek, ja to wszystko wiem i ogarniam, dlaczego tak się dzieje. Nie śmiem nawet w żaden sposób atakować ciebie z powodu kupna czytnika. Wiem też, że nie namawiasz mnie do zakupu ani nie prowadzisz krwawej krucjaty przeciwko papierowi ;-) Ale wiesz - rozum swoje, a emocje swoje ;-) Po prostu na jakimś poziomie percepcji jest mi zwyczajnie przykro, że w ramach "otwierania się na nowe", grupa czytelników (w tym np. taki "papierojad" jak ja) powoli zostaje uznawana za nieważną i wystawiana na śmietnik jak stara szafa, żeby zrobić miejsce na "nowych, lepszych" i bardziej mobilnych, którzy bezrefleksyjnie będą klikać. I to nie jest skierowane konkretnie do ciebie czy innych użytkowników e-booków, tylko raczej jest moim ogólnym odczuciem co do zmian na rynku książki. Wiem też, że zapewne nie takie były intencje, że to nie było robione przeciwko komuś, a po prostu takie są realia, które nie wymagają specjalnych tłumaczeń. Zresztą, to nie jest odosobniony przypadek. Podobne odczucia mam w stosunku do tego jak traktuje mnie operator komórkowy Plus GSM - jestem z nimi od 1998 roku, a czasami mam wrażenie, że nie mogę liczyć od firmy na fajną taryfę czy tańszy model telefonu, bo takie warunki dają... nowym (i pewnie lepszym ;-) ) użytkownikom, którzy dopiero podpisują umowę. I moim zdaniem to jest nie fair.

      Jak wspomniałem wyżej, całe szczęście że mnie nie namawiasz do zakupu. Niestety większość znajomych czytnikowców wręcz czuje się w obowiązku przekonywać mnie do czytnika. A ja niezmiennie odpowiadam, że w tej chwili nie jestem tym zainteresowany, ale przecież nie mam takiego obowiązku. Nie chcę mieć i nie mam także wielu innych rzeczy, które ktoś inny może uważać za atrakcyjne. Jeżeli kiedyś zechcę albo zostanę do tego "zechcenia" zmuszony przez coraz mniejszą liczbę wydawanych książek papierowych - pomyślę o zakupie i z całą pewnością gruntownie tę decyzję rozważę - biorąc pod uwagę wszystkie ZA i wszystkie PRZECIW. To nie jest tak, że bezczytnikowość jest dla mnie sprawą życia i śmierci :-) Wiem, że czytniki i e-booki mają kilka zalet, ale nie są one na tyle wystarczające, abym wydał fortunę na czytnik ;-) Po prostu osobiście preferuję papier, do czego mam prawo.

      Szczerze mówiąc, to cena też nie zachęca. Wątpię, żeby w przeciągu kilku lat spadła poniżej 100 zł. Więcej za taki sprzęt nie zapłacę, bo musiałbym przez kilka miesięcy w ogóle nie kupować książek. Poza tym, pozostają tzw. względy estetyczne - książki podobają mi się jako przedmioty, lubię je zbierać, sycić nimi oko. Czytnik - przy tych kilku swoich zaletach, których absolutnie nie neguję - jest taki trochę... bezosobowy, bez wyrazu, a kolekcja fizycznych książek to też dekoracja, i coś w rodzaju wizytówki... Zresztą, spójrz na półkę na np. cykl "hyperionowski" Dana Simmonsa albo "Cykl barokowy" Neala Stephensona. Nie rozumiem jak można chcieć tak piękny widok zamienić na czytnik wyglądający jak sprasowany plaster ananasa z puszki ;-) Wychowałem się w domu pełnym książek i wątpię, aby kiedykolwiek moje względy estetyczne w tej materii uległy zmianie. Chcę żyć między książkami :-)

      Owszem, dla wielu ludzi liczy się jednie treść. Jestem w stanie częściowo to zrozumieć. Ale zmowu... Czekasz aż MAG wyda książkę Danielewskiego, prawda? Wyobrażasz sobie, że wychodzi ona jedynie w e-booku? :-) Ja nie, bo oprócz treści, w tej knidze ogromną rolę spełnia forma. Podobnie sprawa ma się z cyklem "Abarat" Clive'a Barkera. Zresztą, podejrzewam, że wiesz co mam na myśli.

      Usuń
    5. Wielu czytnikowców argumentuje, że e-booki są tańsze i lepiej wydać 10 zł niż 40 zł w papierze, bo w razie "sparzenia się" mniejszy żal z utraty 10 zł niż 40 zł. Jest w tym jakaś logika, chociaż nie sprawdza się w moim przypadku, bo ja się bardzo rzadko "nacinałem" na kiepskie książki. Po prostu selekcję robię odpowiednio wcześniej i najzwyczajniej w świecie nie sięgam po byle co. Tyle, że jest mi o wiele łatwiej, bo ja od wielu lat nie czytam pisarzy pokroju Kinga, Koontza, Cobena czy choćby polskiej fantastyki (oprócz sprawdzonych Dukaja, Kosika, Sapkowskiego czy Orbitowskiego), kryminałów, thrillerów, sensacyjek itp. literatury "na jeden raz". A jak mam ochotę się "odchamić", to po prostu idę wypożyczyć taką książkę do biblioteki. W związku z tym, że kupuję sprawdzonych autorów czy sprawdzone serie, jest mi o wiele trudniej o wtopę :-)
      W poprzednich latach czytałem średnio 1 książkę tygodniowo, co dawało ok. 52 książek rocznie. W obecnym jest niestety o wiele gorzej i nie zanosi się na szybką poprawę. Zacząłem studia prawnicze (z założenia trudne i wymagające wiele czasu na dokładną i sumienną naukę), miałem trochę zmian w życiu zawodowym (zmiana obowiązków i konieczność dokształcania się w domu, aby "nadążyć" z realizacją powierzonych obowiązków) czy choćby narodziny córki (co jak wiadomo wiąże się z przewróceniem do góry nogami całego dotychczasowego życia). W tym roku przeczytałem zaledwie 10,5 książki, ale do końca roku pewnie dobiję tę połówkę. Mam w domu dość duże zapasy, więc przy obecnym tempie czytania, lektur mam na co najmniej 5-6 lat, a przecież jeszcze pewnie coś będę kupował... a i później zostaną antykwariaty czy Allegro. Czytnik nie jest mi potrzebny :-) No i dodatkowo, co pewnie daje się zauważyć, w mojej postawie sporo jest przekory, bo mam poczucie, że cały świat chce mnie do kupna czytnika zmusić, więc się opieram, dopóki tylko mogę ;-)

      P.S. Córka nazywa się Kaja i urodziła się w listopadzie w piątek 13-go :-D To szczęśliwa data i zapewne będzie lubiła Jasona :-D If you know what I mean ;-)

      P.S.2. I jeszcze jedno mi się przypomniało. Rok czy dwa temu czytałem w miesięczniku "Nowa Fantastyka" felieton Petera Wattsa o przyszłości rynku e-booków. Pisał on o zakusach i pomysłach amerykańskich wydawców, które sprowadzałyby się do rewolucji w postrzeganiu własności pliku ściąganego na czytnik. Chodzi przede wszystkim o to, aby zmienić prawo w taki sposób, że płacąc za e-booka nie nabywałyś dożywotniego prawa do korzystania z niego. Tak naprawdę jedynie byś go "wypożyczał" na jeden rok lub na określoną ilość otworzeń pliku. Oczywiście wszystko zgodnie z prawem i ze względów ekonomicznych :-) Wattsa lubię i szanuję głównie za merytoryczne podejście do tego co pisze, więc nie sądzę, aby wyssał te informacje z palca i tworzył fantasmagorie. Podejrzewam, że w tym kierunku rynek książki pójdzie. Może nie w przeciągu najbliższych kilku lat, ale kiedyś na pewno. I to będzie dla mnie kolejny powód, aby od czytników trzymać się z daleka...
      Ale posmęciłem, a ja przecież wesoły chłopak jestem :-D

      O kurde, ale się rozpisałem :-) Nie zasnąłeś w połowie? :-) Pisałem na smartfonie, więc sorki za ewentualne błędy, złą składnię czy chaotyczny wpis. Nie miałem już siły poprawiać :-)

      Usuń
    6. Mi też jest przykro, bo gdyby nie ten narastający z dnia na dzień proces, sam pewnie kupiłbym czytnik później, bo cały czas jestem zdania, że to jest tylko opcja dodatkowa, a nie żelazna podstawa, jak czytanie papieru. Mam nadzieję, że nie dożyję czasów, kiedy upadną stacjonarne księgarnie, bo papieru już się produkować nie będzie.

      Z tym traktowaniem klientów to jest wszechobecne tak na dobrą sprawę. Ostatnio rodzice chcieli zmienić UPC, zrezygnować telefonu i usłszeć jakie warunki...7-8 lat mają u nich, a te skurczysyny warunki im takie proponowali, że śmiać mi się chciało. Powiedziałem im, żeby dali wypowiedzenie, bo nie chcą telefonu, tylko internet i tv. Co się stało? Oddzwonili, przekonywali, dali lepsze warunki. I tak to wygląda w naszym kraju. :]

      Nie namawiam, bo sam mam bardzo emocjonalny stosunek do papierowej książki, bo żadne urządzenie nigdy nie zastąpi mi dotyku, zapachu i szelestu papieru. Mogę namawiać, jak się zastanawiasz mocno, a nie jesteś do końca przekonany, czy to się sprawdzi. Odciągać Cię od tradycyjnego czytania na korzyść czytnika nie mam zamiaru. I nikogo innego. :)

      Ja myślę, że jednak spadną. Za te 220-240 będzie można mojego kupic pod koniec przyszłego roku. ;) No nie, te cegiełki, a właściwie cała fantastyka najlepiej wygląda. :) Ale już popatrz jak czytam to w ładny dzień, kiedy chciałbym wyjść na dwór, to z taką cegłą nie bardzo. W tym momencie przerywam czytanie papierowe, biorę czytnik idę w plener i czytam dalej od tego momentu. Wracam do domu i dalej na papierze. To jest właśnie jeden z argumentów dla mnie. :)

      Jakby wydali tego Danielewskiego tylko w e-booku to bym się wnerwił zdrowo. ;)

      PS: No to świetnie. To będą w takim razie najlepsze święta w życiu, i najlepszy prezent w tym roku. Gratuluję jeszcze raz. :) A Jasona to pewnie będzie miałą jako pluszaka, zamiast misia. :D

      PS 2: A to z kolei może być zagrożenie dla bibliotek, czego ja bym zaś nie chciał w ogóle, bo chociaż już nie odwiedzam za ardzo to jednak ciągle wierzę w tę instytucję i jakby miało być wypożyczanie e-booków to najlepiej stamtąd, a nie księgarni. :)

      Spoko. Pisz śmiało. Ja tam jestem otwarty rozmówca, jak widać. :P

      Usuń
  10. Ja cały czas myślę o czytniku. Pewnie w końcu ulegnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Cię dopadnie prędzej czy później. I wtedy będziesz miała już nie tylko mnóstwo książek w domu na półkach, ale także w wirtualu na niewidzialnych półkach. :)

      Usuń
  11. Zaczynam o tym myśleć coraz częściej. Jeszcze mi tylko brakuje znajomego w realu, który by mnie wprowadził w tajniki i pomógł wybrać. Też widzę sporo plusów z posiadania podobnego urządzonka:)

    OdpowiedzUsuń